wtorek, 17 kwietnia 2012

One direction odcinek 10

One directon
Odcinek 10
Zbliżał się piątek, a co za tym idzie weekend! Właśnie w ostatni dzień przed weekendem, Niall rozwrzeszczał się że trzeba zrobić u nich w domu imprezę! Powiedział że jeszcze nie mieli powitalnej imprezy i że muszą zaprosić całą szkołę, no przynajmniej całą klasę.
- Pogięło cię? Uważasz że to dobry pomysł? – Zapytał Liam, patrząc na niego dziwnie.
- Tak! – Odpowiedział stanowczo Horan. Był taki szczęśliwy że urządzą impre głównie z tego powodu że będzie dużo żarcia.
- I dobrze myślisz! Kocham imprezy! – Wrzasnął Payne i uściskał Nialla. Wtedy nadszedł Louis.
- Liam! Czy ty mnie zdradzasz? – Zapytał Tomilson.
- Tak! Nie byłeś mnie godzien. – Odpowiedział Liam ze śmiechem. – Potrzebuje kogoś kto będzie mnie rozumiał!
- A więc to tak! Wiedziałem że długo nie wytrzymasz w związku, ale nie spodziewałem się że tak krótko. Odchodzę do Harrego! – Krzyknął Louis i złapał się teatralnie za serce po czym udał że ryczy. Wtedy nadszedł Styles, gdy Louis go zobaczył przytulił się do niego mówiąc że to on jest miłością jego życia.
- Odwal się ode mnie. – Odpowiedział Harry. – Znajdź se dziewczynę, bo bez niej świrujesz.
- Skąd ten pomysł? – Zapytał Tomilson. – Ja bez dziewczyny świetnie sobie radzę, to raczej tobie by się przydała! Widziałem jak paczała na ciebie Jane.
- Ta łysa? – Zapytał Harry.
- I tak innej nie zdobędziesz! - Wrzasnął Louis i zaczął zwiewać do kuchni, Styles poleciał za nim. Niall i Liam zostali sami.
- Serio ty chodzisz z Louisem? – Zapytał Niall. – Bo jeśli tak to znaczy że jesteście …
Liam zaciągnął Horana bardziej w kąt.
- Nie jesteśmy. – Odpowiedział patrząc mu uważnie w oczy. – Ale nie długo może będziemy.
- Co? – Zapytał przerażony Niall.
***
Przygotowania do imprezy szły pełną parą. Louis z jego ukochanym Liamem poszli kupić jedzenie, Harry dzwonił do wszystkich z klasy i ich zapraszał, chłopcy stwierdzili że jak usłyszą jego słodki głos to nikt nie odmówi. Zayn i Niall wieszali dekorację co chwila wydurniając się …
- Niall zdejmuj te różowe okulary! – Wydarł się Zayn. – To nie wybieg mody!
- Ale jakby był to bym wygrał! – Powiedział stanowczo Niall. Potem założył na siebie różowe boa i udawał że jest Paris Hilton.
- Niall, jesteś najbrzydszą Paris Hilton na świecie. – Stwierdził ze śmiechem Malik … Tymczasem Liam z Louisem mieli cały wózek zakupów. Kupili 5 coli, 10 paczek chipsów, 12 frugo, 7 paczek delicji, 5 tabliczek czekolad, 15 paczek żelków i 20 batonów. Kasjerka spojrzała na nich dość dziwnie.
- Hej Liam, nie uważasz że nie za dużo tego? – Zapytał Louis szeptem.
- Nie, skarbie. Jedzenia nigdy za dużo. – Odpowiedział Liam, głośno tak że usłyszała to kasjerka. Pomyślała sobie od razu nie wiadomo co.
- Dobrze to będzie w sumie 250$. – Rzekła. Chłopaką miny zbladły, mieli tylko 200$.
- Musimy z czegoś zrezygnować. – Powiedział w końcu Payne i zaczęli gorączkowo się zastanawiać z czego by tu zrezygnować. Ustalili w końcu że odrzucą 5 batonów, 5 paczek żelków i 7 frugo (najwyżej będzie tylko dla One direction). Wtedy rachunek się zgadzał.
- A wy od dawna jesteście razem? – Spytała kasjerka gdy chłopcy pakowali wszystko po zapłaceniu.
- Ale my nie jesteśmy razem. – Odparł ze śmiechem Liam.
- Ja i mój kotek kochamy się ale żeby od razu być parą? Nie, nie. – Rzekł ze śmiechem Louis. Gdy wyszli z marketu zaczęli się głośno śmiać.
- To było nie złe Tomilson! ,,Ja i mój kotek kochamy się ale żeby od razu być parą?” – Zaczął naśladować go Liam. – Wzięła nas za totalnych świrów.
- O czyżby? Raczej za parę walniętych gejów. – Odpowiedział Louis.
***
O 21:00 przyszedł pierwszy gość Max! Wziął ze sobą całą stertę podręczników czym wzbudził kompletnie zdziwienie One direction.
- Ty będziesz się uczyć na tej imprezie? – Zapytał Liam. – Bo jak tak to wypad!
- Najpierw mnie zapraszacie a teraz każecie iść, banda świrusów. – Powiedział Max i skierował się w stronę drzwi.
- Max, Liam się tylko wydurniał! Oczywiście że masz zostać. – Rzekł Harry. – Możesz się nawet uczyć a nam to nie będzie przeszkadzać, prawda Liam?
- Tak, tak, tak. – Odpowiedział znudzonym tonem. Wtedy kujon pełen radości usiadł na kanapie i zaczął powtarzać sobie lekcje. Chłopaki spojrzeli na niego dziwnie, myśleli że robi se jaja z tą nauką na imprezie.
- No co? Gości jeszcze nie ma, warto porobić coś pożytecznego do ich przyjścia. – Wytłumaczył się. Wtedy do drzwi ktoś zapukał, to były 3 najlepsze przyjaciółki, jak stwierdziło One direction. Oczywiście nie mieli pojęcia jak miały na imię, wiedzieli jedynie że uczęszczają do ich klasy.
- Dobra, to ja puszczę jakąś muze. – Stwierdził Zayn i poszedł.
- Cześć ślicznotko, jak ci na imię? – Zapytał Louis jednej z dziewczyn ta się roześmiała. Zapewne pomyślała że to żart.
- Masz poczucie humoru to trzeba ci przyznać. – Odpowiedziała. – Jest tu gdzieś toaleta?
- Tak, idziesz prosto i po lewej. – Wyjaśnił Tomilson. Nagle rozległa się głośna muzyka, Liam od razu poprosił jedną z dziewczyn to tańca i zaczęli sami tańczyć na parkiecie. Po 2 minutach znów rozległ się dzwonek do drzwi, przyszły 2 dziewczyny i 3 chłopaków których imiona One direction także nie zapamiętało. Później kolejne 10 osób, nie zabrakło wśród nich Cathrin.
- Dzięki za zaproszenie. – Powiedziała ze słodkim uśmiechem dziewczyna nie spuszczając wzroku z Louisa.
- Zapraszaliśmy całą klasę, nie kulturalnie by było pominąć ciebie. Także wiesz zostałaś zaproszona z przymusu. – Odpowiedział Tomilson.
- Jasnee. – Cathrin pomyślała że to żart.
- Dlaczego nikt mi nie wierzy?! – Wrzasnął Louis i poszedł obrażony zjeść marchewkę.
Tymczasem impreza rozkręcała się coraz bardziej. Liam nawet całował się w kącie z jedną dziewczyną, Niall wcinał jedzenie, Zayn puszczał muzykę, Harry siedział smutny na krześle a Louis cały czas jadł marchewkę. Podeszła do niego Cathrin która nie dawała za wygraną.
- Ja też lubie marchewki. Szkoda że jestem na nie uczulona. – Powiedziała smutno. – Fajna muzyka, postaraliście się. Ooo, chyba leci wasz kawałek.
- What makes you beautiful. – Stwierdził Louis. – Masz ochotę zatańczyć?
Dziewczyna wyglądała na zaskoczoną ale zgodziła się z uśmiechem … Liam po 5 minutowym pocałunku z kompletnie mu nie znaną dziewczyną, w końcu go przerwał.
- Idziesz się czegoś napić? – Zapytał Payne, dziewczynę, ta kiwnęła głową.
- A jak ty właściwie masz na imię? – Zapytała owa dziewczyna.
- Co? Nie wiesz jak mam na imię? – Spytał oburzony chłopak. – To ja straciłem na ciebie 5 minut mojego cennego życia a ty nawet nie wiesz jak mam na imię! Przykro mi ale z nami koniec. – Po tych słowach podszedł do smutno siedzącego Harrego.
- Nudno tu jakoś. – Rzekł Harry.
- No co ty nie powiesz! – Krzyknął Liam. – Chociaż ja się nawet dobrze bawię, całowałem się już z jedną laską, która nie znała mojego imienia! Ci ludzie są bezczelni.
- Ooo, a jak miała na imię ta bezczelna laska? – Spytał Styles.
- Nie wiem! Przecież nie pytałem jej o imię!
Tymczasem Louis skończył swój jakże fascynujący taniec z Cathrin i zaczął gapić się na drzwi wejściowe. Tak, tak, tak, czekał na Karen która się nie pojawiała. ,,Jak mogła olać taką imprezę” – Pomyślał oburzony Tomilson. Po jakimś czasie jednak zadzwonił dzwonek tak śpieszył się z otworzeniem że wyrąbał się tuż przy drzwiach, jednak nie zważał na ból i otworzył drzwi.
- Cześć Karen, a jednak przyszłaś. – Powiedział ucieszony wpuszczając ją do środka.
- I już tego żałuje. – Odpowiedziała. Louis nie czekając długo dał jej buziaka w policzek. Ta posłała mu pytające spojrzenie.
- No co? W końcu udajemy parę, nie? – Zapytał nie pewnie Louis.
- TY udajesz, ja wcale tego nie chciałam. Zmusiłeś mnie ty podstępna świnio. – Rzekła Karen i pognała w głąb ich domu. Tomilson pobiegł za nią, wszystko obserwowała zazdrosna Cathrin która zaczęła podrywać Maxa by wzbudzić zazdrość Louisa, który nawet na nią nie patrzył.
- Hej no! Ale nie jestem aż tak podstępny! – Krzyknął.
- Jesteś! A teraz przepraszam bardzo ale nie chce mi się z tobą gadać.
- Ale jak to będzie wyglądało? Para która nie rozmawia ze sobą na imprezie? Ludzie się pokapują. – Stwierdził Tomilson, dziewczyna rzuciła mu obojętne spojrzenie.
- Oh, oni nie są tak domyślni jak ty. – Powiedziała, a jej wzrok przystanął na siedzącym w kącie Harrym który był smutny. Podeszła do niego, znikając tym samym Tomilsonowi z oczu. Ten zaczął ją rozpaczliwie szukać.
- Hej Harry. – Powiedziała i przystanęła obok niego.
- Cześć. Fajnie że przyszłaś. – Odpowiedział Styles. – Louis czekał na ciebie.
- Naprawdę? – Karen wyglądała na zaskoczoną. – Nie spodziewałam się tego po nim, chociaż mógł na mnie czekać tylko dlatego by nie wyszło że wystawiłam tak wspaniałego człowieka jak on.
- Ale w gruncie rzeczy to dobry chłopak. – Powiedział Harry, a potem się roześmiał. – Dobra, co ja ci tu kłamię. To zła i podstępna żmija. Lepiej z nim nie zadzierać. On zawsze ma jakiś plan. A zemsta jego jest słodka.
- Dobrze powiedzanie, słuchaj zatańczymy? Wiem że jesteś smutny po tym jak okazało się że pani Wisson ma męża, ale nie psuj sobie przez to imprezy. Pani Wisson by tego nie chciała.
- Dzięki. – Odparł Harry i poszedł z dziewczyną tańczyć. Wtedy zauważył ich Louis, zebrała się w nim taka wściekłość że bez zastanowienia podszedł do Harrego i przywalił mu! Zayn wyłączył muzykę, a goście skupili wzrok na Tomilsonie.
- Harry! – Krzyknęła Karen. – Źle wyglądasz, chodź do kuchni opatrzę cię.
Po czym razem udali się w jej kierunku. Do Louisa nagle podszedł kompletnie zalany Liam i powiedział:
- Nie martw się kotku, razem przez to przejdziemy.
Wtedy wszyscy zaczęli się śmiać, a Zayn ponownie włączył muzykę i podszedł do Louisa.
- Co to miało być? Odwaliło ci? Masz natychmiast przeprosić Harrego! – Wrzasnął Malik.
- Nie! Teraz wszyscy wiedzą że dla miłości jestem w stanie zrobić wiele. – Rzekł dumnie Tomilson. – A przepraszając Harrego, wszystko zepsuje. Szkoda że Karen z wdzięczności nie pocałowała mnie, wtedy to byłoby show!
- Louis, ty wszystko musisz robić na pokaz? – Spytał Zayn.
- A dasz mi buziaka na pokaz? – Zapytał Liam. Tomilson wywrócił oczami.
- Liam, idź już spać. – Rozkazał. – I tak, muszę wszystko robić na pokaz, inaczej życie byłby nudne … - Po chwili dodał. – Teraz pewnie Harry dziękuje Karen że go opatrzyła i się całują.
- Idź sprawdź. – Krzyknął Zayn. – Albo ja to zrobię. – Po tych słowach poszedł do kuchni i wrócił z dziwną miną. – Louis! Lepiej tam nie idź! Oni są nadzy!
- Co?! – Louisowi jakby cały świat się zawalił.
- Żartowałem! Są w ubraniach! Karen robi Harremu herbatkę a ten ryczy z powodu pani Wisson. – Odpowiedział Zayn. – Idź tam.
- Nie ma mowy. I wiecie co? Zastosuje plan B. – Powiedział tajemniczo i udał się w kierunku swojego pokoju.
- Jaki plan B? – Zapytał Zayn, wtedy podszedł do niego Niall.
- Ja nie wiedziałem, że on miał w ogóle jakiś plan A. – Odpowiedział zaskoczony.
KONIEC


Dość długo nie dodawałam, ale to dlatego że zapomniałam, przepraszam. No i jakbyście chcieli lub mieli ochotę to zostawcie ślad, będzie mi miło paaa ;))) 

9 komentarzy:

  1. Hej!
    Bardzo podoba mi się twój blog, piszesz tak naturalnie. I te Twoje teksty są naprawdę extra. Szczególnie podoba mi się ten dialog:

    - Nie ma mowy. I wiecie co? Zastosuje plan B. – Powiedział tajemniczo i udał się w kierunku swojego pokoju.
    - Jaki plan B? – Zapytał Zayn, wtedy podszedł do niego Niall.
    - Ja nie wiedziałem, że on miał w ogóle jakiś plan A. – Odpowiedział zaskoczony.

    Mogę spytać czy masz możliwość informowania mnie o nowych odcinkach? Przez gg (41233576) lub przez Zapytaj.onet.pl (รωєєtкгєןz๏lкค) ?
    Jeśli tak, to będę bardzo wdzięczna. A może chciałabyś zajrzeć na mojego bloga z opowiadaniem o One Direction? Jeśli tak to dam ci adres :

    http://one-direction-opowiadanie.blog.onet.pl/

    Serdecznie pozdrawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ok.. myślałam że Lilo to tak na serio, a tu !BUMBUMBUM!ŁAAA! nie spodziewałam się <33 rozdział jak najbardziej świetny :D:D nie mogę się doczekać nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    Ciekawa jaki ten jego plan B
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. W każdym odcinku opisujesz miłość chłopaków do jedzenia, jest to tylko Twój wymysł, czy oni naprawdę lubią dużo jeść?
    Ale co to ma być? Louis i Liam razem? ha! Rozwaliłaś mnie tym. :D
    Chciałabym widzieć minę kasjerki, kiedy Louis zaczął mówić o kotku. W sumie fajnie to opisujesz, chłopcy się przyjaźnią, więc zachowują się tak samo jak dziewczyny. Dla mnie to normalna rzecz. Natomiast przyjaciółki nie są wyzywane od lesbijek, ale za to przyjaciele są i to jest troszeczkę dziwne.
    Zaczynam lubić postać Max'a, serio. Zostaje zaproszony na imprezę, po czym przychodzi z książkami żeby się uczyć zamiast bawić.. ha
    Coś mi się zdaje, że Karen będzie z Harrym. Byłby dla niej odpowiednim kandydatem na chłopaka niż ten cały louis, ale to tylko moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz super ;)
    mam prośbę, jesli wysłuchasz:
    żeby bylo "lepiej" to mogłabyś zrobic tak żeby Harry był z Karen, a Louis wtedy znienawidził Harryego za to ,że zabrał mu dziewczynę..ale potem się pogodzą bo Louis znajdzie inną :)
    tak było by fajniee <3
    a i jeszcze..
    masz zaje*iste teksty!! haha
    "ja w ogóle nie wiedziałem że on ma plan A" hahaha <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie. : )
    Zapraszam do mnie.
    http://mystory-twilightsagazmierzch.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wolałabym żeby Lilly byla z Zayanem.:)
    Oto moje zdanie. :) xd

    OdpowiedzUsuń
  8. NN.
    http://mystory-twilightsagazmierzch.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń