środa, 5 września 2012

One direction 2 odcinek 45


One direction 2
Odcinek 45
Louis razem z Niallem przeglądali ogłoszenia w sprawie nowego choreografa. Dla chłopaków najlepiej by było gdyby to była dziewczyna, ale Tomlinson bał się że znów Karen będzie zazdrosna. Ogłoszeń chłopaków raczej nie było, więc byli postawieni w kropce. Musieli znaleźć kogoś kto będzie dziewczyną i Karen nie będzie o nią zazdrosna … Hm, to było nie lada wyzwanie.
- A może twoja matka? – Zaproponował Niall odkładając gazetę na stolik.
- Nie zgodzi się. Zbytnio by się przepracowała, wiecie, cała mamusia. – Odpowiedział Louis. – Myślę że powinna to być brzydka dziewczyna i gruba.
- Jesteś strasznie powierzchowny.  – Stwierdził Harry który wszedł do salonu. Jego kumpel spojrzał na niego zaskoczony. – Uważasz że nie mógłbyś się zakochać w grubej dziewczynie?
- A co ty byś mógł? – Spytał z kpiną.
- Myślę że tak … - Zaczął trochę nie pewnie Styles, jednak przerwał mu Louis:
- Gadać to ty sobie możesz. Masz do wyboru piękna, zgrabna, szczupła i dziewczyna z nadwagą, nie grzesząca urodą, jak myślisz którą byś wybrał? … Nie odpowiadaj, wszyscy dobrze wiemy. – Powiedział chłopak wstając z kanapy.
- Okej, wygrałeś. – Stwierdził zrezygnowanym tonem Harry.
- Ale zaraz, zaraz … - Zaczął Niall. – Przecież nasz Louis jest w pełni tolerancyjny w końcu chodzi z Karen która … - I tu nie dokończył ponieważ chłopak się na niego rzucił. Ich bójka przenosiła się raz z kanapy na podłogę a raz z podłogi na kanapę. – Dobra, żartowałem, jest śliczna! – Wydukał Horan, który miał już tego dosyć. Wtedy Tomlinson go puścił.
- Słuchajcie, a może zrobimy casting? – Zaproponował Harry. – Wybierzemy wtedy dziewczynę która będzie nam odpowiadać.
- I jakie napiszemy ogłoszenie? Miła, nie zbyt ładna, wskazane żeby była otyła, bo moja dziewczyna jest zazdrosna? – Spytał zrezygnowanym tonem Louis. – Kurde, przydałabym nam się najlepiej lesbijka. – Dodał ze śmiechem.
- Mhm, zdecydowanie. – Przytaknął Zayn wchodząc do pomieszczenia. – Ale zróbmy casting. Może być zabawnie … Proponuje w Sali gdzie zwykle mamy próby. Na scenę będą wychodzić dziewczyny i się przedstawiać a my będziemy pod … sceną.
- Tak, genialny pomysł! Zgłoszą się tłumy! – Wykrzyknął ironicznie Harry.
- No pewnie, zapomniałeś? Jesteśmy One direction. – Przypomniał mu Malik. Wtedy chłopak puknął się w czoło.
- A no tak! Kurczę, chłopaki, w takim razie zgłoszą się miliony! Pewnie jeszcze jakieś 50 – latki itp. Potrzebny nam ktoś kto będzie sprawdzał ich wykształcenie … ktoś inteligentny i stanowczy gdyby jakaś dziewczyna była nachalna.
- Myślicie o Seanie? – Spytał Louis patrząc na chłopaków.
- On nie jest inteligentny. – Stwierdził Niall. – Może Max? – Zaproponował.
- Nie … on nie jest stanowczy. – Odpowiedział Harry. Wtedy chłopaki na moment umilkli. Nie wiedzieli kogo wziąć. Ktoś mądry i stanowczy … Hm, zwykle nie otaczali ich inteligentni ludzie nie licząc jednego kujona.
- Myślicie o tym samym co ja? – Zapytał nagle Tomlinson. One direction spojrzało na niego ze zdziwieniem. – No pomyślicie …
- Chodzi ci o mnie? Louis, dzięki, nie wiedziałem że jestem mądry. – Powiedział poważnie Harry, klepiąc go po ramieniu. Wtedy on od niego odskoczył.
- Ty będziesz z nami wybierał … Chodziło mi o Karen. Jest stanowcza i chyba mądra, chodź w ostatnim tygodniu wsadziła do mikrofalówki pizze.
- No i co z tego? Ja też tak robię. – Odparł bezproblemowo Styles.
- Oh czyżby? Wsadzasz pizze do mikrofali z opakowaniu? – Spytał Louis, na co chłopaki zaczęli się śmiać.
- Zaraz, zaraz … W ostatnim tygodniu mówisz … - Zaczął Liam wchodząc do pokoju. – Akurat byłem przy tym. To nie Karen, matole tylko ty tak zrobiłeś! – Wykrzyknął w końcu, na co One direction, prócz Louisa, zaczęło się jeszcze bardziej śmiać.
- Jesteś genialny Louis, ale i tak mnie nie pobijesz … Ja raz byłem tak głodny że wsadziłem zupkę chińską w opakowaniu w nadziei  że w środku cała się zrobi. – Powiedział Niall, w przerwach na śmiech.
- To byłeś ty? – Jęknął Zayn. – Zepsułeś moją mikrofalówkę! Wisisz mi pięć stów.
- Pięć stów?  – Spytał Horan. – Założę się że góra kosztowała pięć dych. – Dodał ze śmiechem i tak chłopaki zaczęli się kłócić …
                                                                                  ***
Louis z Karen spotkali się z Pitch Backs. Dziewczyna znalazła wolną godzinkę, ponieważ musiała iść do studia. Chłopak chciał jej powiedzieć o swoim genialnym planie. Nie był do końca pewien czy się zgodzi, potrafiła być bardzo uparta. Kiedy siedzieli już, naprzeciwko siebie, zaczął:
- A więc, droga Karen, moje skarbie, słoneczko, kochanie …
- Do rzeczy. – Ponagliła go zniecierpliwiona.
- Okej, sprawa jest taka. Potrzebujemy nowej dziewczyny na miejsce Evy. Chcemy by nie była zbyt piękna byś nie musiała być o nią zazdrosna …
- Oh, jaki ty wielkoduszny. – Powiedziała zirytowana. – Nie chodziło mi że Eva jest piękna, tylko o to że z nią spałeś dwa czy tam trzy razy! Lou, ty mnie w ogóle nie rozumiesz.
- Ahaa … to zmienia postać rzeczy … A więc chcemy żebyś kontrolowała te dziewczyny to znaczy sprawdzała czy rzeczywiście mają kwalifikacje do tego zawodu a także możesz odesłać do domu, te które ci się nie podobają. Umowa stoi? – Spytał patrząc na nią nie pewnie.
- Umowa stoi. – Odparła z łaski na uciechę. – Jesteś moim chłopakiem i robię to tylko dla ciebie … Pamiętaj o tym jak …
- Będziesz coś chciała ode mnie, tak? – Domyślił się, na co ona kiwnęła głową. Wtedy właśnie do pizzeri weszła Kimberly. Minę miała dość przerażoną. Kiedy zobaczyła Louisa i Karen, uśmiechnęła się do nich po czym lekko pomachała. Po chwili znalazła się obok nich.
- Cześć. – Powiedziała siadając obok Karen. – Pamiętasz mnie? Kimberley.
- Tak, pamiętam. Ja jestem Karen. – Odpowiedziała z uśmiechem.
- A więc … przejdę do konkretów … nawet nie wiecie jak cieszę się że was widzę. Musicie mi pomóc … Chodzi o to że … Sean chyba mnie zdradza. Znaczy nie wiem ale takie mam podejrzenia … raz dzwoniła jakaś dziewczyna więc odebrałam i kiedy usłyszała mój głos, natychmiast się rozłączyła. To była chyba jakaś Ashley …
- Sean nie mógłby cię zdradzić. – Powiedział Louis, któremu ledwo przeszło to przez gardło. – On cię kocha.
- Swoją poprzednią dziewczynę też kochał, a spędził noc z jej matką. – Rzekła ostro dziewczyna. – Chodzi o to żebyście go śledzili … dla ciebie Louis to nie będzie problemem, to twój menadżer, chyba dasz radę, co? Oczywiście zapłacę. – Zapewniła szybko Kimberley.
- Nie chce twoich pieniędzy. Zrobię to za darmo. – Rzekł Tomlinson, ciężko wzdychając. Dziewczyna podziękowała chyba z pięć razy i wyszła z pizzeri. Karen siedziała zaskoczona, nie wiedziała co powiedzieć.
- Hm, ja też uważam że Sean nie mógłby jej zdradzić. – Stwierdziła w końcu.
- Mylisz się. Zdradza ją z połową Londynu. – Odpowiedział ze śmiechem Louis.
- Co? Ty wiesz o jego zdradach? Dlaczego jej nie powiedziałeś? – Spytała dość głośno.
- A co mam powiedzieć: Masz rację Sean to pieprzony dupek który oszukuję ją od dwóch lat i nawet nie kryję się ze zdradami tylko rozpowiada jakie to świetne są dziewczyny w łóżku?
- Tak, to właśnie jej mogłeś powiedzieć! Nie wierzę że kryjesz go. Jesteś żałosny.
- Teraz ty też wiesz o jego zdradach, więc jej powiedz.
- Nawet za bardzo jej nie znam! – Oburzyła się dziewczyna.
- Widzisz? Ty też jesteś żałosna. – Powiedział ze śmiechem. – A śledzenie, Seana może być całkiem zabawne. Zrobimy w końcu coś razem, niby jesteśmy parą, a cały czas tylko się unikamy, jak za dawnych czasów …
                                                                                   ***
Następnego dnia po południu (miało być rano ale chłopaki zaspali) odbyło się przesłuchanie w sprawie nowej choreografki. Kiedy One direction siedziało już na miejscach, zauważyli jak zza kulisy idzie Sean. Zdziwiła ich jego obecność w końcu mieli być tylko oni, Karen i inne dziewczyny. On nawet nie został przez nich poinformowany o tym castingu, więc skąd wiedział? Louis który zaczął coś podejrzewać udał się w kierunku Karen.
- Co tu robi, Sean? – Spytał dość ostro.
- Hm, prawdopodobnie stoi chyba że właśnie w tym momencie usiadł. – Odpowiedziała wyglądając zza kulis by sprawdzić co aktualnie robi. Tomlinson wywrócił tylko oczami zirytowany.
- Mówię poważnie. Zaprosiłaś go?
- Tak, zaprosiłam go. – Odpowiedziała patrząc mu prosto w oczy. – Pomyślałam że tak będzie lepiej wiesz … kiedy wyjdzie z sali będziemy go śledzić … a tak to skąd byśmy mieli pewność gdzie się znajduje? Przecież nie powie nam: cześć właśnie zdradzam moją dziewczynę!
- Czasem myślisz. – Powiedział Louis klepiąc dziewczynę po ramieniu, na co ona popchnęła go dość mocno. – Ała, za co? – Spytał trzymając się za rękę.
- Jak zwykle mój drogi za nic. A teraz idź do chłopaków. Zaraz zejdą się wasze fanki które zaczną mi wciskać kit jakie to one mają wykształcenie!
- A jednak jesteś zazdrosna … - Rzekł Louis i szybko zwiał na swoje miejsce, nim Karen zdążyła zrobić mu jeszcze większą krzywdę. W 15 minut później, zeszły się tłumy dziewczyn, tradycyjnie przed czasem, każda miała nadzieje że to ona będzie tą pierwszą.
Chłopaki musieli się nie źle naczekać, w końcu zza kotary wyszła niska dziewczyna o rudych włosach w okularach. Nie prezentowała się zbyt dobrze, ale Louis pomyślał że to nawet lepiej. Liam znów na wstępie ją skasował, pomyślał że i tak się z nią nie umówi.
- Jakie masz wykształcenie? – Spytał Payne, patrząc na nią podejrzliwie. Dziewczyna bez słowa podała mu kartkę która nie była zbyt uboga.
- Patrzcie! – Krzyknął Niall jakby nie dowierzając. – Zdała maturę! – Dokończył patrząc na nią z podziwem.
- No wow, ale dokonanie. – Odpowiedział Liam. – Powiedz lepiej, czym się na razie zajmujesz?
- Ja? – Zapytała zaskoczona.
- Nie Angelina Jolie! Oczywiście że ty. Pracujesz aktualnie z jakąś sławną gwiazdą?
- Nie, jestem tylko fryzjerką. – Odpowiedziała dziewczyna, zdziwiona jego pytaniem. Wtedy One direction wybałuszyło oczy.
- Zwykłą fryzjerką? Czyli że nie masz wykształcenia choreografa? Zupełnie nic? – Spytał Liam triumfalnie. Był szczęśliwy że będą musieli ją odrzucić.
- Myślałam że to iż was bardzo lubię wystarczy. – Powiedziała cicho, a chłopaki zaczęli się śmiać.
- Zadzwonimy. – Zapewnił Zayn z uśmiechem.
- Jakie zadzwonimy? – Oburzył się Liam. – Ona nie ma wykształcenia! To zwykła fanka, która miała nadzieje na zrobienie kariery. – Dodał.
- Okej, nie zadzwonimy. – Stwierdził Malik, patrząc na nią przepraszająco. – Ale jesteś miła, na pocieszenie dam ci autograf. – Dodał bazgrając coś na kartce którą im podała. Wtedy dziewczyna wydała z siebie okrzyk przerażenia.
- To było moje CV! – Wykrzyknęła.
- Ekhem, dam ci darmowe wejściówki na koncert. – Zapewnił z uśmiechem. Wtedy dziewczyna wyszła.
- A jak się z nią skontaktujesz? – spytał Harry.
- Ups nie pomyślałem. No cóż, trudno.
Następną kandydatką była wysoka, ładna blondynka. Ubrana była w obcisłą sukienkę i miała śliczny uśmiech. Liamowi od razu przypadła do gustu, zresztą nie tylko jemu. Reszta także była nią zachwycona. Ucieszyli się kiedy okazało się że dziewczyna pracowała z innymi gwiazdami, mniej znanymi ale to i tak coś.
- Dobrze, a więc czy masz chłopaka? – Spytał na koniec Liam, na co chłopaki popatrzyli na niego z zaskoczeniem.
- Co to w ogóle za pytanie? – Zapytał ostro Harry. – Nie pomyślałeś że to jej prywatna sprawa?
- Ale naprawdę nie ma problemu, mogę odpowiedzieć na to pytanie. – Zapewniła dziewczyna z lekkim uśmiechem.
- Zgoda, a więc czy masz chłopaka? – Powiedział szybko Styles, kładąc nogi na stoliku i patrząc na nią z zaciekawieniem.
- Nie. – Rzekła szybko.
- Masz tę pracę! – Wykrzyknął z uśmiechem Liam.
- I nie zamierzam mieć … - Dokończyła dziewczyna.
- Nici z twojej pracy. – Stwierdził Payne. Dziewczyna popatrzyła na niego jak na dziwaka. – Yyy no wiesz są inne dużo lepsze kandydatki. – Dodał. Wtedy blondynka wyszła. Dalej było sporo dziewczyn, jednak żadna nie spełniała ich oczekiwań. Ta była za głupia, druga za mądra jak dla nich jeszcze inna piszczała na ich widok i chciała się z wszystkimi ożenić. W końcu na scenie pojawiła się brunetka z prostymi włosami, była umalowana czarnym tuszem dość mocno, żuła gumę i ubrana była na czarno. One direction nie zbyt się spodobała.
- Yyy eee czeeeść. – Powiedział w końcu Harry kiedy reszta się nie odzywała.
- No hej, jestem Skyller – Odpowiedziała z łaski na uciechę. – Nie znam was ani waszego durnowatego zespołu, ale to pewnie dlatego że jesteście tacy beznadziejni że nikt nie chce o was pisać. Ja mam zamiar pokazać że wcale tak nie jest, wasze układy będą lepsze i bardziej oryginalne. – Dodała.
- My beznadziejnym zespołem? – Spytał ostro Liam. – Posłuchaj ty wytapirowana paniusiu której nawet do rozmowy nie chciało wyjąć się gumy jesteśmy najlepszym zespołem na całym świecie. Miliony gazet o nas pisze i mamy miliardy fanów! A ty nam po prostu zazdrościsz.
- Liam Payne? – Spytała wskazując na niego palcem. – Przed przyjściem tutaj czytałam trochę o was w necie. Pisze tam że jesteś romantyczny … hm, nie zgadzam się z tym. Jesteś wrednym zapatrzonym w siebie chłopakiem który ocenia dziewczyny po wyglądzie.
- Skąd ty to wszystko wiesz?! – Spytał Harry. – To wszystko prawda! On taki jest!
- Dziecięco sekundowa rozmowa z nim wystarczyła mi, by go poznać. – Odparła.
- Ona się zgrywa. – Odburknął Payne, który także był zaskoczony tym że tak szybko go przejrzała. – Dobra nie przyjmujemy cię, możesz zmiatać.
- Ej, kto powiedział że nie przyjmujemy? – Spytał Zayn. – Ja tam jestem za tym by była naszą choreografką. Wkurza Liama, dlatego jeszcze bardziej ją chce.
- No mnie też się podoba … - Zaczął Niall, patrząc z wyższością na Payne.
- Louisku mój kochany błagam powiedz że się nie zgadzasz! – Powiedział Liam, klękając przed nim. Ten udał że się zastanawia.
- Mówisz że cię wnerwia? – Spytał w końcu.
- Bardzo.
- A więc zgadzam się! – Wykrzyknął ze śmiechem. Harry chodź jego głos nie byłby brany pod uwagę także się zgodził. Kiedy dziewczyna dała im swój numer telefonu i poszła, Liam siedział nadal obrażony, milcząc. Patrzył tylko co jakiś czas ze złością na chłopaków.
- Fajna jest! Uwielbiam ją. – Powiedział Zayn.
- No ja też, chyba się z nią ożenię … - Zaczął Louis, zaraz potem poczuł że dostaje po głowie. Domyślił się kto to. – O heeej skarbie … Wiedziałem że stoisz za mną, taki kawał, wiesz …
- Taa jasne. Dobra wstawaj laluniu mamy misję. Sean już wychodzi. – Odpowiedziała Karen.
- Jaką misje? – Zainteresował się Harry.
- Mamy śledzić Seana na polecenie Kimberley. Wiemy że ją zdradza, ale przecież jej tego nie powiemy! Będzie wściekła że przez dwa lata ją okłamywaliśmy! Musimy mieć dowody. – Wyjaśnił Tomlinson po czym pomachał na pożegnanie chłopakom.
                                                                       ***
Pod wieczór koło godziny 19:00, Sean zajechał pod restaurację. Louis i Karen oczywiście jechali za nim. Dziewczyna była trochę zła że nie ubrała się lepiej, ale skąd miała wiedzieć że akurat tutaj zachce mu się jechać? Kiedy byli już w środku, menadżer One direction usiadł przy stoliku który stał na środku, Karen i Louis usiedli więc przy stoliku w kącie.
- Zapewne zaraz pojawi się Ashley … O już ją widzę. – Powiedział chłopak.
- Skąd wiesz jak ona wygląda? – Spytała zaskoczona Karen.
- No wiesz … Sean pokazał nam jej fotki, mówiąc że to najlepsza dziewczyna z którą spał. Lubi się nią chwalić, ale tylko w seksualnym sensie. – Odpowiedział poważnie.
- Seksualnym sensie? – Spytała Karen ze śmiechem. – Ciekawe w jakim sensie ty się mną chwalisz?
- A kto powiedział że się chwalę? Ja to ukrywam! – Odpowiedział chłopak.
- Masz rację, co za poniżenie by było gdyby ludzie zobaczyliby mnie z tobą! Musiałabym chyba wyjechać z kraju. – Rzekła. Zaraz potem przyszedł kelner pytając na co ma ochotę. Karen zamówiła sałatkę a Louis krewetki. – Krewetki, naprawdę?
- Sałatka, serio?
- Krewetki są okropne, raz jadłam. Harry musiał je za mnie dokończyć. Ogółem fajny chłopak z niego i wspaniale całuje. – Powiedziała niby przypadkiem. Louis zrobił obrażoną minę, ale udał że jest zajęty gapieniem się na Seana i Ashley.
- Zrobię im zdjęcia. – Postanowił.
- A jak cię zobaczy? – spytała ostro Karen. – Ciekawe jak to wyjaśnisz …
- Skarbie, nie masz pojęcia jaki ze mnie dobry szpieg. – Odpowiedział puszczając do niego oczko. Zaraz potem wyjął telefon. – Kurde, prawie nie widać twarzy, muszę stać bliżej. – Zdecydował, mimo protestu Karen … Louis stanął bliżej jednak w bezpiecznej odległości. Stwierdził jednak że nie widać Seana tylko samą Ashley, postanowił więc zbliżyć się bardziej. Tak się złożyło, że stanął naprzeciwko swojego menadżera i zaczął mu robić zdjęcia, jak gdyby nigdy nic. Był w dodatku szczęśliwy że wyszły takie dobre ujęcia.
- Louis do jasnej cholery, czemu robisz mi zdjęcia? – spytał Sean. Wtedy Tomlinson zrobił wielkie oczy. Takiej wpadki się nie spodziewał.
- Bo eee dla Karen. – Odpowiedział szybko. – Ona jest twoją fanką i chciała zdjęcia. – Dodał. W tej chwili obok niego pojawiła się dziewczyna która stwierdziła że musi mu pomóc.
- Tak jestem twoją fanką. Mam na twoim punkcie obsesje. – Powiedziała z uśmiechem. Sean popatrzył się na nią poważnie, a zaraz potem się roześmiał.
- Pewnie Lou jesteś zazdrosny, co? Zaraz Karen dam ci autograf, czałoby mówić od razu. – Odpowiedział i zaczął coś bazgrać na serwetce. W tej właśnie chwili do restauracji weszła Kimberley! Zdziwił się jej obecnością nawet sam Louis. Na początku, dziewczyna nie zauważyła Seana, Ashley, Karen i Tomlinsona. Jednak po chwili do nich podeszła. Wyglądała na wściekłą. Kiedy menadżer One direction, skończył pisać autograf, podał go Karen, a potem spojrzał przerażony na swoją dziewczynę. Totalnie go zatkało.
- Skąd ona wiedziała gdzie jest Sean? – Spytał Louis, szeptem Karen.
- Ponieważ do niej dzwoniłam, kiedy byliśmy przed restauracją. – Odpowiedziała również szeptem.
- Chciałem go jeszcze trochę pośledzić, zniszczyłaś mi zabawę.
Kiedy Kimberley, stanęła naprzeciwko swojego chłopaka, przez moment w ogóle się nie odzywała. W końcu Sean jak gdyby nigdy nic, dał jej buziaka w policzek.
-Cieszę się że przyszłaś. – Powiedział z uśmiechem. – Akurat spotkałem Ashley, czekała na swojego chłopaka, który nie mógł przyjść więc postanowiłem dotrzymać jej towarzystwa. Mam nadzieje że się nie gniewasz. Spotkałem też Louisa i Karen.
- Oh czyżby? – Spytała ostro. – Akurat tak się składa że Karen do mnie dzwoniła abym tutaj przyszła ponieważ podobno zdradzasz mnie z kimś …
- Ja? – Sean udawał głupiego. – Musiało coś ci się pomylić Karen bo ja jestem wierny mojej dziewczynie. – Dodał patrząc się na Karen.
- Zgadza się. Sean tylko dotrzymał mi towarzystwa. – Wtrąciła Ashley. – Dużo mówił o tobie Kimberley, naprawdę bardzo mu na tobie zależy. Zresztą ja już pójdę, chłopak z którym się umówiłam totalnie mnie wystawił. Cześć. – Po tych słowach poszła. Twarz Kimberley się nieco rozjaśniła, najwidoczniej uwierzyła w to kłamstwo.
- Naprawdę? Myślałam że mnie zdradzasz i … kazałam Louisowi i Karen ciebie śledzić … to było totalnie głupie. Przepraszam. Nie wiem co powiedzieć … - Tłumaczyła się jak idiotka. Louis nie mógł dłużej tego słuchać.
- Wierzysz w to? – Spytał patrząc na nią. – Wierzysz w te bzdury? Serio? … Przepraszam Sean, lubię cię ale … Kimberley chodzi o to że on cię zdradza od dwóch lat. Wszyscy z zespołu o tym wiemy a wczoraj powiedziałem nawet Karen. Sean nawet nie kryje się z tym tylko rozpowiada jak to inne dziewczyny są wspaniałe w łóżku …
- Co? – spytała dziewczyna. – Sean to prawda?
Ten przez moment milczał. W końcu zdał sobie sprawę że brnięcie w kłamstwa jest bez sensu. Przybrał poważną minę i powiedział:
- Tak, to prawda … Przepraszam po prostu … taki jestem. Myślałem że zdajesz sobie  z tego sprawę wiążąc się ze mną.
- Zdaje sobie z tego sprawę? Jesteś po prostu śmieszny! Nie podejrzewałabym że mógłbyś chociaż raz mnie zdradzić … - Rzekła, jej oczy zaczęły napełniać się łzami.
- Kimberley wiesz że cię kocham …
- Gdybyś mnie kochał nie zdradzałbyś mnie. Jedną zdradę potrafiłabym wybaczyć, ale tyle … Nie chce mi się na ciebie patrzeć! Jestem głupią nawiną idiotką! Zasłużyłam sobie na to w końcu jak można nie zauważyć że własny chłopak zdradza przez dwa lata?
Po tych słowach wyszła z restauracji. Sean spojrzał groźnie na Louisa i Karen po czym stwierdził:
- To wszystko wasza wina! Zniszczyliście mój związek!
- Nie Sean, ty go zniszczyłeś. – Odpowiedział Louis i złapał Karen za dłoń po czym także wyszli z restauracji …
                                                                       KONIEC
Następny będzie krótszy, zdecydowanie. Od teraz jak mi się uda postaram się jakoś je skracać. Ale mam tyle pomysłów, że czasem nie daje rady ;D. Aha i nikt nie szantażuje Juliette. Chodzi o coś zupełnie innego, może trochę mniej pomysłowego niż szantaż ale … Może w przyszłych odcinkach ktoś kogoś będzie szantażować, nie mówię że nie. Paa;).


9 komentarzy:

  1. NIE PROSZE NIE RÓB KRÓTSZYCH ... DŁUGIE SA ZAJEBISTE .X :d

    OdpowiedzUsuń
  2. nie rób krótkich, bo chyba wszyscy się zgodzą, że długie są fajowe... jak zawsze bosko, czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Długie są lepsze xD
    Na paczątku myślałam że Karen zostanie choreografką .
    Ale cóż ...
    Och... Louis Louis czyżby bał się Karen?
    Tylko żeby zrobić nazłość biednemu Liam'owi.
    Nie ładnie xD
    Zajebisty *-*
    Pozdrawiam
    Weronika xx

    44383046-moje gg , jak możesz powiadamiaj mnie o odcinkach ...
    +zapraszam na mojego bloga : nuudyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie również nowy odcinek :)
    nie wiem kiedy pojawi się kolejny, muszę go dokończyć i przepisać pozostałe ;)

    Ah Ci chłopcy. Jakież to oni mają poważne problemy. ;)
    szczerze mówiąc, wybór brzydkiej i otyłej dziewczyny byłby dobrym rozwiązaniem, ale co nie zmienia faktu, że to głupota i nie powinno się tak robić. Przecież w każdej dziewczynie można się zakochać nie zważając na to czy jest gruba, czy nie.
    No proszę. Kimberly w końcu zaczęła podejrzewać, że sean ją zdradza. Dziwi mnie to, że wcześniej nie miała żadnych obaw, wiedziała,że Sean zdradził swoją poprzednią pannę z jej matką, więc dlaczego nagle teraz? bo odebrała telefon od ashley?
    Pewnie myślała, że jej ukochany się zmienił i nie jest już taki jak kiedyś.
    Zagrała trochę nie czysto, nie można śledzić ukochanej osoby, ale.. w gruncie rzeczy, trochę ją rozumiem. Choć lou mógł powiedzieć jej o tym, wtedy nie musiałby bawić się w detektywa.
    No proszę, coś mi się wydaje, ze skyller będzie ich nową choreografką. ;d przyda im się jakaś odmiana.
    Najbardziej rozwaliła mnie dziewczyna na samym początku, nie miała żadnego doświadczenia ani nic, ale myślała, że jak ich bardzo lubi,to dostanie tę pracę. ha!
    Śmieszne, nie lubię takich ludzi
    uff, już myślałam, że kim uwierzy w te brednie! co za typek. nie dość, że zdradzał pannę od dwóch lat, to jeszcze nie miał odwagi powiedzieć prawdy. Na jej miejscu dałabym takiemu gnojkowi w pysk.. co za ludzie!
    Ciekawi mnie to co będzie dalej, czy sean zrezygnuje z bycia menagerem? no i co się dzieje z juliette? co ona skrywa?

    OdpowiedzUsuń
  5. haha oni to mają cieżkie życie.. :P już widzę te ogłoszenie: One Direction poszukuje brzydkiej i otyłej dziewczyny w roli ich choreografa. haha :)no ale zgadzam sie z dziewczyna powyzej że każdy ma swoje plusy i minusy :) mnie tez interesuje ta Juliette :) w ogóle to świetny ten rozdział :P czekam na nn i zapraszam do mnie na nowy:
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy rozdział na http://blog1dlovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. długie niech zostaną plissss i czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :)
    Jeżeli nikt Juliette nie szantażuje, to nie mam pojęcia o co może chodzić. Miło, że czytasz komentarze <3
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń