czwartek, 31 maja 2012

One direction odcinek 18


One direction
Odcinek 18
Wielkimi krokami zbliżał się dzień kiedy trzeba było oddać projekty. Louis co do niego to w ogóle nie podobne strasznie się stresował. Bał się czy jest zrobiony dobrze, czy spodoba się nauczycielce i klasie … Liam pomyślał że jego przyjaciel zgłupiał bo kiedy to słynny Tomilson przejmuje się taki bzdetami? … Kiedy jedli śniadanie Niall jadł akurat kanapkę z dżemem. Tak się akurat nie szczęśliwie złożyło że obok był projekt Louisa i Karen … Można się łatwo domyśleć co się stało, otóż Horan poplamił go dżemem  …
- Boże coś ty zrobił jełopie?! – Wydarł się Louis gdy zobaczył co zrobił Niall.
- Przepraszam, zaraz go wyczyszczę. – Zapewnił chłopak po czym wstał i skierował się w stronę chusteczek, jednak po drodze szturchnął ręką kubek z herbatą która wylała się na projekt.
- Boże! Niall ty tak specjalnie?! – Tomilson zaczął okropnie panikować. Przecież nie dosz  że projekt był brudny to jeszcze mokry … No cóż, praktycznie nic z niego nie zostało.
- Przepraszam! Nie chciałem! To tak przypadkiem. – Tłumaczył się, było mu wstyd. Liam zaczął się wtedy strasznie śmiać.
- No i czego szczerzysz gębę? – Spytał obrażony Louis.
- Ale Louisku, kochany trzeba patrzeć na pozytywy tej sytuacji. Otóż będziesz miał najbardziej oryginalny projekt z całej klasy! – Wykrzyknął Payne, na to Tomilson zaczął ganiać go po całym domu … Z góry tymczasem zeszedł zaspany Harry. Był jeszcze w piżamie.
- Co jest? – Zapytał Styles. – Czego tak mordę drzecie?
- Niall zniszczył mi projekt! – Poskarżył się mu Louis. – A Liam się ze mnie śmieje. – Wtedy zaczął udawać że ryczy. Harry go przytulił.
- No już dobrze, nie płacz … - Po paru minutach Styles chciał wyswobodzić się z uścisku, jednak Tomilson nie miał zamiaru go puszczać. Więc zaczęli się szarpać po całym domu, a Liam odetchnął z ulgą że wściekły Louis dał mu spokój …
                                                                                  ***
Na lekcji nauczycielka przyszła do klasy cała szczęśliwa. Była ciekawa jakie toż projekty zrobili One direction, ponieważ była ich wielką fanką … Także chłopaki mieli u swojej wychowawczyni spore ulgi, mogli na przykład gadać na lekcjach i ściągać  a nauczycielka udawała że nie słyszy nic ani nie widzi.
- Witam was moje kochane dzieciaczki. – Powiedziała kobieta, patrząc znacząco na każdego chłopaka z zespołu. Ci wybełkotali tylko ,,dobry” i już. Nauczycielka była trochę rozczarowana miała nadzieje że pełni radości odpowiedzą ,,Witamy naszą kochaną panią!”.
- Louis, wziąłeś projekt prawda? – Spytała Karen której dopiero teraz się o nim przy pomniało.
- Nie. – Odparł Tomilson po dłuższym milczeniu. – Został zniszczony przez Nialla. Sorry.
- Co? Jak to został zniszczony? Ty sobie chyba robisz jaja? Louis, zaraz mamy go pokazać całej klasie? Co powiemy że został zjedzony przez Nialla?
- Nie zjedzony tylko zniszczony. Rozumiem że Horan je prawie wszystko, ale projektów jeszcze nie. – Zaznaczył chłopak. – I nie martw się coś wymyślę …
- Ciekawa jestem co … I pamiętaj że jak zwalisz winę na mnie to dostajesz w łeb. – Powiedziała Karen, która patrzyła na niego groźnie. Louis kiwnął tylko głową na znak że doskonale rozumie.
- Dobrze dzieciaczki, a teraz może przedstawicie swoje projekty, co? Hm, od kogo by tu zacząć. – Wychowawczyni zaczęła się zastanawiać. Patrzyła po całej klasie i jej wzrok skupił się na chłopakach z One direction. – To może Liam i Harry! – Wykrzyknęła w końcu radośnie.
Payne poszedł na środek klasy bez stresu, znów Styles okropnie się denerwował. Jednak kiedy już znaleźli się na  środku, nagle stres minął. Dziwne, ale prawdziwe.
- No dobrze, a więc zacznijmy od … - Liam nagle się zaciął. – Od naszego projektu! – Wykrzyknął, a wychowawczyni zaczęła się śmiać, a potem klaskać. Payne patrzył na nią, totalnie nie rozumiejąc jej zachowania.
- Dobry żart, Liam! Zawsze wiedziałam że jesteś zabawny! – Wykrzyknęła radośnie.
- Taa … - Rzekł chłopak. – A więc ja i Harry interesujemy się muzyką, ogólnie śpiewaniem. To nasze hobby … Teraz twoje kolej. – powiedział szeptem do Harrego. Ten spojrzał na niego zaskoczony że tak mało powiedział.
- A więc nagraliśmy kilka piosenek m.in. What Makes you beautiful, Up all night, Moment, One Thing. Nasz zespół istnieje od 2010 roku i no ten yyy możemy dać pani autograf! – Wykrzyknął Styles, któremu nagle przyszedł do głowy ten pomysł. Nauczycielka pomyślała że się przesłyszała! Miała dostać od nich autograf! Spełnienie marzeń!
- Ależ oczywiście! Podpiszcie się mi tutaj w zeszycie. – Rzekła po czym go im podała. – I dostajecie 6! Wasz projekt był wspaniały widać że długo nad nim pracowaliście.
- Ależ oni tylko gadali o sobie! Nie zrobili żadnego projektu! – Oburzył się na to Max.
- Zamknij się. – Ryknęła na niego wychowawczyni, wzbudzając tym samym zaskoczenie całej klasy! Bo kto to widział żeby kobieta kiedykolwiek tak powiedziała do kujona – Maxa. Przecież to był jej ulubieniec.
- Dobrze a teraz zapraszam Nialla i Zayna. – Rzekła kobieta i popatrzyła na nich z zaciekawieniem co też wymyślili. Chłopaki wstali z siedzeń i skierowali się na środek klasy.
- A więc my mamy płytę z naszego koncertu z naszym autografem. – Powiedział z uśmiechem Zayn, że to wystarczy.
- Wspaniale, a możecie ją puścić? – Spytała nauczycielka.
- Z przyjemnością. – Odparł Malik. Cała klasa zwróciła wtedy swoje głowy na ekran laptopa. Był tam koncert One direction, na którym rozwrzeszczane fanki rzucały pluszaki na scenę a także krzyczały ,,Kocham was”, ,,Ożeńcie się ze mną wszyscy”.
Było tak także jak Louis spada ze sceny! Wtedy Zayn zdał sobie sprawę że pomylił płytę! Nie tą miał wziąć! Było mu okropnie wstyd … Nie dosz że Tomilson nie miał projektu to jeszcze został ośmieszony. Karen przypomniało się wtedy że ona także była wtedy na ich koncercie, po autografy dla Juliettte. I to przez nią, chłopak zleciał ze sceny!
- To było specjalnie czy nie? – Spytała z uśmiechem Cathrin.
- Tak, to było specjalnie! Taki efekt specjalny! – Krzyknął obrażony Louis. Zayn wtedy spojrzał na niego przeprosinowym wzrokiem, jednak chłopak nadal był wściekły.
- Nie źle, Louis. – Powiedziała jedna dziewczyna z końca. – Na kogo się tak zagapiłeś? – Dopytała. Tomilson jednak nic nie odpowiedział, spojrzał tylko ukradkiem na Karen.
- Na kogoś z oryginalnymi komplementami. – Wyjaśnił Louis, uśmiechając się. Karen była tak zaskoczona jego odpowiedzą że zatkało ją. Pomyślała że powie ,,Na pewną idiotkę” , albo ,,Na nikogo ważnego”. Wychowawczyni powiedziała wtedy że stawia Niallowi i Zaynowi 6 i mogą siadać. Chłopaki cali szczęśliwi usiedli na miejscu. Wtedy kobieta powiedziała że czas na Louisa i Karen!
- No proszę, wyjdziecie na środek klasy i powiedzcie co przygotowaliście. – Rzekła patrząc zaczarowanym wzrokiem na Tomilsona. Na Karen w ogóle nie patrzyła zupełnie jakby nie istniała.
- Chodzi o to że … - Zaczęła dziewczyna gdy stali już przed całą klasą, jednak chłopak jej przerwał.
- Chodzi o to że to moja wina. – Zaczął Louis. – Wczoraj cały dzień robiliśmy z Karen projekt, a ja dziś zapomniałem go wziąć! Przepraszam, proszę tylko mnie wstawić 1.
- Oh, musiało zdarzyć się coś strasznego że zapomniałeś projektu! – Powiedziała wychowawczyni która patrzyła na niego zaniepokojonym wzrokiem.
- Nie … - Nagle chłopak jakby wpadł na pewien pomysł. – To znaczy tak! Zmarła mi babcia … Wczoraj cały dzień płakałem  i … nie mogłem się na niczym skupić … Więc jeśli pani by mogła to proszę nam obu nie wstawiać 1. – Poprosił grzecznie chłopak.
- Boże to straszne! Karen jak mogłaś? – Spytała nauczycielka patrząc na dziewczynę groźnym wzrokiem. – Louis jest w żałobie a ty nic sobie z tego nie robisz! Założę się że nawet nie spytałaś jak się czuje … Po za tym mogłaś ty także pamiętać o projekcie, a ty zrzucasz całą odpowiedzialność na Louisa.
- Proszę pani to nie tak … - Tłumaczyła się Karen. Jednak wychowawczyni kazała im siadać.
                                                                                  ***
Na przerwie Louis długo się zastanawiał czy podejść do Karen. W końcu gdy już to miał zrobić, ubiegł go Harry! Podszedł do dziewczyny i o czymś rozmawiali przez 2 minuty, a potem zaczęli się śmiać. Tomilson poczuł się odrzucony! Był wściekły! Usiadł na ławce i zaczął się zastanawiać czy między nią a Stylesem może coś być … ,,A może są w tajemnym związku?” – Zastanawiał się chłopak. Nagle ktoś szturchnął go w ramię. Louis pomyślał że to Liam, więc nie zwrócił na to uwagi.
- A więc jestem dziewczyną od oryginalnych komplementów? – Spytała z uśmiechem Karen która przysiadła się obok niego.
- Taa … A co nie? Ja bym w życiu takich nie wymyślił! – Powiedział Louis, któremu humor jakby się trochę poprawił.
- Dzięki. To pierwszy komplement z twojej strony. – Stwierdziła dziewczyna.
- Nie prawda! – Oburzył się chłopak. – Przecież nazwałem się grzeszną dziewoją! Nie pamiętasz? Ile dziewczyn by chciało żebym je tak nazwał! To nie zliczysz na palcach u rąk!
- W sumie … I chciałabym żebyś wiedział że nie będę już podrywać twojego kochanego Harrego, nigdy! Całować się raczej też nie będziemy … wiesz może od czasu do czasu przytulać, ale to wszystko. Pasuje ci takie coś czy mam się w ogóle od niego odczepić? Chodź twoje zdanie mnie akurat mało obchodzi, jednak chciałbym je znać.
- Boże! Ty zawsze tyle gadasz? – Spytał ze śmiechem Louis. – Mogłaś powiedzieć tylko: ,,nie będę podrywać Harrego tylko przytulać” koniec.
- Wiesz że Harry powiedział mi dokładnie to samo?
- Też zabronił ci się podrywać? – Zapytał Tomilson, który nie bardzo zrozumiał.
- Nie! Powiedział że dużo gadam. Wiesz może rzeczywiście jesteście sobie pisani. – Rzekła ze śmiechem.
- My? On jest dla mnie jak brat! – Krzyknął Louis.
- Louis, ty się dobrze czujesz? – Karen spojrzała mu w oczy.
- Tak, a coś się stało?
- Po prostu od 5 minut nie nazwałeś mnie puszczalską! Chory jesteś czy co? – Zapytała zdziwiona.
- Nie po prostu, nie jesteś puszczalską ale okropną kłamczuchą. – Powiedział Tomilson.
- O co ci chodzi?
- O to że nie miałaś 8 czy 9 chłopaków, nie sypiałaś z gościami poznanymi w barze tak jak ja, znaczy ja z dziewczynami, wiesz co mam na myśli? … Powiedz ile miałaś chłopaków tak szczerze? 4 – 5? – Tomilson zaczął się zastanawiać.
- Nie twoja sprawa! Co cię to obchodzi! – Krzyknęła nagle Karen. Louis aż drgnął nie takiego zachowania się spodziewał. – Zajmij się swoimi sprawami i odwal się od moich.
- Wiesz co? Chciałem z tobą normalnie pogadać ale się nie da! Miałem głupią nadzieje że może się dogadamy ale ty jesteś zadufaną w sobie egoistką! – Wrzasnął Louis. – Dzięki że pokazałaś jaka jesteś naprawdę! I wiesz co? Na najbliższym koncercie powiem prawdę że już nie jesteśmy parą! I że z twojej winy zerwaliśmy!
- I bardzo dobrze powiedz sobie tak! Mam to gdzieś! – Wrzasnęła dziewczyna i poszła do biblioteki, gdzie zalała się płaczem …
                                                                                  ***
Był to piątek, już za godzinę miał odbyć się koncert One direction! Juliette oglądała relację w telewizji! Była taka szczęśliwa że go obejrzy! W ogóle prawie nie zwracała uwagi na słowa Karen która zwierzała jej się ze swoich problemów. Opowiedziała jej że nigdy nie była dziewczyną Louisa i to jedna wielka ściema i że bardzo polubiła Harrego, a teraz Tomilson zrobi jej mega wstyd!
- Aha … to straszne! … jak on może? – Mówiła Juliette która cały czas gapiła się na telewizor w oczekiwaniu na koncert.
- Ty mnie w ogóle słuchasz! Juliette! Mówiłam ci że nigdy nie byłam dziewczyną Louisa! – Krzyknęła Karen. – Nigdy, rozumiesz?
- Tak, tak, wiem. Mówiłaś. W sumie domyślałam się. – Stwierdziła.
- Serio?
- Nie, nie domyślałam się. Ale mogłam się domyślać, szkoda że się nie domyślałam. – Mówiła dziewczyna. Karen wtedy zdała sobie sprawę że dziś się z nią normalnie nie pogada. Trzeba poczekać aż się koncert skończy … wtedy Juliette będzie znów sobą …
Tymczasem chłopaki z One direction, jedli żelki ciesząc się że za chwilę odbędzie się ich koncert!
- Juhu! Tak długo na niego czekałem! Ah, te fanki które będą zdejmować bluzki! I rzucać na scenę różne fajne rzeczy! Będzie zajebiście! – Liam był podekscytowany jak nigdy.
- Noo … Szkoda że Karen nie przyszła. Kiedy ją zaprosiłem żeby popatrzyła zza kulis powiedziała że ma dużo pracy domowej … - Wtrącił smutno Harry. Louis chciał coś powiedzieć jednak czas było zacząć ich koncert! Gdy wyszli na scenę ku radości Liama, tłumu fanek zdejmowały bluzki rzucając je na scenę! Miały wielkie plakaty z napisami ,,Kocham cię Liam”, albo ,,Kocham cię Harry” lub ,,Kocham całe One direction”. Payne miał prawie łzy ze wzruszenia. Jednak zaczęli koncert, zaśpiewali najpierw piosenkę What makes you beutiful, potem Up all night … A po piosence moments, Louis zadedykował że chce coś powiedzieć …
Gdy Karen to usłyszała pomyślała że zaraz dostanie zawału albo coś gorszego …
- Chodzi o mnie i o moją dziewczynę a właściwie już eks. – Zaczął Louis, który udawał że jest tym wielce przygnębiony. Fanki zaczęły piszczeć z zachwytu. – Stop! Jeszcze nie ryczcie! Chodzi o to że … zerwaliśmy z powodu … tego że trochę nawaliłem. A to była też jej wina! Jest chamska wiedzcie o tym! – Zaznaczył chłopak. – Jednak to głównie ja nawaliłem. – Zakończył i zszedł ze sceny. Fanki zaczęly śmiać się i krzyczeć że ta cała Karen nie była go warta! Tomilson nie takiej reakcji się spodziewał! Myślał że będą ryczeć i mówić że wcale nie nawalił czy był dobrym chłopakiem … A tu taka niespodzianka!
- Łał! Louis, nie spodziewałem się. Myślałem że to Karen pierwsza zerwie z tobą. – Powiedział Harry któremu poprawił się humor. – Jestem z ciebie dumny. – Styles przytulił chłopaka.
- Ale to nie miało być tak … Wyobrażałem to sobie inaczej … - Mówił Louis, który był rozczarowany reakcją tłumu.
Tymczasem Karen gapiła się w telewizor, cały miała w głowie  słowa Louisa ,,Głównie to ja nawaliłem” … Nie mogła w to uwierzyć! Jednak z drugiej strony cieszyła się że ma ten udawany związek za sobą. Teraz już przynajmniej nie będzie się czuła jakby go zdradzała …
- Łał! To było nieziemskie! – Krzyczała Juliete. – Słyszałaś co on powiedział? Że to była jego wina.
- Prze okazji powiedział że jestem chamska nie zapominajmy o tym.
- Czepiasz się drobiazgów! – Stwierdziła jej przyjaciółka. – On musi cię naprawdę lubić.
- Nie, to nie to! Liczył na współczucie, chciał żeby pisano o nim w gazetach jako ,,biedny Louisek”. On nigdy nie robi nic bezinteresownie, pamiętaj. – Powiedziała Karen i wyszła z jej domu. Zastanawiała się czy rzeczywiście Louis liczył na współczucie innych … ,,Na pewno, nie ma innej opcji”. – Pomyślała w końcu i ruszyła pewnie przed siebie do domu …
                                                                       KONIEC
Wiem że był trochę nudny, ale musiałam skończyć parę wątków które ciągałam. Np. projekt no i udawany związek Louisa i Karen! I nie brakuje mi pomysłów! Co to, to nie! Bez przesady to dopiero 18 odcinek! A bohaterów że tak powiem sama kreuje. Przecież Harry nie jest znów taki nie winny, Liam jest bardziej odpowiedzialny, a Louis nie jest taki bezczelny … Znów Zayn jest bardziej rozrywkowy, tylko u Nialla zostawiłam jego manie jedzenia. Pa. 

8 komentarzy:

  1. Miałam mały zastój, ale już wszystko nadrobiłam i dodałam nowy odcinek, tak więc zapraszam do czytania, a tym czasem zabieram się za czytanie Twojego opowiadania. :)

    Chyba po raz pierwszy Louis zaczął się strasznie stresować i to jeszcze projektem który robili razem z Karen. Projekt został zniszczony,a Louis zamiast powiedzieć całą prawdę, zaczął opowiadać, że jest w żałobie po śmierci babci. Karen oberwała za niego. Wyszła na zwykłą egoistkę, która myśli tylko o samej sobie i nie zainteresuje się nawet swoim partnerem od projektu. Zrobiło mi się jej żal, bo to nie była jej wina. A gdyby Louis powiedział prawdę, to z pewnością pani Wisson inaczej by na to spojrzała.
    Tego się nie spodziewałam. Czyżby Louis upadł na głowę i wszystko mu się poprzestawiało?
    Chciał normalnie porozmawiać ze swoją "dziewczyną", a zamiast tego wściekł się na nią. Ten chłopak jest naprawdę jakiś dziwny, powinien zastanowić się nad swoim zachowaniem, bo jeśli tak dalej będzie, to nigdy nie znajdzie sobie dziewczyny, a co gorsza straci przyjaciół.
    I dlaczego Karen się rozpłakała?
    No proszę, Louis zaskoczył mnie i to pozytywnie!
    Wziął prawie całą winę na siebie. Mam już taki mętlik w głowie, że nie wiem dlaczego tak naprawdę to zrobił. Chciał żeby pisano o nim w gazetach jako "biedny louisek", czy naprawdę zrozumiał, że to była też i jego wina i nie chciał by Karen za bardzo oberwała.
    Czekam na następny. :) jestem ciekawa, co się wydarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra rozdział, to opowiadanie jest najlepszą komedią jaką czytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne , ale moim krótkim zdaniem troche i opowiadanie jest za krótkie ;] Tak to SPOKO ! Ciekawe co bedzie w nastepnym odcinku ;) NARKA !!! ;]]

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, strasznie długo ją trzymają. Nie chciałam tak szybko kończyć tego wątku. Za parę odcinków Janet wyjdzie ze szpitala. :)
    Szczerze mówiąc, to co było napisane ukośnym tekstem, chciałam zrobić jako normalny odcinek, w którym właśnie wydarzyłoby się coś takiego. Ale pomyślałam sobie, że nic z tego nie wyjdzie i jednak zrobię z tego sen. :)

    Fajne komentarze dostajesz. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam, naprawdę :) aż miło się czyta :D
    wpadnij proszę do mnie, oceń, skomentuj jeśli możesz, to dla mnie ważne, ponieważ założyłam nowego bloga i chcę wiedzieć, co ludzie o nim myślą
    http://ante-omnia.blogspot.com/
    z góry dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda. że zakończyli udawany związek :(
    Zazdrosny Louis jest świetny.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. http://juliet-patricia.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń