niedziela, 27 maja 2012

One direction odcinek 17

One direction
Odcinek 17
Wieczorem, Karen siedziała smutna na ławce. Cały czas myślała o tym co Louis powiedział Harremu. Bała się że już nigdy nie spojrzy mu w oczy … Nie dawno bo dwa dni temu się pogodzili a teraz znów jest nie halo. Dziewczyna zdała sobie sprawę że wszystko niszczy zawsze Tomilson że to jego sprawka!
- No chodź Karen pstrykniemy sobie chociaż jedną fotkę. – Namawiał ją Louis, który zamiast robić przyrodzie zdjęcia wolił je robić samemu sobie!
- Nie mam ochoty! – Krzyknęła. – I tak powinieneś mi dziękować że oszczędziłam twoje życie.
- Dziękuje ci bardzo, dobra kobiecino. A teraz zróbmy sobie fotkę! No chodź, siedzisz jak jakiś słup. – Rzekł chłopak i zaczął się szczerzyć do aparatu.
- Po pierwsze słupy nie siedzą! Po drugie nie, nie, nie! Ustaliliśmy że ty w ramach pokuty zrobisz projekt sam, a ja cię będę tylko pilnować byś nie wyciął jakiegoś numeru. – Powiedziała patrząc na niego smutno.
- Ja i wycięcie numeru? Tobie się chyba coś pomyliło! Ja nie jestem od wycinania numerów tylko od robienia żartów! – Wyjaśnił i zaczął się śmiać, dumny ze swojego jakże pięknego dowcipu.
- Pozwól że pozostawię twoją wypowiedź bez komentarza. – Rzekła i wstała z ławki. – Dobra zbieram się. A ty zostajesz tu jeszcze godzinę!
- Dobrze, mamo. – Powiedział  z uśmiechem Louis. Jednak szybko tego pożałował ponieważ dostał w łeb. – Znaczy, babciu. Mama nie pozwoliłaby mi zostać do późna.
I kolejny raz tego pożałował ponieważ znów dostał w łeb.
- Idę! A ty … - Karen nagle jakby dostała jakiegoś przebłysku, jakby super fajny pomysł nagle nawiedził jej głowę. – Słuchaj a ty może usiądziesz na ławce? Zrobiłabym ci parę zdjęć, co? Może z zamkniętymi oczami? Wyglądałbyś bosko! – Dziewczyna udawała zachwyconą swoim pomysłem.
- Serio? Tylko bosko! Wyglądałbym zajebiście bosko! – Louis ciesząc się jak małe dziecko, usiadł na ławce i zamknął oczy. – Rób zdjęcia, skarbie!
Karen nie tracąc czasu, wyjęła z kieszeni szybko sznurek i przywiązała do ławki jego rękę. Nie zdążyła drugiej ponieważ chłopak otworzył oczy! Gdy zobaczył co dziewczyna robi wpadł w panikę.
- Co? Co ty wyprawiasz? – Zapytał Tomilson.
- To co powinnam była zrobić dawno! – Krzyknęła. – Miłej nocy, skarbie. – Pożegnała się i poszła … Louis został w parku zupełnie sam! Poczuł że ogarnia go jeszcze większa panika i przerażenie. Cieszył się że miał jeszcze lewą rękę! Wyjął nią więc ze swojej tylnej kieszeni telefon i zadzwonił do Liama …
Payne  przyszedł dopiero po 15 minutach. Louisowi w tym czasie strasznie się nudziło więc zaczął liczyć, przez ten czas i doszedł tylko do 100 ponieważ po drodze zaczęły mylić mu się jeszcze liczby!
- Cze … - I nagle Liam zamarł. Patrzył na Louisa w milczeniu. Nie wiedział co powiedzieć. Nic nie przychodziło mu na myśl.
- No nareszcie jesteś! Rozwiąż mnie wreszcie! Czekałem na ciebie chyba z godzinę! – Louis był wściekły. Hm, no cóż każdy by był. Zdecydowanie …
Payne zamiast go odwiązać zaczął się okropnie śmiać, aż przewrócił się na chodnik.
- Łoł! Louis to żeś zabalował! – Wykrzyknął szczęśliwy Liam. – Kto ci tak zrobił Cathrin? A może jakaś inna dziewczyna? Ooo, już wiem ta blondyna do której nie zadzwoniłeś w zeszłym tygodniu.
- Karen idioto, jasne?! – Wydarł się Tomilson. – A teraz mnie odwiąż!
- Hola, hola najpierw fotka. – Stwierdził  z uśmiechem i wyjął swój telefon.
- Co? Jaka fotka? Liam kretynie pogięło cię? – Spytał Tomilson szarpiąc się. Payne jednak nie zważał na jego słowa i zrobił ok. 10 zdjęć.
- Wstawię na facebooka Pt. ,,szalona noc Tomilsona” – Powiedział po czym w końcu rozwiązał Louisa. Ten gdy tylko został odwiązany natychmiast rzucił się na Liama chcąc mu wyrwać telefon. Ten jednak się nie dał, wsadził sobie telefon w spodnie i patrzył dumny na Tomilsona.
- I co? Tam już nie sięgniesz? Buhaha! – Liam zaczął się śmiać.
- Tak myślisz? Nie takie rzeczy robiłem. – Stwierdził bezproblemowo Louis po czym zaczął ścigać Payne aż do domu. No bo tam chłopak zamknął się w łazience grożąc że już nigdy jej nie opuści …
                                                                                  ***
Następnego dnia, w szkole wszyscy okropnie nabijali się  z Louisa! Bowiem okazało się że Liam wysłał jego kompromitujące zdjęcie do wszystkich w szkole! Tomilson nie mógł spokojnie przejść przez korytarz. Prawie każdy chłopak się z niego śmiał, a dziewczyny mówiły że one też chcą być tak przez niego przywiązane.
- Dajcie mi spokój! Jesteście zboczone! – Krzyknął do tych dziewczyn, chłopak. Znalazł trochę spokoju w szkolnej bibliotece. Gdy nauczycielka go tam zobaczyła, przetarła aż okulary i zamrugała parę razy, nadal nie mogąc uwierzyć w to co widzą jej oczy.
- Boże … mam omamy. – Wymamrotała tylko i poszła.
- Fajne zdjęcie. – Stwierdziła Cathrin po czym dosiadła się do Louisa z książką.
- Raczej obciachowe. – Poprawił ją. – A ty co czytasz? Jakąś historyczną książkę? – Spytał.
- Nie, kryminał. – Teraz dziewczyna go poprawiła. – A mogłabym wiedzieć kto cię przywiązał do ławki?
- Kareeeen. – Powiedział. Cathrin wytrzeszczyła na niego oczy ze zdziwienia.
- Rozumiem że jako para macie tam swoje różne potrzeby ale żeby w parku? I jeszcze robić sobie zdjęcia? Wiesz że cię uwielbiam ale to już jest przesada.
- Do jasnej cholery! – Louis wstał z krzesła zdenerwowany. – Nie jesteśmy parą! To wszystko kit który wciskamy prasie!
- Jak to? Myślałam że jesteście … mówiłeś przecież że to twoja dziewczyna i że ją kochasz!
- Wiem co mówiłem! Ale to ściema! Ja i Karen nie jesteśmy razem! – Krzyknął chłopak i z powrotem usiadł na krzesełku. Cathrin patrzyła na niego zaskoczona.
- Odniosłam inne wrażenie … Wyglądaliście, nawet się zachowywaliście jak …
- Para? Nie rozśmieszaj mnie! Cały czas robimy sobie na złość! Ja jej nienawidzę, ona mnie zresztą też! Nie mam pojęcia czemu odniosłaś takie wrażenie. – Rzekł Tomilson i wyszedł z biblioteki. A w Cathrin ożywiła się nowa nadzieja że może kiedyś będą razem …
                                                                       ***
W domu One direction, oglądało serial ,,Dwóch i pół”. Wszyscy się dobrze bawili przy oglądaniu serialu. Humor jednak popsuł im brak popcornu którego zabrakło, niestety.
- Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? – Pytał Niall patrząc na sufit, klęcząc.
- Nie wydurniaj się tylko leć do spożywczaka. – Rzekł Zayn. – Masz tu 20 groszy.
- Popcorn kosztuje o wiele więcej. – Horan się obraził jednak wziął pieniądze.
- To człowiek tu do ciebie z sercem, daje ci kasę a ty jeszcze wybrzydzasz? Oddawaj pieniądze! – Krzyknął Zayn i rzucił się na Nialla. Razem zaczęli się turlać po podłodze w te i we wte.
- Na kogo stawiacie? Bo ja na Zayna. – Stwierdził Liam, patrząc na ich walkę.
- Ja też, w końcu to jego 20 groszy będzie o nie dzielnie walczyć. – Przytaknął mu Louis. – A ty Harry? Na kogo stawiasz?
- Na Nialla. – Stwierdził Styles. Payne i Tomilson spojrzeli na niego zdziwieni.
- No co? W końcu dzięki tym 20 groszą może sobie kupić chociaż lizaka. – Odpowiedział dumnie.
 - A to zmienia postać rzeczy, więc ja też jestem za Niallem. – Stwierdził Louis, a Liam mu przytaknął. Po 10 minutach Zayn i Niall przestali się bić. Okazało się bowiem że w trakcie ich walki zginęło im 20 groszy. Więc dlatego musieli przerwać walkę. Malik jednak zagroził że to jeszcze nie koniec i będzie dzielnie walczyć o swoje pieniądze.
Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi, Horan poszedł otworzyć w nadziei że to pizza! Mylił się, to była Karen.
- Cześć, chłopaki. Ja do Louisa. – Powiedziała dziewczyna wchodząc do środka. Od razu spostrzegła spojrzenie Liama. – W sprawie projektu! – Podkreśliła.
- No wiem, wiem tak tylko się droczę. – Odparł Payne. – Dobra chłopaki, ja zamawiam pizze. – Stwierdził i pochwycił telefon.
- O! 20 groszy, czyje? – Spytała Karen podnosząc z ziemi pieniążek. Wtedy Malik i Horan rzucili się na nią przewracając ją.
- Moja forsa! – Darł się Zayn.
- Chciałbyś! – Krzyknął Niall.
Karen przerażona wstała z podłogi i patrzyła jak dwójka One direction bije się o 20 groszy. ,,Łał, gdybym ja miała takie problemy” – Pomyślała ze wzruszeniem że nie ma z kim się bić o 20 groszy. ,,Życie jest nie sprawiedliwe”.
- Louis, a więc idziemy do twojego pokoju. Pokażesz mi jakie zdjęcia wczoraj porobiłeś.
- Jasnee. – Tomilson siedział obrażony na kanapie, nie miał zamiaru się stamtąd ruszać. – Ty mnie przywiązałaś do ławki, a ja mam ci pokazywać fotki, jasnee.
- Tomilson, uspokój się. Przecież żyjesz i nikt cię nie widział. – Powiedziała Karen. Liam zaczął się wtedy okropnie śmiać, a gościu od pizzy z którym nadal rozmawiał przez telefon, spytał czy dobrze się czuje.
- Tylko Liam zrobił mi fotkę i przesłał całej szkole. – Rzekł Louis. – Wszyscy się ze mnie śmiali! To twoja wina!
- Jakbyś się tym przejął! Jesteś Louisem Tomilsonem, ciebie nic, ani nikt nie obchodzi. Przepraszam, ciebie nikt prócz ciebie samego nie obchodzi. – Poprawiła się dziewczyna.
- Jesteś w błędzie! Ponieważ Harry mnie obchodzi! I troszczę się o niego jak o brata! I nie pozwolę ci go wykorzystać! – Krzyknął Louis, któremu humor się poprawił, ponieważ Liam patrzył na nich z uśmiechem, a Zayn i Niall przerwali walkę by posłuchać.
- O czym ty mówisz? – Spytała dziewczyna.
- Mówię o tym że chciałaś się przespać z Harrym! Sama powiedziałaś ,,Na drugi raz nie będę go podrywała tylko się z nim prześpię” Czy coś w podobię. Jednak sens był ten sam. – Rzekł Louis i patrzył teraz na Karen rozbawionym wzrokiem. Dziewczynie było tak cholernie wstyd że zaczęła kierować się prawie ze łzami w oczach do wyjścia. Wtedy Harry złapał ją za rękę.
- Naprawdę tak powiedziałaś? – Spytał Styles. – Normalnie kobieto czytasz mi w myślach! – Krzyknął uśmiechając się.
- Co? – Karen nic nie rozumiała.
- Mówię że czytasz mi w myślach! Dla mnie też podrywanie jest głupie i bezsensu. Lepiej od razu iść z kimś do łóżka a nie te głupie teksty w stylu ,,Masz ładne oczy”, ,,Cudownie pachniesz” czy inne bla bla bla. A więc jeśli oboje chcemy tego samego to chodźmy na górę! – Styles wtedy pociągnął zaskoczoną dziewczynę do swojego pokoju. Louis był w takim szoku że nie mógł nic powiedzieć. Liama także zamurowało, jednak po 5 sekundach zaczął się śmiać jak opętany.
- Czy ja się nie przesłyszałem? Harry powiedział że … - Tomilson patrzył w ścianę. – Boże! – Nagle to do niego dotarło. Pobiegł czym prędzej na schody, jednak w połowie drogi  Liam złapał go za nogawkę i pociągnął w dół. Skończyło się na tym że oboje leżeli na ziemi.
Tymczasem Harry i Karen znaleźli się u niego w pokoju. Dziewczyna nawet nie zwróciła uwagi na wygląd pomieszczenia, pomimo że była tutaj pierwszy raz. Była w tak wielkim szoku że aż odskoczyła gdy Harry zbliżył się do niej.
- Harry ja żartowałam! Nie chce się z tobą … no wiesz … no ten to … - Dziewczyna zaczęła się jąkać.
- Nie? Karen nie rób mi tego! Ja marzyłem o tym tygodniami! Dziewczyno miej serce dla człowieka! – Harry uklęknął przy niej. – Proszę, proszę, proszę. Louis i tak myśli że to robimy … Co nam szkodzi?
- Harry lubię cię, ale … no wiesz … to by było trochę dziwne.
- Tak, wiem. – Styles wstał. – Więc żeby było trochę mniej dziwnie zacznijmy od całowania! – Powiedział uradowany.
- Że jak?! Dobra, ja stąd wychodzę, cześć. – Karen skierowała się w stronę drzwi. Wtedy Styles złapał ją za rękę i dość mocno przyciągnął do siebie. Stali teraz naprawdę, blisko siebie.
- Ja też tego nie chcę. – Powiedział szeptem. – Robiłem sobie z ciebie jaja. Wiesz tak jak ty kiedy mnie podrywałaś … - dodał z uśmiechem.
- Uf, ulżyło mi. – Odparła także szeptem. – To może już wyjdźmy.
- Poczekaj … wyjdziemy później, niech Louis się trochę podenerwuje. – Powiedział parząc jej w oczy.
- Taak. – Karen patrzyła w nie jak zahipnotyzowana. – Ładny pokój.
- Serio chcesz teraz rozmawiać o moim pokoju? – Zapytał z uśmiechem Harry. Dopiero teraz Karen dostrzegła jaki on jest zniewalający! Styles dotknął jej włosów  i wtedy dziewczyna poczuła że robi źle, czuła się jakby zdradzała …
- Łapy precz od niej!!! – Wrzasnął Louis wpadając do pokoju Harrego. Styles zaczął się tak śmiać że nie mógł nic powiedzieć. Karen była w totalnym szoku. A Liam rzucił się także się śmiejąc na Harrego i udawał że go bił.
- To było dobre. – Stwierdził Zayn i poklepał Tomilsona po ramieniu.
- Słuchaj nie pozwolę ci zrobić krzywdy Harremu. – Powiedział Louis do zaskoczonej Karen.
- Ja mam zrobić krzywdę Harremu? A kto się darł łapy precz od niej?
- Chciałem powiedzieć od niego! A że działem pod impulsem wszystko mi się pomieszało. – Rzekł poirytowany Tomilson po czym przytulił Stylesa. – Już dobrze, skarbie. Jestem przy tobie. Ta zła dziewczyna już nic ci złego nie zrobi.
- Spoko. Nie było źle. – Rzekł Harry i znów zaczął się śmiać.
- Co? Jak to nie było źle? – Tomilson nie mógł uwierzyć w to co usłyszał.
- Nic nie zrobiłam twojemu ukochanemu, nie bój się. Oddycha, chodzi ogółem żyje. – Powiedziała dziewczyna i wyszła zła z pokoju Stylesa.
- Czyli między wami nic nie było? – Upewnił się chłopak.
- Nie. To znaczy chyba, nie pamiętam, było pełno alkoholu. – Rzekł Harry nie mogąc się powstrzymać od śmiechu. Louis stwierdził że sobie żartuje więc skierował się w stronę wyjścia. Przy drzwiach powiedział do Liama:
- Wcale mi się nie pomyliło. – Rzekł z uśmiechem.
- Jak to? – Payne nie bardzo rozumiał.
- Normalnie. Nie było żądnego impulsu, to co powiedziałem jak wszedłem, było przemyślanym zwrotem. – Powiedział i wyszedł. Liam stał w zamyśleniu. Nadal nie kapował o co chodziło jego przyjacielowi …
                                                                       KONIEC
Mam nadzieje że jesteście bardziej domyślni niż Liam i rozumiecie co Louis miał na myśli … paaa. ;-).




8 komentarzy:

  1. Hmmmm... czyli teraz Louie do Karen? Kurde no nie wiem! Hmm..
    Harry byl boskii !!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się zastanawiam dlaczego Karen go nie rozebrała. :D Nagi louis przywiązany do ławki byłby lepszym widokiem. :D
    No proszę, Pan Tomilson wygadał się Cathrin,a podobno wszyscy mieli myśleć, że są prawdziwą parą, nie udawaną. Teraz dziewczyna myśli, że ma jakieś szanse u Tomilsona i w przyszłości napewno będą razem. Mam takie wrażenie, że wymyśliła już jakiś plan by go zdobyć i pogrążyć Karen.
    Pięknie, nie ma to jak bójka z powodu 20 groszy, które i tak zginęły :D Ci chłopcy są niemożliwi!
    Ty to potrafisz zmylić człowieka! przez chwilę naprawdę myślałam, że Harry chce pójść do łóżka z Karen i, że coś do niej czuje. Tak, może i się uwzięłam na biednego Harry'ego i Karen, ale naprawdę chciałabym żeby byli parą.Próbowałam sobie wyobrazić zaskoczenie Karen i zdenerwowanego Louisa biegnącego za nimi. I teraz już sama nie wiem, czy Louis lubi karen czy jej nienawidzi. Niby ciągle robi jej na złość, wmawia wszystkim na około, że jej nie cierpi, a wbiegając do pokoju powiedział "łapy precz od niej" - czyżby był zazdrosny?
    I nie rozumiem dlaczego Karen poczuła się źle jak Harry dotknął jej włosów, czuła jakby zdradzała Louisa? Przecież oni nie są prawdziwą parą, nie kochają się, więc nie rozumiem. :D

    Zauważyłam, że dzisiejszy odcinek był strasznie krótki. Dlaczego? brak pomysłów? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. powiem wprost. Znalałazm twoje opowiadanie przpadkiem ale tak mnie zainteresowało że zaczełąm czytać i czekam z nie cierpliwością na nowy rozdział. Masz wielki talent i pisz dalej bo to opowiadanie jest fantastyczne. Bardzo mi się podoba i mówie . Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. <3 Masz może jakieś gadu czy coś ? żeby móc się z tobą kontakować ? <3
    Pozdrawiam .
    Wikktoria. : >

    OdpowiedzUsuń
  4. Boshe dziewczyno świetnie piszesz czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bombowy rozdział, normalnie taka komedia, ale( przepraszam za porównanie) Karen i Lou są jak dr. House i dr. Cuddy( jeśli lubisz, lub kiedyś widziałaś to zrozumiesz). Oni się nie nienawidzą, to taka gra wstępna. A przynajmniej tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne , kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Super . Zgadzam się z Juka . Tylko nie podoba mi się że akurat z Payna robisz takiego idiote bo on mi kompletnie na nie kumatego i nie odpowiedzialego nie pasuje .

    OdpowiedzUsuń
  8. no nareszcie troche romantyzmu wplotłaś w te opowiadanie ;> mam nadzieję wielką, że dalej będzie jego coraz więcej i w końcu będzie tu jakoś prawdziwa miłość i romantyczne wątki, bo narazie są zabawne ;>

    OdpowiedzUsuń