poniedziałek, 12 marca 2012

One direction odcinek 3

   One direction
                                             Odcinek 3
One direction właśnie miało próbę przed koncertem, szło im dobrze do czasu kiedy Niall  potknął się o kable i wygrzmocił się. Prawie całe czoło miał we krwi, chłopak miał bzika na punkcie tego czerwonego płynu więc reszta wolała mu nie mówić co się stało. Jednak kiedyś musieliby to zrobić, postanowili że zagrają w wyliczankę.
- Harry! – Wykrzyknął uradowany Liam że to nie na niego padło.
- Powaliło cię? – Zapytał Styles. – Ja jestem nie czuły, mógłbym go zranić.
- Stary, miliony dziewczyn się w tobie kocha, właśnie dlatego że jesteś wrażliwy! Pokaż im że nie na daremno mają całe pokoje w twoich plakat i całują je przed snem. – Odezwał się Louis. Harry pokazał mu na to język i podszedł do Nialla.
- Słuchaj bo … eee … krew. – Powiedział Styles na co Niall podskoczył przerażony.
- Boże mam wylew! – Wrzasnął i upadł na kolana drąc się że jest za młody by umierać.
- Co ty gadasz? Jaki wylew? Krew ci leci z czoła, chodź pójdziemy po wodę utlenioną. – Odparł na to chłopak i razem ze swoim przyjacielem udali się na jej poszukiwania. Trójka One direction została sama, nagle ktoś wszedł do sali! Tą osobą była Cathrin.
- Się masz Luis! – Krzyknęła do niego uradowana. Ten popatrzył na nią jak na wariatkę, jednak po chwili się uśmiechnął.
- Dobrze się mam. – Odpowiedział chłopak, ale zdał sobie sprawę że to było powitanie. – Znaczy się, siema.
- Mam nadzieje że nie przeszkadzam? – Zapytała Cathrin patrząc na pozostałych chłopaków którym szczęki opadły.
- Nie, skądże. Siadaj a ja pogadam z tymi jełopami. – Odparł ze śmiechem Tomilson i wziął ich na ubocze.
- Kto to jest? – Zapytał Zayn.
- Nazwałeś nas jełopami? – Zapytał oburzony Liam.
- Sorry, ale zaprosiłem ją na naszą próbę a także na występ … ma darmowy bilet. – Rzekł jakby ze wstydem chłopak.
- Oszalałeś? My nie rozdajemy darmowych biletów! – Odpowiedział podnosząc ton Zayn.
- Właśnie dlatego taki fajne laski na nie, nie przychodzą. – Odpowiedział Louis. – A Cathrin jest super, dajcie jej szansę.
Wtedy właśnie na scenę wbiegł przerażony Niall, drąc się nie miłosiernie że on nie chce mieć operacji!
- Ale Niall, ja ci założę tylko plaster. – Powiedział Harry lecąc za nim.
- Kłamiesz! Mówisz tak żeby mi rozciąć czoło nożyczkami. – Odpowiedział nadal się drąc Horan. Catherine się roześmiała, a Zayn, Liam i Louis pomyśleli że Niall powinien pójść do jakiegoś szpitala psychiatrycznego.
- Powaliło go. – Stwierdził Liam.
- Nie gadaj! Nie zauważyłem. – Odpowiedział Tomilson.
                                                                                  ***
Po próbie gdy Niall wreszcie zrozumiał że Harry nie chce rozciąć mu czoła nożyczkami, cała piątka udała się razem z Catherine do pizzeri.
- Ale super że tu z wami jestem! Nie mogę w to uwierzyć. Jesteście świetni – Powiedziała radośnie, dziewczyna.
- Wiemy i nadal nie możemy uwierzyć w to jacy jesteśmy zajebiści. – Powiedział Louis z uśmiechem.
- Może ty jesteś zajebisty, ale ja jestem mega zajebisty. – Odpowiedział obrażony Niall.
- W takim razie ja jestem mega, mega, mega zajebisty. – Powiedział Liam, dumny ze swojej wypowiedzi.
- Chłopaki! Przestańcie! – Skarcił ich Zayn. – My wszyscy jesteśmy mega, mega, mega zajebiści.
- Ale ja jestem mega, mega, mega, mega zajebisty. – Rzekł Harry. – W końcu kochają mnie miliony dziewczyn, całując mój plakat przed snem. – Chłopak się rozmarzył.
- Ja tak nie robię. – Odpowiedziała Cathrin. – Ja całuje was każdego po kolei.
- A którego najpierw? – Zainteresował się Louis.
- Zależy … ostatnio pierwszy był Zayn.
Malik wyprostował się dumny. Resztę chłopaków to wkurzyło więc nie dali mu zjeść pizzy.
- Chłopaki! Kurde to ona mnie całuje czy ja się sam? – Zapytał wściekły już Zayn.
- Tego nie wiemy … - Odpowiedział ze śmiechem Liam, na co dostał nie złego kopa od Malika. – To bolało, wiesz?
- Mięczak. – Skomentował Zayn.
- Frajer. – Odpowiedział mu na to Payne. Więc resztę czasu spędzili na wyzywaniu się, dopóki Cathrine, oznajmiła że musi już iść. Gdy to uczyniła, Louis zaczął się strasznie śmiać, zaraz potem Niall, Liam, Harry i Zayn.
- Z czego my się w ogóle śmiejemy? – Zapytał nie mogąc powstrzymać śmiechu Niall.
- Właśnie Louis, ty zacząłeś powiedz z czego się chichramy? – Zapytał Zayn patrząc poważnym już wzrokiem na Tomilsona.
- Ja się śmiałem z waszej głupoty, ale fajnie że przyjmujecie krytykę z takim rozbawieniem. – Po tych słowach Louis musiał szybko zwiewać z pizzeri.
                                                                                  ***
Karen przyniosła Juliette autografy, ta strasznie się ucieszyła i chciała jeszcze żeby dziewczyna zdobyła dla niej ich numery telefonów! Jednak ta już się nie zgodziła, na to.
- Nie ma nowy! – Odpowiedziała Karen. – I nie proś mnie więcej o takie bzdety.
Juliette spojrzała na nią tak strasznie groźnie że dziewczyna pożegnała się i szybko wyszła z jej domu. W drodze powrotnej wpadł na nią nikt inny jak Louis.
- O sorry ale spie*dalam przed tymi nie normalnymi świrami. – Powiedział ze śmiechem Tomilson i biegł dalej dopóki nie zdał sobie sprawy że to była Karen. Zawrócił się więc.
- Tak nazywasz swoich przyjaciół? – Zapytała dziewczyna.
- Wiesz z reguły jestem prawdomówny i nie lubię ukrywać prawdy. – Usprawiedliwiał się chłopak. – Pamiętasz mnie?
- Nie dajesz mi o sobie zapomnieć … - Odparła Karen. – A szkoda.
- Mnie też chce się ryczeć jak na ciebie patrzę. – Rzekł ze śmiechem Tomilson, na co Karen przywaliła mu pięścią w brzuch. Tego tak zabolało że zaczął się skręcać po chodniku  z bólu, po 2 minutach wstał.
- Już? Skończyłeś swoje przedstawienie? – Zapytała znudzonym głosem dziewczyna.
- Tak, ale przyznaj martwiłaś się o mnie, co? – Chłopak uśmiechnął się cwaniacko.
- Martwiłam się o ten biedny chodnik. – Odpowiedziała dziewczyna, nagle Tomilson zobaczył chłopaków z One direction.
- Idą! O boże! Spie*dalam dalej, narka. – Pożegnał się i zwiał …
                                                                                  ***
Następnego dnia zajęcia prowadziła seksowna nauczycielka od angielskiego! Harry tak się w nią zagapił że w ogóle nie słuchał tego co ona gada!
- Harry! Rozumiem że nie interesują cię moje lekcje ale mógłbyś chociaż udawać. – Powiedziała pani Clair Wisson.
- Nie, to nie tak … - Tłumaczył się Styles. – Ja pani słucham ale zagapiłem się na pani nogi … - Wtedy cała klasa wpadła w nie pohamowany śmiech.
- Słucham? To ma być żart? – Zapytała nauczycielka. Harry jeszcze bardziej się zaczerwienił. Nie miał pojęcia co ma teraz zrobić, uratował go Louis.
- Te lekcje to jedna wielka ściema! – Krzyknął Tomilson po czym wstał z miejsca. – Żal mi osób którą muszą uczyć tak idiotycznego języka.
- Louis! – Krzyknęła pani Wisson. – Żarty sobie robisz?
- Bynajmniej. – Odpowiedział dumnie. – Mówię prawdę, także sorry stara ale ja nie będę się tego uczyć, spadam stąd. – Mówiąc to wziął plecak i wyszedł z klasy. Wszyscy aż zaniemówili z wrażenia, nawet Karen!
- Dobrze, wracajmy do lekcji. – Nauczycielka nie wiedziała za bardzo co ma teraz zrobić, więc tłumaczyła dalej, chociaż sama za bardzo nie wiedziała o czym gada!
Na przerwie Styles i reszta One direction podeszła do Louisa który grał w icy Tower na telefonie.
- To było extra! Dzięki stary że mnie uratowałeś. – Powiedział Harry ściskając zaskoczonego Tomilsona.
- Nie ma sprawy, słuchajcie chłopaki wczoraj trochę wam podpadłem więc chciałem to naprawić. – Odpowiedział chłopak.
- No i udało ci się! – Krzyknął uradowany Zayn. – Już się nie wściekamy, właściwie nie ma o co, nie?
Przypadkiem ich rozmowę usłyszała Karen, była zła że tak szybko się pogodzili. Miała nadzieje że ich zespół się rozpadnie! Podeszła do nich.
- Cześć. Słuchajcie nie chciałabym wyjść na plotkarę ale wczoraj Louis nazwał was świrami. – Rzekła dziewczyna. One direction spojrzała na nią jak na ostatnią kretynkę na świecie!
- No i co z tego? – Zapytał zdziwiony Liam.
- Przecież my jesteśmy świrami, nie rozumiem z czego robisz problem. – Odparł Niall. Karen aż zatkało!
- Aha, dobra to pa. – Dziewczyna się pożegnała i odeszła od nich. Tomilson zaczął się śmiać.
- No i co ci tak wesoło? – Zapytał Harry.
- Ta idiotka myślała że uda się jej nas skłócić. Ona cały czas przeciwko mnie knuje. – Powiedział Louis.
- Wydaje ci się. – Rzekł Zayn.
- Czyżby? Zobaczycie że przez tą dziewuchę będą kłopoty …
- O? Czyżby Louis się zakochał? – Zapytał śmiejąc się Niall.
- Wiecie co? Zwykle nie kocham się w kłopotach bo mogą wyniknąć z tego tylko kłopoty … - Po tym ,,mądrym” przemówieniu udał się w kierunku męskiego, a reszta chłopaków stała i zastanawiała co też on miał na myśli mówiąc to.
                                                                                  KONIEC
Komentujcie;) !!! Zależy mi na waszej opinii i tak wiem że odcinek był trochę dłuższy od pozostałych … ! Mam nadzieje że chce wam się to czytać ;D


3 komentarze:

  1. fajny blog!!! ja jestem z zapytaj i jak obiecałam weszłam na twojego bloga czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. ni mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń