sobota, 22 czerwca 2013

One direction 4 odcinek 84

One direction 4
Odcinek 84
Wczesnym rankiem a był to piątek rano, Juliette przyszła do domu One direction. Cały czas nie wiedziała co ma zrobić w sprawie rodziców. Kochała ich i nie mogła wybierać. Mama czy tata? Co to za wybór. Jeśli naprawdę im na niej zależy nie powinni dawać jej takich wyborów. No ale z kimś musi zamieszkać … przecież nie może cały czas być u Karen. Jej rodzicom jej obecność przestała już się podobać. Załamana dziewczyna usiadła przy stole i ciężko westchnęła. Po chwili do pomieszczenia ktoś wszedł z krzykiem. Zaskoczona dziewczyna odwróciła się. No tak! Liam!
- Przepraszam nie chciałam cię wystraszyć. – powiedziała ze wstydem.
- Co? Nie, spoko. Nie wystraszyłaś mnie. Po prostu codziennie rano tak sobie krzyczę to wspomaga struny głosowe i poprawia dykcję. – odpowiedział nalewając sobie soku. Dziewczyna zmarszczyła brwi. Co on pierniczy? Ten chłopak jest jakiś dziwny. – stwierdziła. – Nadal się zastanawiasz z kim zamieszkać? – zgadywał. Jul zmarszczyła brwi, wtedy wyjaśnił. – Niall ma długi język.
- Kocham mamę i tatę. Nie mogę wybierać. – odparła z ciężkim westchnieniem. – To takie trudne.
- Wybierz tego kto ma więcej kasy. – powiedział bezproblemowo.
- Tata ma więcej.
- Więc wybierz tatę. Proste.
Juliette wywróciła oczami. Dla niego to tak jak pstryknięcie palcami a tak naprawdę gdyby się znalazł w jej sytuacji nie byłoby mu już tak do śmiechu. Na pewno totalnie by się załamał. A ona jest silna, no przynajmniej starała się być. W tym momencie do kuchni zawitał Niall. Przetarł oczy i spojrzał z zaskoczeniem na swoją dziewczynę. Rzadko go odwiedzała, żeby nie powiedzieć nigdy.
- Jul? Heeej. Co tu robisz? – zapytał.
- Nie wiem co mam robić! Dokąd iść? Nie chce być już u Karen w domu, ponieważ jej rodzice krzywo na mnie patrzą. W ogóle mam wrażenie, że wszystkim zawadzam. Jestem totalnie zbędna. Nikt mnie nie kocha! – zakryła twarz dłońmi. Horan podszedł do mnie po czym ją objął ramieniem.
- Ja cię kocham. Jeśli chcesz możesz zjeść śniadanie u nas a potem po szkole obiad. Nie będziesz musiała patrzeć na rodziców Karen. – zaproponował Niall z uśmiechem.
- Dzięki za propozycję. Chyba tak zrobię. Ale co potem? Muszę wybrać! Mama albo tata! Dobra idę wziąć prysznic. – powiedziała dziewczyna i poszła na górę. Blondyn tymczasem zaczął się gorączkowo zastanawiać nad jej sytuacją. Rzeczywiście była ciężka i coś musiał zrobić. Nie mógł pozwolić żeby jego dziewczyna cierpiała. Była dla niego ważna i musial zrobić wszystko co w jego mocy aby jej pomóc. Nagle wpadł na pewien pomysł …
                                                                                  ***
Karen wstała rano i poszła zobaczyć czy Juliette także się zwlekła z łóżka. Nie było jej w pokoju! Zdziwiła się lekko ale pomyślała, że jest w kuchni i je śniadanie. Zbiegła więc na dół ale w pomieszczeniu była tylko jej mama. Zmarszczyła brwi. Więc gdzie jej przyjaciółka? Trochę zaczęła się martwić.
 -  Hej mamo. Gdzie Jul? – spytała.
- Wyszła. Chyba jest u Nialla. – odpowiedziała nakładając na talerz jajecznicę. – Jedz póki jeszcze gorące.
- Czemu poszła do Nialla z samego rana? Coś się stało?
- Nie. Może po prostu stęskniła się za nim? No już, jedz. – powiedziała kobieta podsuwając talerz Karen. Dziewczyna posłusznie usiadła na krzesełku. Nadal była jednak zamyślona.
- Martwię się o nią. Od tej sprawy z jej rodzicami jest strasznie przygnębiona.
- Ja się cieszę, że wrócili. Nareszcie z nimi zamieszka. – rzekła wstawiając wodę na herbatę.
- Raczej z jednym z nich. Mamo, a Juliette nie mogłaby jeszcze u nas jakiś czas zamieszkać?
- Co? – Kobieta zmarszczyła brwi. – Ty chyba nie mówisz poważnie! Wydaje mi się, ze już wystarczająco nadużyła naszej gościnności. Teraz powinna jak już mówiłam, zamieszkać ze swoimi rodzicami czy tam z jednym z nich.
- Nie wierzę, że to mówisz! Mamo, to naprawdę dla niej trudne. Zrozum.
- Wiem kochanie, ale to nie nasza sprawa. My jej pomogliśmy na tyle na ile mogliśmy. – powiedziała po czym wyszła z kuchni. Karen nie mogła uwierzyć w to jak jej matka się zachowuje. Teraz wcale się nie dziwiła, że Juliette postanowiła sobie iść.
                                                                       ***
Liam chcąc sobie przypomnieć cokolwiek z feralnej nocy wyszedł na dwór się przewietrzyć. Wiało chłodne powietrze, dlatego założył płaszcz. Jak na 20 marca było dość zimno. Szedł wzdłuż ulicy patrząc na przechodzących ludzi. Dałby wiele, żeby sobie przypomnieć co wtedy się wydarzyło. W pewnym momencie przystanął. To było dziwne uczucie, zakręciło mu się lekko w głowie. Nagle jakby coś zaczęło mu się przypominać.
Usiadł na pobliskiej ławce. No tak … teraz wszystko było jasne! Doskonale wiedział co robił tamtej nocy …
Po paru godzinach na komisariat przyszła pewna kobieta. Powiedziała, że jest mamą siostry Jennifer. Liam więc zgodził się aby ją wzięła. Miał już iść do domu, ponieważ stwierdził, że i tak nic tu po nim ale zderzył się w wyjściu z Jennifer. Wyglądała na zaskoczoną i trochę wściekłą? Payne zdziwił się, bo to on zajął się jej siostrą podczas gdy ona opierniczała się, narażając życie łapiąc złodziei.
- Uciekasz? – spytała.
- Tak. Twoja mama była i … zabrała twoją siostrę. – odpowiedział lekko zmieszany drapiąc się w tył głowy, zupełnie jakby kłamał chodź tak nie było. – Powinnaś mi podziękować.
- Dziękuje. – odparła dziewczyna ku jego zdziwieniu. Li mega się zdziwił, ponieważ pomyślał, że usłyszy coś w stylu : Taa i jeszcze czego?
- To cześć. Mam nadzieje, że już więcej nie będę musiał się opiekować twoją siostrą. Jest dziwna. – powiedział z uśmiechem i wyszedł na zewnątrz.
- Wiem, moja siostra nie jest łatwa. Może chciałbyś iść do baru? Wiesz, tak w ramach rewanżu? – zaproponowała. Payne zmarszczył brwi. Iść czy nie iść? W sumie w barze jest alkohol więc czemu nie?
- Zgoda pod warunkiem, że upijesz się ze mną.
Jennifer kiwnęła głową z uśmiechem.
Liam wziął głęboki oddech. Więc to on chciał żeby Jen się z nim upiła … no ale co z tą nocą? Kto tego chciał? On czy ona? Tego nadal nie wiedział, ale bardzo chciał się dowiedzieć. Stwierdził, że musi dać sobie więcej czasu.
                                                                                  ***
W szkole Niall cały czas był pogrążony we własnych myślach. Na każdej przerwie siedział z laptopem na kolanach (nie pytajcie skąd go miał). Zauważyła go Juliette. Była ciekawa co też robi jej chłopak. Zajrzała mu przez ramię. To co zobaczyła … zatkało ją!
Spojrzała na Horana. Nie spodziewałaby się tego nigdy w życiu! Co on wyprawia?
- Hej, hej. – powiedział Harry siadając obok nich. – Co tam?
- Niall co ty wyprawiasz? – spytała Jul. – Co ty oglądasz?
- Niall, ty chyba sobie żartujesz? – odezwał się Hazza. – Ja rozumiem, że masz potrzeby ale oglądać porno w szkole? Nie uważasz, że to przesada? Nie chce nic sugerować ale jesteś uzależniony. Juliette przykro mi ale twój chłopak powinien się leczyć.
Blondyn tymczasem milczał.
- Harry, idioto, to nie porno. – wycedziła przez zaciśnięte zęby dziewczyna.
- Okeeej. Jak ci nazwa porno nie pasuje to mogą być zbereźne filmiki.
- Harry, opanuj się. To nie są zbereźne filmiki. Niall nie ogląda tego czegoś. To zupełnie coś innego ale tak samo przerażające.
- Bambi? – spytał nie pewnie chłopak. Juliette zmarszczyła brwi.
- Że co? To ma być przerażające? To bajka dla dzieci!
- Ale mama bambiego ginie! Więc nie mów mi, ze to bajka dla dzieci! To gorsze od piły!
Niall nie mogąc dłużej słuchać ich wywodów przesiadł się. Dwójka przyjaciół poczuła się oburzona, że tak po prostu ich olewa. Poszli za nim. Kiedy ponownie zajęli miejsce obok niego Niall wywrócił oczami. Chciał aby mu dano święty spokój ale nie mógł, ponieważ siedzieli i truli o jakiś głupotach.
- Nie no jasne! Bo lejące się krew i zabijanie na żywca nie może się porównywać z horrorem który przeżył bambi! – krzyknęła Juliette do Harre’go.
- Zamknijcie się! – wrzasnął Horan. – Dajcie mi spokojnie poszukać mieszkania.
- Mieszkanie? – jęknął Styles. – Nie pornosy? Eee to czemu mi gitarę zawracacie. Ide. Narka. – Chłopak podniósł się z ławki ale po chwili znów na niej usiadł. – Jak to mieszkanie? Po co ci Niall mieszkanie?
- Wiecie, Juliette ma wybierać z którym z rodziców chce zamieszkać więc pomyślałem, że nie będzie musiała wybierać. Zamieszka po prostu ze mną!
- Jak to z tobą? Ale ty mieszkasz z nami? Nie chcesz mieszkać z nami? Nie lubisz nas? To przez to, że zjadłem ostatnie żelki? – zaczął zadawać masę pytań Hazza. Niall potrzasnął przecząco głową. Normalnie zabiłby Harre’go za te żelki ale postanowił dać już mu spokój.
- Tak wyprowadzam się od was. Zamieszkam z Juliette. – powiedział z szerokim uśmiechem.
- W takim razie sam powiesz o tym Louisowi! Ha! – odpowiedział dumnie Styles. Był pewien, ze Tomlinson wpadnie w szał.
- Bardzo chętnie.
- Niall! – krzyknęła blondynka, która odzyskała głos po tym co usłyszała. – Jak to mieszkanie dla nas? Mam 17 lat nie mogę mieszkać z chłopakiem! To zdecydowanie za wcześnie! Oszalałeś? Decyzja z którym z rodziców chce zamieszkać jest trudna ale ta zdecydowanie trudniejsza! Za dużo ode mnie wymagasz! Przepraszam, muszę iść.
Dziewczyna zeszła z ławki i zaczęła się oddalać. Niall tymczasem gapił się w ścianę. Nie takiej reakcji się spodziewał. Był prawie pewien, że Juliette będzie piszczeć z radości i powtarzać jakim jest wspaniałym chłopakiem. Jak zwykle wszystko schrzanił ale bardzo nastawił się na to mieszkanie. Nie chciał z niego zrezygnować tym bardziej, że już znalazł idealne i to całkiem blisko. Lepsza okazja może się nigdy nie trafić.
                                                                       ***
Po szkole, chłopaki wrócili do domu. Niallowi udało się ubłagać Harre’go aby trzymał język za zębami. Ten z wielkim trudem ale się w końcu zgodził. Cała piątka skierowała się w stronę kuchni. Wszyscy ledwo żyli. Szkoła potrafi jednak zdecydowanie dać w kość.
- Ene due like fake torba borba ósme smake  … - zaczął wyliczać Zayn.
- Co ty odpierdalasz? – spytał zdziwiony Liam.
- Trzeba ustalić kto robi dzisiaj obiad. – odpowiedział.
- Pizzeria! – krzyknęli równocześnie Harry, Liam i Niall.
- Harry! – jedyny krzyknął Louis. – Eee znaczy tak, tak pizzeria.
W tym momencie zadzwonił dzwonek u drzwi.
- Myślicie, że usłyszeli jak krzyknęliśmy „pizzeria”? – spytał Horan. Reszta wywróciła oczami. Styles poszedł otworzyć. Widok jaki zastał zupełnie go zaskoczył, żeby nie powiedzieć „wyprowadził z równowagi”. Nigdy by się nie spodziewał, że ta osoba zawita do jego domu. Przecież … przecież ona go zostawiła! To była kompletna przeszłość. Nie chciał do niej wracać. Nie chciał przerabiać tego znowu. Co ona tu robi? Te pytania zaprzątały mu głowę w tej chwili. Wziął głęboki oddech i otworzył usta by coś powiedzieć ale zaraz je zamknął. Nie mógł wykrztusić słowa! Jeszcze nigdy mu się coś takiego nie zdarzyło. Poczuł, ze ma zawroty głowy … Ojej chyba zaraz upadnie na wycieraczkę!
- Cześć Harry. – powiedziała ze słodkim uśmiechem odgarniając z twarzy długie blond włosy. Była naprawdę piękna i zawsze ubierała się modnie.
- Siema. – wydukał a zaraz potem ugryzł się w język. „Siema?” Dziewczyna weszła do środka a on zamknął za nią drzwi. – Co tu robisz?
- Ładnie mieszkasz. – powiedziała rozglądając się wokół.
- Dzięki.  – odpowiedział drapiąc się w tył głowy. – A teraz odpowiedz na moje pytanie.
- Mieszkasz tu sam? – spytała zaskoczona.
- Nie z chłopakami. A teraz powiedz po co tu przyszłaś? Czego chcesz?
Dziewczyna najwyraźniej nie miała ochoty zdradzać powodu swojej wizyty. Usiadła na kanapie i szeroko się uśmiechnęła. W tym momencie do salonu weszła czwórka chłopaków. Niall, Zayn i Liam jej nie znali ale … no cóż, Louis już tak. Także nie spodziewał się jej w swoim domu! Zakrztusił się powietrzem.
- O kurwa! Molly? Ty tutaj?! – wrzasnął Tomlinson na cały dom.
- No a gdzie mam być? – spytała zaskoczona.
- Kto to jest? – zapytał Niall nic z tego nie rozumiejąc.
- Jesteś wolna? – Liam spojrzał na nią z pożądaniem. Harry obdarował go groźnym spojrzeniem a Louis walnął po głowie.
- A nawet jak jest, to co z tego? Nie wolno ci jej przelecieć! – krzyknął Lou. Payne spojrzał na niego zdziwiony. Od kiedy  Louis pozbawia go tej przyjemności? Molly tymczasem roześmiała się.
- Spokojnie. Nie dam się uwieść Liamowi. – powiedziała. – Usłyszałam o was już dawno ale dopiero dziś byłam w mieście więc postanowiłam was odwiedzić. Harry, nie mówiłeś, że masz tak sławny zespół. – dodała patrząc na niego z lekkim wyrzutem. I w tym momencie Harry zrozumiał po co wróciła … okazało się, że jest sławny … chciała go wykorzystać! Tylko o to chodziło! Molly Freston to jednak podła szmata. A już miał zmienić o niej zdanie.
- A gdybym nie miał to co? Odwiedziłabyś mnie? – odburknął z wyrzutem.
- W każdym razie chciałam się z tobą spotkać. Na osobności. – powiedziała wstając z kanapy. – Może jutro o 20:00 w restauracji? Co ty na to?
- Nie wiem. – powiedział zaplatając ręce na piersi. – Może zaproś Liama, hę? Go jeszcze nie zaliczyłaś.
- A bardzo chętnie pójdę! – krzyknął rozpromieniony Li. Lou kolejny raz dał mu po głowie. Ten spojrzał na niego z wyrzutem.
- Harry … proszę … chcę tylko porozmawiać … daj nam szansę … - Molly mówiła tak przekonująco, że chłopak zaczynał mieć pewne wątpliwości.
- Nadal nie jestem przekonany …
- No cóż, próbowałam … to ja może pójdę … nie chcę wam przeszkadzać. Cześć, Louis. – powiedziała patrząc na niego z szerokim uśmiechem. – Na razie reszta! – krzyknęła i zamknęła drzwi. Harry poczuł się urażony, ze należał do strefy „reszta” i nie powiedziała jego imienia osobno ale … no cóż, zachował się nie ładnie. Może od tego czasu się zmieniła? Wydoroślała?
- Kto to był? – zapytał Zayn, który pierwsza raz od dłuższego czasu się odezwał.
- Molly Freston. – odpowiedział Harry siadając na kanapie. Zastanawiał się co powinien zrobić?
- Ta Molly Freston? – spytał Liam. Kiedyś Louis mu o niej opowiadał. Nie ciekawa historia.
- Tak, ta Molly Freston.
- A co? Co z tą Molly Freston? – dopytywał się Niall.
- Otóż kiedyś chodziliśmy ze sobą. Ale już nie chodzimy. – powiedział Harry. – Bo Louis się z nią przespał i … pół szkoły plus jeden z nauczycieli. – dodał spuszczając głowę.
- Serio? To znaczy, że ze mną też by się puściła, nie? – spytał Payne z uśmiechem.
- Nawet się nie waż! – warknął Styles.
- A co? Nadal ci się podoba?
- Nie ale … a zresztą. Rób co chcesz. Nie zależy mi już. Totalnie mi przeszło odkąd … - Urwał. Chciał powiedzieć „Odkąd zakochałem się w Karen”. – Odkąd eee zobaczyłem seksowne zdjęcia Nicki Minaj.
- Tak, jest gorąca. – przytaknął Horan jedząc pączka. Chłopaki spojrzeli na niego tak jakby właśnie się z nią obściskiwał. Niall nawet nie zdawał sobie sprawy, że obrzucają go oskarżycielskimi wzrokami.
- Jej zależy tylko na kasie. – powiedział Harry. – Mnie ma totalnie gdzieś. Gdybym nie był sławny to nigdy by tu nie przyszła.
- A nie uważasz, że to dobry pomysł do zemsty? – zaczął się zastanawiać Louis.
- Uuu czyżby intrygant Tomlinson wrócił? Podoba mi się! – krzyknął Liam, który zaczął skakać na kanapie. – Od tej sprawy z Karen stałeś się mniej wredny.
- No cóż, będę miał okazję do nadrobienia tego. Tylko Harry, musisz się zgodzić na spotkanie, zgoda?
- Co? – jęknął Styles. Totalnie nie miał ochoty iść na randkę z Molly Freston! Ona była okropna!
- Proszę, Hazzuś … moje skarbiątko … - Lou uklęknął i spojrzał na niego oczkami szczeniaczka.
- Tylko, żeby ta zemsta się udała bo cię zabije. – zagroził Harry a Lou z uśmiechem kiwnął głową.
                                                                                  ***
Wieczorem Niall zaprosił do siebie Juliette. Miał pewien plan. Usiadł na kanapie i włączył jakiś melodramat. Miał nadzieje, że ten film sprawi, że dziewczyna uśnie. Czytał streszczenie i stwierdził, ze to najnudniejszy film świata! Po 30 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Blondyn w podskokach poszedł otworzyć. W drzwiach stała uśmiechnięta dziewczyna z paczką żelek w dłoni. Niall dał jej całusa w policzek i wpuścił do środka.
- Chcesz obejrzeć film? – spytał.
- Jasne. A gdzie chłopaki? – zapytała Jul siadając na kanapie.
- Harry i Louis obmyślają zemstę w pokoju Hazzy, Zayn u Megan a Liam gra w swoim pokoju na play station. – odpowiedział zajmując miejsce obok niej.
- Czyli z igraszek nici … - ciężko westchnęła starając się nie roześmiać. Podobało jej się, że Horan nie naciskał „ w tych sprawach”.
- Co? Z jakich igraszek? – spytał z uśmiechem i zaczął ją łaskotać. Wtedy Juliette wybuchnęła śmiechem. – Czyżby moja dziewczyna miała grzeszne myśli?
- Niall! Niall przestań! Już! Żartowałam tylko! Nie chce baraszkować! Obejrzyjmy ten film, okej?
- Okej. – powiedział blondyn i w doskonałym humorze włączył go. Potem usiadł obok dziewczyny i odpakował żelki. – Słuchaj … jeśli chodzi o to mieszkanie to …
- Tak, tak wiem. Poniosło cię. Chciałeś mi pomoc i teraz żałujesz. Rozumiem cię. Dziękuje, że tak się starasz to mile.
- Taa … - Blondyn spuścił głowę. Tak naprawdę to bardzo chciał zamieszkać z Juliette. Uważał, że to jedyne wyjście z tej całej chorej sytuacji. Z nim byłaby szczęśliwa … Tak naprawdę szczęśliwa … Blondynka wtuliła się w niego a Niall ciężko westchnął. To co zamierzał zrobić nie było fair ale to jedyne wyjście …
                                                                                  ***
Następnego dnia, Harry siedział w kuchni bawiąc się telefonem. Powinien zadzwonić do Molly ale jakoś nie mógł się zebrać. Co ma jej powiedzieć? „Cześć, zmieniłem zdanie?”. Nie, bez sensu. W końcu do pomieszczenia wszedł zaspany Liam. Harry stwierdził, że dobrym pomysłem będzie poproszenie go o pomoc. W końcu on się na tym zna.
- Li, słuchaj mam problem …
- Służę radą. – odpowiedział nalewając soku do szklanki.
- Chcę zaprosić Molly na randkę i nie wiem jak to zrobić. Jakiś pomysł?
- Tak, mam jeden. – powiedział z uśmiechem. – Zadzwoń do niej i powiedz „Cześć Molly, pójdziesz ze mną na randkę?”.
Harry wywrócił oczami. Nie o taką radę mu chodziło chodź była dobra. Lepiej powiedzieć coś prosto z mostu niż owijać w bawełnę pół godziny. Wybrał do niej numer i przystawił telefon do ucha. Po 3 sygnalne odebrała. Głos miała zaspany co znaczyło, ze ją obudził. Poczuł dziwną satysfakcję.
- Cześć Molly, pójdziesz ze mną na randkę? – spytał Harry.
- Hazza ty idioto! – krzyknął Liam. – Ja żartowałem z tym tekstem! Nie można tak prosto z mostu! Trzeba owijać w bawełnę!
- To znaczy … ja nie wiem czy chcę iść na tą randkę … - zaczął Styles, starając się słuchać rad Liama. – Muszę się zastanowić. Oddzwonię.
- Jakie kurwa oddzwonię! Teraz wychodzi, ze ją specjalnie zwodzisz!
- Oczywiście jesteś cudowna i chyba jednak chcę iść z tobą na randkę.
- Chyba? – jęknął Payne. – Teraz ona pomyśli, że jesteś niezdecydowanym gówniarzem!
- Znaczy eee … masz iść ze mną na randkę! – krzyknął Harry.
- Jakie masz iść ze mną na randkę? Teraz wychodzi, że jej rozkazujesz! – powiedział Li chowając twarz w dłoniach. – Co za tępak z ciebie w sprawach damsko – męskich.
- A weź idź do diabła. – rzekł Harry mierząc go groźnym spojrzeniem.
- Pójdę z tobą na randkę. – powiedziała Molly ze śmiechem. – I błagam, nie słuchaj na drugi raz rad Liama.
- Co? Skąd o tym wiesz? – spytał Harry.
- Dałeś na głośnik. – powiedziała dziewczyna rozbawiona całą tą sytuacją. Wtedy Styles zaczął walić głową o stół.
- Sorry. A więc dziś o 20:00 piknik pod gwiazdami na dramor 25?
- Jasne. Będę. Pa, misiu. – odpowiedziała po czym się rozłączyła. „Pa, misiu?” Harry nie mógł uwierzyć, że ona nadal traktuje go jak swojego chłopaka! Co za laska!
                                                                                              ***
O 9:45 Juliette się obudziła. Znajdowała się w przestronnym pokoju. Było tam jasno i leżała na miękkim, dużym łóżku. Lekko się zdziwiła i przeraziła. W końcu człowiek nie często budzi się w obcym domu! Rozejrzała się dookoła. Zielone ściany, biały puchowy dywan, starodawne obrazy na ścianach, toaletka, komoda, ciemno – zielona lampka … cudowne miejsce! Ale skąd tutaj się wzięła? Wtem do środka zawitał nikt inny jak Niall! Uśmiechał się szeroko i niósł tacę z jedzeniem. Dziewczyna przetarła oczy i zmarszczyła brwi.
- Niall? Co ja tu robię? Co ty tu robisz?
- Śniadanie! – wykrzyknął z uśmiechem i postawił tacę na jasno – różowej pościeli. – Jajecznica i sok. Nie jestem zbyt dobrym kucharzem więc przepraszam jeśli się otrujesz.
- Dziękuje ale … Niall! Co ja tu robię? Proszę powiedz mi.
- No więc … - Chłopak usiadł na łóżku obok niej. – To nasz nowy dom. Podoba ci się?
- Co? – Jul zakrztusiła się sokiem, który piła. – Nasz nowy co?
- Nasz nowy dom. Podoba ci się?
- Niall! – krzyknęła dziewczyna. – Ja mam 17 lat do cholery! Nie możemy mieszkać razem!
- Owszem możemy, jeśli twoi rodzice podpiszą zgodę. – odpowiedział z uśmiechem. – Chodź, zobaczysz salon jest piękny. A łazienka? Cudna! Ma dużą wannę, nie to, że coś sugeruję ale …
- Niall! Jak ja tu się znalazłam? Na pewno nie przyjechałam z własnej woli!
- Masz rację. Wczoraj na tym melodramacie usnęłaś i przewiozłem cię tutaj. Proszę, nie bądź na mnie zła. Chciałem dobrze …
- Chciałeś dobrze? – spytała ostro. – Zachowujesz się jak psychol? Czuje się porwana! Niall do cholery mówiłam ci, ze wspólne mieszkanie to dla mnie za wcześnie. Normalny chłopak by to zrozumiał a ty? Co to w ogóle ma być? I może jeszcze mam ci dziękować? Boże Niall! Moi rodzice w życiu nie zgodzą się bym z tobą mieszkała! Rozumiesz? Zresztą ja też się nie zgadzam!
- Juliette … przepraszam. Naprawdę nie chciałem. – Horan spuścił głowę. – Jestem okropnym chłopakiem … powinienem spytać cię o zdanie … ale wiedziałem, że się nie zgodzisz więc pomyślałem, że jak zobaczysz ten dom to … zgodzisz się. Nie chcę żebyś musiała wybierać pomiędzy rodzicami. Nie można dziecku dawać takiego wyboru. A jeśli oni się nie zgodzą byś ze mną mieszkała to … nic nie muszą na razie wiedzieć albo przekonam ich. Jestem sławny to … nawet im zapłacę czy coś …
- Niall … - Jul mówiła tym razem spokojnie. – Doceniam to naprawdę ale … mamy tylko 17 lat, wiesz?
- Mamy aż 17 lat. W średniowieczu w tym wieku laski miały 5 letnich synków. – powiedział z uśmiechem. – Jul, zdaje sobie sprawę, że to trochę za wcześnie. Ale kocham cię i chcę spróbować czegoś innego. Chcę żebyśmy byli razem na poważnie. Ty i ja. Rozumiesz? Tak bardzo mi na tobie zależy. – dotknął jej policzka dłonią. – Pierwszy raz się zakochałem… To cudowne uczucie …
- Ja też pierwszy raz czuje co to miłość ale  …
- Nie ma żadnego ale. – Niall pocałował dziewczynę a ona oddała się chwili. Tak bardzo chciała z nim być ale … życie nie jest takie proste. – Chcesz tego? Jeśli za tydzień będziesz miała mnie dosyć to … wyprowadzisz się do jednego z rodziców ale … daj nam szansę, proszę.
- No dobrze. – Juliette kiwnęła głową. – Ja tego chcę i ty tego chcesz więc? Na co czekać?
- Super. Zastanawiam się tylko jak chłopaki to przyjmą to wiadomości a szczególnie Louis … - Niall uśmiechnął się wyobrażając sobie Louisa będącego w szoku.
- To może na razie im nie mówmy, co? – spytała Juliette i ponownie pocałowała Nialla. – To pozostanie naszą słodką tajemnicą.
                                                                                  ***
Liam obudził się o 10:00 rano i od razu miał pewien przebłysk. Tak jakby wizję. To było dziwne uczucie. Pierwszy raz się z nim spotkał … Przekręcił się na prawy bok i spojrzał w okno i w tym momencie …
Jennifer i Liam weszli do baru. Payne zamówił od razu dwa drinki i śmiejąc się wypili je. Doskonale się bawili. Li, pierwszy raz poczuł, ze Jen nie jest taka sztywna za jaką ją uważał. Potem zamówili kolejne dwa i tak jeszcze przez dwie kolejki. Po 15 minutach Liam poprosił Jennifer do tańca. Dziewczyna się zgodziła. Przetańczyli prawie całą godzinę. Usiedli na kanapie totalnie zmachani. Liam zaczął się okropnie śmiać i poszedł zamówić cztery drinki po dwa dla każdego ale dziewczyna nie chciała pić więc chłopak opróżnił je sam. Po 20 minutach był prawie pijany.
- Li, jesteś trochę wstawiony, może chodźmy już, co? – spytała.
- Nie, zostańmy, proszę. Jesteś taka piękna … - dotknął jej policzka a dziewczyna gwałtownie odskoczyła w bok.
- To mile ale jesteś pijany. Chodźmy … - W tym momencie chłopak ja pocałował. Dziewczyna była totalnie zaskoczona. Chciała go odepchnąć ale jakaś siła jej nie pozwalała. Li objął ją w pasie i tak zaczęli zachłannie się całować.
- Zamówię taksówkę i pójdziemy do mnie do domu … - powiedział w przerwach między pocałunkami. Jennifer kiwnęła głową. Chciała tego i on też.
Liam zamrugał parę razy. Czyli … czyli to była jego wina. To on zaczął. Jen go nie wykorzystała a on zachował się jak dupek … Teraz musi ją przeprosić. Tylko czy stać go na to?
                                                                                  KONIEC
Ta da! Mamy kolejny odcinek! Przepraszam, ze tak późno ale musiałam poprawiać oceny i mam jeszcze dwa bloogi także no nie wyrabiam czasem. Za dużo tego jest i tyle ;(. Sorry za to pretensjowanie się że piszecie „Super. Dawaj nexta” ale to naprawdę wkurzające. Nie chciałabym na serio takich komentarzy bo nie wysilacie się zbytnio przy nich. Wolałabym chociaż nie wiem żebyście się rozpisali na dwie trzy linijki minimum. Bardzo plosę o to <333
Byłam dziś na filmie Bling ring ;). Muszę przyznać, że nawet był fajny. Zobaczyłam Emmę Watson z innej strony i troszke mnie zaskoczyła ale odjazdowo zagrała. Podziwiam ją za to <333 Nie wiem czy ja bym tak dała. No może gdybym chodziła na zajęcia z teatru heh.
A jeśli chodzi o nowego blooga to założę go ale po zakończeniu tego. Także to jeszcze troszkę potrwa, nie martwcie się ;). Zastanawiam się tylko kto ma być główną bohaterką w nowej histori? Brałam pod uwagę Leighton Meester,  Emmę Stone i Jennifer Lawrence … hm, ciekawe którą z nich wybiorę? :D A wy którą byście proponowali? Tylko wiecie bohaterka to będzie dziewczyna z charakterem także, która wam pasuję na taką? A może macie jakieś specjalne życzenia? :D 
Mam kilka pomysłów na nową historię ale jeszcze do końca nic nie mogę powiedzieć. W 1 histori zrobiłam nawet spis bohaterów ale nie wiem czy nie będzie za bardzo kontrowersyjna. Chciałam po prostu żeby było coś innego od tego blooga i tyle ;). Czekam na waszę opinię.

W 85 odcinku dowiecie się jaką zemstę przygotował Harry i Louis, jak Tomlinson zareaguje na wieść, że Niall mieszka z Juliette i przede wszystkim jak zareagują jej rodzice ;D. Oj, będzie się działo. Papapapa <333

17 komentarzy:

  1. No więc mam nadzieję, że Liam się zepnie i przeprosi Jennifer. Rodzice Juliette nie zareagują zbyt ostro na ten pomysł z mieszkaniem, a Lou się nie obrazi i jakiejś szopki nie odstawi ;)
    Leighton Meester może byc albo Selena Gomez. W jednym blogu czytanym przez zemnie gra właśnie taką z pazurem więc czemu by nie? Zrobisz jak uważasz :)

    Śpij dobrze :) Jednokierunkowych :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee, Selena Gomez na pewno nie :). Kocham ją ale na jednym bloogu który kontynuuje ona jest główną postacią i tak jej by było troszkę za dużo. Mówisz Leighton? Hm, szczerze to też o tym myślałam ale może wybiorę Emmę? Hm, chyba zrobię ankietę xd

      Usuń
  2. Skąd Niall miał laptopa? xD


    Kocham tego bloga za to, że każdy może sobie wyobrazić Karen inaczej, ja wciąż nie mogę ^^ . Piszesz z perspektywy bohaterów tylko narratora, nie piszesz o tym, jak bohaterowie wykonują codzienne czynności, nie dajesz zdjęć domu czy też kreacji.

    Przez to blog jest inny, wyjątkowy. Takiego go kochamy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam miało być nie:D

      * Nie piszesz z p. boh tylko narratora*.

      Usuń
    2. Szczerze mówiąc to wyobrażenie Karen zilustrowała pewna aktorka tylko teraz nie przypominam sobie jej imienia i nazwiska ale dam znać jak to zrobię :).

      Usuń
  3. Zastanawiałam się kto "namiesza", jak to ujęłaś w tym odcinku i strasznie się zdziwiłam.
    Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji z Juliette.
    Ale wszystko fajnie skomponowałaś. Czekam na następny rozdział.Pozdrawiam gorąco ilovemusic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do następnego bloga już nie mogę się doczekać.

      Usuń
    2. Ja też się nie mogę doczekać C:
      Na razie mam dwa pomysły i nie wiem z którego skorzystać :D Przede wszystkim będzie pisany w narracji pierwszoosobowej i dodam tam więcej opisów. Jakby to ująć porządnie się przyłożę do następnego blooga to stać mnie na więcej niż tutaj pokazałam, chodź jak nadal twierdzę nie uważam się i nigdy się nie będę uważać za osobę z jakimś specjalnym talentem.

      Usuń
  4. Rozdział mi się bardzo podoba ;) Czekam na wątek z Lou i Karen . Nie mogę aż się doczekać. Z niecierpliwością czekam na nexta. Piszesz świetnie kocham to ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle suuper, boski kocham go *3* Fajnie by było gdyby w końcu Louis i Karen wrócili do siebie ;) Jestem pełna podziwu dla ciebie że prowadzisz kilka blogów na raz a z czasem jest dobrze w każdym razie ja cały czas będę czekała na nowe rozdziały ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny! ta Molly to ma tupet, naprawdę..żeby przychodzić do swojego byłego jak gdyby nigdy nic? Liam na szczęście przypomniał sobie noc z Jen, ale musiał mieć wtedy minę :) Niall jest taki słodki że tak bardzo pomaga Juliette :) chcę takiego chłopaka <3
    a mama Karen jest naprawdę dziwna - jak można tak się zachowywać? ciekawe jakby ona była w takiej sytuacji, co Juliette

    u mnie też nowy, zapraszam!
    http://the-story-about-one-direction.blogspot.com/
    liczę na twój komentarz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Zresztą jak zawsze. Chytry plan Niall'a oczywiście ekstra :D Nie mogę się doczekać reakcji Lou! Na pewno będzie powalająca ^^ No i oczywiście jestem bardzo ciekawa planu Hazzy i Lou. Strach się bać co oni odwalą xD Co do nowego bloga to ja uważam że Leighton Meester świetnie by się nadawała. No ale zrobisz jak uważasz.

    Życzę weny i pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny odcinek... Niall tak bardzo się stara w sprawie Juliette, on jest taki opiekuńczy i troskliwy po prostu wspaniały *_* I strasznie szkoda mi Hazzy z tą przeklętą Molly na prawdę jest okropna. Bardzo się cieszę że chcesz założyć nowego bloga po zakończeniu tego na pewno będę go czytać a tobie życzę bardzo dużo weny :3

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurczę. jak mnie tutaj dawno nie było.
    Tyle zaległości mam do nadrobienia, osz kurcze. :) postaram się to szybciutko nadrobić żeby wiedzieć co i jak.
    Zabieram się już za czytanie.. :)

    Widzę, że jednak Juliette jest z Niallem. To dobrze, od samego początku tego chciałam. Jakoś tak pasowali do siebie.
    Hmm, czyżby jej rodzice się rozwodzili? kurczę. Dziewczyna ma naprawdę trudny wybór, też nie wiedziałabym z kim zamieszkać. Z matką czy z ojcem. Powinna się nad tym poważnie zastanowić, z kim będzie jej lepiej i kto odpowiednio się nią zajmie.
    No chyba, że Niall wpadnie na pomysł żeby zabrać ją do siebie, to nie byłoby wcale takie głupie.
    Czyli jednak dobrze czułam, że Niall będzie chciał z nią zamieszkać. Dziewczyna powinna się cieszyć, że własny chłopak chce jej pomóc w tak trudnym wyborze. Na jej miejscu, cieszyłabym się z takiej "deklaracji" mimo iż byłabym jeszcze niepełnoletnia. Ale jednak troszeczkę ją rozumiem.Dziewczyna zapewne nie chce za bardzo wchodzić w coś poważnego, a zamieszkanie razem to już coś.. Szkoda tylko, że tak gwałtownie zareagowała, mogła chociaż z nim na spokojnie porozmawiać.
    Powrót byłej dziewczyny Harry'ego? hmm, ciekawa sprawa. uwielbiam intrygi w wykonaniu Lou i reszty :D
    Wow. takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam.
    Z Nialla naprawdę jest niezły łobuz, porwać swoją dziewczynę do ich nowego mieszkanka tylko po to żeby zgodziła się z nim zamieszkać? kurcze, jak w romantycznym filmie. Też bym taka chciała, hehe :P

    Zaniedługo dodam nowy odc. więc zapraszam do mnie ;)
    powoli wracam do pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie tym komentarzem mi przypomniałaś, że powróciłaś do pisania blooga. ojć. jestem okropna że nie skomentowałam.
      pamiętam że pisałaś na gg miałam skomentować następnego dnia i zapomniałam. troszkę mi głupio nie powiem :).
      Dobra dzięki za komentarz i twoje opowiadanie na pewno skomentuje. mam tylko ok. 10 bloogów to komentowania i troszkę nie wyrabiam także :D

      Usuń
  10. Świetny rozdział fajnie, że Juliette w końcu zgodziła się zamieszkać z Niallem dla niej to chyba będzie najlepsze wyjście z tej całej okropnej sytuacji. Dobrze, że Liam przypomniał sobie co tak na prawdę zdarzyło się w nocy z Jennifer.Bardzo bym chciała żeby było coś też o Louisie i Karen oni tak świetnie do siebie pasują ;'


    Życzę ci duużo weny trzymaj się cieplutko i pisz dla nas szybko kolejną część *3*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dziękuje ci ślicznie ;**.
      Karen i Louis do siebie pasują? Haha w ogóle!!
      Karen jest odważna a Lou tchórzliwy, nawet owady go przerażają :D Karen nie lubi kamer i być w centrum uwagi a Louis to kooocha. Karen nie lubi pół szkoły a Louisa wszyscy kochają. Karen miała jednego chłopaka a Louis całą masę. (oczywiście dziewczyn xd).
      Ale przeciwieństwa się przyciągają :).

      Usuń