One direction
Odcinek 5
Kiedy Karen dała prywatne zdjęcia One direction, Juliette nie mogła powstrzymać się od łez szczęścia! Normalnie ściskała i dziękowała swojej przyjaciółce z milion razy. Była bardziej szczęśliwa niż taki jeden gościu który wygrał w lotto.
- Dziękuje ci strasznie, kochana. – Powiedziała Juliette i wlepiła swój wzrok w ekran telefonu.
- Nie ma sprawy, słuchaj a jeśli jakiś piosenkarz który akurat daje koncert, nagle spada ze sceny gdy widzi pewną dziewczynę której się nie spodziewał to znaczy że ją lubi? – Zapytała Karen, czym naraziła się na wariackie spojrzenie Juliette.
- Chodzi ci o konkretne osoby, czy mówisz czysto teoretycznie?
- Oczywiście że czysto teoretycznie. To jak może ją lubić? – Karen czekała cierpliwie na odpowiedź, a jej przyjaciółka zaczęła się poważnie zastanawiać.
- Albo ją tak strasznie nienawidzić. Wiesz ten piosenkarz mógł doznać takiego szoku nienawiści na widok tej dziewczyny że po prostu zleciał. – Odpowiedziała ze śmiechem Juliette. – Ale ty na serio pytasz czysto teoretycznie?
- No jasne. – Odparła rześko Karen. Poczuła wtedy dziwne rozczarowanie… A może jej przyjaciółka miała racje i Louis po prostu jej nienawidzi? Życie jest takie ciężkie i skomplikowane!
***
Tomilson przeciągnął się kolejny raz na łóżku. Była sobota godzina 10:00 a on w ogóle nie miał ochoty wstawać. Nagle do jego pokoju wleciał Niall i wlazł na stół po czym gapił się na niego przez 5 sekund i udawał ze zleciał ze stolika.
- Co ty odpierdalasz? – Zapytał Louis.
- Parodiuje ciebie! – Wrzasnął Niall. Wtedy do pokoju wbiegła reszta One direction.
- Dobrze, stary. – Pochwalił go Zayn i przybił piątkę z Horanem.
- Masz talent, powinieneś zostać aktorem. – Odparł ze śmiechem Liam. Tomilson patrzył się na nich ze wściekłością.
- Co wy tu robicie? – Zapytał Louis. – Jest jeszcze wcześnie! Ja chce spać!
- Chcesz spać by jeszcze sobie trochę pomyśleć o Karen … rozumiemy i nie będziemy ci przeszkadzać. – Rzekł Harry, a Louis rzucił w niego poduszką, Styles mu oddał, a potem przyłączył się Liam, w końcu Niall i Zayn. Bitwa trwała jakieś 10 minut, w końcu jednak Tomilson zaczął się drzeć że mają wynosić się z jego pokoju.
- No i po co te nerwy? – Zapytał Liam, podnosząc ręce w geście poddaje się.
Przy śniadaniu, Liam, Harry, Niall i Zayn wlepiali swoje paczadła na Louisa. Ten w końcu się wkurzył i kazał powiedzieć o co im chodzi!
- No i po co znów te nerwy? – Zapytał ponownie Liam.
- Bo z wami inaczej się nie da. – Wyjaśnił Tomsilon.
- Nie zwalaj teraz winy na nas, to ty tak wlepiałeś swoje piękne paczadełka w Karen że aż zleciałeś ze sceny. – Powiedział uśmiechając się cwaniacko Zayn.
- No i co z tego? Gapiłem się na nią bo była taka brzydka. – Skłamał Louis.
- Tak? Co innego mówiłeś przez sen! – Powiedział śmiejąc się Harry.
- Co? Ja nie mówię przez sen! – Wrzasnął Tomsilon.
- Nie mówiłeś. – Podkreślił Niall. – Odkąd w twoim cudnym life pojawiła się Karen, mówisz.
Wtedy Louis przymknął się. Nie wiedział co miał powiedzieć tym jełopom by dali mu spokój. ,,Ubzdurali sobie że podoba mi się Karen, pffff” – Pomyślał.
***
Po południu chłopaki postanowili wybrać się do Pitch Backs ich ulubionej pizzeri.
Gdy tam dotarli zmówili cztery duże, dwie średnie i trzy małe. Tak, tak, tak, wiadomo że pięć osób nie zjadłoby tyle pizzy, ale ci co uważają że nie dokona tego One direction po prostu się strasznie mylą! I tak Niall chciał zamówić jeszcze dodatkowe 2 duże, tak na wszelki wypadek ale pozostali mu zabronili.
- Ale dlaczego? A jak zabraknie? Sorry, ale mnie się nie będzie chciało czekać dodatkowych 5 minut aż podadzą je. To tak jakby ktoś was obudził o 2:00 w nocy i powiedział, możesz wrócić do spania za 5 minut! – Poskarżył się Niall.
- Masz rację, to zupełnie to samo! – Odpowiedział Liam. Wtedy ujrzeli, przy stoliku w kącie samotnie siedzącą Karen.
- Zobaczcie, to Karen. – Powiedział Zayn. – Może zawołamy ją, przysiądzie się do nas. Przecież nie będzie tam, tak sama jak ta sierota siedzieć.
- A może wpierw zagłosujemy? – Zapytał Louis.
- Ok. – Powiedział Zayn. – Więc, kto chce by Karen się do nas dosiadła, ręka w górę?
Tylko Louis nie podniósł, chłopaki spojrzeli na niego dziwnie.
- No co? Nie przepadam za nią tak jak wy. – Odparł Tomilson.
- Aaa, dlatego wczoraj tak się na nią gapiłeś, gadasz o niej przez sen … Louis rozumiemy cię, my też tak robimy jak nienawidzimy jakieś laski. – Odpowiedział Niall.
- Poznacie ją bliżej to przekonacie się jaka to zołza. – Odpowiedział Louis. – Wytrzymać z nią 5 minut nie można.
- Więc pogadamy z nią tylko 4. Ok. Kto idzie ją do nas zaprosić? – Spytał Liam. – Nie ma chętnych? Czyli Harry, ty leziesz.
- Co? Czemu zawsze ja? To nie fair. Ja żądam równo uprawnienia dla słodkich chłopaków z lokami! – Krzyknął Styles.
- Co innego chcieć a co innego dostać. – Odparł ze śmiechem Payne. – Dobra, leziesz tam albo nie dostajesz pizzy.
- Dobra już idę ty szantażysto. – Odparł Harry i skierował się w stronę Karen. Ta była zaskoczona jego nadejściem. – Eee, cześć jak leci?
- Hej. Dobrze leci. – Powiedziała.
- A to dobrze, słuchaj chcesz się do nas dosiąść? – Zapytał nie pewnie Styles który wyglądał na zestresowanego. Karen przez moment się zastanowiła.
- Louisowi to chyba nie będzie pasować.
- Uwierz mi że zdanie Louisa tu się nie liczy, bo wiesz zrobiliśmy nawet głosowanie i prawie wszyscy byli za tym byś się do nas dosiadła.
- To fajnie … Dobra dosiądę się do was, nie będę tu siedziała tak sama.
Tymczasem Louis udawał ze coś robi na telefonie i jako jedyny nie przywitał się z Karen.
- Super że przyszłaś na nasz koncert, wczoraj. – Zaczął Zayn. – To wiele znaczyło dla Louisa …
Tomilson tak się wkurzył ze kopnął go z całej siły w nogę.
- Ała! Powaliło cię! – Zaczął się drzeć Malik. – 5 lat temu miałem złamaną nogę! Może jeszcze się nie zrosła!
- Chyba raczej twój mózg się nie zrósł. – Odpowiedział Tomsilon.
- I serio, dzięki Louis za wasze zdjęcia Juliette strasznie się ucieszyła. – Rzekła Karen, na co pozostałym One direction wyszły oczy na wierzch.
- Jakie zdjęcia? – Zapytał Liam.
- Robiliście sobie erotyczne zdjęcia? – Zapytał Niall, który nie wiele kumał z rozmowy.
- Nie! Dałem Karen nasze prywatne zdjęcia dla przyjaciółki, to wszystko. – Wytłumaczył się Louis. Jednak chłopaki nie bardzo mu wierzyli.
- Aha, dlatego biegłeś z całych sił za Karen? – Zapytał śmiejąc się Harry. – Rozumiem, tak też robi chłopak który nienawidzi dziewczyny, Louis dajesz nam jasne sygnały że jej nie cierpisz.
- Z wami się nie da gadać. – Tomilson wkurzony wyszedł z pizzeri.
- To przeze mnie, nie potrzebnie się do was dosiadałam. – Rzekła lekko zawstydzona Karen.
- To nie twoja wina, to my od rana se robimy żarty z Louisa. – Wyjaśnił Zayn. – To nasza wina, w domu go przeprosimy.
- No właśnie, razem z naszym wiernym przyjacielem oddamy mu hołd przeprosinowy. – Powiedział Niall.
- Z jakim wiernym przyjacielem? – Harry nie rozumiał podobnie jak pozostali.
- Frugo jełopie! – Krzyknął Niall. – Frugo to mój the best friends forever.
- A my to co? – Oburzył się Liam.
- Wy jesteście the best friends forever dwa! – Wrzasnął śmiejąc się Niall, na co Zayn wylał na niego wodę.
- A naszym the best friends forever jest woda! Ups, nie wylejesz na nas frugo, widzisz twój wierny przyjaciel cię opuścił! – Krzyknął podkładając się ze śmiechu na podłodze Malik. Właśnie w tej chwili do pizzeri przyszła ich seksowna nauczyciela angielskiego pani Wisson.
- Zayn, wstań z tej podłogi. – Skarciła go pani Wisson.
- Proszę pani on myśli że jest wycieraczką. – Po tych słowach Niall także zaczął się podkładać ze śmiechu na podłodze.
- Taa, chyba papierem toaletowym. – Liam, także wtedy dołączył do chłopaków, nie żeby to co powiedział było śmieszne ale też chciał się pośmiać na podłodze razem z chłopakami. Tylko Styles siedział i nic nie mówił.
- Widzę że nie chcesz sobie robić wiochy. – Powiedziała Karen.
- To aż tak widać? – Zapytał nie pewnie Harry. Karen się tylko uśmiechnęła.
- Widzę że podoba ci się nauczycielka. Ja też to kiedyś przerabiałam. – Wyjaśniła dziewczyna.
- Kochałaś się kiedyś w pani Wisson? – Zapytał zaskoczony Styles.
- Nie, ale rok temu przyszedł do nas na zastępstwo taki młody matematyk miał jakieś 22 lata i pracował w szkole jakieś pół roku. Myślałam o nim dniami i nocami do czasu kiedy okazało się że miał romans z 50 – letnią woźną. – Rzekła całkiem poważnie Karen.
- O boże! – Powiedział zdziwiony Harry. – Wygrałaś, miałaś gorzej. – I razem dokończyli pizze. Niall, Liam i Zayn dalej śmiali się na podłodze. Wtedy do Pitch Back wszedł Louis który zapomniał kurtki, gdy zobaczył chłopaków powiedział:
- O! Udajecie wycieraczki ja też chce! – Wrzasnął i przyłączył się do chłopaków.
- Też bym poudawał wycieraczkę ale nie chce sobie zrobić siary przed panią Wisson. – Stwierdził ponuro Styles. Nagle do pizzeri wszedł jakiś mężczyzna, a pani Wisson pocałowała go w usta! Harry myślał że serce mu pęknie, nie mógł na to patrzeć i wybiegł …
KONIEC
Uf, ten odcinek był trochę dłuższy od pozostałych. Sami ocenicie czy wam się podoba.
;)
Super . Szybko dodawaj nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńHej. Tu Roxana. Dzięki za komentarz, ubóstwiam długie komentarze. Nagłówek wykonałam sama. Piszesz ciekawie, wszystko byłoby dla mnie cudowne gdyby nie to, że... bardzo nie lubię One Direction. Ale o gustach się nie dyskutuje, więc doceniam twoje zainteresowania muzyczne ^.^ Olga obiecuje, że do piątku coś doda, więc jest na co czekać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tam. Miałam taki plan, ale nie bój nic :) mam głowę pełną pomysłów, więc śmierci napewno nie będzie.
OdpowiedzUsuńhaha, rozbroiłaś mnie tekstami typu: paczadła i kochałaś się kiedyś w pani Wisson?. :D
kolejna część jak zwykle świetna. Powiedz mi jak Ty to robisz, że każdą Twoją część czytam do samego końca? (nie licząc mojego opowiadania) :)
Co do tego Louisa, on tak udaję, że nie cierpi Karen, czy jest w niej zakochany?
Ej no! nie ładnie tak mieszać w czyimś życiu! jak możesz? :D
OdpowiedzUsuńNie uśmiercę. Ale też nie będę zdradzać co się stanie. :P
Mam pomysł na kolejne odcinki, ale muszę poukładać wszystko w głowie, a potem przepisać do zeszytu żeby nie zapomnieć. :P
Super . Czekam na nowy rozdział .
OdpowiedzUsuńImaginy fajne. Ale naucz się pisać. Tomilson? Tomsilon? Luis? One direction? (pisze się One Direction!) Ogarnij.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tobą
Usuń