One direction 4
Odcinek 84
Wczesnym rankiem a
był to piątek rano, Juliette przyszła do domu One direction. Cały czas nie
wiedziała co ma zrobić w sprawie rodziców. Kochała ich i nie mogła wybierać.
Mama czy tata? Co to za wybór. Jeśli naprawdę im na niej zależy nie powinni
dawać jej takich wyborów. No ale z kimś musi zamieszkać … przecież nie może
cały czas być u Karen. Jej rodzicom jej obecność przestała już się podobać.
Załamana dziewczyna usiadła przy stole i ciężko westchnęła. Po chwili do
pomieszczenia ktoś wszedł z krzykiem. Zaskoczona dziewczyna odwróciła się. No
tak! Liam!
- Przepraszam nie
chciałam cię wystraszyć. – powiedziała ze wstydem.
- Co? Nie, spoko.
Nie wystraszyłaś mnie. Po prostu codziennie rano tak sobie krzyczę to wspomaga
struny głosowe i poprawia dykcję. – odpowiedział nalewając sobie soku. Dziewczyna
zmarszczyła brwi. Co on pierniczy? Ten chłopak jest jakiś dziwny. –
stwierdziła. – Nadal się zastanawiasz z kim zamieszkać? – zgadywał. Jul
zmarszczyła brwi, wtedy wyjaśnił. – Niall ma długi język.
- Kocham mamę i
tatę. Nie mogę wybierać. – odparła z ciężkim westchnieniem. – To takie trudne.
- Wybierz tego kto
ma więcej kasy. – powiedział bezproblemowo.
- Tata ma więcej.
- Więc wybierz
tatę. Proste.
Juliette wywróciła
oczami. Dla niego to tak jak pstryknięcie palcami a tak naprawdę gdyby się znalazł
w jej sytuacji nie byłoby mu już tak do śmiechu. Na pewno totalnie by się
załamał. A ona jest silna, no przynajmniej starała się być. W tym momencie do
kuchni zawitał Niall. Przetarł oczy i spojrzał z zaskoczeniem na swoją
dziewczynę. Rzadko go odwiedzała, żeby nie powiedzieć nigdy.
- Jul? Heeej. Co tu
robisz? – zapytał.
- Nie wiem co mam
robić! Dokąd iść? Nie chce być już u Karen w domu, ponieważ jej rodzice krzywo
na mnie patrzą. W ogóle mam wrażenie, że wszystkim zawadzam. Jestem totalnie
zbędna. Nikt mnie nie kocha! – zakryła twarz dłońmi. Horan podszedł do mnie po
czym ją objął ramieniem.
- Ja cię kocham.
Jeśli chcesz możesz zjeść śniadanie u nas a potem po szkole obiad. Nie będziesz
musiała patrzeć na rodziców Karen. – zaproponował Niall z uśmiechem.
- Dzięki za
propozycję. Chyba tak zrobię. Ale co potem? Muszę wybrać! Mama albo tata! Dobra
idę wziąć prysznic. – powiedziała dziewczyna i poszła na górę. Blondyn
tymczasem zaczął się gorączkowo zastanawiać nad jej sytuacją. Rzeczywiście była
ciężka i coś musiał zrobić. Nie mógł pozwolić żeby jego dziewczyna cierpiała.
Była dla niego ważna i musial zrobić wszystko co w jego mocy aby jej pomóc.
Nagle wpadł na pewien pomysł …
***
Karen wstała rano i
poszła zobaczyć czy Juliette także się zwlekła z łóżka. Nie było jej w pokoju!
Zdziwiła się lekko ale pomyślała, że jest w kuchni i je śniadanie. Zbiegła więc
na dół ale w pomieszczeniu była tylko jej mama. Zmarszczyła brwi. Więc gdzie
jej przyjaciółka? Trochę zaczęła się martwić.
- Hej
mamo. Gdzie Jul? – spytała.
- Wyszła. Chyba
jest u Nialla. – odpowiedziała nakładając na talerz jajecznicę. – Jedz póki
jeszcze gorące.
- Czemu poszła do
Nialla z samego rana? Coś się stało?
- Nie. Może po
prostu stęskniła się za nim? No już, jedz. – powiedziała kobieta podsuwając
talerz Karen. Dziewczyna posłusznie usiadła na krzesełku. Nadal była jednak
zamyślona.
- Martwię się o
nią. Od tej sprawy z jej rodzicami jest strasznie przygnębiona.
- Ja się cieszę, że
wrócili. Nareszcie z nimi zamieszka. – rzekła wstawiając wodę na herbatę.
- Raczej z jednym z
nich. Mamo, a Juliette nie mogłaby jeszcze u nas jakiś czas zamieszkać?
- Co? – Kobieta
zmarszczyła brwi. – Ty chyba nie mówisz poważnie! Wydaje mi się, ze już
wystarczająco nadużyła naszej gościnności. Teraz powinna jak już mówiłam,
zamieszkać ze swoimi rodzicami czy tam z jednym z nich.
- Nie wierzę, że to
mówisz! Mamo, to naprawdę dla niej trudne. Zrozum.
- Wiem kochanie,
ale to nie nasza sprawa. My jej pomogliśmy na tyle na ile mogliśmy. –
powiedziała po czym wyszła z kuchni. Karen nie mogła uwierzyć w to jak jej
matka się zachowuje. Teraz wcale się nie dziwiła, że Juliette postanowiła sobie
iść.
***
Liam chcąc sobie
przypomnieć cokolwiek z feralnej nocy wyszedł na dwór się przewietrzyć. Wiało
chłodne powietrze, dlatego założył płaszcz. Jak na 20 marca było dość zimno. Szedł
wzdłuż ulicy patrząc na przechodzących ludzi. Dałby wiele, żeby sobie
przypomnieć co wtedy się wydarzyło. W pewnym momencie przystanął. To było
dziwne uczucie, zakręciło mu się lekko w głowie. Nagle jakby coś zaczęło mu się
przypominać.
Usiadł na
pobliskiej ławce. No tak … teraz wszystko było jasne! Doskonale wiedział co
robił tamtej nocy …
Po paru godzinach na komisariat przyszła
pewna kobieta. Powiedziała, że jest mamą siostry Jennifer. Liam więc zgodził
się aby ją wzięła. Miał już iść do domu, ponieważ stwierdził, że i tak nic tu
po nim ale zderzył się w wyjściu z Jennifer. Wyglądała na zaskoczoną i trochę
wściekłą? Payne zdziwił się, bo to on zajął się jej siostrą podczas gdy ona
opierniczała się, narażając życie łapiąc złodziei.
- Uciekasz? – spytała.
- Tak. Twoja mama była i … zabrała twoją
siostrę. – odpowiedział lekko zmieszany drapiąc się w tył głowy, zupełnie jakby
kłamał chodź tak nie było. – Powinnaś mi podziękować.
- Dziękuje. – odparła dziewczyna ku jego
zdziwieniu. Li mega się zdziwił, ponieważ pomyślał, że usłyszy coś w stylu :
Taa i jeszcze czego?
- To cześć. Mam nadzieje, że już więcej nie
będę musiał się opiekować twoją siostrą. Jest dziwna. – powiedział z uśmiechem
i wyszedł na zewnątrz.
- Wiem, moja siostra nie jest łatwa. Może
chciałbyś iść do baru? Wiesz, tak w ramach rewanżu? – zaproponowała. Payne
zmarszczył brwi. Iść czy nie iść? W sumie w barze jest alkohol więc czemu nie?
- Zgoda pod warunkiem, że upijesz się ze
mną.
Jennifer kiwnęła głową z uśmiechem.
Liam wziął głęboki
oddech. Więc to on chciał żeby Jen się z nim upiła … no ale co z tą nocą? Kto
tego chciał? On czy ona? Tego nadal nie wiedział, ale bardzo chciał się
dowiedzieć. Stwierdził, że musi dać sobie więcej czasu.
***
W szkole Niall cały
czas był pogrążony we własnych myślach. Na każdej przerwie siedział z laptopem
na kolanach (nie pytajcie skąd go miał). Zauważyła go Juliette. Była ciekawa co
też robi jej chłopak. Zajrzała mu przez ramię. To co zobaczyła … zatkało ją!
Spojrzała na
Horana. Nie spodziewałaby się tego nigdy w życiu! Co on wyprawia?
- Hej, hej. –
powiedział Harry siadając obok nich. – Co tam?
- Niall co ty
wyprawiasz? – spytała Jul. – Co ty oglądasz?
- Niall, ty chyba
sobie żartujesz? – odezwał się Hazza. – Ja rozumiem, że masz potrzeby ale
oglądać porno w szkole? Nie uważasz, że to przesada? Nie chce nic sugerować ale
jesteś uzależniony. Juliette przykro mi ale twój chłopak powinien się leczyć.
Blondyn tymczasem
milczał.
- Harry, idioto, to
nie porno. – wycedziła przez zaciśnięte zęby dziewczyna.
- Okeeej. Jak ci
nazwa porno nie pasuje to mogą być zbereźne filmiki.
- Harry, opanuj
się. To nie są zbereźne filmiki. Niall nie ogląda tego czegoś. To zupełnie coś
innego ale tak samo przerażające.
- Bambi? – spytał
nie pewnie chłopak. Juliette zmarszczyła brwi.
- Że co? To ma być
przerażające? To bajka dla dzieci!
- Ale mama bambiego
ginie! Więc nie mów mi, ze to bajka dla dzieci! To gorsze od piły!
Niall nie mogąc
dłużej słuchać ich wywodów przesiadł się. Dwójka przyjaciół poczuła się
oburzona, że tak po prostu ich olewa. Poszli za nim. Kiedy ponownie zajęli
miejsce obok niego Niall wywrócił oczami. Chciał aby mu dano święty spokój ale
nie mógł, ponieważ siedzieli i truli o jakiś głupotach.
- Nie no jasne! Bo
lejące się krew i zabijanie na żywca nie może się porównywać z horrorem który
przeżył bambi! – krzyknęła Juliette do Harre’go.
- Zamknijcie się! –
wrzasnął Horan. – Dajcie mi spokojnie poszukać mieszkania.
- Mieszkanie? –
jęknął Styles. – Nie pornosy? Eee to czemu mi gitarę zawracacie. Ide. Narka. –
Chłopak podniósł się z ławki ale po chwili znów na niej usiadł. – Jak to
mieszkanie? Po co ci Niall mieszkanie?
- Wiecie, Juliette
ma wybierać z którym z rodziców chce zamieszkać więc pomyślałem, że nie będzie
musiała wybierać. Zamieszka po prostu ze mną!
- Jak to z tobą?
Ale ty mieszkasz z nami? Nie chcesz mieszkać z nami? Nie lubisz nas? To przez
to, że zjadłem ostatnie żelki? – zaczął zadawać masę pytań Hazza. Niall
potrzasnął przecząco głową. Normalnie zabiłby Harre’go za te żelki ale
postanowił dać już mu spokój.
- Tak wyprowadzam
się od was. Zamieszkam z Juliette. – powiedział z szerokim uśmiechem.
- W takim razie sam
powiesz o tym Louisowi! Ha! – odpowiedział dumnie Styles. Był pewien, ze
Tomlinson wpadnie w szał.
- Bardzo chętnie.
- Niall! –
krzyknęła blondynka, która odzyskała głos po tym co usłyszała. – Jak to
mieszkanie dla nas? Mam 17 lat nie mogę mieszkać z chłopakiem! To zdecydowanie
za wcześnie! Oszalałeś? Decyzja z którym z rodziców chce zamieszkać jest trudna
ale ta zdecydowanie trudniejsza! Za dużo ode mnie wymagasz! Przepraszam, muszę
iść.
Dziewczyna zeszła z
ławki i zaczęła się oddalać. Niall tymczasem gapił się w ścianę. Nie takiej
reakcji się spodziewał. Był prawie pewien, że Juliette będzie piszczeć z
radości i powtarzać jakim jest wspaniałym chłopakiem. Jak zwykle wszystko
schrzanił ale bardzo nastawił się na to mieszkanie. Nie chciał z niego
zrezygnować tym bardziej, że już znalazł idealne i to całkiem blisko. Lepsza
okazja może się nigdy nie trafić.
***
Po szkole, chłopaki
wrócili do domu. Niallowi udało się ubłagać Harre’go aby trzymał język za
zębami. Ten z wielkim trudem ale się w końcu zgodził. Cała piątka skierowała
się w stronę kuchni. Wszyscy ledwo żyli. Szkoła potrafi jednak zdecydowanie dać
w kość.
- Ene due like fake
torba borba ósme smake … - zaczął
wyliczać Zayn.
- Co ty
odpierdalasz? – spytał zdziwiony Liam.
- Trzeba ustalić
kto robi dzisiaj obiad. – odpowiedział.
- Pizzeria! –
krzyknęli równocześnie Harry, Liam i Niall.
- Harry! – jedyny
krzyknął Louis. – Eee znaczy tak, tak pizzeria.
W tym momencie
zadzwonił dzwonek u drzwi.
- Myślicie, że
usłyszeli jak krzyknęliśmy „pizzeria”? – spytał Horan. Reszta wywróciła oczami.
Styles poszedł otworzyć. Widok jaki zastał zupełnie go zaskoczył, żeby nie
powiedzieć „wyprowadził z równowagi”. Nigdy by się nie spodziewał, że ta osoba
zawita do jego domu. Przecież … przecież ona go zostawiła! To była kompletna
przeszłość. Nie chciał do niej wracać. Nie chciał przerabiać tego znowu. Co ona
tu robi? Te pytania zaprzątały mu głowę w tej chwili. Wziął głęboki oddech i
otworzył usta by coś powiedzieć ale zaraz je zamknął. Nie mógł wykrztusić
słowa! Jeszcze nigdy mu się coś takiego nie zdarzyło. Poczuł, ze ma zawroty
głowy … Ojej chyba zaraz upadnie na wycieraczkę!
- Cześć Harry. –
powiedziała ze słodkim uśmiechem odgarniając z twarzy długie blond włosy. Była
naprawdę piękna i zawsze ubierała się modnie.
- Siema. – wydukał
a zaraz potem ugryzł się w język. „Siema?” Dziewczyna weszła do środka a on
zamknął za nią drzwi. – Co tu robisz?
- Ładnie mieszkasz.
– powiedziała rozglądając się wokół.
- Dzięki. – odpowiedział drapiąc się w tył głowy. – A
teraz odpowiedz na moje pytanie.
- Mieszkasz tu sam?
– spytała zaskoczona.
- Nie z chłopakami.
A teraz powiedz po co tu przyszłaś? Czego chcesz?
Dziewczyna
najwyraźniej nie miała ochoty zdradzać powodu swojej wizyty. Usiadła na kanapie
i szeroko się uśmiechnęła. W tym momencie do salonu weszła czwórka chłopaków.
Niall, Zayn i Liam jej nie znali ale … no cóż, Louis już tak. Także nie
spodziewał się jej w swoim domu! Zakrztusił się powietrzem.
- O kurwa! Molly?
Ty tutaj?! – wrzasnął Tomlinson na cały dom.
- No a gdzie mam
być? – spytała zaskoczona.
- Kto to jest? –
zapytał Niall nic z tego nie rozumiejąc.
- Jesteś wolna? –
Liam spojrzał na nią z pożądaniem. Harry obdarował go groźnym spojrzeniem a
Louis walnął po głowie.
- A nawet jak jest,
to co z tego? Nie wolno ci jej przelecieć! – krzyknął Lou. Payne spojrzał na
niego zdziwiony. Od kiedy Louis pozbawia
go tej przyjemności? Molly tymczasem roześmiała się.
- Spokojnie. Nie
dam się uwieść Liamowi. – powiedziała. – Usłyszałam o was już dawno ale dopiero
dziś byłam w mieście więc postanowiłam was odwiedzić. Harry, nie mówiłeś, że
masz tak sławny zespół. – dodała patrząc na niego z lekkim wyrzutem. I w tym
momencie Harry zrozumiał po co wróciła … okazało się, że jest sławny … chciała
go wykorzystać! Tylko o to chodziło! Molly Freston to jednak podła szmata. A
już miał zmienić o niej zdanie.
- A gdybym nie miał
to co? Odwiedziłabyś mnie? – odburknął z wyrzutem.
- W każdym razie
chciałam się z tobą spotkać. Na osobności. – powiedziała wstając z kanapy. –
Może jutro o 20:00 w restauracji? Co ty na to?
- Nie wiem. –
powiedział zaplatając ręce na piersi. – Może zaproś Liama, hę? Go jeszcze nie
zaliczyłaś.
- A bardzo chętnie
pójdę! – krzyknął rozpromieniony Li. Lou kolejny raz dał mu po głowie. Ten
spojrzał na niego z wyrzutem.
- Harry … proszę …
chcę tylko porozmawiać … daj nam szansę … - Molly mówiła tak przekonująco, że
chłopak zaczynał mieć pewne wątpliwości.
- Nadal nie jestem
przekonany …
- No cóż,
próbowałam … to ja może pójdę … nie chcę wam przeszkadzać. Cześć, Louis. – powiedziała
patrząc na niego z szerokim uśmiechem. – Na razie reszta! – krzyknęła i
zamknęła drzwi. Harry poczuł się urażony, ze należał do strefy „reszta” i nie
powiedziała jego imienia osobno ale … no cóż, zachował się nie ładnie. Może od
tego czasu się zmieniła? Wydoroślała?
- Kto to był? –
zapytał Zayn, który pierwsza raz od dłuższego czasu się odezwał.
- Molly Freston. –
odpowiedział Harry siadając na kanapie. Zastanawiał się co powinien zrobić?
- Ta Molly Freston?
– spytał Liam. Kiedyś Louis mu o niej opowiadał. Nie ciekawa historia.
- Tak, ta Molly
Freston.
- A co? Co z tą
Molly Freston? – dopytywał się Niall.
- Otóż kiedyś
chodziliśmy ze sobą. Ale już nie chodzimy. – powiedział Harry. – Bo Louis się z
nią przespał i … pół szkoły plus jeden z nauczycieli. – dodał spuszczając
głowę.
- Serio? To znaczy,
że ze mną też by się puściła, nie? – spytał Payne z uśmiechem.
- Nawet się nie
waż! – warknął Styles.
- A co? Nadal ci
się podoba?
- Nie ale … a
zresztą. Rób co chcesz. Nie zależy mi już. Totalnie mi przeszło odkąd … -
Urwał. Chciał powiedzieć „Odkąd zakochałem się w Karen”. – Odkąd eee zobaczyłem
seksowne zdjęcia Nicki Minaj.
- Tak, jest gorąca.
– przytaknął Horan jedząc pączka. Chłopaki spojrzeli na niego tak jakby właśnie
się z nią obściskiwał. Niall nawet nie zdawał sobie sprawy, że obrzucają go
oskarżycielskimi wzrokami.
- Jej zależy tylko
na kasie. – powiedział Harry. – Mnie ma totalnie gdzieś. Gdybym nie był sławny
to nigdy by tu nie przyszła.
- A nie uważasz, że
to dobry pomysł do zemsty? – zaczął się zastanawiać Louis.
- Uuu czyżby
intrygant Tomlinson wrócił? Podoba mi się! – krzyknął Liam, który zaczął skakać
na kanapie. – Od tej sprawy z Karen stałeś się mniej wredny.
- No cóż, będę miał
okazję do nadrobienia tego. Tylko Harry, musisz się zgodzić na spotkanie,
zgoda?
- Co? – jęknął
Styles. Totalnie nie miał ochoty iść na randkę z Molly Freston! Ona była
okropna!
- Proszę, Hazzuś …
moje skarbiątko … - Lou uklęknął i spojrzał na niego oczkami szczeniaczka.
- Tylko, żeby ta
zemsta się udała bo cię zabije. – zagroził Harry a Lou z uśmiechem kiwnął
głową.
***
Wieczorem Niall
zaprosił do siebie Juliette. Miał pewien plan. Usiadł na kanapie i włączył
jakiś melodramat. Miał nadzieje, że ten film sprawi, że dziewczyna uśnie.
Czytał streszczenie i stwierdził, ze to najnudniejszy film świata! Po 30
minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Blondyn w podskokach poszedł otworzyć. W
drzwiach stała uśmiechnięta dziewczyna z paczką żelek w dłoni. Niall dał jej
całusa w policzek i wpuścił do środka.
- Chcesz obejrzeć
film? – spytał.
- Jasne. A gdzie
chłopaki? – zapytała Jul siadając na kanapie.
- Harry i Louis
obmyślają zemstę w pokoju Hazzy, Zayn u Megan a Liam gra w swoim pokoju na play
station. – odpowiedział zajmując miejsce obok niej.
- Czyli z igraszek
nici … - ciężko westchnęła starając się nie roześmiać. Podobało jej się, że
Horan nie naciskał „ w tych sprawach”.
- Co? Z jakich
igraszek? – spytał z uśmiechem i zaczął ją łaskotać. Wtedy Juliette wybuchnęła
śmiechem. – Czyżby moja dziewczyna miała grzeszne myśli?
- Niall! Niall
przestań! Już! Żartowałam tylko! Nie chce baraszkować! Obejrzyjmy ten film,
okej?
- Okej. –
powiedział blondyn i w doskonałym humorze włączył go. Potem usiadł obok
dziewczyny i odpakował żelki. – Słuchaj … jeśli chodzi o to mieszkanie to …
- Tak, tak wiem.
Poniosło cię. Chciałeś mi pomoc i teraz żałujesz. Rozumiem cię. Dziękuje, że
tak się starasz to mile.
- Taa … - Blondyn
spuścił głowę. Tak naprawdę to bardzo chciał zamieszkać z Juliette. Uważał, że
to jedyne wyjście z tej całej chorej sytuacji. Z nim byłaby szczęśliwa … Tak
naprawdę szczęśliwa … Blondynka wtuliła się w niego a Niall ciężko westchnął.
To co zamierzał zrobić nie było fair ale to jedyne wyjście …
***
Następnego dnia,
Harry siedział w kuchni bawiąc się telefonem. Powinien zadzwonić do Molly ale
jakoś nie mógł się zebrać. Co ma jej powiedzieć? „Cześć, zmieniłem zdanie?”.
Nie, bez sensu. W końcu do pomieszczenia wszedł zaspany Liam. Harry stwierdził,
że dobrym pomysłem będzie poproszenie go o pomoc. W końcu on się na tym zna.
- Li, słuchaj mam
problem …
- Służę radą. –
odpowiedział nalewając soku do szklanki.
- Chcę zaprosić
Molly na randkę i nie wiem jak to zrobić. Jakiś pomysł?
- Tak, mam jeden. –
powiedział z uśmiechem. – Zadzwoń do niej i powiedz „Cześć Molly, pójdziesz ze
mną na randkę?”.
Harry wywrócił
oczami. Nie o taką radę mu chodziło chodź była dobra. Lepiej powiedzieć coś
prosto z mostu niż owijać w bawełnę pół godziny. Wybrał do niej numer i
przystawił telefon do ucha. Po 3 sygnalne odebrała. Głos miała zaspany co
znaczyło, ze ją obudził. Poczuł dziwną satysfakcję.
- Cześć Molly,
pójdziesz ze mną na randkę? – spytał Harry.
- Hazza ty idioto!
– krzyknął Liam. – Ja żartowałem z tym tekstem! Nie można tak prosto z mostu!
Trzeba owijać w bawełnę!
- To znaczy … ja
nie wiem czy chcę iść na tą randkę … - zaczął Styles, starając się słuchać rad
Liama. – Muszę się zastanowić. Oddzwonię.
- Jakie kurwa
oddzwonię! Teraz wychodzi, ze ją specjalnie zwodzisz!
- Oczywiście jesteś
cudowna i chyba jednak chcę iść z tobą na randkę.
- Chyba? – jęknął
Payne. – Teraz ona pomyśli, że jesteś niezdecydowanym gówniarzem!
- Znaczy eee … masz
iść ze mną na randkę! – krzyknął Harry.
- Jakie masz iść ze
mną na randkę? Teraz wychodzi, że jej rozkazujesz! – powiedział Li chowając
twarz w dłoniach. – Co za tępak z ciebie w sprawach damsko – męskich.
- A weź idź do
diabła. – rzekł Harry mierząc go groźnym spojrzeniem.
- Pójdę z tobą na
randkę. – powiedziała Molly ze śmiechem. – I błagam, nie słuchaj na drugi raz
rad Liama.
- Co? Skąd o tym
wiesz? – spytał Harry.
- Dałeś na głośnik.
– powiedziała dziewczyna rozbawiona całą tą sytuacją. Wtedy Styles zaczął walić
głową o stół.
- Sorry. A więc
dziś o 20:00 piknik pod gwiazdami na dramor 25?
- Jasne. Będę. Pa,
misiu. – odpowiedziała po czym się rozłączyła. „Pa, misiu?” Harry nie mógł
uwierzyć, że ona nadal traktuje go jak swojego chłopaka! Co za laska!
***
O 9:45 Juliette się
obudziła. Znajdowała się w przestronnym pokoju. Było tam jasno i leżała na miękkim,
dużym łóżku. Lekko się zdziwiła i przeraziła. W końcu człowiek nie często budzi
się w obcym domu! Rozejrzała się dookoła. Zielone ściany, biały puchowy dywan,
starodawne obrazy na ścianach, toaletka, komoda, ciemno – zielona lampka …
cudowne miejsce! Ale skąd tutaj się wzięła? Wtem do środka zawitał nikt inny
jak Niall! Uśmiechał się szeroko i niósł tacę z jedzeniem. Dziewczyna przetarła
oczy i zmarszczyła brwi.
- Niall? Co ja tu
robię? Co ty tu robisz?
- Śniadanie! –
wykrzyknął z uśmiechem i postawił tacę na jasno – różowej pościeli. –
Jajecznica i sok. Nie jestem zbyt dobrym kucharzem więc przepraszam jeśli się
otrujesz.
- Dziękuje ale …
Niall! Co ja tu robię? Proszę powiedz mi.
- No więc … -
Chłopak usiadł na łóżku obok niej. – To nasz nowy dom. Podoba ci się?
- Co? – Jul
zakrztusiła się sokiem, który piła. – Nasz nowy co?
- Nasz nowy dom.
Podoba ci się?
- Niall! –
krzyknęła dziewczyna. – Ja mam 17 lat do cholery! Nie możemy mieszkać razem!
- Owszem możemy,
jeśli twoi rodzice podpiszą zgodę. – odpowiedział z uśmiechem. – Chodź,
zobaczysz salon jest piękny. A łazienka? Cudna! Ma dużą wannę, nie to, że coś
sugeruję ale …
- Niall! Jak ja tu
się znalazłam? Na pewno nie przyjechałam z własnej woli!
- Masz rację.
Wczoraj na tym melodramacie usnęłaś i przewiozłem cię tutaj. Proszę, nie bądź
na mnie zła. Chciałem dobrze …
- Chciałeś dobrze?
– spytała ostro. – Zachowujesz się jak psychol? Czuje się porwana! Niall do
cholery mówiłam ci, ze wspólne mieszkanie to dla mnie za wcześnie. Normalny
chłopak by to zrozumiał a ty? Co to w ogóle ma być? I może jeszcze mam ci
dziękować? Boże Niall! Moi rodzice w życiu nie zgodzą się bym z tobą mieszkała!
Rozumiesz? Zresztą ja też się nie zgadzam!
- Juliette …
przepraszam. Naprawdę nie chciałem. – Horan spuścił głowę. – Jestem okropnym
chłopakiem … powinienem spytać cię o zdanie … ale wiedziałem, że się nie
zgodzisz więc pomyślałem, że jak zobaczysz ten dom to … zgodzisz się. Nie chcę
żebyś musiała wybierać pomiędzy rodzicami. Nie można dziecku dawać takiego wyboru.
A jeśli oni się nie zgodzą byś ze mną mieszkała to … nic nie muszą na razie
wiedzieć albo przekonam ich. Jestem sławny to … nawet im zapłacę czy coś …
- Niall … - Jul
mówiła tym razem spokojnie. – Doceniam to naprawdę ale … mamy tylko 17 lat,
wiesz?
- Mamy aż 17 lat. W
średniowieczu w tym wieku laski miały 5 letnich synków. – powiedział z
uśmiechem. – Jul, zdaje sobie sprawę, że to trochę za wcześnie. Ale kocham cię
i chcę spróbować czegoś innego. Chcę żebyśmy byli razem na poważnie. Ty i ja.
Rozumiesz? Tak bardzo mi na tobie zależy. – dotknął jej policzka dłonią. –
Pierwszy raz się zakochałem… To cudowne uczucie …
- Ja też pierwszy
raz czuje co to miłość ale …
- Nie ma żadnego
ale. – Niall pocałował dziewczynę a ona oddała się chwili. Tak bardzo chciała z
nim być ale … życie nie jest takie proste. – Chcesz tego? Jeśli za tydzień
będziesz miała mnie dosyć to … wyprowadzisz się do jednego z rodziców ale … daj
nam szansę, proszę.
- No dobrze. –
Juliette kiwnęła głową. – Ja tego chcę i ty tego chcesz więc? Na co czekać?
- Super.
Zastanawiam się tylko jak chłopaki to przyjmą to wiadomości a szczególnie Louis
… - Niall uśmiechnął się wyobrażając sobie Louisa będącego w szoku.
- To może na razie
im nie mówmy, co? – spytała Juliette i ponownie pocałowała Nialla. – To
pozostanie naszą słodką tajemnicą.
***
Liam obudził się o
10:00 rano i od razu miał pewien przebłysk. Tak jakby wizję. To było dziwne
uczucie. Pierwszy raz się z nim spotkał … Przekręcił się na prawy bok i
spojrzał w okno i w tym momencie …
Jennifer i Liam weszli do baru. Payne
zamówił od razu dwa drinki i śmiejąc się wypili je. Doskonale się bawili. Li,
pierwszy raz poczuł, ze Jen nie jest taka sztywna za jaką ją uważał. Potem
zamówili kolejne dwa i tak jeszcze przez dwie kolejki. Po 15 minutach Liam
poprosił Jennifer do tańca. Dziewczyna się zgodziła. Przetańczyli prawie całą
godzinę. Usiedli na kanapie totalnie zmachani. Liam zaczął się okropnie śmiać i
poszedł zamówić cztery drinki po dwa dla każdego ale dziewczyna nie chciała pić
więc chłopak opróżnił je sam. Po 20 minutach był prawie pijany.
- Li, jesteś trochę wstawiony, może chodźmy
już, co? – spytała.
- Nie, zostańmy, proszę. Jesteś taka piękna
… - dotknął jej policzka a dziewczyna gwałtownie odskoczyła w bok.
- To mile ale jesteś pijany. Chodźmy … - W
tym momencie chłopak ja pocałował. Dziewczyna była totalnie zaskoczona. Chciała
go odepchnąć ale jakaś siła jej nie pozwalała. Li objął ją w pasie i tak
zaczęli zachłannie się całować.
- Zamówię taksówkę i pójdziemy do mnie do domu
… - powiedział w przerwach między pocałunkami. Jennifer kiwnęła głową. Chciała
tego i on też.
Liam zamrugał parę
razy. Czyli … czyli to była jego wina. To on zaczął. Jen go nie wykorzystała a
on zachował się jak dupek … Teraz musi ją przeprosić. Tylko czy stać go na to?
KONIEC
Ta da! Mamy kolejny
odcinek! Przepraszam, ze tak późno ale musiałam poprawiać oceny i mam jeszcze
dwa bloogi także no nie wyrabiam czasem. Za dużo tego jest i tyle ;(. Sorry za
to pretensjowanie się że piszecie „Super. Dawaj nexta” ale to naprawdę
wkurzające. Nie chciałabym na serio takich komentarzy bo nie wysilacie się
zbytnio przy nich. Wolałabym chociaż nie wiem żebyście się rozpisali na dwie
trzy linijki minimum. Bardzo plosę o to <333
Byłam dziś na
filmie Bling ring ;). Muszę przyznać, że nawet był fajny. Zobaczyłam Emmę
Watson z innej strony i troszke mnie zaskoczyła ale odjazdowo zagrała.
Podziwiam ją za to <333 Nie wiem czy ja bym tak dała. No może gdybym
chodziła na zajęcia z teatru heh.
A jeśli chodzi o
nowego blooga to założę go ale po zakończeniu tego. Także to jeszcze troszkę
potrwa, nie martwcie się ;). Zastanawiam się tylko kto ma być główną bohaterką
w nowej histori? Brałam pod uwagę Leighton Meester, Emmę Stone i Jennifer Lawrence … hm, ciekawe
którą z nich wybiorę? :D A wy którą byście proponowali? Tylko wiecie bohaterka to będzie dziewczyna z charakterem także, która wam pasuję na taką? A może macie jakieś specjalne życzenia? :D
Mam kilka pomysłów
na nową historię ale jeszcze do końca nic nie mogę powiedzieć. W 1 histori
zrobiłam nawet spis bohaterów ale nie wiem czy nie będzie za bardzo
kontrowersyjna. Chciałam po prostu żeby było coś innego od tego blooga i tyle
;). Czekam na waszę opinię.
W 85 odcinku
dowiecie się jaką zemstę przygotował Harry i Louis, jak Tomlinson zareaguje na
wieść, że Niall mieszka z Juliette i przede wszystkim jak zareagują jej rodzice
;D. Oj, będzie się działo. Papapapa <333