One direction
Odcinek 11
- Byłaś na imprezie One direction?! – Wrzasnęła Juliette, najlepsza przyjaciółka Karen, gdy tylko o tym usłyszała.
- Niestety. – Odpowiedziała dziewczyna na co Juliette posłała jej wściekłe spojrzenie. Kochała ten zespół tak samo jak swoich rodziców i nie rozumiała jak Karen może się nie cieszyć że była u nich na imprezie?
- Gdyby nie złamana noga mogłabym iść do nich, a tak to co? Siedziałam jak zepsuty placek w tym nudnym domu. – Powiedziała pełna złości. Karen tylko ciężko westchnęła.
- Louis uderzył Harrego. – Nagle zmieniła temat.
- Zabije go! Po prostu go zabije! Jak on mógł tknąć mojego słodkiego Harrusia?! – Juliette wyglądała na naprawdę wkurzoną.
- Daj spokój. Przecież w życiu nie widziałaś Harrego w realu, jak możesz się o niego martwić, nie znając go? – Zapytała zaskoczona Karen siadając na łóżku przyjaciółki.
- Ale widziałam go na plakacie i oglądałam 100 teledysków z jego udziałem. – Odpowiedziała dumnie.
- A to bardzo ciekawe, ponieważ on nie nagrał aż 100 teledysków.
- Ale ja oglądałam jego teledyski ze 100 razy. – Odpowiedziała z uśmiechem.
- Tak, to zdecydowanie zmienia postać rzeczy.
***
Tymczasem Louis Tomilson jak zwykle knuł. Oh, on nie mógł by żyć bez intrygowania, to praktycznie było jego życie. Rozmawiał właśnie przez telefon gdy do jego pokoju wtargnął Liam bez pukania!
- Siemano. – Powiedział i walnął się na jego łóżko.
- Złaź z mojego łoża! – Wrzasnął Louis. – Nie jesteś godzien sadzać swój tyłek na nim.
- Przepraszam bardzo że szanownego pana uraziłem. A teraz powiedz mi debilna cioto z kim gadałeś przez telefon? – Spytał z uśmiechem. Tomilson tylko ciężko westchnął i usiadł na rogu łóżka.
- Dopracowywałem plan B. – Odpowiedział w końcu. – Muszę jeszcze odbyć jeden telefon aha i bądź gotów o 20:00. – Dodał. Liam tylko spojrzał na niego dziwnie, nie rozumiał o co mu chodzi.
- A co? Zabierasz mnie na randkę? – Payne przytulił szczęśliwy Louisa. – Wiedziałem że kiedyś to zrobisz! Modliłem się o to!
- Nie, nie zabieram cię na randkę. Już prędzej bym zaprosił Harrego, on przynajmniej jest mnie godzien a nie jak ty, tylko się podlizujesz i mnie zdradzasz z Niallem.
- Oj, no przepraszam to był jednorazowy wyskok. Nie wiedziałem jeszcze wtedy co tak naprawdę do ciebie czuje, ale teraz już wiem… Po prostu jesteś miłością mojego życia!
- Liam, powiedz to dzisiaj wieczorem, dobra? Dam ci za to 200 dolarów. – Rzekł Tomilson.
- Ja to powiem nawet za darmo! Ale jeśli nalegasz! – Krzyknął szczęśliwy.
- Super, a teraz wypad z mojego pokoju! – Wrzasnął Louis, Payne posyłając mu buziaka wyszedł z niego cały w skowronkach. ,,Boże co za jełop” – Pomyślał Tomilson i wziął swój telefon do ręki, wtedy przypomniało mu się że nie ma numeru tej osoby. ,,Kurde! Muszę jej to powiedzieć osobiście, no cóż nie mam wyjścia” – Znów pomyślał i wyszedł z domu.
***
Tymczasem Niall jadł chipsy, Harry ryczał oglądając Titanica, Zayn się uczył a Liam oglądał swoje zdjęcia w Internecie.
- Harry, uspokój się! Skupić się nie można na nauce. – Powiedział zirytowany Zayn.
- Jesteś w ogóle bez uczuć! – Krzyknął Styles. – Ale masz rację, nauka jest ważniejsza od tej pięknej miłości dla której zginęli główni bohaterowie.
- Co ty pie*dolisz? Przecież zginęła tylko laska. – Wtrącił Liam.
- Liam ty jełopie! Właśnie laska się ocaliła a gościu zginął. – Odpowiedział Zayn poważnie, na co Payne kazał mu się puknąć.
- Niall, a ty co o tym sądzisz? Zginął chłop czy baba? – Zapytał Liam patrząc uważnie na Horana.
- Uważam że … trzeba kupić jeszcze trochę jedzenia. – Odparł Niall, na co Zayn się zaczął śmiać, Liam wrzeszczeć że jest tłustym żarłokiem a Harry jeszcze bardziej się rozryczał.
- Spokój! – Wrzasnął w końcu Payne. – Harry ty bekso uspokój się! Niall ty żarłoku przestać żreć a ty Zayn głupkowato się śmiać! Tylko ja tu jestem normalny i Louis ale go nie ma. Ja i mój kochany Louisek jesteśmy spoko.
- Ooo, Liam się zakochał! – Rzekł Niall. – Jak miło, tak długo czekaliśmy na tę cudowną chwilę. Tylko zastanawiam się gdzie wy weźmiecie ślub, przecież kościół nie da ślubu dwóm gejom! A jak wy zaadoptujecie dziecko? Przecież ośrodek adopcyjny nie da wam żadnego dziecka … A jak wy w ogóle będziecie …
- Wystarczy! – Krzyknął Payne. – Przecież nie chce chodzić z Louisem ani się z nim całować … Wole to robić z dziewczynami ale Tomi jako jedyny mnie rozumie, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy … - Liam złapał się za serce i ukrywając łzy poszedł do łazienki.
- Czy wy też macie ochotę mu przywalić? – Spytał Zayn, na co chłopaki kiwnęli głowami.
***
Louis Tomilson doszedł w końcu do celu. Zadzwonił do drzwi i odczekał 2 minuty, strasznie się denerwował że musi tyle czekać! W końcu otworzyła mu Karen, gdy go tylko ujrzała chciała zamknąć drzwi, jednak chłopak je przytrzymał.
- Hej. – Rzucił i wepchnął się do środka. – Słuchaj …
- Żadne słuchaj! – Warknęła. – Po prostu wypad z mojego domu! Rozumiem że chcesz by dziennikarze cię w nim zobaczyli i zaczęli robić zdjęcia, ale uwierz mi twój plan B jest beznadziejny. Ha ha!
- To nie jest mój plan B! Dziewczyno! Myślisz że lubie się poniżać? Otóż odpowiem ci, nie, nie lubię. A więc słuchaj …
- Powtarzam! Żadne słuchaj! Wypie*dalaj z mojego domu! – Wrzasnęła. – Mam cię dosyć i twoich głupich żartów.
- Kobieto! Do jasnej cholery, postaraj się mnie wysłuchać! – Louis się zdenerwował. – Po prostu oglądaj dzisiaj telewizje o 20:00, a właściwie program ,,We are horny”. To wszystko już wypie*dalam z twojego domu. – Po tych słowach wyszedł.
***
O 19:45, Louis już był na miejscu i zdenerwowany czekał na Liama który się nie pojawiał! Na widowni był już Harry, Niall i Zayn i z niecierpliwością czekali na ich występ. Tomilson chodził w te i z powrotem wkurzony ma max! O godzinie 19:59, Payne łaskawie raczył się pojawić! Wtedy zapowiedziała ich prowadząca program. Chłopaki zupełnie bez stresu wleźli do środka zza kulis. Przywitali się z prowadzącą i usiedli na kanapie.
- Nawet nie wiecie jaki to dla nas zaszczyt że sami zaproponowaliście występ w naszym programie ,,We are Horny”. – Powiedziała prezenterka, uśmiechając się radośnie.
- To ja zaproponowałem, Liam o niczym nie wiedział. – Louis się roześmiał po czym szturchnął nadal nic nie rozumiejącego Payne. Ten spojrzał na niego obrażony.
- Louis, mówiłeś że chcesz w programie zaprezentować jakąś niespodziankę, tak? – Zapytała nie pewnie prowadząca. Tomilson kiwnął szczęśliwy głową, serce waliło mu strasznie mocno. Radość przepełniała go dosłownie całego od stóp do głów.
- Tak. – Odpowiedział. – Mam nadzieje że ta wyjątkowa osoba która chce by to obejrzała siedzi teraz przed telewizorem. – Dodał tajemniczo.
- Jaka wyjątkowa osoba? Czyżby nasz łamacz serc się zakochał? – Spytała kobieta patrząc na niego rozbawionym wzrokiem.
- Nawet zleciał przez nią ze sceny. – Wtrącił Liam, na co Tomilson kopnął go z całej siły a potem się roześmiał co miało oznaczać że to tak dla żartów. Co nie zmieniało faktu żę Payne ledwo co powstrzymywał się od łez.
- Proszę wyświetlić film. – Rzekł w końcu Tomilson, a cała widownia zaczęła wlepiać, zaciekawiona, wzrok w wielki ekran. Niall jak zwykle jadł pączka, Zayn patrzył na niego z obrzydzeniem a Harry komentował okropne spodnie Louisa.
- Jak on mógł coś takiego założyć? – Szepnął Styles do Horana i Malika.
- Znalazł się spec mody! – Odpowiedział zirytowany Zayn. – A spodnie Louisa się ładne, lepiej spójrz na spodnie Liama! Okropne.
- Masz racje, spodnie Liama są okropne a Louisa piękne. – Wtrąciła siedząca obok nich Cathrin. Chłopaki wcześniej w ogóle jej nie dostrzeli toteż byli zdziwieni jej obecnością.
- Louis cię tu zaprosił? – Zapytał Harry. – Czy sama tu przylazłaś?
- Sama przyszłam. Gdy dowiedziałam się że w tym odcinku ma się pojawić Louis nie zwlekałam ani chwili, musiałam się tu dostać. – Powiedziała i wlepiła swój wzrok w Tomilsona, który uśmiechał się złowieszczo. Tymczasem na ekranie wyświetlił się filmik składający się z kilku scen. Był między innym jak Louis mówił do Liama ,,kotku”, ,,skarbie” i jak go przytulał. Było też jak Tomilson wziął Karen na rękach albo jak przywalił Harremu na imprezie. Widownia zaczęła się śmiać prócz Harrego i Cathrin, Styles był zły że wszyscy widzą że dostał od Tomilsona, a Cathrin była zła że Louis niósł Karen na rękach.
- Ale nas zaskoczyliście! – Krzyknęła prowadząca. – Ten filmik jest świetny!
- Sam jestem zaskoczony. – Wybełkotał Payne.
- Liam, nie wiedziałeś o niczym? – Spytała zaskoczona kobieta, ten pokręcił przecząco głową.
- 50 na 50. – Rzekł. – Wiedziałem że Louis kameruje wszystko z ukrycia i że nasz filmik miał się pojawić na yotube, ale tylko tam! A on pokazuje to w najpopularniejszym programie w Ameryce …. Tomilson! Kocham cię! – Wrzasnął Liam i przytulił zaskoczone Louisa.
- Jak widzą państwo prowadzę podwójne życie. – Zaczął Tomilson po czym wstał z kanapy. – Mam dziewczynę – Karen, a jednocześnie żywię uczucie do mojego przyjaciela z zespołu … To takie ciężkie. – Chłopak uklęknął i udał że ryczy, Payne podszedł do niego, przytulił go i także udał że płacze. Od razu cała widownia posmutniała i także pogrążyła się w rozpaczy. Zayn i Niall też!
- Płaczecie? Przecież to ściema! Louis żarty sobie robi, nie widzicie tego? – Zapytał oburzony Harry, Cathrin przytaknęła.
- Masz rację … Ale czy on i Karen są naprawdę parą? – Zapytała nie pewnie.
- O to już musisz spytać jego. – Odpowiedział Styles i zaczął się gapić na widownie która naprawdę miała łzy w oczach, prezenterka też stała się dziwnie smutna. ,,Boże! Jestem w jakimś Tomisolandzie?” – Pomyślał zirytowany.
- To takie piękne co powiedział … - Powiedział pochlipując Niall. – A mnie łatwo wzruszyć, jestem taki wrażliwy!
- Ja też. – Rzekł Zayn i przytulił Horana.
Tymczasem Louis szepnął do Liama.
- Ale show co?
- Nooo. Będą o nas gadać latami! – Odpowiedział szczęśliwy Payne.
***
Wieczorem chłopaki wrócili do domu. Zayn i Niall nadal byli smutni, Harry zirytowany ich zachowaniem a Liam i Louis szczęśliwi!
- Ale pokaz co?! – Wrzasnął Tomilson i zaczął skakać po kanapie puszczając na full mizykę, Styles natychmiast ją ściszył.
- Grasz na ludzkich uczuciach. – Odpowiedział.
- Na czym? Uczuciach? – Spytał ze śmiechem Louis.
- Aaa, przepraszam zapomniałem że ty nie wiesz co to jest. Pomyślałeś jak się musiała czuć Karen oglądając to? Jeśli chciałeś zrobić show z Liamem to spoko, rozumiem, ale po co ją w to wciągałeś? Cała szkoła będzie jutro o niej gadać, a gazety pisać. Nie rozumiesz że ona może tego nie chciała?
- A co się tak o nią martwisz? – Spytał podejrzliwie Louis. – A może ty się w niej kochasz, co? – Chłopak przestał skakać na kanapie tylko usiadł na niej. Rozmową zainteresował się Liam.
- Ja? … Skądże! Moją miłością jest … pani Wisson o której już zapomniałem. – Odpowiedział troszeczkę się jąkając. – Do Karen nic nie czuje.
- To dobrze, bo dostałbyś wpie*dol, jak na imprezie. – Odpowiedział uśmiechając się głupkowato. Styles podszedł do niego i z całej siły uderzył go z liścia.
- Nigdy więcej mi nie groź. – Powiedział patrząc na niego wściekle.
- Bo co mi zrobisz? Przyłożysz mi jeszcze raz? I tak nic nie bolało, wiesz wpie*dol od dziewczyn zwykle nie boli. – Po tych słowach Tomilson zaczął się jeszcze bardziej śmiać, na co Harry rzucił się na niego i zaczął go bić. Zayn i Niall starali się ich rozdzielić, gdy już im się to udało Liam przytulił Louisa.
- Biedny Louisek, krew ci leci z wargi. – Powiedział Payne.
- Chłopaki! Zachowujecie się jak dzieci! – Wrzasnął Zayn. – Przecież jesteście najlepszymi kumplami! Gdzie się podział Louis i Harry? … Byliście tak dobrymi kumplami że myśleliśmy że łączy was coś więcej, zapomnieliście o tym?
- Ja tylko udawałem. – Rzekł Tomilson, na co Harremu pojawiły się łzy w oczach.
- Ja też! – Wrzasnął i usiadł na kanapie. Louisowi zmiękło serce i usiadł obok niego.
- Kocham cię. – Powiedział w końcu Tomilson. – Żadna Karen ani Liam nie stanie pomiędzy nami.
Liam który usłyszał jak Louis mówi do Harrego ,,Kocham cię”, zaczął sobie wyobrażać ich razem.
- Nie wyobrażaj sobie tego! – Krzyknął Styles. – I ja też cię kocham Louis i nie udawałem. – Potem obaj się przytulili. – Bardzo cię uderzyłem?
- Nie, prawie nie bolało. – Rzekł. Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi, Zayn poszedł otworzyć i widok jaki zastał przeraził go! A mianowicie stała w drzwiach Karen, ale nie sama! Miała nóż i wściekle spojrzenie.
- Gdzie jest ta szmata?! – Wydarła się wchodząc do środka. Gdy Louis zobaczył dziewczynę z nożem domyślił się że zapewne chce go zabić. Schował się więc za Harrym.
- Ja ci to wszystko wyjaśnię, to nie tak miało być … - Zaczął Louis. – Bo chodzi o to że … proszę nie zabijaj mnie!
- Nie zabijaj go, ja też cię proszę. – Rzekł Harry i zrobił słodkie oczka czym i tak nie przekonał dziewczyny.
- Jak mogłeś mi to zrobić?! Nienawidzę cię!!! Jutro wszystkie gazety będą o tym pisać, rozumiesz? – Krzyknęła i zaczęła biec za uciekającym Tomilsonem. Ganiali się tak w kółko wokół stołu przez 5 minut. Niall jadł popcorn i oglądał to z zapartym tchem, Liam się śmiał, Zayn starał się im przemówić do rozsądku a Harry modlił się by Louis przeżył.
- Przepraszam … Ja nie chciałem … Tak wyszło … - Tomilson był przerażony, w końcu potknął się i upadł na ziemie, Karen nie zdążyła wyhamować i upadła na Louisa, nóż także. Wbił mi się w dłoń!
- Boże! – Krzyknął Harry. – Zayn dzwoń po karetkę!
- Aaa! Ty idiotko! Za co? – Louis myślał że nie wytrzyma bólu i zaraz zemdleje, ale tak się nie stało.
- Przepraszam, nie chciałam zrobić ci krzywdy. Chociaż czy ja wiem … - Dziewczyna zaczęła się zastanawiać. – Jesteś w końcu taki durny …
- Nie ważne jaki jestem! Nie miałaś prawa! Pozwę cię! – Krzyknął Louis. – Zobaczymy się w sądzie! Buhahaha. – I zaczął się śmiać złowieszczo.
Karen się rozpłakała a Niall starał się ją pocieszyć proponując popcorn. Wtedy przyjechała karetka, Harry wziął na ręce Tomilsona i zaniósł go, chociaż ledwo co, ponieważ był strasznie ciężki.
- Boże! On mnie pozwie! Co ja zrobię? – Zapytała zapłakana.
- Nie pozwie cię. – Odparł Liam.
- Pozwie, nie znasz Louisa? On jak coś postanowi to zdania nie zmieni. Co ja mam zrobić by tego nie zrobił? – Zapytała i usiadła załamana na kanapie. Payne podszedł do niej bliżej.
- Daj mu to czego chce. – Powiedział zupełnie bezproblemowo, na co Niall który stał obok kiwnął głową.
- Niby co? Mam mu kupić ładniejsze spodnie? – Zapytała, na co Niallowi przypomniały się okropne spodnie Tomilsona które miał w programie.
- Nie, po prostu zgódź się wreszcie zostać jego udawaną dziewczyną, do jasnej cholery! – Wykrzyknął Liam. – Całuj go, bądź miła, przytulaj go i pozuj do zdjęć. Bądź taka jak Louis, rób show, kiedy tylko nadarzy się okazja.
- Myślisz że wtedy mi wybaczy? – Zapytała z nadzieją w głosie, Liam objął ją ramieniem.
- Tak, ale musisz jeszcze mu kupić zdecydowanie te spodnie.
KONIEC
Uf, ale ten był długawy! Wiem ;) Także Louisek w szpitalu dzielnie walczy o życie ;)
No i okazało się czemu Louis cały czas podrywał Liama;) Dobra, pa.