piątek, 26 lipca 2013

One direction 4 odcinek 88

One direction 4
Odcinek 88
Wieczorem impreza rozkręciła się na dobre. Liam wypatrywał ładne dziewczyny nad basenem, Karen i Jim tańczyli, Louis patrzył na nich z zazdrością, Juliette i Niall opychali się jedzeniem, Zayn także spędzał czas z Megan a Harry w końcu musiał się przemóc i zagadać do Zooey. Wcale mu się nie uśmiechało tym bardziej iż był przekonany, że dziewczyna go oleje. Wypatrzył ją gdy siedziała samotnie przy barze i biorąc głęboki oddech podszedł do niej z szerokim uśmiechem. Zastanawiał się czy nie wyglądał przy tym nieco głupkowato, ale miał to gdzieś. Cały czas zjadały go nerwy. Przeraźliwie bał się, że nie podoła temu zadaniu i będzie klapa. Dziewczyna stała oparta o bar i piła drinka. Wyglądała jakby kogoś szczególnego obserwowała. Styles pomyślał, że tym kimś może być Megan. Być może dziś chciała jej wyznać prawdę? 
- Hej Zoe. - powiedział zachowując pełny luz i przystanął obok niej. - Poproszę drinka. - zwrócił się do barmana stojącego za nim. - Jak leci? 
- Normalnie. - odpowiedziała bez entuzjazmu. - Przyjechałam tu pracować nie wypoczywać. Jutro z samego rana mam sesję zdjęciową. 
Hazza kiwnął głową. Nie wiedział co ma teraz powiedzieć? Chyba wyczerpały mu się tematy do rozmów. 
- Współczuje ci. Sesja potrafi być taka męcząca. Wiem coś o tym. Sam raz miałem. – powiedział udając, że jest mu przykro.
- Naśmiewasz się ze mnie? – spytała marszcząc brwi. Harry od razu zrobił wielkie oczy. Nie spodziewał się takiej reakcji. On po prostu na gwałt próbował znaleźć jakiś temat do rozmowy aby zaczerpnąć chociaż nić porozumienia z Zooey. Nie wiedział, że to będzie tak ciężkie zadanie. Modelka potrafi dać w kość i być bardzo kapryśna. Wiedział, że po godzinie będzie miał jej dosyć.
- Nie, nie, nie! – krzyknął szybko gestykulując rękoma. – Nie śmiałbym. Po prostu ja naprawdę uważam, że masz ciężką prace. Podziwiam cię za to.
- Czyli jednak się naśmiewasz. – stwierdziła z obrażoną miną zamawiając kolejnego drinka.
- To nie tak … - zaczął jednak dziewczyna mu przerwała.
- Daruj sobie. Mam lepsze rzeczy do roboty. – powiedział i spojrzała w stronę Zayna, który świetnie bawił się z Megan. Wzięła głęboki oddech i odgarnęła włosy. – No już! Spadaj.
Hazza wywrócił oczami i oddalił się od niej. Wiedział, że to zadanie nie będzie łatwe ale … nie spodziewał się, że aż tak trudne!
Tymczasem Liam wypatrywał ładne laski przy basenie. Wszystkie wyglądały tak bosko, ze trudno mu było się zdecydować do której zagadać. Blondynka długie nogi idealnie czysta cera mmm, cud miód i malinka. Już miał do niej podejść gdy owa dziewczyna pocałowała inną dziewczynę! Payne zrobił wielkie oczy i odwrócił się na pięcie. Znalezienie fajnej laski na podryw jest jednak trudne! Kolejna była niska, miała rude włosy i piegi. Nie była piękna ani i brzydka. Li długo się zastanawiał czy do niej zagadać w końcu zrezygnował gdyż przyszedł do niej jakiś mężczyzna i powiedział, że tatuś załatwił jej jutro jazdę na jej wymarzonym kucyku. Zapatrzona w siebie bogaczka! Następna była ciemną blondynka o długich falujących włosach i skąpym czarnym bikini. Leżała na leżaku i piła drinka śmiejąc się na widok swoich koleżanek, które szalały w basenie. Liam pomyślał, że to szalona dziewczyna i mogą miło spędzić resztę wakacji. Podszedł do niej pewnie i zaczął:
- Cześć, zauważyłem cię stojąc o tam. – wskazał na miejsce w którym się znajdował wcześniej. – Masz śliczny uśmiech. Myślałaś żeby zostać modelką? Nadawałabyś się. Z takim ciałem ho, ho dziewczyno! Zrobiłabyś karierę.
- Podrywasz mnie czy naprawdę tak uważasz? – spytała podejrzliwie.
- I jedno i drugie. – odpowiedział na co kobieta się roześmiała. Liam poczuł się pewniej więc zajął miejsce na sąsiednim leżaku. – Liam. – wyciągnął w jej stronę dłoń. Dziewczyna jednak jej nie uścisnęła więc Payne cofnął ją speszony.
- Kate. – odparła z lekkim uśmiechem.
- Przyjechałaś tu sama?
- Nie. Z koleżankami. – powiedziała i pomachała do nich.
- Szalone z was kobiety. – rzekł Li ze śmiechem. – Ja także przyjechałem z przyjaciółmi. Są równie szaleni a nawet bardziej.
- Może oni tak ale … nie ty.
Tymi słowami Kate wprawiła Liama w zaskoczenie.
- Co masz na myśli? 
- Przyznaj się: koledzy cię namówili żebyś do mnie zagadał? Nie wyglądasz na szalonego. – powiedziała popijając drinka. Liaś otworzył oczy ze zdziwienia. On nie jest szalony? On nie jest szalony? W tym momencie nie źle się wkurzył.
- Ty chyba nie wiesz co mówisz. – rzekł z oburzeniem. – Jestem bardzo szalony!
- Tak? To udowodnij. – zażądała kobieta ze śmiechem.
- A proszę bardzo. – powiedział unosząc seksownie jedną brew. – U mnie w pokoju za 5 minut. Tylko nie spóźnij się bo jestem bardzo nie miły gdy ktoś nie dba o punktualność. – dodał z cwaniackim uśmieszkiem. – Pokój 410. Do zobaczenia, skarbie.
                                                                                  ***
Następnego dnia wszyscy zeszli na śniadanie sporo spóźnieni. Ta impreza totalnie ich wykończyła. Louis pomimo tego, że powiedział iż będzie flirtował z innymi kobietami wcale nie spełnił swoich gróźb. Cały czas patrzył się na Karen i Jima. Zazdrość dosłownie go zżerała od środka. Nie mógł się skupić na niczym innym. Tylko na nich! Tak jakby byli jedynymi ludźmi! Niall i Juliette siedzieli w hotelowej kawiarni i pili cappuccino. Oboje do 3 nad ranem tańczyli i wygłupiali się. Mieli nadzieje, ze dzisiaj także będzie jakaś impreza. Musieli się od stresować po tym wszystkim. Mieli naprawdę ostatnio trudny czas. Po chwili dołączył do nich Harry.
- Cześć. – powiedział siadając naprzeciwko nich ze smętną miną.
- Podryw roku się nie udał? – zgadywał Niall.
-  A weź nie przypominaj mi nawet. Nie mam pojęcia w co Zayn mnie wkopał! Ta Zooey to wredna laska i nie uda nam się dogadać.
- Ty nie masz się z nią dogadywać tylko odciągnąć ją od Megan, pamiętasz? – spytał Niall. – Nie musisz łazić za nią cały czas, tylko jak w pobliżu będzie Meg. Ty chyba stary nie zrozumiałeś swojego zadania.
- Masz rację. Dzięki Nialler. – odparł Harry z uśmiechem. – A właśnie: gdzie Liam? Wczoraj dosyć wcześnie opuścił imprezę.
- Widziałam jak wychodził z jakąś dziewczyną. – powiedziała Juliette.
- No tak! Cały Liam! – rzekł Styles z uśmiechem po czym zamówił kawę. – Napiję się zjem coś i pójdę wylegiwać się na leżakach a wy co macie zamiar porobić?
- To samo! – krzyknął z radością Niall. – Popatrzymy na seksowne tyłeczki … ehem to znaczy będziemy gadać o męskich sprawach. – dodał zmieszany. – Czyli koszykówka, motory, samochody te sprawy, nie?
- Niall, my nigdy o tym nie rozmawiamy. – przypomniał mu Harry.
- Właściwie to … - zaczęła Juliette. – Chciałam iść pozwiedzać ale … jak chcesz Niall to się wyleguj. Naprawdę nie ma sprawy. Nie musimy wszystkiego robić razem, prawda? Powinniśmy się cieszyć z wakacji a nie robić rzeczy na które nie mamy ochoty.
- Serio? – Nialler nie wierzył, że ma tak wspaniałą dziewczynę. – Jesteś kochana! – wykrzyknął i dał jej buziaka w policzek a Jul się uśmiechnęła.
                                                                       ***
Liam obudził się z okropnym bólem głowy. Na początku nie wiedział gdzie jest ale potem zdał sobie sprawę, że znajduje się we własnym pokoju! Wczoraj za dużo z Kate wypił i … przespali się. Ale tego chciał. To nie było jak z Jennifer. Nie, nie. Zobaczył jednak, że dziewczyny nie ma obok niego. Zdziwił się lekko ale stwierdził, ze może poszła po bitą śmietanę w końcu wczoraj coś o niej mówiła … czy on mówił? Już nie pamiętał za bardzo. Payne spróbował się ruszyć jednak … cos uniemożliwiało mu to. Spojrzał w górę i … zdał sobie sprawę, że jest przykuty do łóżka przez różowe kajdanki, których używa się na wieczorach panieńskich! Otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Co to ma być? Nie wierzył, że Kate mu coś takiego zrobiła ale z drugiej strony … zaczęła mu się jeszcze bardziej podobać. Jest taka nieprzewidywalna i tajemnicza. Idealna dziewczyna dla niego. Ta sytuacja jednak nie zbyt mu odpowiadała. Był głodny i chciał wziąć tabletkę od bólu głowy. Zaczął się więc wiercić a gdy to nie odniosło skutku zaczął krzyczeć „Kate”. Nikt jednak nie reagował. Liam zaczął nieco panikować. Co ma zrobić? Siedzieć tak przywiązany do jutra aż znajdzie go sprzątaczka i zgwałci? Nie chciał tego! A jak ta sprzątaczka będzie miała 50 lat? Nie przeżyje tego obrzydzenia. Umrze.
Postanowił jednak totalnie nie panikować. Spojrzał w prawą stronę. Na komodzie znajdował się jego telefon. Uśmiechnął się sam do siebie. Będzie miał okazję zadzwonić do kogoś aby mu pomógł. Próbował więc przysunąć go do niego nogą. Komórka lekko drgnęła ale zaczęła zbliżać się w jego stronę ku radości Liama. W końcu spadła z komody na łóżko. Żałował, że ma przykutą prawą rękę bo lewą będzie okropnie ciężko! Nie poddawał się jednak i wszedł w kontakty. Do kogo by tu zadzwonić? Hm … Zayn? Pewnie jest z Megan – nie przyjdzie. Niall? On ma Juliette. Harry? Miał bajerować Zooey. Karen? Ma Jima. Louis ? On nie miał laski. Zadzwonił więc do niego. Odebrał po pierwszym sygnale.
- Halo? Siemka Lou. Słuchaj jest problem …
- Ja też mam problem. – odpowiedział z ciężkim westchnieniem. – Toster się zaciął! Rozumiesz? Zaciął się toster! Ty wiesz co to oznacza?
- Nie Lou nie mam pojęcia ale …
- To oznacza brak tostów! A brak tostów to głodówka! Ja umrę, rozumiesz? Umrę. Ale spoko ty pewnie masz ważniejszy problem od mojej śmierci. Słucham cię Liam.
Payne wywrócił oczami. Tomlinson potrafi być czasem okropnie wkurzający. On ma tu naprawdę problem a ten mu wyjeżdża z zepsutym tosterem! Cały Louis. Nigdy nie dorośnie. Wieczne dziecko, które nie umie sobie z niczym poradzić. Teraz zrozumiał Karen i nawet ją poparł.
- Jestem przykuty kajdankami do łóżka a mojej laski nie ma.
Zapadła na moment cisza.
- Co?
- Louis musisz mi pomóc! Dzięki Bogu, że mam bokserki!
- Dla mnie to nie problem. Braliśmy razem prysznic.
- Dzięki Louis. Miałeś mi o tym nigdy nie przypominać. – powiedział Liam.
- Nie martw się. Nie byłeś pierwszy i nie ostatni. – odparł z szyderczym śmiechem. Payne wywrócił oczami.
- Przyjdziesz do mojego pokoju? Proszę.
- Dobra spoko. Będę za 20 minut.
- Lou ty sobie chyba żartujesz? Jakie 20 minut?
- No sorry ale muszę zjeść śniadanie. Narka.
Louis się rozłączył a Liam zaczął na niego przeklinać.                                                                           ***                                                                                    
Juliette od dwóch godzin zwiedziała. Zobaczyła już parę zamków, starych domów a także najróżniejszych atrakcji turystycznych. Wieczorem chciała przejechać się na wodnej motorówce ale z Niallem. Sama by się za bardzo bała. Właśnie stała przed pewnym obrazem jakiegoś hawajskiego malarza w zabytkowej galerii, którą według legend o północy nawiedzają duchy. Chętnie by to sprawdziła ale zżerał ją strach.
- Cześć. – usłyszała za sobą czyjś głos. Odwróciła się i zobaczyła …
- Owen? – spytała nie mogąc w to uwierzyć. – Owen! – powtórzyła i rzuciła mu się na szyję. – Co tu robisz?
- Co ja tu robię? Co ty tu robisz? – odpowiedział pytaniem na pytanie ze śmiechem. Po kilku sekundach Jul przestała go ściskać.
- Przyjechałam z przyjaciółmi a ty?
- Z rodzicami. – odparł trochę ze wstydem. – Na początku nie chciałem bo wiesz, wakacje ze starymi to obciach ale w końcu mnie przekonali. I nie żałuję, że dałem się namówić. – dodał patrząc na blondynkę z szerokim uśmiechem. – A gdzie twoi przyjaciele?
- Wolą się wylegiwać na plaży. – odpowiedziała ze śmiechem. – No cóż, tylko ja lubię zwiedzać. Zresztą wiele ludzi uważa, że to nuda.
- Ja tak nie uważam. – zaprotestował szybko. – Aaa nadal przyjaźnisz się z Karen?
- Tak, a czemu pytasz?
- Czytałem gdzieś, ze chce wykorzystać sławę swojego chłopaka Louisa Tomlinsona i zostać sławnym fotografem.
- Coo? – Juliette omal nie wybuchnęła śmiechem. – To plotki. Zresztą oni nie są już razem.
- Szkoda. Widziałem ich w programie na żywo. Wydawali się być fajną parą.
- Ale nie są. Długa historia. Może kiedyś ci opowiem.
- Aaa masz jakieś plany na wieczór? Moi rodzice chcą się przejechać jachtem i … myślę, że ja tylko bym im przeszkadzał. Zresztą, romantyczne scenerie to nie moja bajka. Umówiłabyś się ze mną w kawiarni wieczorem?
- Właściwie to chciałam … - zaczęła przypominając sobie, że miała pomysł przejechać się motorówką z Niallem. On jednak nie wiedział o tych planach więc śmiało mogła się z tego wycofać. – Tak mam czas wieczorem. Wpadaj.
- Super to do wieczora! – Owen z uśmiechem na ustach pomachał do niej i poszedł.
                                                                                  ***
Po 20 minutach a nawet dłużej nadszedł w końcu Louis. Liam ziewał z nudów, dlatego w międzyczasie włączył sobie grę na telefonie. Nie grało się łatwo lewą ręką ale dawał radę. Z nudów mógłby nawet przeczytać podręcznik do Biologii.
- Jestem! – wykrzyknął Lou wpadając jak burza do pokoju. – Ooo Liaś. Różowe kajdanki. Oj nie ładnie.
Payne wywrócił oczami.
- Nie korzystaliśmy z nich! – wycedził przez zaciśnięte zęby. – I jeśli to ci poprawi humor  to nawet nie wiele pamiętam z ubiegłej nocy.
- Oczywiście. – Lou puścił mu oczko z uśmiechem co jeszcze bardziej zdenerwowało Liama.
- Lepiej znajdź kluczyk! Nie chcę spędzić całego dnia przykuty do łóżka!
- No już nie denerwuj się. – odpowiedział Tomo, który w środku pękał ze śmiechu. Zaczął się więc rozglądać po pomieszczeniu. Komoda, szafka, stół, krzesełka, fotele … nic! Poszedł nawet do łazienki i przez pół godziny wyładowywał wszystko z szafek ale i tam nie było! Sprawdził nawet kieszeni ubrań Liama. Nic! Nieco załamany wrócił mu obwieścić złą nowinę. – Nie ma.
- Jak to nie ma?! – wydarł się. – Musi być! Przeszukaj jeszcze raz! Może coś pominąłeś?
- Liam, szukałem dwie godziny! Jestem pewien, że niczego nie pominąłem. Kluczyka nie ma, stary. Przykro mi. Udanych wakacji! – Louis skierował się w kierunku drzwi i otworzył je ale w ostatniej chwili Li krzyknął:
- Musisz ją znaleźć, rozumiesz? Musisz znaleźć Kate. To wysoka blondynka z lekko falującymi włosami. Dasz radę. Wierzę w ciebie. – powiedział patrząc na niego wyczekująco.
- Li i jak ty sobie to wyobrażasz? Że biegam po całym hotelu i pytam o Kate z falującymi włosami? To chore! Uznają, że naćpałem się.
- No to chociaż uznają prawdę! Lou proszę … nie chcę spędzić całego dnia w kajdankach.
- Nooo bez kluczyka grozi ci cała wieczność. – odparł z szerokim uśmiechem. – Dobra poszukam jej ale tylko godzinę. Jeśli po tym czasie nic to odpuszczam sobie, jasne? A na drugi raz lepiej wybieraj dziewczyny.
- Żartujesz sobie? To prawdziwa kocica. Chcę powtórkę z tej nocy! – wykrzyknął Payne uśmiechając się na samo wspomnienie.
                                                                                  ***
Harry postanowił, że nie odpuści. Ma misję i musi ją wykonać czy tego chce czy nie chce. Będzie odciągać Zooey od Megan a Zayn będzie mu wdzięczny do końca życia lub … do końca wyjazdu. Od rana śledził brunetkę i zobaczył, że na plaży ma sesję zdjęciową. Uradowany podszedł bliżej. Musiał stwierdzić, że Zoe jest świetna w tym co robi. To urodzona modelka. Koło wody stał fotograf więc Hazza postanowił, że postoi koło niego. Miał nadzieje, że jak modelka go zobaczy to ucieszy się na jego widok. Może i byłoby tak (chodź to mało prawdopodobne) ale Styles potknął się i przewrócił na mężczyznę, który wpadł do wody!
- Bardzo, bardzo pana przepraszam. – powiedział chłopak ze wstydem. – Nie chciałem …
- Ty idioto! – wydarł się fotograf. – Zniszczyłeś mi aparat! Nie jest wodoodporny! Wiesz ile kosztował? Na pewno nie zdajesz sobie z tego sprawy! Wynocha stąd! Tu jest sesja zdjęciowa a właściwie już po sesji! Przez ciebie! I co ja teraz zrobię? Przejechaliśmy 1000 kilometrów aby zrobić tą sesję i przez jednego kretyna nam się nie uda! Pozwę cię!
- Nie ma pan zapasowego? – spytał nieśmiało.
- O przepraszam bardzo, że nie pomyślałem iż jakiś dureń wsadzi mnie do wody!
- Ale ja nie specjalnie … - jęknął i patrzył za odchodzącym mężczyzną. Potem przeniósł swój wzrok na Zooey. Także nie wyglądała na zadowoloną. Jak zawsze wszystko schrzanił.
- Co tu robisz? – spytała ostro. – Śledzisz mnie?
- Niee ja … przechodziłem tylko i …
- Nie obchodzi to mnie! Zepsułeś naszą sesję. – powiedziała ze złością. – Nie mam pojęcia co my teraz zrobimy.
- Naprawdę nie macie zapasowego aparatu? – powtórzył swoje pytanie Harry gdyż to było dziwne. Przejeżdżają tyle kilometrów z jednym aparatem?
- Nie, nie mamy. Coś jeszcze? Czy mogę iść do Iana zanim popełni samobójstwo?
- Coo?
- No wiesz … jest bardzo wrażliwy. – wyjaśniła wywracając oczami. – A rok temu przeszedł poważne załamanie nerwowe.
- Och, przykro mi. – powiedział naprawdę ze współczuciem. Zooey jednak uznała iż to był sarkazm. Bez słowa od niego odeszła. Hazza tymczasem zastanawiał się jak to naprawić? Wpadł mu nagle do głowy pewien pomysł …
                                                                                  ***
Louis łaził od pół godziny pytając różnych osób czy nie znają czasem jakieś Kate. Każdy odpowiadał jedno i to samo: Nie. Załamany usiadł na jednym z leżaków. To łażenie totalnie go zmęczyło. To miały być najlepsze ferie wiosenne w jego życiu a nie akcja ratujmy Liama Payne!
- Cześć. – przysiadł się do niego pewien mężczyzna koło 40. – Szukasz podobno jakieś Kate?
- Tak. A co? Znasz ją? – spytał Tomo któremu oczy zaczęły się jarzyć.
- Nie. – odpowiedział kręcąc głową.
- To po co mi tyłek zawracasz? – spytał ostro.
- Bo … wiesz … chciałem jakoś zagadać. A jestem nieśmiały i nie bardzo wiedziałem jak. – powiedział spuszczając głowę. – Przyjechałem tu sam i czuje się samotny. Może zechcesz mi dotrzymać towarzystwa?
- Mam 17 lat! -  pisnął Louis wstając z siedzenia.
- A ja 42. Nie bój się. Nikt się nie dowie.
- Boże! Jesteś pedofilem i gejem! Fuj! – wykrzyknął i jak najszybciej od niego uciekł. Dlaczego zawsze mu przytrafiają się takie wpadki? Kiedy tak biegł przed siebie zderzył się z kimś. Miał nadzieje, że to nie kolejny 40 – latek. Szczerze mówiąc miał dosyć dzisiejszego dnia.
- Louis? A gdzie ci tak spieszno? – spytała Karen ze śmiechem. – Uciekasz przed natrętną fanką?
- Raczej fanem.  – sprostował nadal piskliwym głosem.
- Cooo? – zapytała wesoło. – Podrywał cię chłopak? Brawo. – klasnęła w dłonie.
- 40 letni pedofil. – odpowiedział  wzdrygając się na samą myśl. – Chciał abym dotrzymał mu towarzystwa.
- Czałoby dotrzymać. Biedny samotny pan. Co by ci szkodziło? – spytała rozbawiona. – Założę się, że zrobiłbyś furorę gdybyś potem opowiedział o tym w jakieś gazecie.
- Ahaaa. Dobra ja muszę iść znaleźć Kate. Na razie. – Louis się pożegnał i od niej odszedł. Dziewczyna stała tak sama przez kilka minut. Poczuła się nagle dziwnie zazdrosna. Tomlinson tak jak zapowiedział znalazł sobie dziewczynę na wakacje. Ciekawa była tylko jak wygląda. No cóż, znając Lou na pewno jest śliczna i szczupła. W tym momencie podbiegł do niej Harry.
- Heeeeeeej Kaaaaren. – powiedział szczerząc się jak idiota. – Wiesz jak bardzo cię lubię, prawda?
- Czego chcesz? – zapytała znudzonym tonem.
- Pożycz swój aparat. Wiem, ze kochasz fotografować i wszędzie zabierasz ze sobą to cudo. Proooszę tylko na jeden dzień. To cholernie ważne.
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Po co ci mój aparat?
- A dasz?
- A po co? – Karen nie odpuszczała. W końcu Harry ciężko westchnął.
- Wpadłem na fotografa Zooey i biedak wpadł do wody razem ze swoim aparatem. Zepsuł się i nie mają zapasowych. Kretyni.
- No bo kto z nich by przypuszczał, że Harry Styles postanowi wrzucić fotografa do wody? – powiedziała wywracając oczami. – Dobra pożyczę ci ale jutro do zwrotu. Za mną.
Harry szczerząc się jak małe dziecko pobiegł za Karen.
                                                                                  ***
Wieczorem, Juliette czekała w kawiarni na Owena. Zaczęła się zastanawiać gdzie jest jej chłopak? Od rana go nie widziała. No cóż, pewnie się kąpie w basenie. Zamówiła truskawkowy koktajl i ciężko westchnęła. Nieoczekiwanie do pomieszczenia wbiegł Niall. Nieco zdziwiła się jego obecnością. I skąd w ogóle wiedział, ze tu będzie? A może nie wiedział?
- Cześć skarbie! – krzyknął machając do niej i sprintem dosiadł się do niej. – Co tu robisz, sama?
- Siedzę i piję koktajl. – odpowiedziała. – Jak spędziłeś dzień?
- Leżałem na leżaku i opalałem się. Potem poszedłem coś zjeść i znów wróciłem na leżak. Słodkie lenistwo. Coś pięknego. – powiedział przypominając sobie dzisiejszy dzień. – Jutro od nowa to samo!
- Znowu? Myślałam, ze chociaż jutro spędzimy ten dzień razem.
- Ależ spędzimy! Możesz dołączyć się do mnie, chcesz? – spytał obejmując ją ramieniem. Dziewczyna kiwnęła głową nieprzekonująco. Wcale jej się nie uśmiechało cały dzień leniuchować. Wolała zrobić coś pożytecznego. Dość, że w weekendy oglądają filmy i cały dzień się opierniczają. Ferie chciała jakoś wykorzystać. Nagle nadszedł Owen. Uśmiechnął się na widok Juliette i spojrzał marszcząc brwi na Nialla.
- Witaj Jul. – powiedział siadając naprzeciwko niej. – Przepraszam za spóźnienie.
- Nie ma sprawy. – odpowiedziała z uśmiechem. – Niall to Owen, Owen to Niall.
Chłopaki kiwnęli do siebie głowami ale wcale nie mieli zamiaru się witać. Od razu nie przypadli sobie do gustu.
- Skąd się znacie? – spytał nagle Owen.
- Ze szkoły. Niall to mój chłopak. – powiedziała ostatnie zdanie trochę zbyt cicho. Horan to zauważył i wcale mu to się nie spodobało.
- Aaa chłopak. – Owen uśmiechnął się. – Długo jesteście razem?
- No będzie jakieś pół roku. – odparła dziewczyna.
- A wy? Skąd się znacie? – zapytał nagle Niall.
- To długa historia. – powiedziała Juliette. – Owen jest ode mnie o 2 lata starszy i wyjechał na studia. Tak się urwała nasza znajomość.
- Która była bardzo zażyła. – rzekł z uśmiechem chłopak. – To jak? Jesteśmy umówieni na jutro?
- Tak jesteśmy. – powiedziała z uśmiechem.
- Co? Jakie umówieni? – spytał Niall z przerażeniem.
- Chciałem aby Juliette zobaczyła zamek z XVI wieku. Naprawdę warto. Będzie ciekawie.
- Ja idę z wami! – krzyknął Niall z satysfakcją. – Od zawsze chciałem zobaczyć ten zamek.
- Ale przecież chciałeś poleniuchować … - przypomniała mu Jul.
- Już nie chcę. – powiedział dumnie Horan. Czuł, że musi pilnować swojej dziewczyny bo był pewien, że Owen to nie taki aniołek jak się wydaje …
                                                                                  ***
Louis wrócił do pokoju Liama totalnie załamany. Nie znalazł Kate chodź szukał je wytrwale. Payne nadal leżał na łóżku. Nie był zadowolony. Wręcz gotował się ze złości.
- 6 godzin! 6 pierdolonych godzin! Tyle cię czubku nie było! – darł się. – Wiesz jakie ja męki tu przechodziłem? Nawet nie zdajesz sobie sprawy! Przed paroma godzinami wlazła tu jakaś dziewczyna ze swoimi koleżankami, która pomyliła pokoje! Wiesz co to było za upokorzenie?! Wiesz?!
- Spokojnie. Ja też nie przeżyłem tego dnia zbyt fajnie. Podrywał mnie 42 – latek, który był pedofilem. Masakra, stary. – Louis usiadł na brzegu łóżka. – Kate nie znalazłem. Wcięło ją gdzieś.
- Jak to ją wcięło?! A może wcale nie szukałeś?! Hę? To by było bardziej prawdopodobne!
- Liam! Staram ci się pomóc a ty ciągle narzekasz! Od teraz radź sobie sam! Mam cię gdzieś! – krzyknął Louis i chciał wyjść z pokoju ale telefon Liama spadł na podłogę. Zaczął go więc prosić aby chociaż go podniósł, ponieważ chciał się zabić komórką. Tomo słysząc to wykonał jego prośbę i schylił się pod łóżko aby wyciągnąć telefon. Jaki przeżył szok gdy okazało się, ze znajdował się tam nie tylko telefon ale i kluczyk! Otworzył szeroko oczy i z uśmiechem go wyjął. – Zobacz co znalazłem. – powiedział machając przedmiotem przed Liamem.
- Otwórz kajdanki! Szybko otwieraj! – krzyknął Liam ze śmiechem.
- Zrobię to pod warunkiem, że mnie przeprosisz za swoje bezczelne zachowanie w stosunku do mnie. Nie zasłużyłem na nie.
Payne tyle się tego dnia wycierpiał, że zrobiłby totalnie wszystko byleby Lou otworzył zamek.
- Przepraszam. Nie powinienem się tak zachowywać. Byłem kretynem. Wybacz mi.
- Nooo może być. – powiedział Lou i z uśmiechem otworzył kajdanki. Li ciesząc się jak małe dziecko zaczął skakać po łóżku.
- Wolność! Nareszcie wolność! – krzyczał. – Dzięki Lou. Jesteś the best!
- A co z Kate? – spytał Tomo gdy był przy drzwiach.
- A co ma być?
- Nie zemścisz się?
- Nie. Mam o wiele lepszy pomysł. Muszę tylko się dowiedzieć jaki jest numer jej pokoju ale to jutro. Teraz idę spać.
- Co? Leżałeś cały dzień w łóżku a kiedy w końcu cię z niego wydostałem ty idziesz spać?
- Zmęczyłem się tym czekaniem na ciebie. – powiedział a Louis wywracając oczami wyszedł z jego pokoju. Z tego wszystkiego zapomniał, że miał zamienić wyjazd Karen i Jima w koszmar. No cóż, dokończy swój niecny plan jutro. Dziś zamierzał porządnie się wyspać. Może przez noc wpadnie mu do głowy jakiś super pomysł. Jedno jest pewne: nie zamierzał im odpuścić.
                                                                       KONIEC
Uff, mamy nareszcie 88 odcinek! Ostatnio nie mogłam się jakoś skupić i byłam okropnie przygnębiona. Niby są wakacje a ja cały czas się zamartwiałam. Teraz jest już lepiej i mam nadzieje, że dobry humor pozostanie mi do końca wakacji! ;) Dziękuje za poprzednie 18 komentarzy. Wiecie jak się jarałam czytając je? Jesteście najlepsi dzięki wam bardzo! <3
Co myślicie o tym odcinku? Sporo się wydarzyło nie powiem. Aż sama się gubię w tym wszystkim! Hahah xd
Mam nadzieje, ze wy jakoś to ogarniacie! ; - ).
Aha, komentujcie bo naprawdę sporo się namęczyłam przy tym odcinku. Może nie wygląda ale trudno się go pisało. Serio.
I najważniejsze pytanko: co sądzicie o piosence Best song ever? Kto był najlepszy? Bo jak dla mnie Marcel! On rozpierała system. Albo Leeroy. Kocham jego tekst: Per – feckt. Po prostu mój ulubiony moment w teledysku chodź nie tylko. Scena Veronici i Harre’go też była mega <3
Paaa <333 


18 komentarzy:

  1. O widzę, że dzisiaj jestem pierwsza. Serio podobał mi się ten odcinek. Scena z Liamem i kluczykiem była świetna. Chociaż ta z Harrym i aparatem też była niezła. Ogólnie całość wyszła zajebista. Pozdrawiam serdecznie ilovemusic

    PS Prawie bym zapomniała. A co do teledysku jest świetny. Kto był najlepszy? Wszyscy mieli fajne role, ale scena Veronici i Harrego zabójcza.
    Ale się rozpisałam. Jeszcze raz pozdrawiam i czekam na nexta. Mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to byłam zazdrosna o Hazzę xd
      Harold jest mój! <3 haha

      Usuń
  2. Hahahaha witaj w klubie też byłam trochę zazdrosna o Harrego bo go kocham xD...

    A co do odcinka to przecudowny, boski, idealny, perfekcyjny kofam twojego bloga i cb też za to jak wspaniale go prowadzisz *3*... Scenka z Liamem boska xD Jak się wydarł w końcu na biednego Louisa ojj niedobry Payne. Coś czuję że ten Owen namiesza pomiędzy Jul i Niallem.

    Co do teledysku to jest cudny uwielbiam Leeroya on jest per-fect :DD

    Błagam pisz jak najszybciej następny odcinek bo się nie mogę doczekać mam nadzieję że dobry humor już cię nie opuści.
    Iii oczywiście życzę duuużo weny *3*

    OdpowiedzUsuń
  3. Odcinek boski zresztą jak zwykle xd Mam nadzieję, że na tych wakacjach między Karen i Lou coś się wydarzy pocałunek itp. ;) Genialna scena z Owenem, ale z Li lepsza i śmieszniejsza. Biedny

    A teledysk genialny. Najlepszy jest Leeroy z tym swoim per-fect i Marcel, który mnie powala zawsze jak to oglądam.

    Błagam cię napisz szybko nowy odcinek bo ja tu nie umiem wyczekać. Twój blog jest naprawdę PER-FECT ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział jak zwykle <3
    Mam nadzieję że między Lou i Karen coś się wydarzy.



    Teledysk mi się strasznie podoba, a najbardziej mnie rozwala scena w której chłopcy gapią się na tyłek od Veronici ( Zayna ) :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Extra<3333 Leeroy*zgon* hahaha Nialluś jak zwykle uśmiech przepiękny q teledysku zawsze i wszędzie:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też mam tak czasem że pomimo tego ze sa wakacje chodze taka przygnębiona ale od tego są takie opowiadanie jak twoje zeby poprawiać humor ! <3
    Naprawdę nie wyglada na to zebys sie meczyła pisząc go :D
    Co prawda to prawda duzo sie tutaj dzieje :D Ale to dobrze !
    Lubie to ! :D
    Hazza sierotka :D A za Karen nie nadążam xD ona kocha Loui'ego ? Bo Lou ją kocha ? a Jim jakie on ma plany ? Bo cos mi on nie przypadl do gustu. Mam co do niego zastrzeżenia :D
    Ale to moze dlatego ze od początku kibicuje Louisowi buahahahah :D
    Co do Niallera i Jul mam przeczucie ze coś się wydarzy . Gadam jak nieprzytomna :D Napewno coś sie wydarzy xD Mądra ja :D
    Myśle że Owen trochę namiesza :]
    Rozdział cud, miód, malina :D <3

    Teledysk chłopaków jest ponad kosmiczny *_* Uwielbiam ten moment gdy Hazza tańczy z "Zaynem" czyli z tą laską :D Hahaha albo Leroy ahhh chcę mieć takiego nauczyciela jak on :D "Now stay with me cause im quite quick 5 6 7 8 " :D Nie no beka :D
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział *___* Proszę dodaj szybko następny bo już nie mogę się doczekać ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny rozdział... Lofciam scenę z Liamem Boska *3* Proszę napisz jak najszybciej następny odcinek bo nie mogę się już doczekać ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah dzięki :D widzę że tylko anonimkom zależy na następnym rozdziale :D

      Usuń
  9. Taaaak anonimki są the best xD proszę daj jak najszybciej next *3*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział ^^ Koffam twojego bloga i scena z Liamem nie do pobicia ... Mam nadzieję, że za niedługo między Karen a Lou coś się wydarzy ;)

    Iii kiedy moglibyśmy spodziewać się następnego cuuudownego odcinka ?? ;******

    OdpowiedzUsuń
  11. scena+kluczyki+ liam + boska.
    czekam na nexta i jak już pisałam mam nadzieję ,że Karen z Louis'em bd razem ale trochę szkoda mi Jim'a ,ponieważ widać ,że karen do Louis'a coiś czuje a on do niej. czekam na następny odc.

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski rozdział scenka z Li najlepsza po prostu cudna... Prosze dodaj szybko kolejną część ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudny odcinek iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ... Błagam daj next

    OdpowiedzUsuń
  14. Obłędny odcinek proszę dodaj jak najszybciej następny ;***

    OdpowiedzUsuń