- … Zawsze
zajebisty Jim. – Karen skończyła czytać treść listu a Juliette siedziała z
rozdziawionymi ustami. Czegoś takiego to nawet ona się po nim nie spodziewała.
On był wręcz usposobieniem spokoju i dobroci. Nie wiedziała co ma o tym myśleć?
Ciężko westchnęła i rozłożyła się wygodniej na kanapie.
- No cóż… - zaczęła
w końcu blondynka. – Może ma jakieś problemy psychiczne? – podsunęła pomysł.
Jej przyjaciółka prychnęła.
- Albo zbyt
wybujałe ego. Teraz wyszło na jaw, że to nadęty i arogancki pajac. Najpierw
zrywa ze mną poprzez list a teraz daje to i … łodygi bez główek … nie wspomnę, że flirtował przy mnie z
innymi dziewczynami. – Karen zajęła miejsce obok Juliette.
- Wiesz, faceci
zwykle zachowują się jak kompletni idioci gdy ciężko im wyznać miłość.
Najlepsza
przyjaciółka Jul wywróciła oczami.
- Oczywiście a ja
jestem królową Elżbietą! – wykrzyknęła zirytowana gestykulując nerwowo rękami.
– Nie widzisz, że to frajer? Dzięki Bogu, że wtedy mnie rzucił, chociaż nie
muszę dłużej go znosić. Mam nadzieje, że po tym okropnym liście sobie odpuści.
- No ale jakby na
to nie patrzeć on ci tutaj wyznaje miłość … może trochę w dziwny sposób ale …
zawsze, nie? – Juliette uśmiechnęła się nieśmiało a Karen potrzasnęła głową.
- Nope. Jim
zachowuje się jak … jak … - zaczęła Karen i nagle urwała, gdyż zdała sobie
sprawę, że chciała powiedzieć „Louis”. Nie mogła tego zrobić! On to był
zamknięty rozdział a ona musiała nauczyć się żyć dalej. Bez niego.
- Jak Tom Shelter z
naszej szkoły? – podsunęła Jul a dziewczyna kiwnęła głową oddychając z ulgą, że
jej przyjaciółce nie przyszło do głowy to co chciała rzeczywiście powiedzieć.
- A co jeśli nie da
mi spokoju ? – zaczęła się martwić a właściwie chciała szybko zmienić temat.
- Wtedy porozmawia
sobie ze mną! – zaoferowała się Juliette brzmiąc tak jakby chciała mu zrobić
krzywdę. – A wtedy już nie będzie tak wesoło. – dodała groźnie.
- Tak, tak
oczywiście. – Karen poklepała ją po ramieniu z szerokim uśmiechem. Idealnie
pasowali do siebie z Niallem i teraz już wiedziała, dlaczego tak długo ze sobą
wytrzymują. Oboje są tak samo słodcy.
***
Louis wszedł do
kuchni podśpiewując sobie. Zapowiadał się naprawdę przepiękny dzień zwłaszcza,
że dzisiaj wprowadzi kolejną część swojego planu w życie. Doprowadzi do
kompletnego zniszczenia Jima! Karen już nawet na niego nie spojrzy a gdy
chłopak znajdzie się w zasięgu jej wzroku to zacznie się na niego wydzierać
albo rzuci się na niego z pazurami. Totalnie obrzydzi jej Jima! Musi, inaczej
ona do niego wróci a on zostanie ze złamanym sercem, chociaż i tak było już
złamane i nie sądził , że kiedykolwiek komuś uda się je posklejać. To było
niemożliwe! Zdrada, zdrada, zdrada. Cały
czas to chodziło mu po głowie. Kto raz
zdradził będzie to robić już zawsze. – tak mawiała jego matka. I Lou bał
się, że miała racje, dlatego nie chciał ryzykować i odpychał od siebie Karen
ale … tęsknił za nią. To musiał przyznać nawet przed samym sobą.
Dobra koniec
rozmyślań! Teraz jest ranek, on musi zjeść śniadanie i leci na spotkanie z
Jimem. I kto by pomyślał, że z takim entuzjazmem będzie się chciał z nim
widywać? Niedoczekanie!
- O Zayn! Nie
zauważyłem cię! – wykrzyknął Louis gdy omal nie wpadł w kuchni na chłopaka,
który siedział przy stole nad kubkiem kawy. Pełnym kubkiem kawy, który był już
praktycznie zimny. – Nad czym dumasz, przyjacielu? – zapytał chłopak łapiąc go
za ramię. Ten jednak odtrącił jego rękę.
- Wal się. –
odburknął. – Nie mam nastroju do twoich gejowskich żarcików.
Louis o mało nie
posikał się ze śmiechu. „Gejowskich żarcików”?
- Serio? – uniósł
brew w zaskoczeniu. – Słowo „przyjacielu” jest dla ciebie gejowskie? Żartujesz?
- Nie udawaj.
Dobrze pamiętam jak z Harry’m nie chcieliście mi dać spokoju po tych szybkich
randkach gdzie nazwałem Hazze swoim chłopakiem.
- No niby tak … -
Tommo wzruszył ramionami. – Ale ja już odpuściłem, a on?
- A on się nadal
tego trzyma. –powiedział Malik bez
entuzjazmu. Wtedy do kuchni zawitał właśnie Harold, który był również w
doskonałym nastroju. Zayn czuł się jak jedyna sierota na świecie. Dlaczego
zawsze jak on jest zdołowany to wszyscy wokół wydają się być tacy szczęśliwi?
Powinni cierpieć razem z nim, czy tak nie byłoby prościej?
- Mój mysio pysio
już wstał jak słodko! – zaświergotał loczek a mulat zaczął walić głową o stół.
Louis wybuchł głośnym śmiechem. Harry potrafił być czasem naprawdę nie
obliczalny. Niby taki spokojny i nieśmiały a jednak dusza żartownisia. Lou był
dumny, że odziedziczył to po nim , z ich przyjaźni oczywiście.
- Przestań tak do
mnie gadać! – powiedział Zay starając się brzmieć w miarę spokojnie.
- O widzę, że misio
jest nie w nastroju do żarcików! – Styles uniósł ręce w geście „poddaje się”. –
To przez to, że poświęcam ci za mało uwagi? – zapytał podchodząc do niego i
głaszcząc go po głowie. – Przepraszam ale wiesz, że jestem ostatnio bardzo
zajęty.
- Przysięgam …
jeszcze jedno słowo … - wycedził Malik przez zęby.
- Dobra Haroldzie,
daj mu spokój. On jest naprawdę zdołowany. – powiedział Louis a Zayn spojrzał
na niego z wdzięcznością. Pierwszy raz Tomlinson wstawił się za nim i to było
naprawdę miłe. Harry wydawał się być urażony jego słowami ale po chwili Boo
Bear dodał: - Pewnie w seksie mu nie szło i boi się, że ciebie zawiódł.
Zayn posłał mu
groźne spojrzenie a Hazz zaczął się śmiać.
- Dla mnie zawsze
będziesz idealny! Nawet jako seksualny niedorajda. – zapewnił go loczek i dał
szybkiego buziaka w głowę zanim Malik wstał i zaczął go ganiać po całym domu.
- Ach te geje. –
Lou złapał się teatralnie za serce i dokończył nie wypitą kawę Zayana.
***
Koło 12:30 Niall i
Juliette czekali na Henry’ego w Pitch Backs. Oboje byli bardzo zdenerwowani ale
niesamowicie podekscytowani. Pisało im się z nim wspaniale i mieli nadzieje, że
był taką samą osobą. W końcu nie można aż tak dobrze udawać, prawda?
- O chyba go widzę!
– wykrzyknął Horan wskazując na staruszka jeżdżącego na wózku inwalidzkim.
- Niall ten facet
ma 70 lat. – powiedziała Jul wywracając oczami.
- No co? Henry
napisał, że wygląda na sympatycznego faceta a ten staruszek wydaje się być
miły. – odpowiedział z obrażoną miną.
- Po pierwsze:
Henry ma 43 lata a po drugie: widziałam jego zdjęcie i mogę cię zapewnić, że
wygląda nieco inaczej. – rzekła Jul. Czasem głupota Horana porażała. To było
słodkie i urocze ale … w takich sytuacjach najchętniej dałaby mu patelnią w łeb
krzycząc, aby się ogarnął.
W tym momencie
jakiś wysoki mężczyzna wszedł do pizzeri. Oboje wstrzymali oddech. Nawet
Nialler zdał sobie sprawę, że to musi być Henry. To był ich Henry! ICH! Ten z
którym pisali. ONI pisali. Nie mama Juliette! Boże co teraz?
Hm, oboje zbytnio
tego nie przemyśleli. Mężczyzna rozglądał się wokół zapewne w poszukiwaniu
jakieś kobiety a oni zastanawiali się co powinni zrobić? Oczywiście mogli nic
nie robić ale … nie mogli pozwolić aby Henry fatygował się na marne zważywszy
na to, że był dosyć miłym mężczyzną przynajmniej takim się wydawał. Musieliby
zapytać jego byłych dziewczyn, gdyby chcieli znać szczegóły. Oczywiście nie
wszystkie.
- Zrób coś. –
syknęła Jul do swojego chłopaka.
- Ja? To ty chciałaś
się z nim spotkać.
- Ale to był twój
pomysł.
- Moim pomysłem
było zarejestrowanie się na tej stronce a ty chciałaś tego głupiego spotkania.
- Nie miałam
wyjścia! Ktoś musiał go sprawdzić zanim okaże się, ze to kompletny dupek.
- No to dlatego musisz
z nim porozmawiać aby się przekonać czy to kompletny dupek.
- Wiesz sorry Niall
ale nie przepadam za rozmawianiem z dupkami.
- Nie wiesz czy to
dupek. Więc dlatego idź i się przekonaj.
Juliette miała coś
odpowiedzieć ale wtedy mężczyzna do nich podszedł a im zaparło dech w
piersiach! Henry do nich podszedł! Coś niesamowitego. W ogóle jak do tego
doszło? Czyżby on znał od początku prawdę? Totalnie ich zatkało a milion myśli
przelatywało przez ich głowy.
- Przepraszam , że
przeszkadzam ale rozmawiacie tak głośno, że skłamałbym twierdząc, że was nie
słychać. Czy ja dobrze rozumiem? To wy ze mną pisaliście i chcecie mnie teraz
sprawdzić? To jakiś test?
Para patrzyła na
niego mrugając szybko z otwartymi ustami. Wyglądali przekomicznie. Pierwsza
głos odzyskała Juliette:
- Dzień dobry. Tak
to … to my … ale … to on nas zarejestrował! – wykrzyknęła wskazując na
Nialla. – To był jego pomysł!
- Ale ten test to
już jej! – odkrzyknął Nialler równie oskarżycielsko. Henry wyglądał na
zaskoczonego i Niall z Jul nie wiedzieli czy jest rozbawiony tą sytuację czy
raczej zły, że go wrobili.
- To jakiś żart?
Czy ja jestem w ukrytej kamerze? – mężczyzna zaczął się rozglądać po pizzeri
właśnie w poszukiwaniu kamery. Jednak takowej nie znalazł więc spojrzał z
powrotem na nich.
- My … my bardzo
przepraszamy … - tłumaczyła Juliette. – Chcieliśmy znaleźć idealnego partnera
mojej mamie aby przestała myśleć o tacie. Ale ona nigdy nie zgodziłaby się na
pisanie z nieznajomym więc … to był jedyny sposób.
Henry przez moment
w ogóle się nie odzywał. W końcu powiedział:
- Czy ta biedna
kobieta w ogóle wie w co ją wrobiliście?
Niall i Jul
potrzasnęli przecząco głowami a mężczyzna pomasował swoje skronie. Był
zaszokowany tą całą sytuacją. To w ogóle się nie powinno zdarzyć!
- Dałem się wrobić
w jakiś głupi dowcip … - zaczął smutno. – Myślałem, że po rozwodzie z moją byłą
żoną znajdę jakąś fajną i spokojną kobietę a ja co? Dałem się wrobić jakimś
dwóm małolatom. – mówił jakby do siebie. W tej chwili Niall i Jul poczuli się
okropnie. Zrozumieli jak Henry musiał być teraz rozczarowany. Najchętniej przeprosiliby
go z całego serca ale żadne z nich nie śmiało się odezwać. – Pójdę już. A wam
radzę usunąć konto tej kobiety.
- Proszę zaczekać!
– wykrzyknęła Juliette gdy Henry chciał odejść. Nialler popatrzył na swoją
dziewczynę dziwnie. – Ile miał pan żon? – zapytała ku zdziwieniu tej dwójki.
- Słucham? – Henry
zmarszczył brwi.
- Jedną, dwie? Wie
pan nie chciałabym aby za dużo bo to znaczyłoby, że nie jest pan stały w
uczuciach. A moja mama nie potrzebuje kogoś takiego. – powiedziała.
- Przecież
ustaliliśmy, że twoja mama nawet o mnie nie wie więc dlaczego miałoby ją
obchodzić ile miałem żon? – Henry z nic z tego nie rozumiał. Jul chciała go po
prostu sprawdzić. Nadal miała nadzieje, że ten mężczyzna i jej mama będą razem.
Nie traciła nadziei.
- A jeśli chodzi o
seks to ile razy w tygodniu pan preferowałby uprawianie go? – spytała
wyciągając z torby notatnik i długopis. – Będę zapisywała pana odpowiedzi a
potem dam je mamie i ona zdecyduje czy chce się z panem umawiać. Widzi pan?
Ostateczna decyzja będzie należała do mojej mamy nie do nas.
- Co to za durne
pytanie?
- Czyli odmawia pan
odpowiedzi, tak? To albo znaczy, że uprawiałby pan tak dużo seksu , że tego nie
można policzyć lub, że nie uprawiałby go pan wcale i się pan tego wstydzi.
- Słuchajcie ja …
Juliette przerwała
mu:
- A jeśli chodzi o
mieszkanie? Mieszka pan sam czy z kimś?
- Sam ale …
- Aha, dobrze … to
przemawia na pana korzyść. – Jul zapisywała odpowiedzi w notatniku w skupieniu.
– A czy zdarzały się problemy z psychiką w pana rodzinie czy było raczej
spokojnie?
- Nie, nie zdarzały
się ale po co te pytania? – Henry stał w jednym miejscu w ogóle się nie
ruszając. Zaskoczyła go reakcja Juliette. Zresztą ona samą siebie zaskoczyła.
- Czy zabił pan
kogoś lub czy miał pan taką ochotę? – zadała kolejne pytanie.
- Nie, nigdy nie
zabiłem nikogo ale po dzisiejszym spotkaniu z wami mam ochotę. Zabić siebie. –
powiedział Henry ze zdenerwowaniem.
- Ahaa … czyli
myśli samobójcze, tak? – upewniła się patrząc na mężczyznę.
- Dopisz, że przez
ciebie.
Dziewczyna
prychnęła pod nosem.
- A co z dziećmi?
Lubi je pan w sposób zgodny z prawem?
- Dobra koniec
tego! Idę stąd! – krzyknął Henry i zanim dwójka zdążyła zareagować poszedł
sobie. Niall siedział oniemiały na całą sytuację, która miała miejsce przed
chwilą. Nie spodziewał się takiej dociekliwości ze strony Juliette.
- Nie odpowiedział
na pytanie o dzieciach. Pewnie pedofil. – blondynka pokręciła głową z
obrzydzeniem.
- Pewnie trochę
przesadziłaś a nie pedofil! – Niall wstał z siedzenia. – Spłoszyłaś go. To
twoja wina. Wstydź się. – dodał i dmuchając w grzywkę odszedł od niej niczym
obrażona damula.
***
Po południu Jim
usłyszał dzwonek u drzwi. Zaskoczony kto to może być bo z reguły nikt go nie
odwiedzał chyba, że by to jego ojciec ze swoim chłopakiem.
Otworzył a w progu
ujrzał … dwie seksowne dziewczyny! Ten widok totalnie go rozwalił. Nie wiedział
co ma o tym sądzić? One jak gdyby nigdy nic weszły do środka a zaraz za nimi pojawił
się nikt inny jak Louis Tomlinson! Szczerzył się jak idiota.
- Siemasz Jimuś. –
powiedział słodko i wbiegł do jego salonu. – Ciara ty połóż się na łóżku, tylko
na litość boską! Rozbierz się z tej bluzki. Masz być w samym staniku a ty
Evelyn podwiń trochę tą spódniczkę.
- Zaraz, zaraz … co
ty wyprawiasz? – zapytał Jim podchodząc do niego. Louis kompletnie olał jego
pytanie i popchnął go na łóżko tak, że siedział pomiędzy dziewczynami i wyjął z
kieszeni telefon.
- Jim udawaj, że
rozmawiasz z Ciarą i świetnie się bawisz a ty Evelyn obejmij go z tyłu. Aha
przydałoby się jakieś wino. – Lou zaczął się rozglądać po salonie. – Gdzie masz
barek?
- Tam. – Jim
wskazał na niego palcem a Louis udał się w tym kierunku wyciągając butelkę
whisky, gdyż wina nie mógł znaleźć i dwa
kieliszki. Potem napełnił je płynem i podał chłopakowi i Ciarze.
- Pijcie i bawcie
się! Tylko ty Jim mógłbyś odpiąć chociaż dwa guziki swojej koszuli i trochę
zmierzw włosy. Żebyś wyglądał chociaż w 10 % na seksownego kociaka.
Chłopak tylko
zmarszczył brwi.
- Louis do cholery!
Co ty wyprawiasz? – wybuchnął w końcu. – Co to za dziewczyny? Skąd je
wytrzasnąłeś?
- A wiesz, że nie
wiem? – Tomlinson dopiero w tej chwili zdał sobie sprawę, że znał tylko ich
imiona. – Stały na ulicy i pytały czy chce się zabawić a ja odpowiedziałem, że
mojemu koledze przydałaby się zabawa więc przyszły tutaj ze mną.
- Lou! Ty idioto!
To ... – Jim ściszył głos aby tylko brunet mógł go słyszeć. – Prostytutki.
- Jakie
prostytutki?! – wykrzyknął Tommo i spojrzał na dziewczyny. – Wyglądają całkiem
przyzwoicie. – rzekł z powątpiewaniem gdyż były nieco bardziej odkryte niż
przeciętne dziewczyny. – Czy jesteście prostytutkami? – zapytał je prosto z
mostu.
- Tak. –
odpowiedziały równo a chłopakowi wyszły oczy na wierzch. Na początku był
zaskoczony ale zaraz potem do głowy przyszedł mu zajebisty pomysł.
- To nawet lepiej.
Podpiszemy te foty jako: „Gorąca noc z dziwkami”.
- Co? – jęknął Jim.
– Jaka gorąca noc z dziwkami? Powaliło cię?
- No wiesz … dla
Karen. Będzie zazdrosna i to na nią podziała jak kubeł wody. Otrząśnie się i
stwierdzi, że tylko z tobą była szczęśliwa i to ty jesteś tym jedynym. Masz
moje słowo, że jeszcze będzie cie błagać na kolanach abyś do niej wrócił.
Chodziłem z nią parę miesięcy więc znam ją jak nikt inny. Nawet ona sama tak
dobrze siebie nie zna. Uwierz mi, wiem co robię. – zapewnił go ze sztucznym
uśmiechem ale był w miarę dobrym aktorem więc Jim nie połapał się, że go
wkręca.
- Ale … to
prostytutki …
- Nikt nie jest
idealny mój przyjacielu. Może mają problemy finansowe? Albo chorą matkę i muszą
ciężko dla niej pracować? Myślisz, że z własnej woli dają dupy?
Jim pokręcił głową.
- No chyba nie … -
popatrzył na nie i ciężko westchnął. – Dobrze zróbmy to.
- Yeah bejbe! –
wykrzyknął podekscytowany Louis i zaczął im robić zdjęcia. – Evelyn wystaw
język tak jakbyś chciała się z nim przelizać a ty Ciara złap go za nogę! Dobrze! Ooo tak! Super!
Świetnie! Zajebiście! Bosko! – mówił jakby się nie źle najarał. Jim tymczasem
czuł się nieco nie komfortowo w towarzystwie tych dziewczyn ale tylko na
początku. Potem się wyluzował i zdjęcia wyszły o wiele lepiej. – Idealnie.
Dobra mamy to! – oznajmił z szerokim uśmiechem.
- Więc mamy spadać?
– zapytała Ciara znudzonym tonem. – To najgorszy seks w moim życiu. –
stwierdziła.
- Przecież nie
uprawiałaś teraz seksu. – oznajmił Lou.
- No właśnie
dlatego był najgorszy! Heloł!
Tommo pokręcił
głową ze śmiechem. Ta dziewczyna zdecydowanie nie należała do najmądrzejszych.
Potem chłopak podpisał odpowiednio zdjęcia i parę wysłał Karen. Tych
najbardziej „ostrych”, tytułując je oczywiście „gorąca noc z dziwkami”. Był
pewien, że padnie jak je zobaczy i na zawsze zapomni o Jimie!
***
Liam siedział na
kanapie kompletnie załamany! Próbował się już 10 razy połączyć z Jennifer ale
ona nie odbierała. Najwyraźniej go olewała albo … po prostu rozładował jej się
telefon ale to było małe prawdopodobne. Już od kilku dni nie dawała znaku
życia. Li pomyślał, że po prostu jej się znudził. Przespała się z nim i
zostawiła! Typowa kobieta! – powinna mieć swoją akcje na twitterze.
- Co jest , stary?
– zapytał Harry siadając obok przyjaciela.
- Jen nie odbiera
moich telefonów. Przespała się ze mną i zostawiła. – powiedział załamany.
- Wooow! Pierwszy
raz kobieta potraktowała ciebie tak jak ty wszystkie dziewczyny. I jak się z
tym czujesz, co? – spytał ze śmiechem. To fakt. Zawsze to Liam spał z laskami i
je zostawiał a teraz jedna z nich miałaby potraktować jego tak jak on?
Niedoczekanie!
- Fatalnie. – Payne
schował głowę w poduszce. – Musi być jakiś powód dlaczego to zrobiła.
- Kiepski seks. –
rzekł Harry w zamyśleniu a zaraz potem złapał się za usta, gdyż Li jęknął. –
Sorry, stary! To … to na pewno nie to. Nie, nie. Ty jesteś w tym mistrzem. Wprawdzie
nie sprawdzałem ale … na pewno tak jest. Tak, tak.
W tym momencie
zadzwonił dzwonek u drzwi. Payne podskoczył na ten dźwięk. Był prawie pewien,
że to Jennifer , która go przeprosi i wyjaśni, że po prostu nie miała czasu.
Szczęśliwy, że tak właśnie jest poszedł otworzyć ale jego oczom ukazała się …
Zooey! Spuścił smutny głowe i powiedział:
- Harry jest w
salonie.
Dziewczyna uniosła
brwi w zaskoczeniu.
- Skąd pomysł, że
ja do niego?
- Błagam cię. Nawet
ślepy by zauważył jak się ślinicie na swój widok. – odpowiedział i poszedł na
górę, gdyż nie chciał słyszeć ich rozmowy. Wolał poużalać się nad sobą. Modelka
weszła do salonu i przez chwilę nic nie mówiła, ponieważ nie wiedziała jak
zacząć rozmowę? „Cześć przyszłam bo chciałam się z tobą umówić?” bez sensu.
Styles tymczasem
był zdumiony jej wizytą. Także patrzył się na nią bez słowa. Trwali tak przez 2
minuty póki Zoe powiedziała:
- Hej.
- Hej. –
odpowiedział Harry prawie szeptem. – Co tu robisz?
Tego pytania
właśnie dziewczyna się obawiała.
- Przyszłam … do
ciebie. – odpowiedziała cały czas stojąc więc chłopak rzekł:
- Usiądź. – I
poklepał miejsce obok siebie. Zooey skorzystała z jego propozycji.
- Dzięki.
- A więc … po co
przyszłaś do mnie? – zapytał powoli. Dziewczyna ciężko westchnęła. Mogła wymyślić
jakąś głupią wymówkę albo po prostu powiedzieć prawdę, że go lubi i chce iść z
nim na randkę. Ale postanowiła zadać pytanie:
- Po co do mnie
wtedy przyszedłeś? Zayn wcale nie chciał ze mną rozmawiać. Dzwoniłam do niego
myśląc, że chce chodzić ze mną i powiedziałam mu, że ja nie jestem nim
zainteresowana. Gdy okazało się, że mnie wtedy okłamałeś poczułam się strasznie
głupio i przez ciebie muszą go unikać. – powiedziała jak gdyby z wyrzutem ale
tak naprawdę chciała wybuchnąć śmiechem. Odczuwała w pewien sposób satysfakcję
z tego, że ona zna prawdę na temat tego dlaczego Harry wtedy do niej przyszedł
ale on nie wiedział, że ona wie.
- Ja … ja … po
prostu … eee … - zaczął się jąkać nie wiedząc co powiedzieć. Miał ochotę uciec
i pewnie by to zrobił ale to był jego dom i głupio byłoby tak uciekać ze
swojego domu.
- Umówisz się ze
mną? – wypaliła nagle Zoe a Harry’emu zabrakło powietrza! Czy ona właśnie
powiedziała to co powiedziała? Chciała się z nim umówić? Zooey Sullivan? Serio?
- Co? – zapytał
zaskoczony.
- To co słyszałeś.
Pytam czy chcesz się ze mną umówić. – powiedziała starając się być pewna siebie
ale tak naprawdę trzęsła się wewnętrznie. – Oczywiście możesz odmówić. Nie
zmuszam cię do czegoś na co nie masz ochoty.
- Ależ mam! –
przerwał jej szybko z entuzjazmem. – To znaczy … eee … tak umówię się z tobą.
Powiedz tylko gdzie i kiedy?
- Może w sobotę?
Mam wtedy jeden dzień wolnego bo w pozostałe dni jestem strasznie zabiegana. Możemy
się spotkać w restauracji napisze ci w której.
- Tak, tak oczywiście.
Sobota pasuje idealnie i … restauracja też jest okej. – odparł Harry z szerokim
uśmiechem.
- To do zobaczenia.
– Dziewczyna wstała i pomachała lekko chłopakowi. Gdy Styles usłyszał jak
zamyka za sobą drzwi zaczął skakać na kanapie jak nienormalny.
***
Niall i Juliette
siedzieli u niej w domu na kanapie i opychali się popcornem. Oboje stwierdzili,
że ich plan był debilny i nigdy nie wpadną na taki idiotyczny pomysł. Co im
przyszło do głowy aby zakładać fikcyjny profil jej mamie? Przecież takie rzeczy
z reguły nie wypalają więc dlaczego w ich przypadku miałoby być inaczej? Bez
sensu.
Nagle zadzwonił
telefon dziewczyny. Ona marszcząc brwi wcisnęła zieloną słuchawkę. Nie był to
bowiem żaden znajomy numer.
- Halo? – zapytała
nie pewnie.
- Cześć tu Henry. –
odpowiedział głos po drugiej stronie a dziewczyna otworzyła szeroko oczy ze
zdziwienia.
- Henry?
Niall słysząc jego
imię prawie podskoczył. Dzwonił ich Henry! Ich!
- Co mówi? Po co
dzwoni? – dopytywał jednak ona uciszyła go gestem ręki. – Daj na głośnik. –
rozkazał i wyrwał jej telefon.
- Przemyślałem
sobie to wszystko i …. Chyba chcę poznać twoją mamę. Może ona jest bardziej
normalna od ciebie i twojego chłopaka. Bo wasza dwójka pobiła rekord w głupocie
ale … wydajecie się być miłymi dzieciakami.
Jul o mało nie
eksplodowała szczęściem.
- Oczywiście! Tylko
… muszę namówić mamę ale myślę, że to nie będzie problemem. – powiedziała
prawie piszcząc.
- Daj mi do niej
numer. Sam do niej zadzwonię i wszystko wyjaśnię. Myślę, że z moich ust lepiej
to zabrzmi niż jakbyście wy mieli jej to powiedzieć.
- Tak jest! Zaraz
panu wyślę esemesem. – zapewniła dziewczyna a mężczyzna się rozłączył. –
Widzisz? Mówiłam ci! Mówiłam, że ten plan był genialny i na pewno odniesiemy
sukces! – wykrzyknęła.
- Ty? To był mój
pomysł z tym kontem!
- Ale mój ze
spotkaniem!
- Na którym się
ośmieszyłaś!
- A ty siedziałeś
jak nie mowa!
- Ale się chociaż
nie ośmieszyłem!
I tak ich dyskusja
trwała jeszcze przez kilka minut po których oboje stwierdzili, że to nie ma sensu
i zaczęli się obrzucać popcornem.
***
Karen przez prawie
20 minut patrzyła na zdjęcie Jima i dwóch lasek, które jej przesłał. Nie mogła
uwierzyć, że sprowadził sobie do domu prostytutki i jeszcze się tym chwali. Co
się z nim stało? W końcu stwierdziła, że to jej wina i on po prostu pociesza
się po ich rozstaniu. Pomyślała, że musi z nim porozmawiać, dlatego udała się
do jego domu. Myślała, że gdy jej otworzy będzie kompletnie zalany albo otworzy
jej jakaś dziewczyna bądź chłopak z którym spędził noc. Jego ojciec jest gejem
więc może to przeszło też na syna? Kto wie?
Jednak gdy otworzył
jej drzwi wyglądał całkiem normalnie.
- Cześć. –
powiedziała nieśmiało.
- Karen? – Jim nie
mógł w to uwierzyć! – Co tu robisz? – zapytał z nadzieją w głosie, że rzuci mu
się na szyje i powie, że go kocha.
- Musimy
porozmawiać. Mogę wejść?
Chłopak odsunął się
a ona weszła do środka. „Chyba plan podziałał i chce do mnie wrócić” – pomyślał
szczęśliwy.
- Dostałam twoją
wiadomość. – powiedziała pokazując mu zdjęcie z prostytutkami. – Jim … powiedz
mi, skarbie co się z tobą dzieje? Dlaczego się zachowujesz jak … jak Louis?
Tylko on jest taki żałosny aby się w ten sposób pocieszać.
- Ale Karen! Ty nic
nie rozumiesz!
- Jim, rozumiem aż
za dobrze. Tęsknisz za mną i flirtujesz z innymi dziewczynami chcąc zapomnieć o
mnie. Ale sprowadzanie prostytutek do twojego domu to już przesada. Nie
powinieneś tego robić.
- Ale ja nie chce o
tobie zapomnieć! Wręcz przeciwnie! Chce do ciebie wrócić! – wykrzyknął. –
Napisałem to nawet w liście.
- Tak, tak czytałam
„Zawsze zajebisty Jim”. – mruknęła.
- Co? – zmarszczył
brwi. – Podpisałem raczej „Twój zawsze
kochający Jim”. Masz problemy z czytaniem? – zaczął się zastanawiać.
- Wątpię. Cały list
był o tym jaki jesteś wspaniały.
- Nie! Cały list
był o tym jaka ty jesteś wspaniała! Poważnie Karen, powinnaś kupić sobie
okulary.
- W każdym razie
martwię się o ciebie. Nie staczaj się jak Louis. Błagam cię.
- Ale ja się nie
staczam! Karen! Nie znasz historii o dziewczynach i owcach? – zapytał a ona
potrzasnęła głową. – Louis mi opowiadał i ona ma wiele wspólnego z prawdą.
Mówił też, że uwielbiasz być zazdrosna ! I chyba się udało bo przyszłaś tutaj i
…. Martwisz o mnie a to znaczy, że nadal ci na mnie zależy, prawda?
- Tak Jim zależy mi
na tobie ale nie tak jak … - urwała marszcząc brwi. – Zaraz, zaraz … Louis cię
do tego namówił?
- No tak.
Powiedział, że byliście parą i on cię zna lepiej niż ja i wie jak cię zdobyć.
- O mój boże! –
Karen wykrzyknęła chodząc wściekła po pokoju. – Jim! On tobą manipulował!
Rozumiesz? MANIPULOWAŁ. To intrygant, arogancki palant bez serca. Bawił się
tobą jak zabawką. A ty mu się tak dałeś. Boże Jim! Tak mi cię szkoda. –
dziewczyna naprawdę mu współczuła. – Te flirty z dziewczynami … ja miałam to
zobaczyć i zniechęcić się do ciebie a ten list … jestem pewna, że ty napisałeś
inny i ja dostałam inny a te prostytutki ?
- No … Lou sam je
zamówił … - wytłumaczył.
- No oczywiście!
Zrobiliście kilka fot i po sprawie. Pewnie nawet ich nie całowałeś. –
stwierdziła. – Jim on od początku nie chciał abyśmy byli razem i dlaczego
miałby nagle zmienić zdanie … pomyśl. Wciskał ci tanie kity o tym jaka to ja
kocham być zazdrosna a problem w tym, że ja nienawidzę być zazdrosna i nie
cierpię jak chłopak daje mi powody do zazdrości.
Jimowi na moment
zabrakło słów! To miało wiele sensu. Louis chciał zniechęcić Karen do niego i
prawie mu się udało! Boże ależ on był głupi!
- To palant! –
wykrzyknął wściekły. – Nie wierzę, że tak mnie wrobił! Pewnie miał nie zły ubaw
ze mnie! Ale jestem naiwny. Czuje się głupio. – Jim schował twarz w dłoniach a
Karen podeszła do niego.
- Nie powinieneś.
Zemścimy się na nim. Zobaczysz. To my będziemy się śmiać ostatni. – zapewniła
go. – Już nawet mam plan. – dodała z uśmiechem.
- Jaki?
- No wiesz …
załóżmy, że to, że poprosiłeś Louis’a aby pomógł ci wrócić do mnie było tylko
pretekstem aby spędzić z nim trochę czasu.
- Co? – Jim nadal
nic nie rozumiał.
- Proste:
zakochałeś się w Louisie i dzięki nim stałeś się gejem. Teraz rozumiesz? –
zapytała go z szerokim uśmiechem a on kiwnął głową.
- Nie złe. To
będzie zemsta doskonała. – rzekł ciesząc się jak małe dziecko, że w końcu ktoś
wkręci Louisa.
KONIEC
Wróciłam z kolejnym
odcinkiem! Napisałam dla was 9 stron. Miało wyjść góra 7 ale pod koniec strasznie
się rozpisałam hehe.
Wejścia trochę
spadają w dół co mnie martwi ale mam nadzieje, że wzrosną gdy zacznę pisać nowe
opowiadanie!
Miałam pod koniec
tego odcinka wam przedstawić pomysł na nie. A więc: będzie to historia
praktycznie o każdym z One direction, jedne będą zabawne a niektóre nieco was
zaskoczą ale nie martwcie się! Będzie słodkie i zabawne. Przynajmniej taki mam
zamiar. Napisałam już prolog i 1 rozdział. Muszę przyznać, że nawet całkiem nie
źle mi to wyszło chociaż mogło być lepiej.
Będzie tam wątek,
który nie wiem czy wam się spodoba czy nie? Mam wątpliwości, że jak o nim
usłyszycie to odejdzie więc napiszcie czy czytalibyście opowiadanie w którym
jednym z wątków byłby wątek miłości pomiędzy dwoma chłopakami?
Oczywiście nie
przewiduje scen seksu ani pocałunku (przynajmniej w pierwszych rozdziałach a że
ja kocham wszystko przeciągać to nie wiem czy też potem hehe).
Pojawią się tam
głównie znane osoby typu: Perrie, Ed Sheeran, Eleanor, Caroline Flack,
Danielle, Sophie, Stan (przyjaciel Lou z
dzieciństwa. Mam nadzieje, że kojarzycie), a nawet Taylor Swift (ze śmieszną
rolą, zobaczycie).
A teraz przedstawię
wam głównych bohaterów tylko uprzedzam w moim opowiadaniu nie ma zespołu One
direction i Niall, Louis, Zayn, Liam i Harry nie wszyscy się znają! Także może
być trochę śmiesznie jak się będą zapoznawać bo dwoje z nich będzie się
nienawidzić hehe.
A oto bohaterowie:
A oto bohaterowie:
- rozwydrzony
gwiazdor, który wszystkim działa na nerwy i zwolniła się przez to jego
asystentka , teraz poszukuje nowej i jego menadżer Paul nieco go zaskoczy
wyborem! (zgadnijcie kto się w tą role wcieli).
- biedny chłopak ,
który ledwo wiąże koniec z końcem i pewnego razy wygrywa w totolotka 10
milionów i wprowadza się do apartamentu pełnego sławnych gwiazd! (zgadnijcie o
kogo chodzi)
- model, który
przyjaźni się z głównym bohaterem i zdobywa nowe kontrakty w bardzo nie
grzeczny sposób! (domyślacie się o kogo chodzi?)
- także biedny
chłopak (gej) , który może stracić mieszkanie ale jego wujek Paul zatrudnia go
jako asystenta dla najbardziej rozkapryszonego gwiazdora w Anglii!
- chłopak musi
udawać , że chodzi z pewną dziewczyną ale tak naprawdę jest zakochany w swojej
fryzjerce.
Pozgadujcie komu
powierzyłam daną rolę bo jestem ciekawa czy któraś bezbłędne odgadnie! +
naprawdę napiszcie mi co sądzicie o tej homoseksualnej miłości bo cała się
trzęsę, że napiszcie „Niee będę tego czytać. Błagam nie rób takich rzeczy”.
Jak już pisałam
scen seksualnych nie będzie (nie umiem nawet takich pisać).
A dwóch gejów -
będzie zabawnie gdyż jeden z nich na razie jest hetero hehe no i słodko jak to
w przypadku takich opowiadań.
Matko,na prawdę cudowne opowiadanie <3 Pisz szybko bo nie mogę się doczekać części z Jimem i Louisem c; kOOOcham.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle zajebisty!
OdpowiedzUsuńA co do nowego opowiadania to fajnie się zapowiada tylko obawiam się,że to Lou i Harry będą gejami....Zgadłam?
Jeśli nowy blog będzie tak samo zajebisty jak ten to z pewnością będę czytać,jednak nie bardzo podoba mi się(jeśli oczywiście zgadłam),że Lou będzie gejem :)
Ale wiesz to nie będzie typowe Larry ff.
UsuńTylko chciałam was ostrzec jakby kiedyś tam w przyszłych rozdziałach coś się pojawiło + Lou to nie będzie typowy gej.
W nowej historii jest raczej ironiczny i pewny siebie i gardzi babskimi rzeczami, nie jest romantyczny ani nic :).
Fajnie mi się opisuje Lou w nowym ff bo to uroczy złośnik :)
ojej !! sorry że się wygadalam ale nie mogłam cię tak pozostawić z tym stwierdzeniem "Lou to będzie zły gej" hehe
świetny rozdział, a następne opowiadanie zapowiada się super, w ogóle ten cały pomysł, jesteś genialna dziewczyno! pozdrawiam ilovemusic_Maja
OdpowiedzUsuńBoskieeee <3 a zresztą dsgyuo'jhgf KOCHAM CIĘ i TWOJE BLOGI ♥ + mam nadzieję że Hazz i Boo Bear będą razem ^.^ a zgadywać nie będę bo boję się że będę mieć wszystko źle xD pozdrawiam @Hazzerka
OdpowiedzUsuńJezu serio? jhdasjdnfsjk dzięki z całego serca haha. super że chociaż jednej osobie to się podoba a co więcej chce aby tak było :)
Usuńawwww jaram się!!! już drugi raz odpowiedziałaś na mój kom ♥ jestem twoją fanką ^.^
Usuńgenialne opowiadanie już się nie mogę doczekać następnego rozdziału, a co do drugiego opowiadania zapowiada się ciekawy
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! No i co do nowego bloga to nie przepadam za historiami z gejami, nie czytam takich...
OdpowiedzUsuń