piątek, 16 marca 2012

One direction odcinek 4

One direction
Odcinek 4
Karen po szkole tradycyjnie odwiedziła Juliette, chciała a raczej musiała dać jej lekcje.
Była wściekła na Louisa i pozostałych One direction że przyjaźnią się z tym tępakiem. Oczywiście takie zdanie miała Karen, Juliette kochała wszystkich i za każdym wskoczyłaby w ogień. Dziewczyna otworzyła drzwi do pokoju przyjaciółki i wlazła do niego.
- Cześć. – Powiedziała Karen i rzuciła plecak w kąt.
- Cześć. – Odpowiedziała szczęśliwa Juliette.
- To tak tu masz zeszyt od biologii, chemii matmy i angola aha i jest test z … - Mówiła dziewczyna jednak przyjaciółka która była dziwnie podekscytowana przerwała jej:
- Mam to gdzieś! – Krzyknęła uradowana. – Jutro jest bardzo ważne wydarzenie.
- Tak, wiem. Jest test z fizyki.
- To nie jest ważne wydarzenie! Chodzi mi o coś co jest ważnym wydarzeniem a nie twoim głupim wymysłem. – Odpowiedziała Juliette i spojrzała na plakat swojego ukochanego zespołu. – Koncert … ich! – Wskazała na One direction.
- Aha, fajnie to chcesz te zeszyty czy nie? – Zapytała Karen która nie wykazywała większego zainteresowania.
- Gówno mnie obchodzą zeszyty, masz iść na ich koncert! – Krzyknęła, a Karen zakrztusiła się powietrzem.
- Za miliard złotych! – Odkrzyknęła ze śmiechem.
- Trochę mi zajmie zdobycie tylu pieniędzy, ale jeśli nalegasz … - Juliette mówiła zupełnie poważnie.
- Żartowałam! Nawet za taką forsę nie pójdę na ich koncert. – Co oczywiście nie było prawdą, Karen nawet za milion by poszła, ale to szczegół. – Rozumiesz? Jak możesz o coś takiego mnie prosić?! Chciałaś bym zdobyła autografy, zdobyłam a teraz jeszcze to?
- Ale ja nie pójdę na koncert przez tą głupią nogę! A ty możesz … słuchaj zapłacę za twój bilet tylko się zgódź. Zrobisz parę fotek, nakręcisz filmik i po sprawie …
- Czyli kiedy ten koncert? – Zapytała Karen, a przyjaciółka ją uściskała …
***
Karen przygotowywała się do koncertu przez 2 godziny, dostała także ponad 10 wiadomości od Juliette by tylko o nim nie zapomniała! Na pierwsze 5 odpisała a potem jej się nie chciało, więc przyjaciółka do niej przez 5 razy dzwoniła czy żyje i da rade iść na koncert. W końcu dziewczyna się uszykowała a efekt zaskoczył nawet ją, wyglądała na co najmniej 2 lata starszą niż była. Wyszła z domu a jej mama ją podwiozła, oczywiście na początku jej nie poznała i myślała że to ta lafirynda z naprzeciwka wsiadła do jej auta. Porozumienie jednak szybko się wyjaśniło.
Tymczasem pozostało 15 minut do rozpoczęcia koncertu, Niall jadł chipsy, czekoladę, batona, kawałek tortu i żelki. Louis wcinał marchewki, Zayn i Liam pili Tajgera, a Harry pił drugą butelkę dwu litrowej coli.
- Harry! Zsikasz się na scenie. – Powiedział Zayn.
- Będzie ci raźniej, kiedy ty to zrobisz. – Odpowiedział ze śmiechem Styles, Zayn nawet nie wiadomo kiedy wylał na niego tajgera!
- Ty jełopie! – Wydarł się Liam, gdy zobaczył co zrobił Zayn.
- Przepraszam. – Odpowiedział ze wstydem.
- Marnujesz picie! – Wykrzyknął Payne, na co Malik przewrócił oczami.
- I co ja teraz zrobię? Mam mokre spodnie! Ludzie pomyślą że się zsikałem ze stresu. – Harry zaczął panikować.
- I tak byś to zrobił, więc lepiej wcześniej niż później. – Rzekł Tomilson, jedząc 3 marchewkę. Styles wściekły przecisnął się przez chłopaków i poszedł do łazienki. Wtem zawitała do nich Cathrin, która śmiała się jakby ktoś ją łaskotał.
- Siemano. – Powiedziała i stanęła koło nich cała podekscytowana.
- Cześć. – Odpowiedzieli chórem, a potem spojrzeli na siebie jak na wariatów.
- Co tu robisz? Chyba nie można zwykłym ludziom wchodzić za kulisy … - Zaczął nie pewnie Niall, na co Louis kopnął go w piszczel.
- Louis dał mi darmowy bilet a także pozwolił wejść za kulisy. – Odparła uśmiechając się słodko Cathrin.
- Aha, to spoko. – Odpowiedział zażenowany Horan. – Idę kupić jeszcze chipsów.
- Przecież masz jeszcze 2 paczki! – Dziewczyna wyglądała na zaskoczoną.
- Jedzenia nigdy za dużo, ale natarczywych lasek tak. – Powiedział ze śmiechem, na co Louis kopnął go w drugi piszczel.
- Widzę że Karen nauczyła cię bić. – Powiedział szczerząc się Liam. Louis także mu dokopał.
- Widzicie chłopaki ja jestem grzeczny więc Louis mnie nie bije. – Pochwalił się Zayn, na co dostał wpierdol od Liama.
- Może powinniście zostać bokserami … - Zaczęła się zastanawiać Cathrine.
- Myślałem kiedyś o tym. – Przyznał Zayn. – Ale zrezygnowałem za dużo przemocy a ja jestem taki wrażliwy. – Udał że się wzrusza. W końcu One direction gdzieś sobie poszło został tylko Louis i Cathrin.
- Dzięki że dałeś mi darmowy bilet i wejście za kulisy. – Powiedziała z uśmiechem.
- Nie ma sprawy, dla ciebie wszystko … - Rzekł chłopak.
Nagle Liam, Niall, Zayn i Harry który miał już suche spodnie zaczęli biec w kierunku sceny.
- Cholera! Mieliśmy być od 5 minut na scenie! – Niall wyglądał na przerażonego. Tomilson zdziwił się, ale One direction wbiegło na scenę to on też. W końcu Liam zdał sobie sprawę że mieli być za 5 minut na scenie, ale już nic nie gadał. Publiczność jak zwykle wiwatowała! Były plakaty z napisami: ,,Kochamy One direction”, ,,Jesteście zajebiści”, ,,Harry ożeń się ze mną” lub ,,Czy wyjdziecie za mnie”. Ciekawe kto wpadł na taki zarąbisty pomysł poślubienia 5 chłopaków … One direction zaczęło od zaśpiewania piosenki ,,What makes you beautiful”. A rozwrzeszczane fanki zdejmowały bluzki i pokazywały napisy na swoim brzuchu typu: ,,Kocham cie Harry” albo ,,Kocham cię Niall”, zdarzały się jeszcze ,,Kocham cię Louis” ale rzadko. Wśród tej hołoty znalazła się Karen która próbowała coś nagrać na komórkę ale był za duży hałas by cokolwiek usłyszeć więc pomyślała że porobi zdjęcia, jednak obraz wychodził zamazany … Wiedziała że dla Juliette to nie ma znaczenia więc porobiła z 50 zdjęć. Przy kolejnej piosence Liam o dziwo! Zdjął bluzkę! Normalnie wtedy rozpoczęła się dzika orgia!
Ale to nic w porównaniu z tym co było, jak rzucił ją w stronę publiczności! Wtedy dopiero rozpoczęła się bitwa fanek! Karen była tak zszokowana zachowaniem tych dziewczyn że postanowiła iść jednak została wypchana na początek. Prawie wszystkie dziewczyny były bardziej z tyłu gdzie powędrowała bluzka rzucona przez Payne.
W końcu Louis zauważył Karen! Był w totalnym szoku!
- Karen …? – Zapytał zaskoczony Tomilson po czym zleciał ze sceny …
***
Louis otoczony przez tłum dzikich fanek podniósł się i zaczął się drzeć że nic mu nie jest.
Jednak to nie przekonało ich, zaczęły się nad nim rozczulać i gadać że dadzą nie zły wpierdol tej całej Karen przez którą spadł. Jednak Tomilson nie zwrócił na ich idiotyczne teksty uwagi. Karen która poczuła się winna całemu zajściu zaczęła kierować ku wyjściu, Louis zaczął za nią biec ile sił w nogach.
- Karen! – Krzyczał. Reszta One direction gapiła się na niego jak na idiotę. Nie wiedziała co ma zrobić, w końcu zaczęli śpiewać jakąś piosenkę bez Louisa. W końcu chłopak wybiegł na dwór, jednak po dziewczynie nie było ani śladu. Ciężko westchnął i pomyślał jakim durniem musiał być żebyś zlecieć przez nią ze sceny a teraz leźć za nią. W pewnym momencie zauważył ciemną postać, natychmiast do niej podbiegł. Tak, to była Karen!
- Czego? – Zapytała dziewczyna która domyślała się że to Tomilson.
- Jesteś mi winna przeprosiny! – Krzyknął Louis dumnie.
- Ja? Niby za co?
- To przez ciebie zleciałem ze sceny, rozkojarzyłaś mnie. – Odpowiedział Louis.
- Raczej przez własną nie uwagę. – Rzekła Karen po czym chciała iść dalej, jednak chłopak złapał ją za rękę.
- Dobra wybaczam. – A potem szybko odskoczył na wypadek gdyby chciała mu dać po łbie. – Ale mogę wiedzieć jedno? Dlaczego przyszłaś na koncert skoro nie jesteś naszą fanką?
- Dla ciebie na pewno nie …
- A więc dla Harrego? Wiedziałem! Widziałem jak gadaliście na przerwie, mogłem się domyślić że coś się kroi … - Louis jakby był wściekły na siebie.
- Dla Harrego też nie. – Odparła ze śmiechem dziewczyna.
- Dla Nialla? Przecież on ciągle je! Chcesz za 10 lat mieć 200 kilowego męża! – Krzyknął Louis na co Karen dała mu po łbie.
- Dla Juliette! Mojej przyjaciółki, ona was wielbi! Chciała bym nagrała dla niej filmik i dała jej zdjęcia, a tu kurde na filmiku nic nie słychać a zdjęcia wyszły nie wyraźne.
- Daj mi to. – Tomilson wyrwał dziewczynie telefon z ręki, po czym spisał sobie jej numer telefonu i przesłał jej parę swoich prywatnych zdjęć i pozostałego One direction.
- Łał! Dzięki. Jesteś wielki. – Powiedziała Karen, chociaż sama nie wiedziała czemu to powiedziała … Nie czekając na odpowiedź Tomilsona poszła do domu …
KONIEC
Ale nie myślcie że Karen i Louis się polubią o nie, nie! Co to, to nie, przynajmniej na razie;)

5 komentarzy:

  1. no, no. Nie znam tego całego one direction, jeszcze nie słyszałam żadnej piosenki tego zespołu, ale opowiadanie bardzo mi się spodobało :) Szczególnie te fanki, które próbowały zaopiekować się louisem. :P
    jeśli możesz, to proszę informuj mnie o kolejnych rozdziałach, a z pewnością wpadnę i przeczytam. :) także zapraszam do siebie:
    http://greenstreetelite.mylog.pl - jak narazie pojawił się prolog, w najbliższym czasie pojawi się pierwszy odcinek, opowiadanie dotyczy filmu hooligans. ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. informuję iż dodałam pierwszy odcinek. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodałam drugi odcinek. :) zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny . Czekam na nowy rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak. Tą całą Nicole sama dołożyłam. :) tzn, zamieniłam, że tak się wyrażę.. W filmie, to chłopak (matt) przeżywa to co ona w moim opowiadaniu. On również w nim jest, ale zaakceptowany przez resztę z bractwa.
    Na youtubie jest, wystarczy wpisać hooligans 1 lektor i wyskoczy :)

    OdpowiedzUsuń