sobota, 7 lipca 2012

One direction 2 odcinek 28

One direction
Odcinek 28
Louis wybrał się z Harrym na zakupy w celu kupienia sobie czegoś ładnego na randkę z Ericą. Tomilson jak to on, musiał się ładne prezentować. Przecież nie pójdzie na spotkanie w czymś ze swoim rzeczy ponieważ w każdej z nich już gdzieś był! A Lou nie miał w zwyczaju chodzić w tym samym ubraniu 2 razy. Po za tym był tak bogaty, że mógł sobie na to pozwolić. Właśnie przymierzał niebieską koszulkę i wyszedł z przebieralni się pokazać Stylesowi. Zastał go przy stoisku z marynarkami.
- I jak? – Spytał uśmiechając się. Był pewien ,że chłopak go pochwali. Ten jednak nie zwrócił na niego uwagi. To nieco wkurzyło Louisa. – I jak? – Powtórzył wyższym tonem.
- Fajnie. – Odparł Harry, nadal wlepiając swój wzrok w marynarki. – Ładnie ci w czerwonym. – Dorzucił. Wtedy Louis szturchnął go dość mocno.
- Bluzka jest niebieska, kretynie! – Powiedział wywracając oczami.
- No, w niebieskim też ci ładnie. – Rzekł patrząc na niego.
- Myślisz że spodoba się Erice? – Spytał z nadzieją w głosie. Styles kiwnął głową z uśmiechem.
- Będzie zachwycona! I cieszę się że wreszcie odważyłeś się do niej zadzwonić. Myślałem ,że nigdy tego nie zrobisz.
- Postanowiłem być dzielny. – Odpowiedział z uśmiechem. – W końcu ktoś na tym świecie musi. – Spojrzał wtedy znacząco na Harrego. Ten szturchnął go dość mocno. – Powaliło cię?
- Yyy tak. – Powiedział poważnie. – A i jaką marynarkę być mi polecił specu od mody?
Lou spojrzał na nie o czym zastanowił się poważnie. Trwało to około 3 minut.
- Sorry, ale to co ja ci polecam leży na śmietniku. – Powiedział ze śmiechem i na wszelki wypadek odskoczył w bok. Harry tymczasem udawał że go to śmieszy. Tomilson odetchnął z ulgą więc zbliżył się do chłopaka, ale gdy tylko to uczynił dostał po łbie.
- A masz ty nie wdzięczniku! To ja tracę swój cenny czas łażąc z tobą po zakupach a ty jesteś dla mnie taki nie miły! Rób sobie na drugi raz sam grzanki z serem! – Zagroził.
- Co? Harry nie możesz mi tego zrobić! Przecież ty robisz najlepsze grzanki na świecie! – Krzyknął przerażony po czym uklęknął na podłodze. Sklepowa spojrzała się na nich dziwnie. Po chwili zaczęła się śmiać.
- Sorry, chłopaki ale od 2005 roku jest zakaz oświadczania się w tym sklepie. – Rzekła.
- Czemu od 2005 roku co się wtedy stało? – Spytał Louis wstając z podłogi.
- Pobiłam chłopaka mojego narzeczonego który oświadczył się w tym sklepie. Teraz na wszelki wypadek wprowadzili ten zakaz. – Odparła poważnie.
- To frajer! Mieć taką narzeczoną i być gejem! To był prawdziwy idiota, proszę mi wierzyć. – Powiedział Tomilson.
- Dzięki. A ja jakby skądś cię znała … Tylko nie mogę sobie przypomnieć skąd. – Zaczęła kobieta.
- Może dam podpowiedź. – Rzekł Lou i zaczął śpiewać refren piosenki What makes you beautiful. Kobieta spojrzała się na niego dziwnie.
- Dlaczego śpiewasz piosenkę One direction? I tak oni zaśpiewali to lepiej, ty fałszujesz. – Stwierdziła. Louis pomyślał że zaraz ją walnie. Zrobił się cały czerwony na twarzy.
- To może my już pójdziemy. – Wtrącił Harry i skierowali się w stronę wyjścia. Gdy przechodzili przez drzwi włączył się alarm! Wtedy Lou przypomniało się że zapomniał zapłacić za bluzkę którą miał na sobie! Sklepowa spojrzała na niego groźnie.
- Już wiem skąd cię znam. – Zaczęła. – To ty jesteś tym złodziejem poszukiwanym w 4 stanach.
- Żebyś była chłopakiem to leżałabyś z podbitym okiem. – Powiedział Lou czym wzbudził zaskoczenie nawet klientów!
                                                                       ***
Wieczorem, Louis szykował się do randki. Nałożył na siebie tonę perfum a włosy wyprostował prostownicą. W koszuli znów rozpiął dwa pierwsze guziki. Trzeba było przyznać że był bardzo przystojny. Zadowolony ze swojego wyglądu zszedł na dół.
- Boże gdybym był dziewczyną … - Rozmarzył się Harry patrząc na niego. Liam mu przytaknął,  na co Niall się zaczął wydzierać że przyjaźni się z gejami!
- A co masz coś do nich? – Spytał ostro Payne. Horan kiwnął głową, na co dostał po łbie. Zayn się wtedy zaczął poważnie zastanawiać nad orientacją Liama. Tymczasem Louis usiadł na kanapie i cierpliwie czekał na Ericę. Nie odezwał się ani słowem. Chłopaki zaczęli się martwić. Przysiadł się do niego Styles, który go przytulił.
- Musiałem to zrobić. Jesteś taki śliczny. – Rzekł uśmiechając się.
- Harry, rozmawialiśmy o tym. Nigdy nie będziemy razem! – Przypomniał mu Louis. Harry udawał że uronił łzę.
- No ale dlaczego? – Spytał.
- Bo ja już jestem … Ekhem znaczy może coś wyjdzie z Ericą. Nie chce okazać się takim kretynem jak narzeczony sklepowej. – Odpowiedział. Harry obrażony poszedł do jadalni, gdzie znajdował się Zayn, jedzący kolacje i Liam który serwował po sieci.
Niall przysiadł się po Stylesie do Lou. Wyglądał na zadowolonego.
- Bo jesteś zakochany tak? – Spytał nie mogąc powstrzymać śmiechu. Louis zrobił obrażoną minę. Nie miał ochoty na żarty, był za bardzo zestresowany randką z Ericą.
- Być może będę po dzisiejszej randce. – Odpowiedział po dłuższej chwili milczenia.
- Nie! Ty już jesteś zakochany! Tylko nie rozumiem czemu umawiasz się z tą zołzą. – Rzekł.
- Nie mów tak o niej! Nie masz prawa, nie znasz jej! – Krzyknął Tomilson wstając z kanapy.
- Sorry, ale zapomniałem jej imienia … Słuchaj, uważam że umawiasz się na randkę z nie właściwą osobą.
- A z kim niby miałbym się umówić na randkę? – Spytał patrząc na niego zaskoczony. Wtedy właśnie zadzwonił dzwonek u drzwi. Louis cały w skowronkach poszedł otworzyć.
- Mam pytanie, czemu to ona przyjeżdża po ciebie a nie ty po nią? – Spytał Horan.
- Bo ona ma prawo jazdy a ja nie! A teraz wynocha do kuchni! – Krzyknął patrząc na niego groźnie … Niall skierował się w stronę jadalni, ale szedł jak najwolniej. Tymczasem ku zaskoczeniu Louisa osobą która dzwoniła do drzwi była Karen! O mało co a zachłysną by się powietrzem!
- K … Ka … Kar … Kare … n? – Spytał.
- Hejo. Przyniosłam Lennie’go. Nocuje dzisiaj u Juliette a jak wiesz ona ma uczulenie na psy. – Odpowiedziała. – A moi rodzice jeszcze nie wrócili. Nie martw się nie musisz się nim zajmować. – Zakończyła mówić. Lennie wbiegł do domu i skoczył od razu na Nialla, który obiecał podzielić się z nim pizzą. Wziął go na ręce i cały w szczęściu zaniósł go do kuchni.
- Oho, widzę że Niall bardzo przywiązał się do tego psa. – Stwierdził Louis.
- A ty się gdzie wybierasz? – Spytała wchodząc do środka. – Masz znów wywiad w telewizji?
- Nie. Mam randkę. – Powiedział patrząc na rekcję Karen. Ta wydawała się być przez moment zaskoczona.
- Super. A z kim? Znam ją? To Cathrin?
- To Erica. Nie znasz jej. Chyba. – Powiedział. – Poznałem ją w barze. Jest miła.
- Bawcie się dobrze. – Rzekła. Chwilę potem udała że płaczę. Lou trochę się przeraził. Wpadł w nie złą panikę.
- Ty płaczesz? Karen, proszę nie! Erica zaraz przyjedzie, a ty mi tu jakieś cyrki robisz. Jeśli to ci poprawi humor możemy iść do łóżka jak wrócę z randki.
Na to Karen zaczęła się śmiać. Nie mogła powstrzymać śmiechu. Tomilson patrzył na nią zaskoczony.
- Lou jesteś mega zabawny! – Wykrztusiła. – Ale gdybyśmy poszli do łóżka, popłakała bym się naprawdę … Nie jestem zazdrosna jeśli o to chodzi. Cieszę się że znalazłeś sobie kogoś. Może wreszcie mnie dasz spokój.
Louis jakby coś chciał powiedzieć, jednak w tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzył i ujrzał Ericę. Ta spojrzała dziwnie na Karen.
- Cześć Louis. Kto to jest? – Spytała patrząc się na nią jakby trochę zazdrosna.
- To jest … Ka … Kar … Karen. – Tomilson zaczął się trochę jąkać. – Moja … moja … koleżanka, a właściwie znajoma, bardzo daleka znajoma. – Odparł. – Przyprowadziła psa, ponieważ idzie do swojego chłopaka który jest na nie uczulony.
Louis powiedział tak, by Erica nie musiała być o nią zazdrosna.
- Nie prawda bo idę do przyjaciółki! Nie mam chłopaka! – Zaprotestowała dziewczyna.  – Cześć. – Pożegnała się i wyszła …
                                                                                  ***
Następnego dnia, koło godziny 12:00 po Lennie’go przyszła Karen. Gdy była u Juliette w ogóle nie mogła się skupić na zabawie z nią ponieważ cały czas myślała o Louisie i Erice. Zastanawiała się czy między nimi do czegoś doszło, a może postanowili być parą?
Te pytania dręczyły ją prawie całą noc. Zapukała do drzwi dwa razy, w końcu otworzył jej Niall. Trzymał w ręce kawałek kanapki, obok niego skakał radośnie Lennie. Nie zwracał uwagi na swoją właścicielkę, był raczej zapatrzony w jedzenie które trzymał Horan.
- Hej, przyszłam po Lennie’go. – Powiedziała Karen obojętnie.
- Cześć. – Odpowiedział chłopak. – Ale najpierw wejdź musimy pogadać … - Zaczął. Dziewczyna wyglądała na lekko zaskoczoną, ale wykonała jego polecenie … Kiedy siedziała już na kanapie, a Niall karmił jej psa, zaczął:
- Powinnaś powiedzieć Louisowi.
- O czym? – Karen nie rozumiała co Horan miał na myśli.
- O tym że ci się podoba! – Niall to prawie wykrzyknął, Karen natychmiast zaczęła go uciszać.
- Nie podoba, jasne? Cieszę się że poznał tą całą Erice. – Odpowiedziała poważnie.
Horan na to ciężko westchnął po czym wstał.
- Tak czy owak powiedz mu zanim będzie za późno. Bo wczoraj wrócił cały w skowronkach po randce. Mówił że Erica jest wspaniała! I nie wmawiaj mi że ci się nie podoba … Wiem że się całowaliście. – Powiedział uśmiechając się lekko. Dziewczyna zrobiła na to wielkie oczy.
- Skąd wiesz? Lou ci powiedział?
Niall na to kiwną głową.
- Obiecał że nikomu nie powie! – Karen się nieco wkurzyła. – Jeśli on powiedział tobie to ja też komuś powiem … - Zaczęła.
- Komu?
- Erice …
- Rozumiem. – Horan zaczął się śmiać. – Po to by dała sobie z nim spokój … Byś ty miała do niego wolną drogę …
Na to Karen dała mu po łbie.
- Ty w ogóle rozumiesz co ja do ciebie mówię? – Spytała ostro.
- Yyy no jasne. Cały czas dajesz mi do zrozumienia że go lubisz. – Odpowiedział poważnym tonem. Na to Karen ciężko westchnęła.
- W takim razie nie powiem o niczym Erice, zgoda? Tylko przestań gadać że ON mi się podoba! To takie wkurzające! … A teraz cześć, muszę lecieć. – Karen pożegnała się i wyszła. Gdy była na zewnątrz, przypomniała sobie o psie! Otóż zapomniała go zabrać z tego wszystkiego! Nie źle wkurzona skierowała się w stronę domu One direction. Gdy była już blisko, ujrzała jak jakieś auto parkuje koło niego. Odruchowo schowała się za domem. Sama nie wiedziała po co to zrobiła, po prostu … Zobaczyła że z samochodu wysiada nikt inny jak Erica! Kiedy zamknęła za sobą drzwi, Karen cała w stresie weszła do ich domu.
- K … Ka … Kar … en? – Spytał Louis koło którego stała Erica z którą najprawdopodobniej o czymś rozmawiał.
- Tak, tak, tak! To ja Karen! Przyszłam po psa! Zapomniałam go zabrać! – Powiedziała dość donośnym tonem. Erica uniosła zaskoczona, brwi do góry. Wtedy właśnie z kuchni nadbiegł Lennie merdając radośnie ogonem.
- To ja pójdę po twój telefon, który zostawiłaś wczoraj na randce. – Rzekł Tomilson patrząc z uśmiechem na Karen. Zaraz potem pokręcił głową i spojrzał na Ericę, na której twarzy malowało się jeszcze większe zaskoczenie.
- To będę czekać. – Powiedziała Erica. Lou wtedy pobiegł na górę. Karen została z dziewczyną sam na sam.
- To ja pójdę, na razie. – Powiedziała kierując się w stronę drzwi.
- Zaczekaj, musimy porozmawiać … - Zaczęła Erica.
- O czym? – Karen zaczęło dziwnie szybko bić serce. Bała się że Louis także jej powiedział o pocałunku, a ona teraz będzie jej robić jakieś wyrzuty.
- Długo znasz One direction? – Zapytała nagle.
- Dość. – Odparła. – A o co chodzi?
- Wiem że to pytanie trochę nie na miejscu, ale który z nich ci się najbardziej podoba? Któryś musi, oni są tacy słodcy że nie uwierzę jak powiesz że żaden … - Rzekła z uśmiechem. Karen zaczęła się gorączkowo zastanawiać. Nie miała pojęcia co odpowiedzieć. W końcu zaczęła:
- Taki najfajniejszy to chyba jest … jest … yyy … Liam! – Powiedziała w końcu. Erica się uśmiechnęła.
- Tak, Liam jest mega fajny. – Stwierdziła. – Może wybierzemy się kiedyś na podwójną randkę? Mam akurat 4 bilety na mecz.
- Tak … możemy … - Odpowiedziała nieco zmieszana. Wtedy właśnie z góry nadszedł Lou niosąc telefon Erici.
- Dzięki. – Powiedziała po czym dała mu buziaka w policzek. – Cześć. – Rzuciła do Karen. Ta coś odburknęła … Gdy drzwi się zamknęły Louis poprosił dziewczynę na moment do swojego pokoju. Ta mimo że nie miała ochoty tam iść, jednak była ciekawa co też ma jej do powiedzenia.
- Dobra, gadaj bo nie mam czasu. – Powiedziała Karen patrząc na zegarek.
- Wszystko słyszałem! – Wykrzyknął uradowany. – Słyszałem jak mówiłaś Erice, kto jest twoim zdaniem z nas najfajniejszy. Swoją drogą dziwne że nie powiedziałaś Harrego … Myślałem że zaraz po mnie on jest na twojej liście.
- Spanikowałam, ok.? Po za tym ciebie nie ma na mojej liście! – Wykrzyknęła.
- Jasnee … Widziałem jaka byłaś zazdrosna … Ta nasza randka będzie bardzo ciekawa. Będę czekał z niecierpliwością aż jej przyłożysz. – Powiedział Lou po czym zaczął się śmiać. – A może wypchniesz ją za barierkę?
- Chciałbyś. A nie przyszło ci do głowy że pomiędzy mną a Liamem może coś zaiskrzyć po tej randce? – Spytała uśmiechając się. Na to Tomilson wpadł w nie pohamowany napad śmiechu.
- Ty i Payne? Odbiło ci? Przecież on cię nie obchodzi! W głowie masz tylko mnie!
- Naprawdę tak uważasz? Żebyś się czasem nie przeliczył. Bo może ja i Liam się nie kochamy ale to nie znaczy że nie możemy się ze sobą przespać … - Zaczęła Karen i z satysfakcją patrzyła jak Lou zaniemówił. Wydawał się być nieco zestresowany.
- Proszę! Zaprzyjaźnię się z twoim psem tylko nie rób mi tego! – Powiedział po czym uklęknął na kolana. Właśnie wtedy do pokoju wlazł Liam. Kiedy zobaczył co wyprawia Tomilson zaczął się śmiać.
- Louis! Nie wiedziałem że wy tak na poważnie … No, no oświadczyny … pięknie, pięknie. – Powiedział klaszcząc w ręce.
- Nie oświadczam się! Po prostu ja … szukałem … telefonu. – Rzekł Lou. Payne spojrzał na biurko na którym znajdowała się komórka, a potem na Louisa.
- Taa … Aha i Karen możesz mi wyjaśnić jedno, a mianowicie: Czy ty mnie kochasz? – Spytał nie spodziewanie Liam. Karen zrobiła wielkie oczy.
- Ja? Ciebie? Ależ skąd!
- To czemu do jasnej cholery chcesz iść ze mną na randkę? – Spytał rozbawionym tonem. – Niall mi to właśnie powiedział.
- Boże! Niall zainstalował jakiś podsłuch w tym domu, czy co? – Spytała retorycznie Karen.  – Otóż musiałam coś powiedzieć Erice gdy zapytała kogo z was najbardziej lubię. – Odpowiedziała.
- Mogłaś powiedzieć prawdę że Louisa! – Wykrzyknął Payne. Karen wtedy do niego podeszła i dała mu po łbie, śmiejąc się szyderczo.
- Bardzo … bardzo … zabawne, drogi Liamie. Ale Louis mnie nie obchodzi. Jest głupim zadufanym w sobie kretynem. Żegnajcie. – Po tych słowach poszła. Liam i Lou zostali sami. Ten ostatni usiadł na łóżku ciężko wzdychając.
- To musi być okropne kiedy miłość twojego życia mówi ci coś takiego. – Powiedział Liam. Na to Tomilson rzucił się na niego i tak wylądowali na łóżku. Do pokoju wtargnął Harry. Kiedy ich zobaczył gałki oczne prawie wyszły mu na wierzch.
- Chłopaki sorry nie wiedziałem … - Wydukał nieco zawstydzony i wyszedł z pokoju. Na to Payne zaczął się niesamowicie śmiać, wtedy Lou zrzucił go z łóżka.
- Co za poniżenie … - Wydukał.
                                                                       KONIEC
Wiem zakończenie do bani, ale nie miałam weny na nie ;(((.  I ktoś anonimowy pytał czy mam jeszcze jakieś opowiadania, no właśnie myślałam nad następnym bloogiem, napisałam nawet prolog, ale stwierdziłam że jest głupie. Oczywiście mam jeszcze inny pomysł, ale to dopiero pomysł … Aha i nie będzie mnie przez ok. 4 – 5 dni nie wiem dokładnie, ponieważ wyjeżdżam do cioci. Ale jak wrócę od razu dodaje odcinek. Już mam napisanego. :D.

17 komentarzy:

  1. ojej .. Karen zazdrosna <33 i Lou też ! (: ta Erica będzie mieszać! super rozdział !! xx

    chciałam cię przeprosić, ale od 10 do 21 jestem na obozie i nie będę mogła skomentować następnych wpisów, ale jak wrócę postaram się to nadrobić jednym długim

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział taa.. Karen i Lou zazdrośni .. Ach.. ta ich niespotykana miłość .. Może wkońcu się rozwinie ;pp
    Czekam na nastepny !
    PS Ale koniec nie był taki zły .
    Margarita...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się uśmiałam. Sklepowa stwierdziła, że lou fałszuje piosenkę zespołu one direction. Biedny, musiał się dziwnie poczuć. Pierwszy raz ktoś powiedział mu, że fałszuje. I jeszcze został uznany za złodzieja poszukiwanego w czterech stanach. Cóż, każdemu może się zdarzyć wyjść ze sklepu ubranym w koszulkę bądź spodnie. Na filmach zdarza się to bardzo często, tyle, że tam albo nie ma bramek albo są i w ogóle nie pikają. Nie wierzę, że lou powiedział coś takiego. Uderzyłby kobietę? Toż Ci dopiero.
    Lou zdenerwowany randką z Ericą? no proszę, nie znałam go z tej strony. Zawsze był pewny siebie, a teraz bał się jak przed nią wypadnie? Też przez chwilę miałam wrażenie, że Karen była zazdrosna kiedy dowiedziała się o jego randce. Prawdę mówiąc lepiej, że dowiedziała się od razu niż po fakcie dokonanym, a lou zachował się dość dziwnie mówiąc jej, że mogą pójść do łóżka jak wróci z randki. Mam takie wrażenie jakby lou bał się rozpoczynać prawdziwy związek. Tylko nie wiem jeszcze dlaczego. Może to dlatego, że jest zachwycony innymi dziewczynami?
    Coś czułam, że Karen będzie myśleć o randce lou. To w jakiś sposób daje do myślenia. Tylko. Cały czas zastanawia mnie to dlaczego nie chce się przyznać, że on jej się podoba! Chciałabym w końcu przeczytać odcinek w którym oboje powiedzą sobie, że chcą być ze sobą.
    Co do Erici. Karen powinna powiedzieć jej o pocałunku jeśli chce się w jakiś sposób zemścić na lou. On robił to co chwila, więc czemu ona nie mogłaby tego zrobić? Miała okazję, gdyż została z nią sam na sam, ale nie była w stanie. Zapomniała języka w gębie? a może się czegoś przestraszyła? W dodatku ta akcja z telefonem. Czy lou z nią spał? ..
    Ciekawa jestem co wydarzy się na tej podwójnej randce i czy w ogóle do niej dojdzie. Chciałabym żeby w końcu zostali parą, choć Janet pasuje mi bardziej do Harryego. Jakoś tak, polubiłam tego chłopaka. ;)

    oj. To prawdopodobnie będziesz musiała nadrobić moje opowiadanie. Jutro dodaję kolejny odcinek i za trzy dni następny..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajć , świetne jak zwykle ^^ Po tych 4-5 dniach musisz wszystko nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z początku zamiast "nat" była właśnie Victoria, ale później zorientowałam się, że w jednym odcinku przed tą imprezą napisałam, że Victoria nie wie nic o pete'em ani o tym, że nicole jest w nim zakochana. Więc zmieniłam imię. A z Victorią znały się o wiele wiele wcześniej, ale nie uwzględniłam jej w tej części.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super.Coraz bardziej podoba mi się fabuła.Będę z niecierpliwością czekać na następny.Mam do cb pytanie kiedy masz zamiar zrobić tak żeby Karen i Lou byli ze sobą,tak do siebie pasują.A jednak to prawda,że przeciwieństwa się przyciągają.

    OdpowiedzUsuń
  7. I zapraszam do mnie,nowy rozdział się pojawił.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech spada ta Erica :p
    Rozdział jak zwykle cudowny.
    Zapraszam do mnie :**
    http://one-direction-only-moments.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. niech Lou będzie z Karen, oni sami się okłamują że się nie kochają paranoja ;P czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz czemu uwielbiam Twoje opowiadanko? Bo gdy tylko czytam jakiś odcinek na twarzy od razu mam uśmiech. Ale nie taki kurduplasty uśmieszek tylko wielki, olbrzymi wyszczerz. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że piszesz rewelacyjnie pod względem stylistycznym. Nie robisz błędów jak ludzie w niektórych opowiadaniach, co jest naprawdę super. Wyjaśnij mi tylko jedno? Liam jest homoseksualny, hetero czy biseksualny? Bo naprawdę nie wytrzymam w niewiedzy. A co do pytania tej laski Ericy to nie wiem czemu myślałam, że poda albo Niall'a albo Harry' ego. Seryjnie.
    I zakochałam się w Lenny'm. Kocham pieski, a ten szczególnie przypadł mi do gustu, szczególnie gdy chciał ugryźć Louis' a. To było mega.

    A teraz powiedz co u Ciebie? Jak wakacje? Żyjesz i czy jesteś zdrowa?

    To na tyle. Gorące pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezła z ciebie autorka Inspirujesz mnie ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  13. UUUUUUUUUUUUuuUUUUUUUUUUUUUUUU !!!!!!!!!
    hah dobe było w sklepie na początku " ładnie ci w czeronym (...)" świetne
    zapraszam -
    http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/07/rozdzia-10.html

    OdpowiedzUsuń
  14. zapraszam do mnie.
    http://toiowo-tuitam.blogspot.com/
    blog super, twój oczywiście .

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebisty <33 Czekam na nastepny !

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham te opowiadanie♥.♥
    Najlepsze;3

    OdpowiedzUsuń