One direction 2
Odcinek 35
Przyszedł w końcu dzień, kiedy ojciec Louisa miał się ujawnić. Miało to się wydarzyć dziś w telewizji o 20:00, po programie który prowadzi czyli tak koło 21:00. Tomlinson już od rana był załamany. Wiedział że to ostatni dzień kiedy ma spokój i ludzie o nim nie gadają ani się z niego nie śmieją. Bycie gejem w sumie nie było niczym złym, ale jak to wyjaśnić innym? Ponadto Lou był piekielnie wściekły na swojego ojca i nie miał ochoty z nim rozmawiać ani go widzieć przez następne 10 lat! Zdziwiło go tylko to że nawet nie próbował się z nim skontaktować, porozmawiać, wytłumaczyć … Ale tacy już byli jego rodzice. Nie dziwne że ich syn zachowywał się tak samo, przez nich nauczył się troszczyć tylko o siebie. Ale odkąd zdał sobie sprawę że zależy mu na Karen, zmienił się, w 50 procentach … One direction właśnie jadło śniadanie. Niall jak to on zobaczył że płatki które zamierzał zjeść są przeterminowane, ale zbytnio się tym nie przejął. Miał w końcu na nie ochotę, a nie chciało mu się iść do sklepu.
- Spotykasz się dziś z Zooey? – Spytał Liam, Zayana. Ten spojrzał na niego groźnie.
- Nie. – Odparł. – Nie zamierzam już się z nią spotykać. Ona nie jest w moim typie. To wina, Louisa, przez niego mam teraz problemy … Dobrze, chociaż że nie dzwoni.
- Zadzwoni, nie martw się. – Powiedział Payne. – Przynajmniej ja ci tego życzę. – Dodał ze śmiechem. Wtedy Malik polał go szklanką wody i z szerokim uśmiechem wyszedł z kuchni.
- Liam wziął właśnie poranny prysznic. – Rzekł Niall ze śmiechem. Wtedy Liam także wylał na niego szklankę wody.
- O! Widzę że Horan też.
- No haha. – Odburknął i zirytowany wyszedł się przebrać. Payne nie chcąc się przeziębić też poszedł, było ogółem lato i 28 stopni na zewnątrz, ale chłopaki woleli nie ryzykować zmarnowanych wakacji w łóżku. Louis został sam z Harrym. Postanowił zwierzyć mu się ze swoich problemów.
- Harry wiesz że jesteś moim najlepszym przyjacielem?
- Wiem, a ty moim, na zawsze. – Odpowiedział z uśmiechem.
- Zapewne wiesz że mój ojciec zamierza się dzisiaj ujawnić … - Zaczął i nie dokończył bo przerwał mu Styles:
- Tak, wiem. Lou tak mi przykro … Chętnie bym z tobą pogadał, ale umówiłem się z Maxem w barze. Wiesz chciałem mu dotrzymać towarzystwa, kiedy on będzie pracować.
- No jasne leć … Zaraz! Max jest barmanem? Ja pierdole! – Powiedział Tomlinson który postanowił wyobrazić sobie go w tej roli … Harry uściskał go na pożegnanie i wybiegł z domu. Louis poczuł się zdradzony. Jego najlepszy kumpel woli spędzać czas z Maxem niż z nim? Dobrze że ma jeszcze Nialla, Zayna, Liama no i jego matkę. Może z którymś z nich uda mu się pogadać …
***
W barze, Max słuchał właśnie, narzekań jakieś 40 – letniej kobiety która opowiadała jakie nudne życie ma ze swoim mężem. Chłopak był nie wiarygodnie znudzony jej gadaniną ale był za dobrze wychowany by powiedzieć to jej wprost.
- Cześć! – Powiedział Styles z uśmiechem.
- Hej. – Odparł Max. – Super że jesteś. Coś ci podać?
- Piwo. – Rzekł Styles. Wtedy Max poszedł przynieść piwo. Kobieta która wcześniej narzekała, spojrzała z zainteresowaniem na Harre’go. Ten poczuł się trochę nie zręcznie.
- Cześć, jestem Lisa. A ciebie jakbym skądś kojarzyła … - Zaczęła.
- Jestem Harry Styles. Wie pani z zespołu One direction. – Odpowiedział. Nie był pewien czy dobrze postąpił mówiąc jej prawdę.
- Jaka pani? Mówmy sobie po imieniu. – Powiedziała z uśmiechem. – Mam nadzieje że ty lepiej traktujesz dziewczyny niż mój mąż … On tylko narzeka i cały czas chodzi nie zadowolony. Czasem mam wrażenie że mnie zdradza … Nie zdziwiłabym się zresztą, ta zdzira z marketingu cały czas go podrywa.
- Myślę że powinni to państwo sobie między sobą wyjaśnić. Ja mam tylko 16 lat, nie znam się za bardzo na małżeństwie. – Rzekł nieco zmieszany. Chciał by ta straszna kobieta, dała mu w końcu spokój.
- 16? Młody jesteś … - Zaczęła patrząc mu prosto w oczy. – Wiesz chciałabym się jakoś zemścić na moim mężu … A ty jesteś przystojny, młody … Gdyby nas przyłapał na pewno byłby zazdrosny i może w końcu zwróciłby na mnie uwagę.
- Co? – Spytał Styles, cały przerażony. Ich rozmowę podsłuchał Max, który akurat postanowił przed przyjacielem piwo.
- To jak skarbie, mam rozumieć że randka dzisiaj o 20:00 aktualna? – Spytał Max, puszczając oczko do Harre’go.
- No jasne, kochanie. – Odpowiedział łapiąc go za dłoń. – Ale dzisiaj chodźmy do mnie, cały czas siedzimy tylko u ciebie.
Lisa spojrzała na nich z zaskoczeniem. Nie za bardzo wiedziała co ma powiedzieć. Położyła więc pieniądze na blacie i skierowała się do wyjścia, nadal jakby nie wierząc w to co widzi. Wtedy Max z Harrym zaczęli się śmiać jak opętani.
- To było nieziemskie! – Powiedział Styles, krztusząc się śmiechem.
- Ta babka była strasznie nachalna. Sam musiałem wysłuchiwać jej narzekania przez ponad godzinę! Po za tym chciałem ci się jakoś odwdzięczyć za akcje na pokazie mody. – Powiedział.
- Łał! Dziwnie się czuje, przed chwilą 40 – latka proponowała mi łóżko, tak aby nas nakrył jej mąż. Hm, ciekawe czy dostałbym za to kasę? – Spytał z rozbawieniem.
- No pewnie! Taki przystojniak nic by nie zarobił? Heh, pewnie zatrudniałby cię jeszcze jako prywatnego striptizera. – Rzekł ze śmiechem. – A tak szczerze to kogoś masz na oku?
- Nie powiem że nie ale … Nie chciałbym o tym rozmawiać.
Wtedy Max zrobił obrażoną minę.
- No powiedz chociaż czy ją znam?
- Tak. – Odpowiedział stanowczo. – I nie pytaj już, nic więcej ci nie powiem. Od tej pory buzia na kłódkę …
- No Harry, weź … Własnemu przyjacielowi nie powiesz? Co za jełop z ciebie. – Stwierdził, podając drinka klientowi. – Styles … Błagam powiedz … Będę cię za to wielbił do końca życia …
Harry jednak nadal milczał. Max postanowił marudzić mu tyle póki się nie złamie:
- Harry … Harry … to Cathrin? A może Tara? Już wiem gościówa od matmy! … Styles, weź powiedz. Mam już dosyć zgadywania. Błagam! Powiedz albo powiem twoim kolegą że 40 – latka proponowała ci łóżko by zemścić się na mężu …
- Max jaki ty jesteś wkurzający! – Harry w końcu się uniósł. – Nie mogę z tobą wytrzymać. Co ci po moim wyznaniu że podoba mi się Karen?! – Wrzasnął schodząc z krzesełka. W tym właśnie momencie ugryzł się w język. Sam jak ostatni kretyn, wyznał nie chcący prawdę.
- Karen? Przecież ją podrywał Louis, widać że mu się podoba. – Powiedział.
- Wiem. Dlatego mam te cholerne wyrzuty sumienia. Ile razy patrzę na nią i myślę że chciałbym ją pocałować, zaraz przypomina mi się Louis … Czuje jakbym go zdradzał. To okropne uczucie. Staram się teraz unikać Karen ale … Ona przyjaźni się z nami i wcale nie jest łatwo. – Odparł. Max patrzył na niego z lekkim zaskoczeniem.
- Cieszę się że mi o tym powiedziałeś. – Stwierdził. – Lepiej jest podzielić się problemem z przyjacielem, wtedy jest o wiele lepiej.
- Też tak uważam. – Rzekł Harry.
***
Louis postanowił pogadać o swoim problemie z Zaynem. Wydawał się z nich najspokojniejszy więc Tomlinson pomyślał że jest dobrym słuchaczem. Podszedł do niego gdy ten leżał na kanapie, nudząc się.
- Słuchaj Zayn muszę z tobą o czymś porozmawiać … Harry mnie olał dla Maxa, więc … sam rozumiesz. – Powiedział Lou, siadając na krzesełku.
- No jasne, mów o co chodzi. – Odpowiedział rześko Malik.
- Chodzi o mojego ojca, chyba wiesz że zamierza się ujawnić … - Zaczął, jednak jego gadaninę przerwał dźwięk dzwonku z telefonu. Zayn szybko odrzucił połączenie i uśmiechnął się z dumą.
- Będę tyle razy odrzucał ile będzie dzwonić. Może w końcu zrozumie że nie jest w moim typie i mam jej dość. – Powiedział patrząc na telefon.
- Może po prostu jej to powiedz a nie tchórzysz? – Podsunął pomysł Tomlinson. Malik wtedy się roześmiał.
- Ale tak jest ciekawiej. Teraz w końcu ktoś potraktuje ją tak, jak ona traktuje ludzi. – Stwierdził. Louis pomyślał że Malik nie jest dobrą osobą do zwierzeń. Wstał więc z krzesełka i poszedł na górę. Doszedł do wniosku że pogada ze swoją mamą, w końcu nie ma to jak, własna matka! Zapukał do drzwi po czym wszedł do środka. Christina właśnie czytała magazyn plotkarski.
- Louis, słoneczko, co się stało? – Spytała patrząc na niego.
- Chodzi o tatę … - Zaczął, jednak mama mu przerwała.
- Nie mam ochoty o nim rozmawiać! Zawiódł mnie i rozczarował! – Krzyknęła odkładając gazetę.
- Mnie też, dlatego chciałem o tym porozmawiać. – Powiedział szczerze. – Mamo, proszę porozmawiaj ze mną …
- Mogę z tobą porozmawiać ale nie o twoim ojcu. To ostatnia gnida. Nienawidzę go. Teraz myślę tylko o tym żeby jak najszybciej się z nim rozwieść i przejąć wszystkie jego pieniądze! Zostawię go z niczym. – Oznajmiła triumfalnie. Tomlinson poczuł się rozczarowany Harrym, Zaynem a nawet własną matką. Pomyślał że może Niall go wysłucha, duże je ale to dobry kumpel. Wyszedł więc z pokoju Christiny i poszedł do kuchni ponieważ tam najprędzej spotka się Nialla …
- Horan, musimy pogadać. – Powiedział siadając koło przyjaciela który akurat jadł pączka i coś czytał.
- Spoko. Mów co ci leży na sercu. – Odparł. Louis wtedy poczuł ulgę że chociaż on go wysłucha, zaczął więc:
- Mój ojciec zamierza się dzisiaj ujawnić … Martwi mnie to i nie wiem jak zareagują na to inni. Obawiam się że moje życie nie będzie wyglądać jak wcześniej … - Urwał ponieważ zdał sobie sprawę że Niall go w ogóle nie słucha. – Niall! Mówię do ciebie.
- Dobra, mów. Słucham. – Odpowiedział. Nadal jednak był zaczytany w gazetę.
- Tak? To w takim razie powiedz co ja przed chwilą powiedziałem! – Rozkazał.
- Mówiłeś że twój ojciec ma się dzisiaj ujawnić i … i … zapomniałem.
- Bo w ogóle nie słuchałeś! – Krzyknął już zdenerwowany po czym wyszedł z kuchni. Został mu tylko Liam. Wiedział że na niego to nie ma co liczyć, ale mimo wszystko postanowił spróbować. Zastał go w swoim pokoju grającego w strzelanke.
- Który poziom? – Zapytał siadając obok niego.
- 32. To mój rekord. – Pochwalił się z dumą.
- Słuchaj, Liam musimy porozmawiać. Chodzi o mojego ojca, jak wiesz on dzisiaj zamierza się ujawnić … - Zaczął i nie dokończył ponieważ przerwał mu Payne:
- No wiem! Na pewno będę dzisiaj oglądać ten program. Będzie mega ciekawie! Już się nie mogę doczekać! – Krzyknął szczęśliwy. Tomlinson pomyślał że zaraz się rozpłacze. On ma mega doła i potrzebuje osoby która go wysłucha, nawet nie udzieli dobrej rady, ale po prostu wysłucha … Payne traktował to jak żart! Spodziewał się tego po nim, ale bardziej by rozczarowany pozostałymi osobami … Przypomniało mu się właśnie o jeszcze jednej osobie. Nie był pewien czy będzie chciała z nim gadać, nigdy jeszcze nie rozmawiał z nią o prywatnych sprawach … Jednak mimo wszystko postanowił spróbować.
***
Wieczorem, cały przemoczony zapukał do drzwi, domu Karen. Kiedy dziewczyna otworzyła, była okropnie zdziwiona że w progu stoi Louis Tomlinson cały mokry.
- Hej. Mogę wejść? – Spytał nie śmiało. – Oczywiście jeśli twoi rodzice się zgodzą.
- Wejdź. – Odparła wpuszczając go do środka. – Rodzice są u przyjaciół, wrócą najwcześniej o dwunastej w nocy. – Dodała.
- Dobra, słuchaj muszę z kimś pogadać. A moi przyjaciele z zespołu w ogóle mnie nie słuchają a matka nawet nie chce słyszeć o ojcu. Błagam, wysłuchaj mnie, chociaż tyle. – Powiedział cały trzęsąc się z zimna. Dziewczyna kiwnęła głową po czym podała mu ręcznik aby się mógł trochę wytrzeć.
- Dobra, mów co się stało. – Rzekła siadając na kanapie. Louis spoczął obok niej i zaczął:
- Mój ojciec dzisiaj, a właściwie w tej chwili ujawnia że jest gejem. Jak widzisz nienajlepiej to znoszę. Cały czas o tym myślę i nie mogę spać. – Zaczął i wziął głęboki oddech. – Czuje się oszukany, poniżony i wściekły na niego. Chciałbym dać mu w twarz! On traktuje to jak tani skandal dzięki któremu wepnie się na szczyt. A ja … mnie jest ciężko.
Po tych słowach nastąpiło milczenie. W końcu Karen się odezwała:
- Porozmawiaj z nim, wiem że to nie jest łatwe ale to najlepsze co możesz zrobić.
- A on? Nie mógłby się ze mną skontaktować? Ja go w ogóle nie obchodzę! Czuje się jakbym nie miał rodziców.
- A twoja mama? Przecież mieszka z tobą…
- Bo nie ma gdzie się podziać! Tak to, nie odzywała się przez cały rok! Czasem dzwoniła tylko by pochwalić się ile kasy zarobiła to wszystko. Nienawidzę moich rodziców. Traktują mnie jak … Chciałbym mieć osobę z którą mogę porozmawiać o wszystkim, która nie będzie mnie oceniać …
- Masz mnie … Czasem reaguje na różne sytuacje zbyt gwałtownie, ale przykro mi, nie masz wyjścia, inni nie chcą się wysłuchać. Jesteś na mnie skazany. – Stwierdziła z uśmiechem. Wtedy Louis także się uśmiechnął.
- Dzięki. Myślałem że wyrzucisz mnie za drzwi …
- Ja? Niby dlaczego? – Spytała zaskoczona.
- Powiedziałaś że mnie lubisz i nic więcej a także … mieliśmy umowę że siebie nie zranimy a takie wyznania wiesz … zbliżają ludzi. – Powiedział patrząc jej w oczy. Wtedy Karen zbliżyła się do niego po czym go pocałowała, oplatając ręce wokół jego szyi. Tomlinson złapał ją w pasie. Po chwili lekko odsunął głowę.
- Myślisz że to dobry pomysł? – Spytał nie pewnie.
- Nie, ale jesteś taki kochany. Mówisz nie jak kretyn ale jak normalny człowiek! Jestem pod wrażeniem. Może powinieneś częściej chodzić w deszczu?
Wtedy Lou się uśmiechnął i znów ją pocałował. Karen usiadła na niego okrakiem. Wtedy Tomlinson ściągnął jej bluzkę, dziewczyna zaczęła rozpinać jego koszulę, kiedy skończyła odpinać ostatni guzik, chłopak rzucił ją na podłogę. Dziewczyna zaczęła rozpinać mu spodnie, wtedy Louis powiedział:
- Może chodźmy do twojego pokoju. -Stwierdził, Karen kiwnęła głową. Więc Tomlinson zaniósł ją na rękach do jej pokoju. Kiedy już się w nim znaleźli rzucił ją na łóżko, a potem zdjął swoje spodnie. Potem położył się na niej i zaczął całować jej szyje, prze okazji zdejmując dziewczynie spodnie.
- Lou, znów nie mamy zabezpieczenia … Sorry ale u mnie w domu go raczej nie znajdziemy. – Powiedziała, dość rozczarowana.
- Wiem. – Powiedział z szerokim uśmiechem po czym wyjął je ze swoich spodni.
- Przyszedłeś na zwierzenia z prezerwatywą? – Spytała zaskoczona.
- W końcu jak to pięknie ująłem, zwierzenia zbliżają ludzi. – Odpowiedział z radością. Karen na to się roześmiała. Louis kiedy już założył zabezpieczenie i oboje byli nago, wszedł w nią. Tomlinson dotknął jej ramion a Karen objęła go w pasie. Razem jak nienormalni zaczęli krzyczeć na cały pokój z podniecenia … Po wszystkim Louis cały spocony włożył bokserki, oznajmując:
- Muszę się iść czegoś napić.
Po tych słowach wyszedł z pokoju. Karen poczuła się rozczarowana, niby mieli umowę żeby nie rozmawiać o uczuciach. Jednak zrobiło jej się jakoś dziwnie … Tymczasem Lou, wziął z blatu colę i wlał sobie ją do szklanki. Kiedy już miał ją wypić, usłyszał czyjś krzyk. Przerażony odstawił szklankę i odwrócił się. Zauważył wtedy jakąś kobietę i mężczyznę. Domyślił się że to pewnie rodzice Karen.
- Kim jesteś? – Spytała kobieta. – Zboczeńcem? Pijakiem? Narkomanem?
- Każdym z tych trzech po trochu. – Odpowiedział ze śmiechem Tomlinson.
- Nie mam czasu ani nastroju na żarty. – Powiedziała ostro kobieta.
- Daj chłopakowi spokój. – Rzekł na to ojciec Karen i poszedł do salonu. Jej matka spojrzała na niego groźnie że tak zupełnie olał iż w ich kuchni, znajduje się na wpół nagi chłopak.
- Karen! – Wrzasnęła w końcu kobieta. Dziewczyna przyleciała w parę sekund jak oparzona. Na szczęście ubrana w piżamę.
- Tak? – Spytała nie śmiało. – Myślałam że wrócicie … - I tu urwała ponieważ spojrzała na zegarek. Była 00:30.
- Co ten zboczeniec robi w mojej kuchni?! – Spytała dość donośnym tonem.
- Hej! Tylko nie zboczeniec. Nie życzę sobie aby pani taką gwiazdę jak ja, tak obrażała. – Odparł na to Louis, udając obrażonego. W rzeczywistości ledwo co powstrzymał się od śmiechu.
- Nie pyskuj! – Wrzasnęła na to. – A ty Karen jak to wytłumaczysz?
- Ja … to znaczy Louis on … on … u mnie nocował. – Odparła zmieszana. – Nie musisz się oczywiście martwić ponieważ jest gejem. – Dodała szybko. Tomlinson zrobił wielkie oczy, totalnie go zatkało.
- Gejem? – Spytała wyraźnie zdziwiona jej mama. – A więc w porządku. Ale błagam, chłopcze, nie lataj więcej po moim domu na wpół nagi. – Dodała po czym poszła. Akurat w salonu nadszedł ojciec dziewczyny.
- Gejem? Myślałem że wy jesteście razem czy coś. Polubiłem cię, naprawdę. Myślałem że w końcu moja córka, umawia się z kimś kogo będę lubić. A nie jak ten dziwak Nathan. – Powiedział i rozczarowany poszedł do sypialni. Karen została z Louisem sam na sam.
- Gejem? Naprawdę? – Spytał piskliwym głosem. – Nie mogłaś wymyślić czegoś lepszego?
- Sorry, ale gdyby mama wiedziała że nie jesteś gejem, miałabym szlaban do końca życia. Ja mam 16 lat, ona uważa że powinnam uprawiać seksu przynajmniej jak skończę 18. I tak dobrze że nie dowiedziała się o Nathanie …
- Że co? – Spytał Tomlinson patrząc jej prosto w oczy lekko zdziwiony.
- Myślę że na ciebie pora. – Stwierdziła.
- Nie najpierw mi powiesz co robiłaś z tym prostakiem Nathanem. – Rzekł Louis, stanowczo.
- Ojej może raz poszliśmy do łóżka no i co z tego? Wielkie mi halo! A ty ile razy spałeś z dziewczynami?
- Ale ja ich nie kochałem! – Krzyknął na to. – A ty go na pewno tak! Ty taka jesteś, szybko się zakochujesz. Nie zdziwiłbym się gdybyś mnie też kochała! … Co ja pieprze? Na pewno tak jest! Wystarczy że chłopak jest dla ciebie miły a ty już zrobiłabyś dla niego wszystko!
- Wiesz co? Ty nawet nie potrafisz rozmawiać o uczuciach! Nawet gdybyś się zakochał wyznałbyś to najwcześniej za 5 lat jak będzie brać ślub z kimś innym …
- Przepraszam. – Powiedział i poszedł do jej pokoju się przebrać. Kiedy wrócił, wyszedł bez pożegnania z jej domu. Karen podeszła do drzwi, wyjściowych, przez moment zastanawiała się czy wyjść za nim. Kiedy w końcu zrezygnowała, Tomlinson je otworzył i pociągnięciem za rękę wyprowadził na zewnątrz.
- Słuchaj, mam pytanie … Twoi rodzice już na zawsze będą myśleć że jestem gejem?
- Póki nie skończę 18 lat, tak. – Odpowiedziała poważnie.
- Aha. – Wydukał odwracając się, zaraz potem zrobił to ponownie. – A ty z Nathanem na pewno spałaś tylko raz?
- Spadaj. – Powiedziała z uśmiechem kierując się w stronę domu. Louis wtedy podbiegł do niej po czym stanął naprzeciwko niej i szybko pocałował. Trwało to parę sekund po tym czasie, spytał:
- Całuje lepiej niż Nathan? – Spytał.
- Wkurzasz mnie. – Odparła kręcąc zrezygnowana głową po czym wyswobodziła się z jego objęć. – Ale w łóżku jesteś lepszy. – Dodała na koniec po czym weszła do domu.
- Jeeest! – Krzyknął szczęśliwy. Przez całą drogę do domu, cieszył się jak małe dziecko. Zupełnie zapomniał o swoim ojcu który okazał się homoseksualistą i matce która chce przejąć jego pieniądze …
Tymczasem Karen, kiedy już leżała w łóżku, cały czas myślała o Louisie. Zaczęła się zastanawiać czy nie ma racji w tym że za szybko się zakochuje. Najpierw myślała o Harry’m teraz o nim … Dobrze że nic nie czuła do Liama, Zayna lub Nialla. Nagle dostała sms, pomyślała że to od Lou. Ucieszyła się. Myślała że chce życzyć jej miłych snów, jednak sms nie był od Tomlinsona. Był od jej byłego, Nathana. Pisał: ,,Tęsknie”.
Dziewczyna rzuciła telefonem o ścianę po czym powiedziała ostro:
- To po co kurwa zdradziłeś mnie z tobą zdzirą?
KONIEC
No nareszcie udało im się! Przepraszam że trzy odcinki pod rząd było o tym jak chcą się ze sobą przespać … ;). Sorry nie umiem pisać miłosnych scen, postaram się poprawić.
O.O o kufa jakie boskie :D ''Nie musisz się oczywiście martwić ponieważ jest gejem.'' myślałam że jebnę, a reakcja Lou hehehe...... a Max i Harry w tym barze co udawali parę boskie.. czekam na następny <333
OdpowiedzUsuńo i nareszcie Karen i Lou się udało ^^ jestem dumna ;P
UsuńNo nareszcie, myślę że dla Karen dużo to znaczyło, jak i dla Louisa. Musisz wiedzieć że jestem za Laren, jeśli mogę tak to nazwać :P. Muszą być razem bo są dla siebie stworzeni :). No cóż rozdział cudowny jak zawsze, jak zobaczyłam że jest nr 35, to myślałam że zacznę skakać po całym pokoju, a potem siedziałam z bananem na ryjku do końca, nawet teraz się śmieję jak psychopata sama do siebie :P. Czekam na więcej tych cudownych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńKoniec przemówienia
Bardzo mocno kocham
Emily <3
http://one-direction-only-moments.blogspot.com/
Genialne! x
OdpowiedzUsuńnie musisz sie porpawiać w niczym .. jesteś zajebista . uhuhuhu kocham cie <3; )
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńU mnie również nowy odcinek.
OdpowiedzUsuńBiedaczek, pewnie ma milion myśli w głowie i nie potrafi sobie wyobrazić reakcji wszystkich ludzi, a także jego fanów na wieść o tym, że jego ojciec jest gejem.
Odbieram takie dziwne wrażenie, że chłopcy się od niego "odwrócili". Harry zaprzyjaźnił się z Maxem, co bardzo zdziwiło Louisa, w końcu byli najlepszymi przyjaciółmi. Zamiast porozmawiać z nim, wolał pójść do zwykłego kujona.
To było dobre. 40-letnia kobieta proponująca Harryemu pójście do łóżka, gdyby nie Max udający geja, mogłoby do czegoś dojść. xd
Szczerze mówiąc gdybym była na jego miejscu i jakiś facet proponowałby mi pójście do łóżka, bo chciałby zemścić się na swojej żonie, to nie zrobiłabym tego. Nie dość, że koleś miałby 40-lat, to jeszcze dziwnie bym się czuła oO.. Ale wracając do opowiadania. Faktycznie Harry i Max zostali przyjaciółmi, mam tylko nadzieję, że nie wpłynie to na relacje z innymi członkami zespołu, nie byłoby za fajnie gdyby nagle się pokłócili, a ich zespół się rozpadł. Co najlepsze, wiedziałam, że Karen podoba się Harryemu, więc jego wyznanie nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, ani też mnie nie zaskoczyło. Z drugiej strony, jest mi go troszeczkę żal. W końcu karen kocha lou, on też ją kocha, pewnie oboje chcą być ze sobą, a Harry jest z tego powodu zazdrosny i nie może znieść myśli, że jego przyjaciel kocha dziewczynę która mu się podoba. Mam tylko nadzieję, że nie pokłócą się z tego powodu.
Wiedziałam, że lou będzie miał problemy z rozmawianiem o swoim ojcu. Harry olał go dla Maxa, Zayn cieszył się jak głupi kiedy odrzucał połączenia od modeleczki, jego własna matka nie chciała o nim rozmawiać, Niall był zbyt zajęty czytaniem gazety żeby wysłuchać swojego przyjaciela, a Liam cieszył się na wieść o tym, że jego ojciec się ujawni... Żal mi go, niby ma przyjaciół, ale oni w ogóle nie chcą rozmawiać z nim na tak poważne tematy..
Jestem w szoku. Domyślałam się, że lou przyjdzie do karen porozmawiać na temat własnego ojca, w końcu kto jak nie dziewczyna będzie w stanie go wysłuchać i doradzić? Prócz tego czułam, że w końcu wylądują razem w łóżku! Szkoda tylko, że opisałaś to tak krótko, ale dobre i to. Też nie jestem dobra w pisaniu takich scen ;) Uśmiałam się, kiedy matka karen zauważyła lou w kuchni w samych bokserkach, wyzywając go od zboczeńców i narkomanów. Ta akcja musiała fajnie wyglądać, próbowałam to sobie nawet wyobrazić. Jedno co mnie zdziwiło to to, że Karen powiedziała swojej matce iż lou jest gejem. Rozumiem, że jej matka byłaby zła gdyby dowiedziała się prawdy i, że ze sobą spali, ale.. takich rzeczy nie powinno się robić. Na dodatek tej jej były. Nie sądziłam, że karen miała swój pierwszy raz dawno za sobą! Myślałam, że jest to taka dziewczyna, która nie da się zaciągnąć do łóżka byle komu, a tu proszę. Niby był to jej chłopak, ale z tego co wyczytałam to zdradził ją z jakąś panną. Mam tylko nadzieję, że nie namieszam za bardzo. Nie chcę żeby znowu się pokłócili i to jeszcze przez jej byłego, który nagle napisał jej, że za nią tęskni. Chociaż fajnie by było, jakby chłopcy wpadli na siebie tak przypadkowo, a później zaczęliby walczyć o karen. ;)
no nic, czekam na kolejną część. :)
Super. Kocham tego twojego bloga. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny. DO dziewczyny wyżej :Fajnie się czyta długie kom. Ale bez przesady -,-
OdpowiedzUsuńAutorce bloga jakoś nie przeszkadza, a w opowiadaniach chodzi o to żeby pisać jak najdłuższe wypowiedzi. ;)
UsuńDla mnie komentarz "świetny", pod opowiadaniem jest śmieszny.
Pokazuje, że nie przeczytałaś opowiadania, bo Ci się nie chciało. Cóż, życie :)
Ej, Greencośtam zdajesz sobie sprawę, że my wiemy że ty sama chwalisz swój kom. Widzimy to i nie musisz podawać się za kogoś innego żeby się dowartościować. lol -,-
UsuńW końcu udało im się. Super odcinek i coś zdaje mi się,że chyba nie długo będą już ze sobą.Czekam na kolejny .
OdpowiedzUsuńŁałłł super odcinek. Jestem pod wrażeniem. Dobrze, że mu się udało. Zgadzam się z dziewczyną wyżej, chyba beda za nie dlugo razem :P
OdpowiedzUsuńdzieki za twój przemiły komentarz i mam nadzieje ze czesciej bedziesz mnie odwiedzac na blogu :P
fajnie ze moje opowiadanie powoduje, że na twojej twarzy pojawia sie usmiech. jak obiecalam dodalam 6 rozdzial chyba tez odrobine smieszny, nie wiem to już musisz ocenic ty sama :P dzisiaj wieczorem dodaje 7 :) pozdrawiam. Han ;**
http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/
Oni nie udawali pary. ;) czytałaś o tym w drugim odcinku. Była tam taka scenka jak szli na mecz. Dave chciał wtedy zdenerwować bovvera i złapał Nicole za rękę. Chciał mu w ten sposób pokazać, że może coś "zdobyć".
OdpowiedzUsuńNicole nie wybaczyła Janet. Może i dała jej kolejną szansę, ale w głębi duszy znienawidziła ją za to co zrobiła i czekała na kolejne jej potknięcie. - w następnym odcinku dowiesz się, dlaczego Janet się tak zachowywała. Wiem, że z pewnością Cię zaskoczę.
U mnie nowy odcinek.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog...
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach zapraszam do sb. Dopiero zaczynam, ale mam nadzieję że się spodoba :)
http://niallandpatricia1d.blogspot.com/