niedziela, 5 sierpnia 2012

One direction 2 odcinek 36

One direction 2
Odcinek 36
Karen przechadzała się właśnie po mieście. Nie wiedziała gdzie ma iść, do kogo … Nic nie przychodziło jej do głowy. Pomyślała więc że chociaż przez te parę godzin pobędzie sama. Na dworze był upał, ponad 30 stopni. Dziewczyna zbytnio się tym nie przejmowała. Nagle dostała kolejnego sms, tak jak podejrzewała był od Nathana. Tym razem pisał ,,Może się spotkamy?”. Karen kiedy przeczytała tę wiadomość zaczęła się śmiać. Postanowiła że nie będzie odpisywać. Niech teraz on trochę pocierpi. Zresztą o czym mieliby rozmawiać? Przecież ona nie miała ochoty z nim gadać. W tym momencie usłyszała trąbienie. Nie odwróciła się, nawet nie przyszło jej do głowy że ktoś trąbi na nią.
- Może się księżniczka łaskawie odwróci? – Spytał Zayn ze śmiechem. Wtedy Karen na niego spojrzała.
- Cześć. – Odpowiedziała z uśmiechem. – Gdzie jedziesz?
- Nigdzie. – Powiedział szybko. – Tak się chciałem przejechać. W końcu nie muszę całego czasu spędzać z chłopakami. Są wakacje, mogę robić co chce. Jestem wolny! – Krzyknął.
- Fajnie. Słuchaj, ja przyszłam się przejść. SAMA. Więc pozwól że się z tobą pożegnam. – Rzekła trochę zmieszana i zaczęła się oddalać. Malik podjechał autem trochę bliżej niej. Najwyraźniej nie dawał za wygraną.
- Wsiadaj. Przejedziemy się razem. Gdzie chcesz jechać? Ja bym chętnie pojechał za miasto … A ty?
- Zayn sorry, ale nie. Zabierz Zooey. – Odpowiedziała. – Naprawdę nie mam ochoty jechać za miasto, mam masę innych problemów.
- Ja też, dlatego chce jechać za miasto! Karen rozkazuje ci wsiadać. A z Zooey skończyłem, chyba już nigdy się nie spotkamy. – Rzekł patrząc na dziewczynę wyczekująco. Ta w końcu wywróciła oczami i wsiadła do samochodu …
                                                                                  ***
Louis przy śniadaniu był w doskonałym humorze. Nawet zrobił dodatkowe grzanki dla Nialla, gdy ten je o nie poprosił. Chłopaki zaczęli się zastanawiać co jest przyczyną tego zachowania … Tylko Horan w 50 procentach zaczął się domyślać. Liam i Harry nie mieli pojęcia co o tym sądzić.
- Lou, dobrze się czujesz? Twój ojciec wczoraj się ujawnił. – Przypomniał mu Styles, patrząc na niego z troską. – A ty zachowujesz się jakby nic się nie stało.
- Wiem, ale nie będę płakał jak ty na Titanicu. – Odpowiedział ze śmiechem. Wtedy Harry dał mu po łbie i obrażony wyszedł z kuchni.
- A nam powiesz co się stało? – Spytał Niall patrząc na niego wyczekująco.
- Nic po prostu ja … trafiłem wczoraj w totka dwie liczby. – Powiedział szybko.
- Kretynie za dwie liczby nie ma forsy! – Krzyknął na to Liam.
- To po cholerę jak się tak cieszyłem? – Spytał wyraźnie obrażony Tomlinson. – Dobra, chłopaki muszę gdzieś iść albo właściwie zadzwonić. – Stwierdził i w podskokach wyszedł z pomieszczenia. Payne zmarszczył brwi.
- Rozumiesz coś z tego? – Spytał, Horana. Ten uśmiechnął się tylko.
- Tak, ale Lou by mnie zabił gdybym ci powiedział. Dobra ja też muszę gdzieś iść, jeśli ten idiota się odważył to ja też. – Powiedział i wybiegł jak oparzony z domu. Payne stał po środku kuchni w totalnym szoku! Jego przyjaciele zachowywali się naprawdę dziwnie. Poczuł że każdy z nich ma jakieś życie towarzyskie tylko nie on. On nigdy nie miał najlepszego kumpla. Louis i Harry trzymali się razem, Zayn i Niall się kłócili ale także byli dobrymi kumplami a on? Zawsze od nich odstawał. Jego rozmyślania przerwała matka Louisa.
- Liam, co tak stoisz jak kołek? Pomógłbyś mi szukać lakieru do paznokci! – Rozkazała patrząc na niego groźnie.
- Tak, jest proszę pani! – Zasalutował ze śmiechem. – Cieszę się że w końcu się do czegoś przydam.
- To tylko lakier. Jeśli chcesz się do czegoś przydać to mnie wypakuj. – Powiedziała poważnie.
- O nie! Widziałem ile pani ma walizek. Mam tylko 2 miesiące wakacji nie pół roku. – Odpowiedział ze śmiechem.
- Nie bądź taki dowcipny bo powiem chłopakom co trzymasz w górnej szufladzie w twoim pokoju. – Rzekła Christina patrząc na niego rozbawionym wzrokiem. Payne spojrzał na nią z przerażeniem.
- To ja pójdę wypakować te walizki. – Stwierdził po czym udał się na górę.
                                                                                  ***
Karen i Zayn przejechali już dobre 30 km. Większą część drogi, spędzili w milczeniu. Właśnie w momencie kiedy nastąpiła nie zręczna cisza, zadzwonił Karen telefon. Już miała odebrać kiedy Malik jej go zabrał po czym odrzucił połączenie.
- Dlaczego to zrobiłeś? – Spytała zaskoczona. – A jak to coś ważnego?
- A co może mieć ważnego do powiedzenia Louis? – Powiedział ze śmiechem. – Po za tym, jesteśmy tylko my, nie odbieramy telefonów ani nie odpisujemy na sms. Najlepiej by było gdybyś wyłączyła swój skarb, ale niech ci już będzie.
W tym momencie do Karen przyszedł sms. Zayn momentalnie odebrał. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Oddawaj! – Krzyknęła dziewczyna, chcąc wyrwać mu telefon z ręki.
- ,,Przepraszam za wszystko, chce to naprawić, Nathan” – Malik przeczytał wiadomość na głos a potem się roześmiał. – Co to za Nathan? Znam gościa?
- Nie, nie znasz. To jeszcze większy idiota od Louisa. A teraz oddawaj telefon! – Powiedziała. Wtedy chłopak łaskawie go jej podał. – Tylko ani słowa Louisowi, nie może się o tym dowiedzieć, jasne?
- Jasne, ale czemu miałby się nie dowiedzieć? – Spytał zaskoczony.
- Bo jest zazdrosny o Nathana! Cały czas pyta czy lepiej całuje i w ogóle! Od dwóch dni zasypuje mnie wiadomościami na temat w czym jest od niego lepszy! Wpada w jakąś obsesje!
- Czy lepiej całuje? A skąd to niby masz wiedzieć? – Spytał ze śmiechem Zayn. – No chyba że dokładnie ci opisał jak całują jego usta albo powiedział ci Harry. – Dodał.
- Harry? A skąd on może o tym wiedzieć? – Zainteresowała się dziewczyna. Malik momentalnie umilkł. – Zayn błagam powiedz coś! Tajemnica za tajemnice, zgoda? Błagam muszę wiedzieć ponieważ … ponieważ całowałam się z Lou i to nie raz! Parę razy i … i tyle powinno ci na razie wystarczyć.
Malik zrobił wielkie oczy. Wyglądał na mega zaskoczonego. Przez kilka minut nic nie mówił. Karen zaczęła się poważnie martwić.
- To jeszcze za mało, powiedz kim jest ten Nathan a ja powiem ci coś o Stylesie i Tomlinsonie.
- Nathan to mój były. – Odpowiedziała Karen. Zayn milczał, najwyraźniej czekał aż powie coś więcej więc dodała: - Były który mnie zdradził z pewną dziewczyną.
- Ile razem byliście?
- Pół roku … Pewnego dnia bardzo się pokłóciliśmy, poszło o jego rodziców którzy mnie nie akceptowali ponieważ woleli jakąś Melindę na jego dziewczynę. Parę godzin po kłótni, postanowiłam się z nim pogodzić i przeprosić go ale … było już za późno. Zastałam go w łóżku właśnie z Melinndą. Był totalnie zalany więc na pewno niczego nie pamiętał, ale ja nie potrafiłam mu tego zapomnieć. Cały czas miałam ich przed oczami. Wiem że mnie kochał, ja też go kochałam … Chciał nawet się wyprowadzić od rodziców, był naprawdę cudowny, ale … ja nie potrafię wybaczyć czy zapomnieć zdrady …
- Łał. – Zayn tylko tyle zdołał wydukać. – Chyba historia Louisa i Harrego nie będzie tak wzruszająca ale zgoda, opowiem ci. A więc raz na imprezie oboje za dużo wypili i się pocałowali. Nie byli tak zalani żeby niczego nie pamiętać, więc … byli przy zdrowych zmysłach. Oczywiście mamy to na zdjęciach. Akurat mam ich w telefonie chcesz zobaczyć?
- Nie, dzięki. Oszczędź mi tego pięknego widoku. – Odpowiedziała z uśmiechem. – A kto kogo pierwszy pocałował?
- No zgadnij. – Powiedział patrząc co jakiś czas na dziewczynę. – Oczywiście że Harry, Louisa. Widziałaś jak na niego patrzył? To był wzrok miłości!
- Haha, bardzo zabawne. – Odburknęła obrażonym tonem.
- Widać że oboje cię lubią a ty lubisz ich. Fajnie by było jakby oboje zdali sobie sprawę że są w sobie nawzajem zakochani i wyjechaliby do Meksyku, żyjąc tam długo i szczęśliwe. – Rzekł Malik patrząc na nią ze śmiechem.
- Patrz się lepiej na drogę. – Rozkazała.
- Patrzę, patrzę … Nie obrażaj się, przecież mogłabyś się wypłakać w mój rękaw. Spoko, mam dużo bluzek więc jakbyś mi jedną zmarnowała to by się nic nie stało. Byłby dla ciebie wsparciem i w końcu zdałabyś sobie sprawę że mnie kochasz! A ja … - I tu się zaciął.
- A ty co? – Spytała zaskoczona jego wizjami, przyszłości.
- A ja także okazałbym się gejem! – Wykrzyknął ze śmiechem. W tym momencie włączył muzykę w radyjku, akurat leciała Taio Cruza.
- I zamieszkałbyś z Niallem w domku z pizzy. – Dodała.
- Masz rację to by było okropne. Już wolałbym Liama. – Odpowiedział. – Uuu, przejechaliśmy już 60km. Jedziemy dalej czy chcesz wracać? – Spytał.
- Jedziemy dalej. – Zdecydowała. – Fajnie mi się z tobą gada. Sorry za pytanie, ale czy mi się wydaje czy ty ze mną flirtujesz?
- Nie wydaje ci się! – Powiedział ze śmiechem. – Wiedziałaś że masz przepiękne oczy? Zawsze lubiłem brunetki jeszcze z brązowymi oczami! Dla tych totalnie trącę głowę.
- Zayn, błagam przestań! – Rzekła uśmiechając się. – Louis cię zabije. On jest już dość zazdrosny o Nathana.
- A tam. Ja nie mam takiego uroku co miał Nathan! On był nie ziemski! Widziałaś jak przesłał ci sms? Od razu poczułem w tej wiadomości taką dziką namiętność.
- Proszę przestań się nabijać. – Powiedziała rozbawionym tonem a jednocześnie dość zrezygnowanym. Wtem Malik zatrzymał samochód. Karen zdziwiła się że tak nagle. Ten nic nie mówiąc wysiadł z auta. Dziewczyna bez żadnych pytań wysiadła razem z nim.
- Za 200 metrów jest bar. – Wytłumaczył w końcu. – Często przyjeżdżam tu do niego jak mam gorszy humor. W tych stronach ludzie nie wiedzą kto to Zayn Malik więc mam spokój. A i niektórzy mnie znają z tego że tu przyjeżdżam. Idziesz?
- Jasne. – Rzekła i ruszyła za nim.
                                                                                  ***
Niall zapukał do drzwi już piąty raz, jednak nikt nie otwierał. W końcu po pięciu minutach czekania, drzwi otworzyła Juliette. Kiedy ujrzała Horana twarz jej się rozjaśniła. Natychmiast go przytuliła.
- Siemka! – Powiedziała radośnie. Niall z trudem się od niej odkleił.
- Hej. Mogę wejść? – Spytał nie pewnie.
- Pewnie, wchodź. – Odpowiedziała z uśmiechem. – Moi rodzice są w pracy więc możemy się trochę powygłupiać. Dzwoniłam do Karen ale nie odbiera. Pewnie jest z Louisem.
- Nie, na pewno nie. Louis jest w domu, chyba właśnie będzie do niej dzwonił. – Stwierdził Horan.
- Czyli już pewnie umówili się na jakąś kolacje … - Zaczęła rozmarzona. – Ciekawe kiedy w końcu postanowią być razem?
- Pewnie nie długo przedwczoraj Tomlinson wrócił do domu ok. 1:00 w nocy. – Powiedział Niall.
- Naprawdę! Oh, to cudownie! Czyli musieli iść do łóżka! Jeee! – Juliette zaczęła skakać jak nakręcona po kanapie. Niall poczuł się trochę nie zręcznie. Nie wiedział co w tej sytuacji zrobić.
- Juliette, lepiej usiądź. – Rzekł patrząc na nią trochę zawstydzony. Dziewczyna poczuła że chce powiedzieć jej coś ważnego, więc usiadła na kanapie.
- O co chodzi mój bracie? – Spytała rozbawionym tonem.
- Tylko nie bracie, jasne? – Powiedział ostro. – Masz mnie nie traktować jak brata! Nie jesteśmy rodziną! Jesteśmy przyjaciółmi! Ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Uwielbiam spędzać z tobą czas … - W tym momencie zbliżył się do dziewczyny. Patrzyli sobie prosto w oczy.
- Traktowałam cię jak brata ponieważ myślałam że łączy nas taka sama więź jak rodzeństwo, ale jeśli ty uważasz inaczej … Dobra, możemy być tylko przyjaciółmi. – Odpowiedziała odsuwając się. Wtedy Niall złapał ją za rękę i gwałtownie do siebie przyciągnął. Gdyby przechylił głowę trochę do przodu, dotknąłby jej ust swoimi.
- Nie chce traktować cie jak przyjaciółki … Juliette zależy mi na tobie nie jak na siostrze, koleżance czy przyjaciółce, tylko jak na dziewczynie. Tyle razy chciałem ci to powiedzieć, ale nigdy nie było odpowiedniego momentu. Ale teraz kiedy Karen i Louis się odważyli to myśle że my też możemy …
- Iść do łóżka tak? – Spytała odskakując od niego.
- Nie o to mi chodziło! – Horan szybko zaprzeczył.
- Ależ tak! O to ci chodziło! Ja też cię lubię ale najpierw chciałam sprawdzić jak sprawdzisz się w roli chłopaka! A ty co? Już po tygodniu oczekujesz czegoś więcej! Myślałam że jesteś inny. Wynoś się z mojego domu.
- Juliette skarbie co ty mówisz? – Niall wyglądał na zdziwionego.
- O tym że nie potrafisz być przy mnie bez oczekiwania czegoś więcej ode mnie! – Krzyknęła ostro.
- Ale ja nie chce od ciebie czegoś więcej! Nie musimy się nawet całować! Chciałem tylko spytać czy ty też czujesz to samo co ja? To wszystko. Nie chciałem cię zranić. Lubię cię.
- Niall, idź już. Jak masz się sprawdzić w roli chłopaka jak nie potrafisz się sprawdzić w roli przyjaciela? To za trudne. Idź. – Powiedziała. Horan był mega zdziwiony jej zachowaniem. Bez słowa opuścił jej mieszkanie. Żałował że wyznał prawdę. Tak to chociaż miał najlepszą przyjaciółkę a teraz jej nie ma … Ciężko westchnął po czym udał się do domu.
                                                                                  ***
Tymczasem, Zayn zaprowadził Karen do pobliskiego baru. W środku znajdował się barman, dwóch mężczyzn koło 50, siedziało przy oknie, naprzeciwko nich dwie dziewczyny, a jeszcze dalej jakaś starsza pani czytała książkę. Nie było dużo osób, ale czego innego się spodziewać na takim odludziu? Cud, że w ogóle są jacyś ludzie! Malik usiadł przy barze i zamówił jednego drinka, Karen spoczęła obok niego.
- Zayn, nie powinieneś pić, prowadzisz. – Przypomniała mu. Ten tylko się uśmiechnął.
- Drink jest dla ciebie. – Odpowiedział wskazując na niego ruchem głowy. – Pij.
- Wole nie. Kiedyś wypiłam łyk piwa i zrobiło mi się nie dobrze. – Stwierdziła. Zayn spojrzał na nią dziwnie i machnął zrezygnowany ręką.
- Zgoda, w takim razie kto chce darmowego drinka! – Krzyknął chłopak na cały bar. Przez kilka sekund każdy milczał, w końcu odezwał się jeden z mężczyzn siedzących koło okna:
- Ja, proszę. – Powiedział, kiedy Malik niósł mu picie, zrobił wielkie oczy. – Zayn? Co tu robisz? Cześć, jak dawno cie nie widziałem! – Po tych słowach wstał by go uściskać.
- Witam pana, panie Johnson. – Odpowiedział, przestając go ściskać. – Rzeczywiście dawno się nie widzieliśmy. Ale to dlatego że nie miałem czasu, przepraszam. – Dodał ze skruchą.
- Nic nie szkodzi! Ale nudno było bez ciebie. – Rzekł śmiejąc się mężczyzna. – Przedstaw lepiej swoją piękną dziewczynę!
Zayn spojrzał lekko zmieszany na Karen i wzdychając powiedział:
- Bardzo chętnie ją przedstawię ale to nie jest moja dziewczyna. – Wydukał. W tym momencie Karen podeszła do nich z uśmiechem. – To jest Karen moja przyjaciółka, a to pan Johnson poznałem go właśnie w tym barze jest miły. Raz zabrał mnie na ryby.
- Witaj Karen. – Rzekł ściskając jej dłoń. – I nie słuchaj go z tym że jesteś dla niego jak przyjaciółka! Znam Zayna nie od dziś i jeszcze nigdy nie patrzył tak na żadną dziewczynę! Może na razie nic was nie łączy, ale pożyjemy zobaczymy.
- Na pewno NIC nas NIGDY nie będzie łączyć. – Powiedział stanowczo Zayn, patrząc na Johnsona dość groźnie.
- Ale może kiedyś … - Mężczyzna nie dawał za wygraną.
- Nigdy, jestem tego pewien. – Odpowiedział dumnie Malik.
- Jeśli tak uważasz… To może usiądziecie z nami? Zayn, znasz już Alana? – Spytał patrząc na niego, ten kiwnął głową. – A więc Karen to Alan, Alan to Karen.
Starszy mężczyzna wstał z miejsca by przywitać z nimi. Potem cała czwórka usiadła przy stoliku.
- Na ile przyjechaliście? – Spytał Alan, patrząc na nich z zaciekawieniem.
- Na chwilę… Chyba zaraz będziemy wracać, ściemnia się. – Stwierdził Zayn. – Przepraszam że tym razem tak krótko. – Dodał.
- Nic nie szkodzi. Musicie jeszcze kiedyś przyjechać … Karen, umiesz łowić ryby? – Spytał pan Johnson.
- Nie. – Odpowiedziała szybko. Ten ze śmiechem poklepał ją po ramieniu.
- I bardzo dobrze! Nauczę cię. Zayn, przywieź ją tu jeszcze kiedyś. Może w przyszłym tygodniu, co? Akurat mam urlop w pracy. – Mężczyzna nalegał.
- Myślę że Zayn, powinien tu przyjechać, ale ze swoją dziewczyną. – Powiedziała Karen.
- Nie mam dziewczyny. – Rzekł szybko Malik. Dziewczyna spojrzała na niego dziwnie. – A jak u was? Nadal pan, panie Johnson ma złamaną nogę?
- No jak widzisz nie. – Odparł ze śmiechem. Wtedy Zayn zdał sobie sprawę że zrobił z siebie idiotę. Wziął głęboki oddech i patrząc za okno, zaczął:
- Zaczyna się ściemniać. Naprawdę już na nas pora.
Po tych słowach wstał z miejsca, Karen także. Oboje pożegnali się uściskiem dłoni.
- Musicie nas jeszcze odwiedzić na pewno. – Powiedział na odchodne Johnson. – A ty Karen, czasem spójrz mu w oczy a zobaczysz że mam rację. – Dodał, patrząc na dziewczynę.
- Na pewno, dowidzenia. – Rzekła i razem z Zaynem wyszli z baru. Chłopak wyglądał na nie zadowolonego. Karen była zdziwiona jego zachowaniem. W milczeniu poszli do samochodu. Kiedy już siedzieli a Malik odpalił, zaczął:
- Przepraszam za nich i te głupie gadki, ale wiesz jacy są ludzie po 50 roku życia. Wydaje mu się że każda para przyjaciół kiedyś będzie razem. – Wytłumaczył się trochę zawstydzony. Karen się roześmiała.
- Nie no jasne, nie ma sprawy. – Odparła, patrząc mu prosto w oczy. Ten to dostrzegł.
- Przestań! To nie jest zabawne!
- Wiedziałeś że masz piękne oczy? Zawsze lubiłam brunetów! I to jeszcze z brązowymi oczami? Totalnie trącę dla nich głowę.
- Ha ha ha! To wcale nie jest śmieszne. – Rzekł włączając radyjko. – Po za tym oni mieli rację powinienem przyjeżdżać tu częściej. Chciałabyś?
- To znaczy ty przyjeżdżaj, ale beze mnie.
- Dlaczego? – Spytał zaskoczony. – Fajnie nam się gada i spędza czas. Rozumiem że pan Johnson i jego kumpel są trochę świrnięci ale to dobrzy ludzie.
- Powinieneś przyjechać tu z Zooey. – Stwierdziła. – Zayn, daj jej szansę. Ja też na początku myślałam że Louis jest pustym zapatrzonym w siebie chłopakiem, ale przejrzałam na oczy i stwierdziłam że tak nie jest. Zbyt pochopnie ją oceniłeś. Po prostu daj jej szansę, każdy na nią zasługuje, nawet największy prostak.
- Masz rację. Może właśnie Louis a także Zooey potrzebują takich osób jak my? Którzy sprowadzą ich na ziemie gdy zaczną za bardzo gwiazdorzyć. – Powiedział patrząc przed siebie. Karen nie odpowiedziała, dalej jechali w milczeniu …
                                                                       KONIEC
Dziękuje bardzo serdecznie za komentarze :). Fajne że istnieją ludzie którzy to czytają! :D.


16 komentarzy:

  1. O matko! Świetny rozdział! Z resztą jak całe opowiadanie! Kocham Twojego bloga i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Ale kurde.. kiedy znów coś wydarzy się z Niallem i Julliet ? :(

    OdpowiedzUsuń
  3. a to pan Johnson poznałem go właśnie w tym barze jest miły. Raz zabrał mnie na ryby.<---- podoba mi się tak fajnie się zrymowało.odc super.Czekam na następny i zapraszam do mnie nowy odcinek jeszcze świerzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział nieziemnski .. mam nadzieje ze Juliette będzie w końcu z Niallem .xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste, nie mogę się doczekać następnej części.!! :D Chce więcej, jest to moje ulubione opowiadanie na którym mogę jednocześnie płakać, śmiać się i rozpamiętywać. Jeszcze nigdy tak nie miałam.!! :D Jesteś BOSKA.!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Był zdenerwowany, że Janet podała go na policję. Dlatego tak się uniósł.. - to po pierwsze, a po drugie Janet nie została pobita! próbowała się zabić, a z własnym ojcem dogaduje się bardzo dobrze. Coś Ci się troszeczkę pomieszało.

    Nie podoba mi się wątek z byłym chłopakiem Karen, czuję, że on może bardzo namieszać. Zachowanie Zayna bardzo mnie zdziwiło, nie docierało do niego, że Karen chce być sama.
    Czyżby lou cieszył się z powodu seksu z Karen? ;d w sumie miał z czego, w końcu mu się udało.
    Jestem ciekawa co takiego Liam, trzyma w swojej szufladzie o czym wie matka lou! zrobiła taki mały szantażyk. Albo wypakuje jej walizki albo powie chłopakom co ma w szufladzie, dobre ;)
    Zayn mnie zadziwił. Gdybym była na miejscu karen, nie pozwoliłabym żeby ktoś zabrał mi mój telefon odrzucając połączenia i jeszcze czytają sms'y! tak się nie powinno robić, więc ma u mnie dużego minusa.
    Tak samo jak karen, zauważyłam że z nią flirtował. Nie powinien robić czegoś takiego. Niby flirt nie jest taki zły, to nie zdrada, ale jeśli lou dowiedziałaby się o tym, nie byłby z tego powodu zadowolony. Mam tylko nadzieję, że między nim a karen nic nie będzie.
    Ucieszyłam się kiedy Niall w końcu wyznał prawdę. Miałam nadzieję, że zdobędzie Juliette i będą razem, a ona? strasznie mnie zaskoczyła. Zachowała się jak... nawet nie jestem w stanie tego określić. Ubzdurała sobie, że Niall chciał ją zaciągnąć do łóżka dlatego wyznał jej miłość. Nie wiem co on czuje, ale mogę się jedynie domyślać. Nie jest pewnie zadowolony i nie takiej reakcji się spodziewał. Oj, ale ty wszystko komplikujesz, bardziej niż ja! :D
    Najpierw rodzina karen myślała, że jej chłopakiem jest harry, a teraz pan johnson uznał karen za dziewczynę zayna. Szczerze mówiąc nie wiem co mam napisać, zszokowała mnie ta scena. Ten pan mówił wszystko całkiem poważnie dając karen do zrozumienia, że Zayn się w niej podkochuje, ona niby w to uwierzyła, a potem zaczęła go denerwować. Z jednym się z nią zgodę. powinien dać szansę Zooey. Może i wyglądała na zapatrzoną i zakochaną w sobie damulkę, ale to tylko pozory, a wiadomo, że pozory mylą. Musi spróbować, jeśli nie spróbuje to się nie przekona. ; ) myślę, że zooey okaże się fajną dziewczyną, ale to już zależy od Zayna.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zayn też zakochał się w Karen?
    Co ta dziewczyna w sobie ma?
    To już trzeci chłopak z pięciu.
    Byłoby głupio gdyby chłopcy zaczęli się kłócić o Karen.
    Ciekawe kiedy dowie się o ich uczuciach.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty, boże dopisz zayna do ankiety ^^ Osobiście według mnie to najlepszy kandydat dla niej na chłopaka ;D ;) + zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale Juliette wrobiła Nialla.
    Biedaczek, powiedział jej co czuje, a ona co?
    Kocham tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. łaaał rozdział świetny jak zawsze :) ale ta zdiewczyna ma powodzenie, niesamowite... :) zgadzam sie z klaudzia124, że byloby glupio gdyby sie zaczeli o nia kłócic, no nie wiem. dawaj nn :) czekam z niecierpliwością :) :P aha i ja juz dodałam nowy rozdział ósmy, więc jak znajdziesz chwilkę to komentuj proszę :P dzięki i czekam:
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :)
    Zapraszam do mnie :PP

    OdpowiedzUsuń
  12. mam nadzieje że Juliett będzie w koncu z Niallem :D

    OdpowiedzUsuń
  13. masz może twittera ?; >

    OdpowiedzUsuń
  14. hej :) widze ze nie ma nowego rozdzialu (sprawdzalam bo moze akurat ale niestety) :P ja dzisiaj dodalam i licze na twoj komentarz :) u mnie dziewiaty rozdzial :) :
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń