One direction 4
Odcinek 79
O godzinie 21:00 Zayn usypiał na kanapie trzymając w prawej
dłoni niedopitą butelkę po coli. Harry korzystając z okazji postanowił mu ją
wyrwać i się jej napić. Był dosłownie uzależniony od tego napoju a kuchnia
świeciła pustkami. Sklep raczej nie wchodził w grę, gdyż nie chciało mu się tam
iść. Kiedy tylko ‘loczek’, dotknął butelki usłyszał głos:
- Nawet się nie waż. – powiedział przez zaciśnięte zęby
Malik.
- Zdecyduj się na coś. Albo śpisz albo pilnujesz coli. –
mruknął. Co jak co, ale mulat miał podzielną uwagę. Styles mógł się założyć, że
w tej chwili chłopak mógłby jeszcze słuchać muzyki …
Tymczasem Niall siedział w swoim pokoju. To całe śledztwo
było jakimś wielkim żartem! Chciał żeby się już skończyło. Marzył aby obejrzeć
jakiś film lub pograć na play station. Jednak w tym momencie te zwykłe rzeczy
były nieosiągalne. Wtem usłyszał ciche pukanie. Ciekaw był kto to a
jednocześnie spodziewał się tej osoby.
- Wszędzie cię szukałam. – powiedziała Juliette zamykając
drzwi.
- Jul …
- Okej, nie wszędzie! Pominęłam strych ale sam rozumiesz on
jest taki przerażający!
- Spox. – mruknął blondyn patrząc się w okno. – Nie powinnaś
tutaj przychodzić.
- Chciałam ci tylko coś wyznać. Możesz śmiało powiedzieć
Jennifer, że to nie ty. Ona mnie nie podejrzewa tylko tak rzuciła żeby ciebie i
Karen wykluczyć. Swoją drogą to słodkie, że tak mnie broniłeś. – Dziewczyna
usiadła obok chłopaka, który nawet na nią nie spojrzał.
- Ty nie rozumiesz. – stwierdził. – To ja! To ja okradłem
nasz dom. Wynająłem do tego dwóch obcych ludzi, którzy związali Ivana a ja ich
nadzorowałem. Zresztą przez nie uwagę zgubiłem naszyjnik w kuchni.
- Ale byłeś ze mną na imprezie!
- Na ok. godzinę zgubiłaś mnie z pola widzenia, pamiętasz? –
Juliette kiwnęła głową. – To wystarczyło.
Blondynka nie mogła w to uwierzyć! Historia Nialla jest taka
nieprawdopodobna, naciągnięta i naiwna! Jeśli nie zrobił tego aby ją chronić to
dlaczego opowiada te bzdury?
***
Louis szedł długim korytarzem. W jego domu doszło do włamania
ale on nie miał ochoty o tym myśleć. W jego głowie cały czas była Karen.
Zastanawiał się czy ona przyszła tu dla niego czy z ciekawości co też takiego
się wydarzyło. To było niesprawiedliwe. On chciał z nią być i zaproponował jej
nawet z tego powodu przyjaźń a ona traktuje go tylko jak kumpla. To zerwanie to
tylko i wyłącznie jej wina. Przynajmniej on tak uważał. Nagle zobaczył, że z
naprzeciwka idzie Karen! Nieco ucieszył go jej widok, chociaż nie tak bardzo
jak sądził.
- To straszne! – powiedziała na wstępie. – Przerażające i
nie do pomyślenia!
- Chodzi ci o Jima? On zawsze był straszny i przerażający.
- Chodzi mi o Nialla. – wyjaśniła.
- Uważasz, że jest straszny? – jęknął Tomlinson. Dziewczyna
potrzasnęła głową zniecierpliwiona. Jej eks był taki tępy!
- Uważam, że to straszne, iż jest podejrzany o to włamanie.
Biedak. I jeszcze się przyznał …
- Dla Juliette. Słyszałaś co mówiła Jennifer.
- Słyszałam ale … ona wcale jej nie podejrzewała. Całkiem
przypadkowo przechodziłam wtedy obok pokoju i słyszałam jak opowiadała jej cały
plan mający na celu wykluczyć mnie i Nialla.
- Ale on o tym nie wie.
- Więc musimy mu powiedzieć …
W tym momencie drzwi do pokoju Horana się otworzyły i wyszła
przez nie Juliette. Wyglądała na przygnębioną. Nie zwróciła nawet uwagi na
Karen i Louisa. Ciężko wzdychając skierowała się w strone schodów. Przyjaciółka
podbiegła do niej.
- Jul, o co chodzi? – spytała łapiąc ją za ramie.
- Powiedziałam mu, że nie byłam podejrzana i nie musi mnie
chronić ale on … Wszystko mu jedno. Gada, że zaplanował to włamanie.
Blondynka zbiegła po schodach. Karen odwróciła się do
Louisa, którego spojrzenie mówiło samo za siebie. Doskonale zdawała sobie
sprawę co teraz sobie myślał …
- On wiedział. – wydukał cicho.
- Chyba nie wierzysz w jego winę? – zapytała ostro.
- Przyznał się. – rzekł wzruszając ramionami.
- Nie wierze! – Uniosła się Karen. – To Niall! Niall Horan
ten blondyn co dużo je i gada. Twój przyjaciel, który działa ci na nerwy.
Założę się, że gdybyś był na jego miejscu, on zrobiłby wszystko żeby udowodnić
twoją nie winność.
- Ale przyznał się! – przypomniał jej Louis.
- To czyni go złodziejem? Ludzie mówią różne rzeczy których
nie myślą. Ile razy na mówiłam, że jesteś odważny, zdolny i takie tam bla bla
bla …
Lou posłał jej gniewne spojrzenie. Wtedy Karen zamilkła.
Chłopak nie wiedział co o tym myśleć. Niall to jego przyjaciel ale …
- Fakty mówią same za siebie. – powiedział w końcu, a
dziewczyna mrużąc oczy zbiegła na dół.
***
Jennifer chcąc porozmawiać z Maxem na osobności, kazała mu
przyjść do pokoju gościnnego. Tam uważnie zamknęła drzwi i rozejrzała się
uważnie po pokoju czy czasem nikt nie schował się w nim. W sumie i tak był
prawie pusty ale ostrożności nigdy za wiele.
- Po co mnie pani chce przesłuchiwać drugi raz? – zapytał
chłopak. – Jestem też podejrzany?
- Nie. Na razie. – odpowiedziała spokojnie. – Chciałam zadać
ci pewne pytanie, które może się okazać kluczowe.
- Czy to ja okradłem dom? To pytanie?
Policjantka roześmiała się. ‘Ten kujon jest naprawdę zabawny’-
pomyślała.
- Nie. Nie to pytanie. Chciałam wiedzieć czy wiedziałeś o
tym, że Liam Payne umówił się do kawiarni z Leylą? Dziewczyną z twojej szkoły.
Max otworzył szerzej oczy. Najwyraźniej ta informacja bardzo
go zaskoczyła. Biedak nie podejrzewał, że kumpel zrobi mu coś takiego … Teraz
Jennifer była pewna, że to nie on a nawet, to nie kierowała nim zazdrość o
dziewczynę. Kujon opadł na łóżko.
- Myślałem, że … że … - zaczął cicho. – Przyjaźń jest dla
niego ważna … Ah, pomyliłem się.
Policjantka usiadła obok niego.
- Może dla niego przyjaźń nie jest tak bardzo istotna ale ty
możesz udowodnić, że dla ciebie jest. Zresztą gdy człowiek się zakocha …
- Pani myśli, że on ją kocha? To Liam Payne! On nie ma
uczuć! Pójdę już. – zdecydował. Max i wstał po czym skierował się w strone
drzwi. Gdy już tam był zapytał:
- Nadal nie rozumiem jak … a nie ważne. – machnął ręką i
wyszedł.
***
Karen znajdowała się w kuchni. Szukała czegoś co uniewinniło
by Nialla. Czegokolwiek! Przecież to nie mógł być on. Więc dlaczego się
przyznał? Może chronił kogoś innego ale … kogo? Przecież nikogo innego jak
Juliette, Jennifer nie podejrzewała.
Dziewczyna właśnie była pod stołem gdy do pomieszczenia
wszedł Ivan. Wyglądał na przerażonego i zaskoczonego.
- Co robisz?
Wtedy Karen wyszła spod stołu nieco speszona.
- Nic ja .. – jąkała się. – ja … zgubiłam szkło kontaktowe.
– wyznała w końcu.
- Ah! To ja chętnie pomogę ci szukać. – zaoferował się
chłopak.
- Ja … ja … wolałabym sama. – powiedziała nie śmiało.
- Ale ja naprawdę bardzo …
- Prawda jest taka, że … że … ja umówiłam się z kimś na
tajne obrady i nie chciałąbym aby ktoś nam przeszkadzał.
- Czyli miłosną schadzkę? – zapytał z uśmiechem Ivan. Karen
kiwnęła nie pewnie głową. Chłopak zbliżył się w strone drzwi wyjściowych. W
progu zderzył się z Harry’m. Spojrzał na niego znacząco i wyszedł.
- Czemu Ivan tak dziwnie na mnie patrzył???
- Oh, nie ważne. – rzuciła zniecierpliwionym tonem Karen.
Nie chciałą mu tłumaczyć co on sobie o nich myśli. – Pomóż mi lepiej znaleźć
coś co uniewinni Nialla.
- Będziemy musieli sprawdzić cały dom. – stwierdził Harry.
- Wiem. Najpierw zajmijmy się kuchnią. Od czegoś trzeba
zacząć.
***
Louis, który to sobie wszystko dokładnie przemyślał, zdał
sobie sprawę, że to nie mógł być Niall. Przecież nawet nie miał motywu! Te
głupie podejrzenia były śmieszne! Powinien wziąć przykład z Karen. Ona twardo
wierzy w jego nie winność i on powinien uczynić podobnie. Chciał przeprosić
dziewczynę za to. W tym celu udał się w kierunku kuchni. Gdy był przy drzwiach
usłyszał za sobą głos:
- Lepiej tam nie wchodź. – powiedział Ivan. – Harry ma tam
miłosną schadzkę.
- Z kim? – spytał ze śmiechem Lou. – Chyba z Maxem.
- O ile się nie mylę ta dziewczyna zwie się Karen.
Chłopak w pierwszej chwili mu nie uwierzył. Przecież to
absurd! Między nimi wszystko skończone.
- Masz bujną wyobraźnię. – stwierdził Tomlinson. Miał tam
wejść ale usłyszał jak Styles mówi:
- Chodźmy do mojego pokoju!
Z przerażoną miną schował się za drzwiami ciągnąc za sobą
Ivana. Kiedy chłopak i dziewczyna opuścili pomieszczenie, Louis zobaczył
swojego kumpla i Karen! To było nie do pomyślenia. Jak oni mogli zrobić mu coś
takiego? Przez parę minut starał się oswoić z tą myślą. Potem zwrócił się do
gosposi:
- Pójdziesz za nimi i będziesz ich śledzić. – rozkazał.
- Jak? – jęknął Ivan.
- Przez dziurkę od klucza!
***
Max musiał poważnie porozmawiać z Liamem na temat Leyli.
Miał nadzieje, że Jennifer coś się pomyliło i tak naprawdę jego kumpel nie
zrobił mu czegoś takiego! Chciał w to chociaż wierzyć. Przyjaźń była dla Maxa
bowiem bardzo ważna i nie chciał tracić przyjaciela. Zastał Payne w salonie na
kanapie. Pisał właśnie tweeta. Ciężko wzdychając, zaczął:
- Czy to prawda?
- Tak, to prawda. Jestem zabójczo przystojny. – odpowiedział
skromnie.
- Czy to prawda, że umówiłeś się z Leylą? – zapytał Max.
Liam odłożył telefon i spojrzał na kujona. To spojrzenie mówiło wszystko. – A
więc to prawda. – stwierdził smutno.
- Widziałeś nas? – zgadywał.
- Nie. Jennifer mi powiedziała. Oj, Liam, Liam. – Chłopak
usiadł obok niego. – Każdy popełnia błędy, ale ty swoje masz szanse naprawić.
Po prostu przestać się z nią widywać.
- Nie mogę. – rzucił cicho. – Lubię ją.
- Co? – Max parsknął śmiechem. – Żartujesz sobie?
- Nie.
Kujon zamilkł. Payne wyglądał dziwnie poważnie a to by
znaczyło, że chyba rzeczywiście mu na niej zależy.
- Stawiasz dziewczynę wyżej od przyjaźni? – spytał z
niedowierzaniem. Liam wzruszył ramionami.
- W tym wypadku: tak.
Max gwałtownie zerwał się z kanapy. Był naprawdę wściekły.
- Bo nie jestem z One direction, tak?
- Nie, Max to nie o to …
- Chrzań się.
Chłopak pobiegł wściekły na górę.
***
Ivan tymczasem wszedł schodami na górę i poszedł w strone
pokoju Harre’go. Gdy się już tam znalazł spojrzał przez dziurkę. Był ciekaw co
też ‘loczek’ z Karen będą robić. Całować się jak sądził Louis czy coś innego? A
może w ogóle źle ich zrozumiał? Tak czy owak ujrzał jak ta dwójka przeszukuje
pokój! Przyszło mu wtedy na myśl, że Karen może podejrzewać Harre’go a ta cała
miłosna schadzka była tylko pretekstem. Ivan zastanawiał się czy powiedzieć o
tym Louisowi. Ucieszyłby się, że nie mają romansu ale zmartwił, że to może być
jego najlepszy kumpel. Stanął pod znakiem zapytania …
Tymczasem Karen z ciężkim westchnieniem usiadła na łóżku.
Nie znaleźli żadnych śladów. Kuchnia i pokój Stylesa – czyste.
- Chodźmy teraz do salonu. – powiedział Harry, który nie
tracił nadziei, że coś znajdą.
- Musimy się rozdzielić. Jeśli wszystko będziemy robić razem
to zajmie nam to zbyt dużo czasu. – stwierdziła. – Także ja zajmę się holem.
Chłopak kiwnął głową, a jednocześnie był nieco rozczarowany.
Kiedy oboje wyszli z pokoju, Styles uderzył drzwiami Ivana, który wydał z
siebie przeraźliwy pisk. Złapał się za głowe i spojrzał na nich urażony,
podczas gdy Harry zapytał ostro:
- Podsłuchiwałeś nas?
- Nie! – zaprotestował oburzony. – Tylko podglądałem.
- Dlaczego? – wtrąciła Karen.
- Louis mi kazał. Uważa, że macie miłosną schadzkę. –
wyjaśnił a ‘loczek’ parsknął śmiechem, podczas gdy dziewczyna nie miała
zadowolonej miny. Była wściekła na swojego eks, że znów wtrąca się w jej życie
chodź nie ma już do tego prawa.
- Więc powiedz mu, że tak było. – powiedziała nieoczekiwanie
Karen.
- Co? – Ivan otworzył oczy ze zdziwienia.
- Powiedz Louisowi, że ja i Harry mieliśmy miłosną schadzkę.
– rzekła stanowczo. – Możesz dodać od siebie parę ostrych szczegółów.
Ivan pokiwał głową, podczas gdy Harry zwrócił się do Karen:
- Chcesz żeby mnie zabił?
- Oh, daj spokój Styles. – uspokoiła go. – Chce udowodnić
Lou, że ośmiesza się tą swoją zazdrością.
***
Liam szukał po całym domu Jennifer. Dawno na nikogo nie był
tak wściekły! Ona nie miała żadnego prawa mówić Maxowi o nim i Leyli. Miał
ochotę powiedzieć jej co o niej myśli i prze okazji dodać, że policjantka z
niej żadna. Chłopak znalazł dziewczynę w swoim pokoju. Siedziała na jego łóżku
i pisała coś w notatniku. Payne zamknął z trzaskiem drzwi co miało jej dać do
zrozumienia, że jest zły. Ona tymczasem nie zwróciła na niego uwagi, co jeszcze
bardziej go rozzłościło.
- Zwalniam cię. – oznajmił. Wtedy Jennifer popatrzyła na
niego.
- Wcale mnie nie wynająłeś. – przypomniała mu.
- No to wyrzucam cię z mojego domu.
- To nie twój dom.
Liam wyglądał na coraz bardziej wściekłego. Jeszcze nikt go
tak nie irytował.
- Nie miałaś prawa. – powiedział przez zaciśnięte zęby. –
Nie miałaś żadnego, cholernego prawa, a teraz wyjdź stąd, bo ten pokój już
należy do mnie. – ostatnie słowa powiedział z satysfakcją.
- Dobrze. – Policjantka wstała. – A mogłabym wiedzieć, co
masz na myśli mówiąc, że nie miałam prawa?
- Powiedziałaś Maxowi, że byłem w kawiarni z Leylą. Teraz on
mnie nienawidzi. Po co to zrobiłaś?
- Myślałam, że to on okradł wasz dom z zemsty, za to, że
umówiłeś się z dziewczyną, która mu się podoba. Ale to nie Max.
- A nie mogłaś załatwić tego dyskretniej? Wy ‘psy’ znacie
takie różne triki.
- Psy? – Jennifer spojrzałą na niego z oburzeniem. – Troche
szacunku dla nas.
- Spoko. Nie chce się z tobą kłócić, lalka.
Dziewczyna poczerwieniała na twarzy. Poczuła się urażona
jego słowami. Pomyślałam, że Liam nie ma ani krzty szacunku dla kobiet.
- Ile masz lat?
- 17 . A co?
- I nie uważasz, że powinieneś do osoby 24 – letniej odzywać
się trochę grzeczniej?
- O sorry. Gdybym wiedział, że jesteś tak stara odzywałbym
się inaczej, typu: ‘proszę babci’.
Jennifer machnęła zrezygnowana ręką i wyszła z pokoju. Payne
tymczasem był szalenie z siebie dumny.
***
Harry szukał na czworaka w salonie śladów, gdy nadszedł Sean
z telefonem i zaczął mu robić zdjęcia. To nieco wkurzyło chłopaka, który kazał
mu przestać.
- No co? Będzie ładna Focia na pejsa. – odpowiedział
menadżer. Styles chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył, ponieważ nadszedł
Louis. Był tak wściekły, że miał ochote udusić kumpla. Zapewne, gdyby nie
policjantka w domu, zrobiłby to.
- Mówiłeś, że między wami skończone! – krzyknął Tomlinson. –
A ja głupi ci uwierzyłem!
- O co ci chodzi? – zapytał Harry, który uderzył głową o
stolik, gdy próbował wstać.
- O ciebie i Karen! Ivan mówił, że robiliście coś w twoim pokoju
ostrego. No ładnie, Styles. Widzę, że nie skończyłeś jeszcze pieprzyć mojej
dziewczyny.
- Ona nie jest twoja dziewczyną!
- Twoją też nie!
- Możecie poczekać 5 minut z tą kłótnią? Muszę ustawić
ostrość na kamerce. – wtrącił Sean. Kumple posłali mu wściekłe spojrzenia.
- Lou uwierz mi, że … - zaczął Harry, ale chłopak mu
przerwał:
- Nie chce tego słuchać. Obiecałeś, że nigdy więcej jej nie
pocałujesz.
- Bo jej nie pocałowałem! Nawet jej nie dotknąłem! Jesteś
kretynem, jeśli uwierzyłeś Ivanowi.
Harry na maxa wkurzony uciekł do swojego pokoju. Było mu
mega przykro, że Louis uwierzył w te brednie. On tymczasem chciał porozmawiać z
Karen. Musiał wiedzieć czy na pewno między nią a Hazzą niczego nie było …
***
Jennifer oznajmiła zgromadzonym, że musi pojechać na
komisariat i zdać sprawozdanie z dotychczasowego śledztwa. Prosiła aby nikt nie
opuszczał domu 1D. Kiedy była przy drzwiach wyjściowych, dogoniła ją Juliette.
Musiała wiedzieć co z Niallem. Nadal nie wierzyła w jego winę. Nie wiedziała tylko
po co kłamie?
- Z twoim chłopakiem na razie nie jest najlepiej. Nie wiem
jak sprawy potoczą się, ale na dzień dzisiejszy … no cóż, jest winny. – odparła
policjantka na pytanie dziewczyny.
- Ale to nie on. Ja to wiem.
- Niall twierdzi inaczej.
- On kłamie. Nie mam pojęcia dlaczego, ale kłamie.
Jennifer dotknęła jej ramienia.
- Dobrze, że ma ciebie.
Po tych słowach wyszła.
***
Louis stał za Karen, która siedziała na schodkach. Nie
widziała go, a on nie wiedział co ma powiedzieć? ‘Hej, czy to prawda, że
całowałaś się z Harrym’? A jak Ivan się mylił? Targały nim różne myśli. W końcu
zajął miejsce obok dziewczyny.
- Czy … czy wy … - zaczął Tomlinson, nie pewnie. – Czy
między wami …
- Nie. – przerwała mu zniecierpliwiona. – Do cholery nie!
- Ale Ivan mówił …
- Powiedział to, co kazałam mu powiedzieć. – rzekła nie
patrząc na niego. – Przyjaciele tak się zachowują? Każą siebie śledzić? Wątpie.
- Szliście do jego sypialni …
- Szukać śladów! Chciałam udowodnić, że Niall jest nie
winny. Ty nie chciałeś mi pomóc więc zrobił to Harry. Na początku poprosiłam o
to ciebie … bo to z tobą chciałam spędzić czas.
- Wiem. Wiem, że Nialler jest nie winny. Było mi głupio, że
pomyślałem inaczej i poszedłem do ciebie, ale Ivan powiedział, że ty i Harry
macie miłosną schadzkę. Nie wiedziałem co mam o tym myśleć …
Nastąpiło długie milczenie. Louis miał wrażenie, że będzie
trwało w nieskończoność ale Karen w końcu wstała ze schodków. Ciężko westchnęła
i spojrzała przed siebie, mówiąc:
- To koniec.
- Co? – jęknął Lou.
- To koniec naszej przyjaźni. Ty nie wiesz co to znaczy być
przyjacielem. Wątpię żebyś kiedykolwiek zrozumiał. Nie dzwoń do mnie i
najlepiej będzie jeśli będziemy unikali siebie w szkole.
- Karen, proszę … Nie chce ciebie stracić przez moją
głupotę. Zresztą nie musiałbym być zazdrosny gdybyś nie całowała się z Harry’m.
Karen skierowała się w strone prowadzących do domu One
direction. Kiedy je otworzyła, odwróciła się na moment.
- Naucz się wybaczać, Lou.
I weszła do środka.
***
Po godzinie do domu ponownie zawitała Jennifer. Wyglądała na
zadowoloną. Karen miała dziwne wrażenie, że rozwiązała tę sprawę, po chwili
reszta zaczęła myśleć podobnie. Policjantka zajęła miejsce na kanapie i
poleciała Maxowi zrobić jej coś do picia a wtedy wszystko im opowie.
- Czy on wygląda na chłopca na posyłki? – spytał ostro Liam.
Kujon pomyślał w 50% błędnie, że broni go aby mu wybaczył. Z jeden strony
dlatego także, ponieważ Payne nie trawił Jennifer, pomimo iż była ładna.
- Z chęcią przyniosę coś do picia. – odezwał się Max i
poszedł do kuchni. W tym momencie z góry zszedł Niall. Wyglądał dość blado. Od
razu podbiegła do niego Juliette ale on odskoczył w bok. Dziewczyna miała
wrażenie, że tak nagle, od wczoraj przestało mu na niej zależeć, a może z racji
tego iż jest winny chce ją chronić?
- Od początku wiedziałam kto okradł to mieszkanie a
właściwie odkąd przesłuchałam tę osobę. Zachowywała się ona na pozór normalnie,
ale w środku krzyczała z przerażenia. – powiedziała policjantka.
- Przepraszam, że przerywam ale czy to chłopak? – spytał
Harry dziwnie drżącym głosem.
- Tak. – przyznała kobieta.
- To Sean, prawda? To on? – dopytywał się.
- I tu was zaskoczę! Otóż to nie on. Zaskoczyło mnie to, ale
wykluczyłam go po tym jak mnie podrywał i zachowywał się na pełnym luzie. –
przerwała gdyż Max podał jej szklankę coli i zajął miejsce obok Karen. –
Dzięki. Swoją drogą muszę przyznać, że macie bardzo zagmatwane życie …
- Do rzeczy. – ponaglił ją Liam.
- A więc: Niall jest nie winny. – oznajmiła z uśmiechem.
- Serio? – zdziwił się Sean, który był mega rozczarowany.
- Kiedy znalazła pani dowód? – zapytała Juliette.
- Nie znalazłam. – przyznała. – Od początku go nie
podejrzewałam.
- Nawet kiedy się przyznał? – zapytał Zayn.
- Zacznijmy od tego, że ja mu się kazałam przyznać. Chciałam
aby złodziej poczuł się bezpieczniej i nie uciekł kiedy ja pójdę po dowód do
jego mieszkania.
- Do jego mieszkania? Przecież wykluczyłaś Seana, Maxa i
dziewczyny a pozostali tu mieszkają … - Nagle Li urwał i spojrzał w strone
Ivana, który zarumienił się na twarzy. – To ty! Okradłeś nas! – krzyknął ze
złością. – Powiedz mi palancie, dlaczego?
- Bo mi kazała!
- Kto? – spytała zaskoczona Jennifer. Nie sądziła, że
zapłaciła mu za to kobieta.
- Christina Tomlinson. – odpowiedział Ivan. Louis wybuchnął
śmiechem.
- Żartujesz? Owszem, moja matka się zatrudniła, ale na pewno
nie wynajęła żebyś nas okradł. – stwierdził.
- Tak? To sam ją o to zapytaj. Proszę, zadzwoń do niej,
niech tutaj przyjedzie i wszystko ci wyjaśni.
- Luzik. – Lou wziął do ręki telefon i szybko wybrał jej
numer. Potem powiedział aby jak najszybciej przyjechała.
W tym czasie Jul podeszła do siedzącego na schodach
Niallera. Patrzył się pustym wzrokiem w ściane.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? – spytała cicho, dotykając
jego dłoni.
- Bo nie byłem pewien czy mogę ci na tyle zaufać. – odparł
po dłuższym milczeniu.
- Ale dlaczego? Przecież wiesz, że nikomu bym nie
powiedziała.
- Właśnie nie wiem. – rzekł odtrącając jej dłoń. – Jul,
kocham cię, ale … jak sama widzisz, w poważnej sprawie nie czułem, że mogę ci
zaufać. Jestem sławny i chciałbym mieć kogoś komu będę mógł wyznać wszystko bez
obaw, że wygada.
- O mój boże! – Dziewczyna podniosła się gwałtownie. –
Chcesz ze mną zerwać! Ty bezduszny egoisto! Wy sławni bogacze, uważacie, że
możecie pomiatać ludźmi jak zabawkami. I wiesz co? Znajdę lepszego chłopaka. Ty
tylko mnie ograniczałeś.
- Jul, nie to miałem na myśli …
- Nie obchodzi mnie to!
- Jul, ja … nie chce z tobą zerwać …
- Ty nie chcesz, ale ja chce. Znajdź sobie kogoś komu
będziesz się mógł wygadać …
***
Po 15 minutach do drzwi zapukał nikt inny jak Christina.
Była wściekła, ponieważ dochodziła północ i chciała iść spać. Weszła do domu,
trzaskając drzwiami, po czym spojrzała groźnie na syna.
- Czy to prawda? – zapytał Louis na wstępie.
- Słońce, czy ty nie wiesz która godzina? Kupić ci zegarek?
– Christina jakby nie usłyszała jego pytania. – Jestem śpiąca! Jutro czeka mnie
pracowity dzień.
- Co? Idziesz do fryzjera? – zadrwił. – Mamo, chciałbym nie
wierzyć w to co mówił Ivan ale znam cię …
- A co mówił Ivan?
Tomlinson ciężko westchnął.
- Że zleciłaś mu obrabowanie tego domu …
Christina zamilkła. Teraz było jasne, że to prawda. Lou nie
wiedział co ma w tej sytuacji powiedzieć. Był zły na matkę. Wtrąciła, się
Jennifer gdy cisza trwała zbyt długo.
- Dlaczego to pani zrobiła?
- Z miłości do syna! Chciałam aby był szczęśliwy, a z kim
innym ma być jak nie z Karen? Pomyślałam, że po tym włamaniu będzie się bał tu
mieszkać i wprowadzi się do niej … Z mojego słonka straszny panikarz więc … -
spojrzała na syna który gapił się w podłogę.
- A wiedziała pani, że Ivan okradł 5 innych domów? To
zawodowy złodziej. – rzekła policjantka, a Christina wybałuszyła oczy.
- Nie miałam pojęcia!
W tym momencie Lou pobiegł na górę. To co się wydarzyło
mocno nim wstrząsnęło. Harry jako dobry kumpel poleciał za nim. Jennifer nie
widząc innego wyjścia skuła Ivana w kajdanki i żegnając się wyszła z domu.
Zapewne żadne z nich nie zapomni długo tego co się wydarzyło …
KONIEC
WRÓCIŁAM!!! Komputer miałam dostać tydzień później, no ale
jest wcześniej, więc odcinek też ;). Teraz postaram się dodawać co 3 – 4 dni.
80 odcinek już mam do połowy napisany więc nie jest źle ;D. Ostro biorę się do
pracy tyle, że pod koniec kwietnia mam egzaminy gimnazjalne więc to się jeszcze
wszystko zobaczy. Nie jestem super geniuszem w sprawach szkolnych więc do nauki
też się trzeba ostro wziąć. Sami rozumiecie. Ale od maja myślę, że wszystko
powróci do normy ;P.
Dzięki za te 22 komentarze pod poprzednim rozdziałem, 6
comments to były powiadomienia o nowym odcinku no ale nie jest źle.
Mam nadzieje, że pod tym dacie radę chociaż 12, bo naprawdę
w niektórych odcinkach było tak słabo, że aż krew zalewa.
Postaram się wasze rozdziały skomentować jak najszybciej,
ale tyle tego jest, że nie ogarniam. Musicie dać mi trochę czasu.
Oczywiście wszystko mam przeczytane. Dałam radę dzięki
telefonowi ;))). No ale gorzej z komentarzami, niestety.
Wiem, że odcinek długi,
nudny i głupi i bla bla bla. Mnie się osobiście nie podoba, nie wiem jak
wam.
Dalsze odcinki napiszę na kompie więc będzie lepiej. Jakoś
na klawiaturze powstaje coś lepszego i ciekawszego niż kiedy używam długopisu.
Ręka boli i nie chce mi się stosować zbyt wielu opisów a i dialogi są cieńsze.
No nic, nie będę wam tu narzekać bo was to pewnie nie
interesuje, tylko się pożegnam ;-).
Paa <333.
Haha no ja jestem ciekawa co będzie dalej z Louisiątkiem i Karen ;>
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to kocham Twojego bloga <3
OMG ! Ale cuuuuuuuudowny rozdział ! Nie spodziewałam się że to matka Louisa i że Ivan to złodziej ... Szkoda mi Juliette ;( Ale Niall nie umie dobrać słów -.- Boże ale z Lou jest naiwniak ... Naprawdę super <3 Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek :*
OdpowiedzUsuńBoski! Ciekawe czy Niall będzie walczył o Juliette. Mam nadzieję że tak<3 Kocham! Najlepszy blog jaki czytam! Ciekawe jak to wszystko potoczy się dalej. Czy Lou będzie próbował znów zbliżyć się do Karen?:D Kocham!
OdpowiedzUsuńiamabigtrouble.blogspot.com
KOCHAM CIĘ!Nie masz pojęcia jaka byłam happy gdy zobaczyłam że dodałaś nowyrozdział!;D Louis i Keren i te ich sprzeczki...KOCHAM!:)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Trochę mnie zaskoczyłaś w niektórych momentach, ale i tak jest genialny. Pozdrawiam.xx
OdpowiedzUsuńAaawww *-* Louis i Kaaren mam nadzięję, że znów będą razem! Ivan, Ivan, Ivan wiedziałam, że coś jest nie tak... ale zawodowy złodziej! LOL XD Ty to masz pomysły.. xd Matka Louisa mnie rozwala :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <33
Weronika xx :)
Jeeeeee!!!! Wróciłaś jak ja się cieszę!!! Ale wiesz jak ja ryczałam jak się dowiedziałam, że Karen nie chce się już przyjaźnić z Lou:( To takie smutne. Do tego jeszcze Niall i Jull:( Zerwali. Dlaczego ty mi to robisz!? Co? No to czekam na kolejny rozdział<3
OdpowiedzUsuńNo wreszcie wróciłaś cieszę się ;D, a co do rozdziału to jest super tylko trochę smutny bo Karen nie chcę się przyjaźnić z Lou i jeszcze się dowiedział że matka zleciła Ivanowi to obrabowanie domu, biedny, no i jeszcze Jul i Niall zerwali ;/. No cóż czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńTo jest zdecydowanie najlepszy blog jaki czytam, a jest ich naprawdę dużo. Cieszę się, że głównym bohaterem jest Lou bo go lubię najbardziej. Kocham cię!!! Czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńKocham Kocham Kocham Kocham *.*
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog jaki czytam. KOCHAM CIĘ!!!
OdpowiedzUsuńbłagam na kolanach dawaj następny odcinek ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już wróciłaś ;* Mam nadzieję, że w przyszłych odcinkach coś będzie pomiędzy Lou a Karen. Szkoda mi go trochę, jest moim ulubieńcem z całego 1D.
OdpowiedzUsuńnie spodziewałam sie takiego zakończenia ale wyszło super! zaskoczyłaś mnie. tak długo czekałam na ten rozdział i teraz też nie moge sie doczekać kolejnego. :P dawaj następny :D
OdpowiedzUsuńTe kłótnie pomiędzy Lou i Karen po prostu je kocham!!! Louisa lubię naj i chce żeby był z Karen ale szkoda mi Hazzy. Mam nadzieję że Harry nie odpuści. Chce żeby twój blog nigdy nie miał końca...:)
OdpowiedzUsuńAww... super ;) nareszcie go dodałaś wiesz ile się naczekałam myślałam że już nie dodasz tego rozdziału ;p A rozdział jest świetny tylko szkoda mi troch Lou i Nialla ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na następny ;p
Madzia ;*
Yeeey, wróciłaś! :> Odcinek cudowny, jak zawsze oczywiście. Czekam na następny, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń