wtorek, 10 kwietnia 2012

One direction odcinek 9

One direction
Odcinek 9
Karen jak co dzień, wyszła rano do szkoły. Jednak widok jaki zastała gdy to zrobiła totalnie ją zaszokował! Jedyne co ją powstrzymywało  od zawału to test z matmy do którego uczyła się pół nocy. A mianowicie przed jej domem, stała limuzyna!
- Cześć, skarbie! – Powiedział Louis który z niej wysiadł w ciemnych okularach, skórzanej kurtce i dżinsach.
- Hej. – Odpowiedziała była w tak wielkim szoku jakby zobaczyła Tomilsona przed jej domem nagiego który by tańczył Makarene.
- Wsiadaj. – Rozkazał i gdy dziewczyna się zbliżyła dał jej całusa w policzek! Wtedy się skapowała o co chodzi.
- A wiesz co? Jednak pójdę pieszo, złotko. Ale dzięki za dobre chęci. – Po tych słowach skierowała się na pieszo w stronę szkoły.
- Ale jak to! Przecież zbiera się na deszcz! – Krzyknął chodź pogoda była śliczna. – No Karen, weź no! Wsiadaj!
Dziewczyna jednak się nie zatrzymała tylko szła pewnych krokiem przed siebie. Louis nie namyślając się długo, pobiegł za nią.
- To już przesada! – Krzyknęła przystając. – Chciałam być miła, ale przy tobie nie da się być miłym!
- Wiem, dlatego nie mam dziewczyny. Żadna nie potrafiła być chamska, ale ty jesteś blisko bycia taką jak ja. – Tomilson uśmiechnął się słodko. – To co? Całus?
- Wolałabym już pocałować świnie, niż ciebie. – Stwierdziła po czym odwróciła się i nadal starała się iść do szkoły w miarę spokojnie. Louis zaczął lekko panikować, rozejrzał się wokół i dojrzał jakiegoś dziennikarza, wtedy szybko podbiegł do Karen i złapał ją za rękę.
- Co ty wyprawiasz? – Zapytała podnosząc ton.
- Jeśli się wyrwiesz, pocałuje cię mimo twojej woli. A wiedz że jestem silniejszy. – Odparł z cwaniackim uśmieszkiem.
- Ty szantażysto.
                                                                                  ***
W szkole Harry, Zayn, Niall i Liam siedzieli na ławce i czekali na Louisa. Chcieli wiedzieć czy udało mu się namówić Karen by razem z nim pojechała do szkoły. Wiedzieli że raczej nie ma szans, ale porobili już zakłady i chcieli wiedzieć. Harry i Liam byli na NIE, a Niall i Zayn, na TAK. Wtem podeszła do nich pani Wisson. Uśmiechnęła się i poprosiła Nialla.
- Niall, musimy porozmawiać … - Zaczęła nauczycielka gdy znaleźli się już na osobności.
- Chyba wiem o czym … Ale to był tylko jeden raz! Jeden, jedyny raz! Już nigdy więcej nie będę ściągać ani palić! Skończyłem z tym! – Powiedział usprawiedliwiając się.
- Co? Ty palisz? I ściągasz? Niall! – Krzyknęła pani Wisson. Horan od razu poczerwieniał ze wstydu.
- Oczywiście że nie! Skąd ten pomysł? – Zapytał jakby nic się nie stało.
- No dobrze, a więc mogę ci te dwa wybryki darować, w końcu jesteś we mnie zakochany i na pewno musi ci być ciężko. Musisz jakoś to odreagować …
- Co? Ja w pani?  …. To znaczy tak, jest mi ciężko. – Odpowiedział Niall, łapiąc się za serce. – Każdego dnia o każdej godzinie.
- Ale wiedz że nasze uczucie byłoby nie możliwe ze względu na różnice wieku … Wiesz na teście zdobyłeś 0 punktów ale postawie ci dwóję z powodu twojego uczucia. – Rzekła nauczycielka, a Niall myślał że zaraz wybuchnie z radości.
- Naprawdę? Pani jest wielka! – Horan przytulił panią Wisson, a potem podbiegł szczęśliwy do chłopaków.
- Czemu tak ściskałeś panią Wisson? Teraz ty się w niej kochasz? – Zapytał Liam.
- A skądże! Kryje Harrego, to wszystko ale … wychodzi to mi na dobre! Bo wiecie co? Pani Wisson powiedziała że postawi mi dwóję z testu z którego uzyskałem 0 punktów. Podobno jest mi ciężko bo się w niej kocham i takie bla bla bla, wiecie takie bzdury. Dziękuje ci Harry że mnie w to wrobiłeś. – Niall go uściskał. Jednak Styles szybko oswobodził się z uścisku.
- I ty się nazywasz przyjaciel? Żerujesz na moim nie szczęściu! – Krzyknął i uciekł.
- Oj, nie ładnie Niall, nie ładnie. Mogłeś jeszcze załatwić dwóję Harremu. – Stwierdził Liam, na co dostał w łeb od Zayna.
- Powaliło cię! Dla naszego kochanego Stylesa, dwóję? Tróje a nie kurde! – Wrzasnął Malik.
                                                                                  ***
Na drugiej przerwie, Louis podszedł do Karen i objął ją ręką a potem coś błysło.
- Dzięki Liam. – Powiedział Tomilson.
- Spoko. – Odrzekł Payne. – Ładne mi wyszło? – Mówiąc to pokazał Louisowi, na co ten kiwnął głową.
- Zajebiste. A teraz skarbie zostaw nas samych. – Powiedział i posłał całusa Liamowi. Karen zamrugała parę razy oczami.
- Słuchaj jeżeli ja mam kryć parę pedałów, to przepraszam bardzo! Ale nie mam ochoty! – Powiedziała oburzona.
- Jaką parę pedałów? Gejów, może co? Trochę kultury! A po za tym my nimi nie jesteśmy. Już bardziej ja i Harry! Ostatnio wrzuciliśmy fotkę na twistera jak ja go całuje w policzek! Eh, to były jaja! – Louis się rozmarzył.
- Mniejsza z tym … W co ty w ogóle grasz? Robisz z mojego życia jakieś show do gazet?
- Nie do gazet! Do telewizji! Gazety są do bani, lepsze jest TV! – Tomilson prawie krzyknął. – Aha i jak wyjdziemy ze szkoły to przytul się do mnie, ok.?
- Nie ma mowy! Nie będę się przytulać  geja!
- Masz z nimi jakiś problem? Nie akceptujesz ich? Ponadto nie jestem gejem! Ale jak bym był to co? – Louis widocznie się wkurzył.
- To nic! I tak byś był takim samym idiotą. – Odpowiedziała wywracając oczami. Wtedy zauważyli Harrego, był smutny. Tomilsonowi zrobiło się go żal, w końcu to jego naj naj najlepszy i najsłodszy kumpel.
- Harry, daj ci buziaka na poprawę humoru? – Zapytał Louis. Karen wybałuszyła oczy i wstrzymała oddech, bała się że Styles się zgodzi a ona jeszcze musi przytulić Louisa przed szkołą!
- Spadaj. – Odpowiedział i poszedł do męskiego.
- O co mu chodzi? Co? Źle całuje czy co? – Zaczął się zastanawiać Tomilson.
- Nie no co ty! Przecież ty jesteś genialny w całowaniu chłopaków! No daj spokój! Jak mogłeś pomyśleć że nie? – Karen wywróciła oczami.
- Masz rację, to nie moja wina, jestem za bardzo zajebisty by się na mnie gniewać. – Powiedział, czy doprowadził dziewczynę do śmiechu. Właśnie wtedy Karen zauważyła że obserwuje ich Cathrin. Wyglądała na zazdrosną.
- Twoja dziewczyna się na nas gapi. – Rzuciła Karen.
- Czyli kto? Cathrin? To nie moja dziewczyna! – Odpowiedział Tomilson. – Ty nią jesteś, taką nie prawdziwą ale zawsze coś, nie? – Dodał ze słodkim uśmiechem. Wtedy właśnie cała nabuzowana Cathrin podeszła do nich, wyglądała tak jakby zaraz miała Karen uderzyć albo co gorsza ją rozszarpać.
- Cześć Louis. – Powiedziała i spojrzała w jego jakże zajebiste paczadła.
- Hej. – Odpowiedział. – Jak tam leci?
- Spoko. A dasz się zaprosić na dyskotekę? – Zapytała Cathrin z nadzieją w głosie.
- Eh, no wiesz … Karen może być zazdrosna, w końcu to moje słonko. – Rzekł Tomilson i przytulił Karen. Cathrin oczy zaczęły napełniać się łzami.
- Dobra, tak tylko pytałam … - Po tych słowach zmyła się.
- Zazdrosna? – Zapytał Louis patrząc na Karen rozbawionym wzrokiem.
- Oh, no wiesz, strasznie! Ale w związku jest potrzebne zaufanie … – Rzekła i wyrwała się z jego objęć. – Ale ładnie pachniesz, jakich perfum używasz?
- Żadnych! – Krzyknął radośnie. – To mój naturalny zapach! Wiesz dlatego tak chłopaki na mnie lecą, bo oni zwykle lecą na ładne zapachy. A ty na co lecisz?
- Teraz na lekcje. – Powiedziała i pobiegła na nią.
                                                                                  ***
Po szkole, Tomilson zauważył Karen która z niej wychodziła. Rozejrzał się w koło i zobaczył jakiś dwóch dziennikarzy, pomachał do nich z radością.
- Teraz, przytul mnie! – Rozkazał Louis.
- Nie ma mowy! – Odpowiedziała. Tomilson nie widząc innego wyjścia wziął ją na ręce.
- O! Teraz to będą o nas pisać w gazetach! Nawet umieszczą nasze zdjęcie! – Krzyknął radośnie. Zaniósł ją tak do limuzyny. Gdy już tam siedzieli, Karen nie mogła opanować złości.
- Nie chce udawać twojej dziewczyny! To narusza godność człowieka!
- Jesteś stuknięta! Przecież każda laska chce być dziewczyną nawet udawaną, Louisa Tomilsona! I dałyby wszystko za mój uścisk i gdybym je jeszcze wziął na ręce to już w ogóle, poryczałby się chyba.
- Genialne, ale problem w tym że ja cię nie lubię.
- Ale dlaczego? – Zapytał Louis i nagle zadzwonił mu telefon. – Halo? No jak tam, Liam skarbie? Aaa dobrze? … Co? … Ja jestem z Karen w limuzynie … A wy gdzie jesteście? … Aaa w domu, zaraz będę, …buźka kotku.
Gdy chłopak odłożył telefon, Karen powiedziała:
- Właśnie dlatego cie nie cierpię! Zachowujesz się jak gej! Kto to widział gadać do przyjaciela kotku albo skarbie? A nawet go przytulać?!
- Bo my nie jesteśmy zwykłymi przyjaciółmi, my jesteśmy zajefajnymi przyjaciółmi! I nic nie poradzę że lubie przytulać Liama i Harrego. Liama bo jest takim samym świrem jak ja, a Harrego bo jest uroczy i kocham go! Ale z umiarem.
Karen wywróciła chyba już z 10 raz oczami.
- Super. A teraz daj mi spokój, nie chce uczestniczyć w twoim życiu jako twoja dziewczyna! Bo nią nie jestem!
Nagle limuzyna zatrzymała się, dojechali do jej domu.
- No daj buziaka wujkowi Louiskowi, chociaż w policzek. – Rzekł uśmiechając się.
- Żartujesz sobie?! – Wykrzyknęła zirytowana. – Boże! Jaki jełop!
- Coś ty powiedziała? Jełop! … Uwielbiam cię! – Wykrzyknął chłopak czym wprawił w osłupienie dziewczynę. – My tak siebie nazywamy w One direction, jełopy! Pasujesz do nas!
- No pewnie, złotko a jakże by inaczej! A teraz narka misiaczku muszę iść do mojego wspniałego domu pouczyć się tych nudnawych lekcji. – Odpowiedziała sarkastycznie, posyłając mu całusa. Gdy drzwi do limuzyny się zatrzasnęły, Tomilson powiedział:
- Pasuje do nas, jak nic.  Oh, gdyby tylko lubiła imprezować jak my i miałby furę przyjaciół o których nie wie praktycznie nic, byłaby zupełnie jak my! – Rzekł Louis i zaczął jeszcze trochę do siebie nawijać aż wreszcie limuzyna się zatrzymała pod jego domem …
                                                                       KONIEC
Oh, dziś był odcinek o Louisie i Karen. Na razie na kolejny nie mam w ogóle pomysłu, ale to się może jeszcze zmienić ;) I wiem że trochę przesadziłam z tym dziwacznym zachowaniem Louisa ale w późniejszych odcinkach wyjaśni się dlaczego tak się zachowywał, ponieważ Louis nigdy nie robi nic bez jakiegoś powodu, ok. paaa. 

9 komentarzy:

  1. świetny odc :) czekałam na niego tak długo :> jakbym ja spotkała takiego typa jak Louis to nawet jak by był tak sławny to dałabym mu w twarz xDD CZEKAM NA NASTĘPNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby tak, ale po komentarzach wiem, że innym ludziom podoba się to co piszę. :)
    Niby Louis musi mieć dziewczynę na niby, a stara się o Karen jakby był w niej zakochany i to na zabój. Do tego jeszcze ta scena zazdrości i Cathrin próbująca zaprosić go na dyskę.
    Nie zapominając już o biednym Harrym, który jest zakochany w swojej nauczycielce, a ona myśli, że to Niall. Ciekawa jestem czy w normalnych szkołach w normalnych życiu uczniowie którzy kochają się w nauczycielach dostają dwóję za spr na którym nie zdobyli ani jednego punktu.
    No wiesz, byłam pewna, że Karen jednak da mu buziaka.
    I tak jestem przy swoim, oni kiedyś ze sobą będą!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś super :D
    kocham twoje opowiadanie!
    pisz najszybciej jak sie da 10 odcinek ;P
    Czekam!
    POZDRCIOO!
    Jak cos szukaj mnie na nk, lub facebook.. jestem Kinga Malinowska :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super.
    Czekam na następny.
    Nieźle wymyśliłaś ten rozdział.
    Zrób tak żeby oni byli razem.
    Zapraszam do mnie na http://najaranaszczesciem-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie piszesz :):)
    Zrób żeby byli razem.. a któryś z reszty chłopaków (np.Zayn) był o nich zazdrosny, bo lubi Karen.. tak będzie fajniee :DD
    pappa

    OdpowiedzUsuń
  6. jej czekam na kolejny rozdział mam nadzieje że nidługo sie pojawi ;* POZDRO Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie w jednym z odcinków które dodałam Pete powiedział Nicole dlaczego nie chcę mieć dziewczyny. I to był właśnie ten powód, o którym napisałaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oo o 1d - podoba mi się ;)
    superr blog .

    ewaa-farnaa-ef.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń