sobota, 24 maja 2014

One direction 5 odcinek 126

- No nie wiem… - powiedziała z powątpiewaniem Christina oglądając siebie w lustrze w sklepie ze sukniami ślubnymi. Była z nią także Karen, która praktycznie już ziewała z nudów. Matka Louisa była bardzo wymagająca. Żadna jej się nie podobała. Straciła nadzieje, że znajdą tę jedyną. W końcu przez 2 godziny nic to i dlaczego teraz nagle mieliby ujrzeć idealną suknię?
- Ale co ci się w niej nie podoba? – spytała Karen.
- Jest… za luźna. – powiedziała Christina.
- Sprzedawczyni ledwo ją na tobie zapięła… - urwała gdy zobaczyła groźne spojrzenie kobiety. Chcąc zmienić temat zapytała: - Czy mi się wydaje czy my tu nie przyszłyśmy z Juliette? – rozejrzała się wokół. Blondynki jednak nigdzie nie było. A może to tylko omamy? Jednak po chwili usłyszała krzyk sprzedawczyni:
- Proszę to zdjąć wreszcie!
- Ani mi się śni. Wyglądam jak księżniczka. – odpowiedziała Jul wychodząc z przebieralni ubrana w długą białą sukienkę. Karen zachichotała pod nosem. – Myślicie, że jestem za młoda na ślub? – spytała patrząc w lustro znajdujące się naprzeciwko. – Niall na pewno byłby zachwycony.
- Taak, idź do niego w tej sukni i powiedz, że ma się z tobą ożenić. To go w 100 % przekona. – odpowiedziała brunetka  z ironią, której Juliette chyba nie zauważyła bo zaczęła poważnie zastanawiać się nad taką opcją. Christina jednak wywróciła oczami i poszła z powrotem do przebieralni chcąc ściągnąć tą sukienkę. Zadanie nie było łatwe gdyż ledwo ją na siebie wcisnęła. Dało się słyszeć jej krzyki jak i krzyki sprzedawczyni, która miała dzisiaj chyba urwanie głowy.
- Klientki roku, co? – roześmiała się Karen.
- Nie, to głupi pomysł. – powiedziała Jul, która najwyraźniej nie słuchała swojej przyjaciółki. – Niall nie byłby zachwycony.
Karen nie mogła uwierzyć, ze jej przyjaciółka nadal rozważała opcje aby iść w sukni ślubnej do jego domu.
- Wiesz, że będziesz musiała przed zamknięciem sklepu to zdjąć?
- I masz z tego taką frajdę? Że niszczysz mi marzenia? – odpowiedziała z udwaną rozpaczą blondynka. A zaraz potem spojrzała na siebie pownownie w pięknej sukni i humor jej się poprawił. – A może by taką ją kupić i zakładać od czasu do czasu? Na przykład gdy mam zły humor, co?
- Mnie by się przydała. – westchnęła brunetka. – Ostatnio mam fatalny humor.
- Jim cię nie pocieszył? – zdziwiła się Juliette i zdała sobie sprawę, że była zbyt ironiczna. – Miałam na myśli… wiesz, byłaś z nim na próbnej kolacji…
- Właśnie. „Byłam”. To była po za tym tylko kolacja. Nawet nie byliśmy sami wokół nas było mnóstwo ludzi.
- No tak ale… wiesz jak Louis musiał się poczuć gdy was zobaczył. Na pewno był załamany.
- Widziałaś jak flirtował z jakąś barmanką?
- Masz na myśli Dennisa? – Jul parsknęła śmiechem a Karen zmarszczyła brwi. – Spoko koleś.
- Koleś? To był… o mój boże. – dziewczyna złapała się za usta. – Mam nadzieje, że do niczego między nimi nie doszło.
- No cóż, jeśli jednak doszło to Louis musiał mieć fajną niespodziankę.
W tym momencie ktoś wszedł do sklepu. Dziewczyny od razu rozpoznaly tą osobę. Nie wiedziały, że jeszcze kiedykolwiek ją spotkają. Ona zdawała się ich na początku nie zauważyć lub nie rozpoznać a może jednak olała? Ale po jakieś chwili podeszła do nich z szerokim uśmiechem na ustach.
- Witajcie! – powiedziała Kimberely.
- Cześć. – odpowiedziała Karen. – Co tu robisz?
- Siostra poprosiła mnie abym odebrała jej zamówioną suknię. A wy?
- Christina, wiesz mama Lou bierze ślub.
- Wooow. Kto okazał się być tym szczęściarzem? – spytała a Karen nie była pewna czy jej mówić? W końcu to była dziewczyna Sean’a i mogłoby ją zaboleć to, że jej eks bierze ślub z inną w dodatku 10 lat starszą. Przełknęła z trudem ślinę ale na szczęście Christina wyszła z przebieralni ubrana w normalne ciuchy.
- Nie ma tu dla mnie sukni! Będę musiała zamówić u projektanta. Sean mi załatwi jakiegoś dobrego. – zamilkła widząc Kimberely. Nie spodziewała się jej tutaj. Wprawdzie prawie jej nie znała ale wiedziała, że to była jej narzeczonego.
- Sean? Tak miał na imię mój były. – roześmiała się dziewczyna. – Dobrze, że z nim zerwałam. Kawał chuja z niego był. Zdradzał mnie na prawo i lewo od kilku lat, w ogóle nie doceniał. A tam. Stara sprawa. A ty? Z jakim Seanem się żenisz? Znam go? – No właśnie  z tym chujem… - wydukała kobieta a zaraz potem potrzasnęła głową. – To znaczy z tym Seanem, wiesz…
- Och. – zdołała wykrztusić Kimberely. Poczuła się w tej chwili głupio. Nie wiedziała co ma zrobić? Wyjść? Przeprosić? – Ja… nie chciałam po prostu… wiesz jaki był Sean. Mógł się zmienić ale… w ogóle jak do tego doszło?
- Po prostu zakochaliśmy się w sobie. Co w tym dziwnego? – powiedziała bezproblemowo kobieta.
Kimberely zachichotała pod nosem.
- Przepraszam cię ale… to brzmi tak nie wiarygodne. „Zakochaliśmy”. Ot tak po prostu? To znaczy… nie twierdzę, że ty go nie kochasz ale Sean… nauczyłam się jednego „Nic nie robi bezinteresownie. Zawsze ma jakiś powód. A gdy osiągnie już swój cel, znika”. Niestety  mnie kochał i był ze mną bezinteresowanie a może dlatego, że czuł iż tak musi? Że jest mi coś winen bo to dzięki mnie jest menadżerem? Nie mam pojęcia. Ale to nie zmienia faktu, że zdradzał. Oczywiście to nie ma nic do rzeczy. Było – minęło. Gratuluje ślubu. – Kimberely uśmiechnęła się nerwowo i pośpieszeni opuściła salon sukni ślubnych. Christina stała przez moment nic nie mówiąc. Przyswaja sobie to co przed chwilą powiedziała do niej była Seana. A może rzeczywiście nie żenił się z nią bezinteresownie? Może miał w tym swój cel? Ale jaki? No cóż, tego musi się jak najszybciej dowiedzieć. Chyba, ze chce popełnić największy błąd swojego życia.
- Wie pani co… gdyby jednak nie wyszło pani z tym ślubem to proszę go nie odwoływać. Ja panią zastąpię z Niallem. – powiedziała Juliette tym samym przerywając ciszę.
                                                                       ***
Harry chodził przybity od rozstania z Maxem. Kompletnie nie miał na nic ochoty i cały dzień oglądał jakieś argentyńskie seriale. Od czasu do czasu rozmawiał ze swoją babcią z którą komentował każdy odcinek „Wichry namiętności”. Niall nie mógł patrzeć na karygodne zachowanie swojego przyjaciela. Domyślił się, że musiała się wydarzyć jakaś poważniejsza kłótnia pomiędzy nim a Maxem. Pytał Harry’ego o co chodzi ale chłopak nie zamierzał mu nic mówić. Twierdził, ze to nie jego sprawa. Niall nie mógł tak tego zostawić i wybrał się do Maxa. Pomyślał, że od niego dowie się czegoś więcej na ten temat.
- Niall? – zdziwił się chłopak. – Cześć. Wejdź. – powiedział wpuszczając go do środka. A zaraz potem spojrzał na niego groźnie. – O nie! Harry cię przysłał, prawda?
- Co? Nie. – Horan potrzasnął głową. – Harry nie chce rozmawiać o tym co między wami zaszło a mnie aż zżera ciekawość… to znaczy chce mu pomóc. A nie znając faktów nic nie wskóram. – powiedział chodź to nie do końca była prawda.
- Nie ważne. – Max machnął nie dbale dłonią i skierował się w stronę salonu. Gdy Niall poszedł za nim stanął w progu i zaczął krzyczeć. Na to okularnik posłał mu zdziwione spojrzenie. – O co chodzi?
- Ten serial mnie prześladuje! – wrzasnął. – Harry też to ogląda od rana do wieczora i komentuje na twitterze.
- Co? To „Seksowny kociak” to Harry? – wzdrygnął się Max. – Jezu. Powinien mi podawać swoje wszystkie konta.
- A ty to zapewne „Szalony naukowiec”?
- Taa. Ale muszę przyznać, ze niektóre komentarze Harry’ego były takie… ostre. Nie spodziewałem się tego po nim.
- Taa…. – Niall spuścił głowę. Prawda była taka, że na twitterze to on komentował z nudów a nie Harry. Ale nie chciał mówić prawdy maxowi. Odchrząknął więc i powiedział: - A więc powiesz mi co między wami zaszło?
- Nic. – odburknął rzucając się na kanapę. – Po prostu zerwaliśmy to wszystko.
- Co? – Niall poczuł jak brakuje mu powietrza. Oni zerwali? Oni zerwali? Byli ostatnią parą, którą by o to podejrzewał. Przecież byli tak słodcy, że aż można było zwymiotować. Jak więc do tego doszło? Blondynek nie mógł w to uwierzyć.
- Harry musi przemyśleć kilka spraw. Po pierwsze poważnie zastanowić się nad tym czy nasz związek jest na tyle poważny, że chce go ujawnić. Wiesz jak widzisz nie jestem dziewczyną a to komplikuje nieco sprawę. Hazz musiałby też wyznać, że jest gejem i to publicznie. Nie wiadomo jakby ludzie na to zareagowali.
- Ale Harry absolutnie nie jest gejem. – wydukał rozbawiony tym Nialler.
- Jak to? – Max uniósł do góry brwi.
- Zawsze pociągały go dziewczyny. Jesteś pierwszym chłopakiem, który tak na niego zadziałał. Nic dziwnego, że jest zagubiony. Przykro mi, ze akurat na ciebie trafiło ale wiedz, ze Harry jest wierny i to zerwanie nic nie zmieni w jego uczuciach. Cały czas będzie ciebie pragnął bo to ty sprawiłeś, że znów się zakochał pomimo że nie jesteś dziewczyną a wszyscy wiedzą, że kiedyś Hazz bardzo w nich gustował. Liceum nieco go zmieniło a jeszcze bardziej ty go zmieniłeś, Max.
Chłopak na moment zamilkł. To co mówił Niall miało dużo sensu. Od zawsze pociągały go dziewczyny i teraz tak nagle coś poczuł do swojego najlepszego przyjaciela. To zdecydowanie mogło sprawić, że poczuł się zagubiony i sam nie wiedział już kim jest. Może powinien mu wybaczyć i dać drugą szansę?
- Przykro mi. – wydukał w końcu Max. – Ale … nie możemy do siebie wrócić. Może kiedyś Harry spotka osobę, która tak na niego zadziała, ze poczuje iż nie obchodzi go opinia innych i postanowi się ujawnić? Najwyraźniej nie kochał mnie tak mocno jak sądziłem.
- Och, jak ty nic nie rozumiesz. – mruknął zirytowany Horan. – Po prostu daj mu nieco czasu. Musi się z tym oswoić.
- Tylko ile mam czekać? Miesiąc? Dwa? Trzy? A jak poznam kogoś?
- To zależy od ciebie i może to jest dla was taka próba? Pomyśl nad tym. – powiedział Niall i skierował się do wyjścia. Sam siebie nie podejrzewał o takie mądre przemyślenia.
                                                                       ***
Christina wróciła do domu z masą różnych przemyśleń na temat Sean’a i jej związku z nim. Nie wiedziała czy Kimberely mówiła poważnie czy po prostu przesadzała jak to zwykle „byłe dziewczyny”. Postanowiła jednak porozmawiać o tym ze swoim narzeczonym. Wydawało jej się to jedynym sensownym wyjściem. Weszła wiec schodami na górę i zawołała go. Głos odpowiedział jej z łazienki więc udała się w tamtym kierunku. Jej oczom ukazał się Sean siedzący w wannie z pianą po szyję. Najwyraźniej relaksował się. W łazience można było wyczuć cudowny aromat olejków zapachowych.
- Może do mnie dołączysz? – zapytał patrząc na nią.
- Sean ja…
- Rozbieraj się i wskakuj do wanny. – rozkazał jej mając nadzieje, że to ją nakręci i zrobi to czego od niej oczekiwał. To jednak przyniosło odwrotny skutek i Christina zrobiła się wściekła.
- Czy ty mi rozkazujesz? Przepraszam bardzo ale którego punktu z regulaminu naszego związku nie zrozumiałeś?
- Tak, wiem. Przepraszam. Później mamusia da mi klapsa. – uśmiechnął się w jej stronę szeroko a Christina wywróciła oczami. Już chciała mu wszystko wybaczyć ale zdała sobie sprawę, że za szybko to mu poszło. On taki był. Potrafił zbajerować każdą osobę. Pomyslała w tej chwili, że Sean nie jest dobrym wyborem na partnera na całe życie. Może na przelotny romans ale na coś więcej raczej nie… wzięła głęboki oddech.
- A teraz tak poważnie to: spotkałam dzisiaj w salonie sukien ślubnych Kimberely.
Sean zmarszczył brwi. Próbował sobie przypomnieć kim była Kimberely. Kobieta ciężko westchnęła i usiadła na brzegu wanny. Już chciała mu przypomnieć gdy Seanowi oczy się rozjaśniły i powiedział:
- Aaa Kimberely! Kojarzę. To w niej tak beznadziejnie się zakochałem a ona złamała mi serce. Taa… stara historia nie warta uwagi. – mruknął.
- Sean. Zdradzałeś ją na prawo i lewo. – przypomniała mu Christina. Sean nawet się z tym nie krył. Wszyscy o tym wiedzieli prócz Kimberely i gdyby nie Louis prawdopodobnie nigdy by się o tym nie dowiedziała, biedaczka.
- Ale ją kochałem. – zaznaczył stanowczym tonem. – Czy uczucia nie mają już dla ciebie znaczenia?
Christina wywróciła oczami.
- Mnie także kochasz …
- Oj Christy… - Sean wywrócił oczami. – Dobrze wiesz, że z nami to co innego.
- To co innego? Sean! Ile jesteśmy razem? 2 miesiące? 3? A już bierzemy ślub. Czy to nie za wcześnie? Takie związki z reguły nie kończą się dobrze…
- Masz co do nas wątpliwości? – Sean posłał jej podejrzliwe spojrzenie a kobieta potrzasnęła głową.
- Nie. Nie mam wątpliwości co do nas. Mam wątpliwości co do ciebie. Przykro mi Sean ale uważam, że… będziesz mnie zdradzać w przyszłości tak jak to robiłeś Kimberely.
Mężczyzna kolejny raz wywrócił oczami. Wstał z wanny cały ociekając pianą a Christina zakryła oczy.
- Ubierz się albo weź jakiś ręcznik.
- Kochanie, pierwszy raz widzisz mnie nago? Jakoś wczoraj nie miałaś z tym problemu…
- Ale wczoraj nie odbywaliśmy poważnej rozmowy. Rozpraszasz mnie. Nie mogę zachowywać jasności umysłu kiedy jesteś nagi.
- Och tak mi przykro… - westchnął Sean z cwanym uśmieszkiem na ustach. Ale posłusznie wziął ręcznik i obwiązał sobie wokół pasa. – Christy, jeśli uważasz, że będę cię zdradzać to bardzo, bardzo mi przykro. Nic nie mogę z tym zrobić. To twoje zdanie. Po za tym ty również możesz mnie zdradzać. Nie wiesz co wydarzy się za miesiąc, dwa… nie wiesz czy nadal będziemy szczęśliwi tak jak dzisiaj. Dlatego po co martwić się na zapas? – podszedł do niej  i objął ją ramieniem.
- Masz rację ale Kimberely…
- Kimberely rzucił właśnie jakiś chłopak. Czytałem na stronkach plotkarskich. Także nie dziwię się dlaczego powiedziała tak a nie inaczej. Ma wstręt do wszystkich mężczyzn na świecie.
- Możliwe. – uśmiechnęła się. – Więc wybaczysz mi te chwile zwątpienia? – zapytała nie pewnie a Sean kiwnął głową i przytulił ją.
- Jesteś jedyną kobietą w moim życiu. – powiedział do niej czule. – Na razie.
W tym momencie Christina uderzyła go w ramię na co się roześmiał.
- Hej! Żartowałem.
- Nadal nie wiem co z suknią ślubną. Chciałam od jakiegoś projektanta ale nie znam żadnego…
- Co? Chcesz mi powiedzieć, ze te wszystkie suknie z twoich gal nie były od projektantów? Wow! W jakich ty sklepach kupujesz?
- Może ty znasz jakiegoś?
Sean zastanowił się przez chwile.
- Tak. Wydaje mi się, ze tak. Zaproszę go jutro do siebie i wszystko omówicie. Co ty na to?
Christina w odpowiedzi kiwnęła głową.
                                                                       ***
Liam siedział na kanapie i zastanawiał się nad ostatnią sprzeczką z Cathrin. Dotyczyła ona jak zwykle seksu. Tak jakby wszystko kręciło się wokół niego. Po pijaku ma jeszcze większą chęć na numerek i nie może się wtedy kontrolować. Zaczynał się bać, ze ma z tym problem. Dawno nie był w barach i nie zaliczał różnych dziewczyn wiec pomyślał, że po prostu mu tego brakuje. Ale znów ludzie potrafią żyć bez seksu (i naprawdę liam podziwiał takie osoby i nie miał pojęcia jak one to robią?). A co jeśli będzie musiał chodzić na takie spotkania i opowiadać o swoich popędach? Poczuje się zawstydzony. Chyba pierwszy raz w swoim życiu. Postanowił jednak działać. Nie może siedzieć i tak po prostu zadręczać się sprawą Cat i seksu. Wyszedł więc z domu i udał się do baru…
Na miejscu usiadł na krzesełku i zamówił drinka.
- Skądś cię znam… - powiedział patrząc na barmana.
- Chodzimy do jednej klasy. – podpowiedział mu Max.
- Nie to nie to… skądś indziej cię znam…
- Przyjaźnię się z twoim kumplem. – dał kolejną podpowiedź.
- Nieee to była inna sytuacja… - zaczął się poważnie nad tym zastanawiać. – Wiem! – wykrzyknął. – Chodzimy razem do klasy i przyjaźnisz się z Harry’m.
Max wywrócił oczami. Ciągle to samo.
- Czy ja jako barman zmieniam twarz? – zapytał zirytowany i podał mu drinka po czym odszedł od niego. Liam tymczasem zauważył śliczną brunetkę, która przyglądała mu się od pewnego czasu. Był naprawdę zauroczony jej urodą i pomyślał pierwszy raz od bardzo dawna, że chce to zrobić. Tutaj, dzisiaj, zaraz.
Dziewczyna nagle do niego podeszła a uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Cześć przystojniaku. – powiedziała. – Postawisz mi drinka?
- Jeśli ty postawisz mi coś innego. – odpowiedział również się uśmiechając. Kurde, skąd u niego taka świetna gadka na podryw? No cóż, najwyraźniej nie wyszedł z wprawy.
- Bardzo chętnie. To co? Idziemy?
- Szybka jesteś. Lubię takie.
- Po prostu zawsze dostaje to czego chcę. A dzisiejszej nocy chce ciebie.
Liam zszedł z krzesełka barowego i to samo zrobiła dziewczyna. Oboje wyszli z baru na chłodne i świeże powietrze. Wtedy Payne przystanął i zaczął się zastanawiać co on wyprawia?
- Co ja robię? – zapytał jak gdyby sam siebie.
- Idziesz mnie przelecieć. – powiedziała dziewczyna.
- Co ja robię ze swoim życiem. – dodał. – Nie wierzę. Zachowuje się jak tania puszczalska dziwka. Kto normalny po 2 minutach rozmowy idzie się pieprzyć?
- Ty. – powiedziała i zaraz potem dodała: - No i ja.
- Właśnie o to mi chodzi. – wziął głęboki oddech. – Nie mogę tego zrobić. Przykro mi, że zrobiłem ci złudne nadzieje ale jesteś ładna wiec szybko sobie znajdziesz kogoś nowego. Wróć szybko do baru. Jeszcze nie wszystko stracone.
Dziewczyna roześmiała się.
- Widzę, ze Liam Payne ma godność. Wow. Nie spodziewałam się. Co innego piszą w kolorowych czasopismach.
- W 98 % pisali prawdę. – przyznał. – Ale chcę się zmienić a nie zrobię tego zaspokajając moją potrzebę bo taką mam ochotę!
- Jak ma na imię? – zapytała nagle brunetka.
- Kto?  - zdziwił się.
- Ta dziewczyna. Musi być naprawdę wyjątkowa skoro dla niej chcesz poświęcić swoje dotychczasowe życie. – powiedziała z lekkim uśmiechem. – Oby było warto.
- Na pewno będzie.
Brunetka jeszcze raz się uśmiechnęła i wróciła do baru. Tymczasem Liam stał i zastanawiał się co powinien zrobić? Iść do Cathrin i błagać ją o wybaczenie? W sumie? Czemu nie?
                                                                       ***
Gdy Liam znalazł się pod domem dziewczyny zapukał do drzwi. Odczekał kilka minut nim mu otworzy. Gdy brunetka zobaczyła, że to Li od razu je zamknęła mu przed nosem a Payne wydał z siebie jęk. Nie sądził, ze Cathrin zachowa się tak nie grzecznie.
- Cathrin otwórz! Błagam cię! Daj mi to wyjaśnić! – krzyknął.
- Odwal się! Nie chce cię znać! – odkrzyknęła.
- Ale ja coś zrozumiałem… tak naprawdę zrozumiałem. Wysłuchaj mnie chociaż, proszę.
- Nie mam zamiaru. Idź sobie. Nie słyszałeś? A może mam wezwać policję?
- Ale Cathrin! Ja byłem dzisiaj w barze i chciałem przelecieć jedną dziewczynę…
- Tak, to bardzo romantyczne. Kontynuuj. Jeszcze chwilka a całkowicie zapomnę o całym tym upokorzeniu.
Liam wywrócił oczami. Co miał zrobić aby Cat w końcu zrozumiała, że mu naprawdę na niej zależy? Zaczął więc walić w jej drzwi ile się da ale dziewczyna pozostała nie ugięta.
- Otwieraj! Cathrin błagam! Dlaczego nie chcesz mnie widzieć?
- Dlaczego? Jeszcze się głupio pytasz? Czy całkowicie zapomniałeś co zrobiłeś po próbnej kolacji? A właściwie co próbowałeś zrobić?
- Po alkoholu mi całkiem odbija. Przepraszam. Nie powinienem pić. Tym bardziej, że nie mogę. Lekarz mi zabronił a ja się nie stosuje do zaleceń. – westchnął spuszczając głowę. – Naprawdę cię lubię i mam nadzieje, że kiedyś mi wybaczysz. Nie wyobrażam sobie … wiesz. Pójdę już. Dobranoc. – Payne odwrócił się na pięcie i skierował do furtki. Czy z Cathrin to tak ostatecznie koniec? Czy nigdy więcej mu nie wybaczy? No cóż, na to wyglądało…
                                                                       KONIEC
Co do ff o 5SOS to już mam dwóch głównych bohaterów :P. Oczywiście w roli głównej mój ulubieniec. Ciekawe czy zgadniecie kogo najbardziej uwielbiam z 5SOS. Potrzebuje teraz kogoś kto zrobi mi szablon na nowego bloga. Czy jest tu osoba która zajmuje się takimi sprawami lub zna kogoś? Albo stronkę na której można pobrać?
Jeśli tak to będę bardzo wdzięczna ♥
Tak sobie pomyślałam czy zastanawiacie się dlaczego nie dałam do tego ff Larry’ego skoro i tak chcę gejów i tak. No cóż, to opowiadanie będzie bardziej mroczne? A 5SOS mi właśnie pasowali no i za bardzo nie znam tak ich charakterów jak 1D więc będę mogła sobie wymyśleć a nie sugerować się prawdziwymi. Bo chcąc nie chcąc zawsze w różnych ff jest tak, ze Zayn jest ten tajemniczy lub imprezowicz, Harry podrywacz, Niall słodki i uroczy, Liam ten odpowiedzialny a Louis żartowniś.
Także nie chciałam czegoś takiego no i stąd moja decyzja.
Powiem wam, że to będzie ff fantastyczne, trochę tajemnicze, niekiedy zabawne.
Pisałam jedno opowiadanie fantastyczne także to nie będzie mój pierwszy raz. Po prostu znudziło mi się i przerzuciłam się na to ff. Ale teraz znów zatęskniłam za tym tajemniczym klimatem. Zobaczymy jeszcze co z tego wyjdzie.
No i jak już powiedziałam ten szablon byłby na miarę złota bo z tego co wiem zajebisty szablon zawsze przyciąga czytelników i wtedy ff ma w sobie tą „magie”. Także proszę o pomoc.
Odcinek pojawi się szybciej jak będzie więcej komentarzy.
Albo za 10 komentarzy wstawię następny i tyle. #sorrynotsorry ale dla was to 2 minuty a dla mnie 3 godziny pisania odcinka. Ja tracę więcej czasu.
To samo z nowym ff o 5SOS mam już prolog ale boje się opublikować bo bardzo mi się podoba ale boje się, że ludzie nie docenią mojej pracy i tyle.


7 komentarzy:

  1. Cudowny!!!
    Liam chce naprawić swoje błędy, brawa mu!!!
    Czyżby nie dojdzie do ślubu?
    Mam nadzieję, że Max wybaczy Harry'emu i będą razem:D
    Co do szablonu możesz wejść na http://graficiarnia-onedirection.blogspot.com/
    myślę, że jeśli poprosisz o szablon z np. 5SOS to zrobią ci go:) mam nadzieję, że choć trochę pomogłam:D
    Buziaczki:-*
    GOŚKA

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezły rozdział
    Juliette jest bardzo skora do ślubu jak widać
    i jak w ogóle Christy mogła wątpić w Sean'a już nie raz ją przekonywał, że się zmienił
    Niech w końcu Max przebaczy Harry'emu
    Niall dostał chwili natchnienia
    Oby Liam wszystko odkręcił
    A co do ff5SOS to prosze powiedz że to Lashton (Luke & Ashton)
    Będę je na pewno czytać z 3 powodów 1) że ty piszesz 2) 5 Second Of Summer 3) opowiadanie fantastyczne
    Życzę weny
    Vix

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm . . . Nie wiem co mam napisać.
    Juliette kobieto staraj się, może ci się uda.
    Proszę , błagam niech Max wróci do Harry'ego .
    Liam ty pieprzna cioto . . .
    Ale rozdział dalej świetny.

    Życzę weny :D

    Sara xx.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;** Liam nareszcie się opamiętał mam nadzieję, że tak już zostanie. Szkoda mi Harrego i Maxa oby się zeszli już Horanek coś wymyśli. Juliette jak zawsze zabawna a Karen załamana XD Już nie mogę się doczekać dniu ślubu, chociaż będzie to ostatni odcinek co bardzo mnie smuci, jednak zżera mnie ciekawość jak to wszystko się potoczy i zakończy.
    Wspaniały odcinek z niecierpliwością czekam na next ;***
    Julia^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Niall powiedział coś mądrego......I don't believe :D
    trzymam kciuki za Liam'a i Cathrin :*
    ciekawa jestem, czy Harry się w końcu przyzna do związku z Max'em czy nie
    nie mogę się już doczekać kolejnego odcinka :D
    dawaj szybciutko nexta :D :*


    @si@9919

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty

    Srysia ;*

    OdpowiedzUsuń