środa, 15 sierpnia 2012

One direction 2 odcinek 39

One direction 2
Odcinek 39
Chłopaki siedzieli na kanapie i oglądali horror, paranormal activity 3. Według Harre’go to najstraszniejszy film jaki kiedykolwiek widział. Prosił, dosłownie błagał chłopaków żeby go wyłączyli. Liam tylko się śmiał mówiąc że jest tchórzem, a horror zostaje. W końcu także Niall zaczął bać, ale nie chcąc wyjść na tchórza tak jak Styles, powiedział że musi iść do kuchni coś przekąsić.
- Ja też zrobiłem się głodny. – Stwierdził Harry i ruszył za kumplem, w duchu dziękował że mają w zespole takiego głodomora. Kiedy znaleźli się  już w kuchni, Niall usiadł na krzesełku i ciężko westchnął. – Nie jesz? – Spytał zaskoczony.
- No co ty! Od tego wewnętrznego darcia się odechciało mi się. – Odpowiedział Horan. – To najstraszniejszy horror jaki kiedykolwiek widziałem. Nigdy więcej nie będę tego oglądać. – Dodał. W tym momencie do kuchni wparował Zayn, który spojrzał dziwnie na chłopaków.
- Nie jecie? – Zdziwił się. Ci potrząsnęli głowami.
- To była tylko wymówka. – Powiedział Harry. – Jak zamierzasz się z nas śmiać to lepiej sobie idź.
- Powaliło cię? Ja też chciałem się wyrwać z salonu! Ten film to jakieś przekleństwo. Będę mieć koszmary. – Odpowiedział Malik. Wtedy Horanowi i Stylesowi zrobiło się raźniej. Po trzech minutach gadania jak to oni nigdy już nie włączą horroru, do kuchni wlazł Louis który udawał że nie zwraca na nich uwagi.
- Strasznie zachciało mi się pić. – Stwierdził. Wtedy Zayn podał mu wodę. – Dzięki, ale jestem jeszcze głodny. – Dodał.
- Przyznaj, boisz się horroru? – Domyślił się Niall. – Spoko my też dlatego tu jesteśmy. Tylko nie mów Liamowi bo będzie się śmiać.
- Dobra. – Przytaknął Tomlinson. Usłyszeli wtedy pukanie do drzwi, zanim któryś z nich zdążył coś zrobić lub powiedzieć do kuchni wleciał Payne drąc się jak opętany. Krzyczał że to ta zjawa z filmu i go zabije. One direction zaczęło się śmiać, jednak po chwili Louis stwierdził że trzeba otworzyć. Poszedł więc do holu i nacisnął klamkę. Osoba która starała w progu totalnie go zaskoczyła! Przez chwilę milczał.
- Cześć.
- Tata … - Wydukał chłopak.
- Tak, tata. – Potwierdził John. – Mogę wejść czy wolisz żebyśmy tutaj pogadali?
Louis patrzył mu prosto w oczy jeszcze przez minutę w końcu otrzeźwiał i rzekł ostro:
- Wolę żebyśmy w ogóle nie gadali! To bezczelne z twojej strony przychodzić tu po tym co zrobiłeś. Jesteś najgorszym ojcem na świecie, nienawidzę cię! Zniszczyłeś mi życie! – Krzyczał. John patrzył się na niego smutnym wzrokiem. Zabolało go że jego syn opowiada o nim takie rzeczy.
- Masz rację. Jestem do bani, ale to nie moja wina że jestem jaki jestem. Postanowiłem pokazać światu jaki jestem naprawdę. Nie chce żyć w kłamstwie. Muszę jeszcze porozmawiać z twoją matką, jest może? – Spytał nie pewnie. Tomlinson pokręcił przecząco głową.
- Poszła do jakiegoś baru zapewne by się upić. Nie dziwie jej się. Kto by się nie upił mając takiego męża? A teraz idź już sobie i nie pokazuj mi się na oczy dopóki nie przestaniesz być gejem!
- Ale ja nim będę zawsze … - Powiedział trochę zmieszany.
- A więc nie pokazuj mi się nigdy więcej na oczy! Nie odzywałeś się przez cały rok! I nagle przychodzisz, pewnie po to by otrzymać wsparcie i wyżalić się jak ci ciężko! Ale ja mam gdzieś to jak się czujesz!
- Przyszedłem żeby sprawdzić jak ty się czujesz, ale jak widać nienajlepiej. Chyba lepiej już pójdę to był głupi pomysł przychodzić tutaj. Jestem zły ojcem. Przepraszam, Lou. – Powiedział i poszedł. Louis stał jeszcze przez parę sekund a potem trzasnął wściekły drzwiami. Kiedy się odwrócił zobaczył chłopaków. Patrzyli się na niego zaskoczeni.
- Tak mi przykro … - Wydukał Harry, chciał objąć swojego przyjaciela ale ten poszedł bez słowa na górę.
- Czy mi się wydaje czy Louis nie akceptuje homoseksualistów? – Zaczął się zastanawiać Liam na to Zayn mu przytaknął.
- Rzeczywiście.  – Stwierdził Malik. – Uf, jak to dobrze że żaden z nas nie jest gejem bo Louis znienawidziłby go do końca życia. – Dodał z ulgą.
- A skąd wiesz? Harry i Max ostatnio bardzo się do siebie zbliżyli … - Zaczął rozbawionym tonem Niall.
- Wal się. – Rzekł Styles i także pobiegł na górę …
                                                                                  ***
Następnego dnia, rano, Christina rozmawiała przez telefon. Omawiała z prawnikiem to jak mają pozbyć Johna wszystkich pieniędzy. Rozmowie przysłuchiwał się Louis. Nie był zadowolony że teraz jego matka będzie toczyć jakąś chorą bitwę z ojcem o forsę. Nie dosz że siedzi mu na głowie, ojciec który chce z nim gadać to jeszcze pewnie będzie musiał wybierać kogo bardziej kocha … Jak na razie mamę, ale przecież nie można przestać kochać kogoś ot tak, kogo się kochało 16 lat.
- Aha, tak… rozumiem … Genialne! – Mówiła do telefonu. – Frajer zostanie z niczym a ja dam panu z tych pieniędzy 20 procent.
Kiedy skończyła  rozmowę telefoniczną, przyszedł do niej Tomlinson.
- Był tu wczoraj John. – Oznajmił z poważną miną.
- Jaki John? A ojciec! Mów po ludzku. – Powiedziała trochę zła. Lou zdziwił się jakie ma powody do złości? Przejmie całą forsę, mieszka u niego … Ona chyba nie ma żadnych zmartwień.
- Co? Kosmetyczka odwołała wizytę dlatego masz zły humor? Toż to tragedia cię sięgnęła. – Rzekł z kpiną. Christina skarciła go wzrokiem po czym usiadła na kanapie.
- Kosmetyczka jest ważna, wy faceci tego nie zrozumiecie. To tak jakby się piwo skończyło.
- Myślałem że jak wam zabraknie lakieru do paznokci to tak jakby się piwo skończyło …
- A więc jakby mechanik samochodowy odwołał wizytę. – Odparła po zastanowieniu.
- Dobra rozumiem cię. – Stwierdził ze śmiechem, a zaraz potem spoważniał. – Słuchaj, co ja mam zrobić? Ojciec chce ze mną gadać a ja … ja chyba nie jestem na to gotowy. Wczoraj powiedziałem mu parę nie przyjemnych słów … Że go nienawidzę i … byłem trochę wściekły … nie powinienem tego mówić, nie?
- A on? Jak się zachowywał? Był agresywny? Dał ci w twarz? Bo wiesz, wszystko się przyda w sądzie. Mam zamiar mu zabrać prawa rodzicielskie! Idiota nie będzie już twoim ojcem! Niech sobie nie myśli że po tym wszystkim nadal będzie miał do ciebie jakieś prawa! – Powiedziała z radością. Louisowi zabrakło przez moment powietrza. Co też jego matka wyprawia? Chce pozbawić praw rodzicielskich ojca? Pozbawienie go pieniędzy to było dużo a teraz jeszcze to … Tego było za wiele.
- Mamo, tata w gruncie rzeczy nie zrobił nic złego … Jest tylko inny no wiesz … Chce żeby był moim tatą, kocham go tylko mnie zranił … rozumiesz?
- Słuchaj, twoje zeznania mi bardzo pomogą, powiedz w sądzie że cię zbił parę razy, wiesz nie musisz mówić że bardzo mocno tylko że … no wiesz miałeś parę siniaków.
- Mamo! Kłamstwo jest karalne! Nie mogę tego zrobić, chodź czasem mam taką ochotę! A ty jesteś trochę nie normalna! Porozmawiaj z tatą! Zobacz jak się czuje … Na pewno też jest mu ciężko! Skąd wiesz że cię nie kocha? To że jest gejem to nie znaczy że nie jest zdolny do miłości … Mamo, jeśli zabierzesz mu prawa rodzicielskie lub spróbujesz to zrobić, obiecuje ci że twoje walizki staną za drzwiami. – Zagroził całkiem poważnie. Zaraz potem Christina zaczęła się śmiać. Tomlinson już nic z tego nie rozumiał.
- Louis słonko, ciebie chyba porypało że ja zamierzam mu zabrać prawa rodzicielskie! Chciałam sprawdzić czy nadal ci na nim zależy. Przyznałeś że go kochasz teraz mu to powiedz.
- Naprawdę? Łał, mamo! Czyli z tymi pieniędzmi to też ściema? Super bo już myślałem że …
- Z tymi pieniędzmi to nie ściema, naprawdę ich potrzebuje. Nie chce dłużej u ciebie mieszkać. Ty wiesz że ja ostatnio zastanawiałam się jak Liam całuje? Masakra. Nie mogę mieszkać z pięcioma chłopakami, a właściwie czterema których pożądam.
- Co? Mamo oni mają 16 lat a ty jakieś 45.
- No teraz to przesadziłeś! Urodziłam cię dość młodo, mam 37 tępy ośle. I jeszcze raz pomylisz mój wiek a dostaniesz w ryjca. No a teraz pozwól że pójdę do fryzjera. – Powiedziała łagodnym głosem i udała się w  kierunku drzwi.
                                                                                  ***
Niall postanowił być prawdziwym przyjacielem dla Juliette. Nie chciał żeby myślała że zależy mu tylko na łóżku. Przede wszystkim chciał żeby widziała w nim chłopaka któremu może się wyżalić lub powierzyć swój sekret ewentualnie zjeść pizze i obejrzeć jakąś komedie. Zapukał do jej drzwi cztery razy zanim otworzyła. Wyglądała na dość zdziwioną jego wizytą. Bez słowa wpuściła go do środka.
- Hej. – Przywitał się Horan.
- Cześć. Dawno cię u mnie nie było, dlaczego? – Spytała. Niallowi odjęło przez moment mowę. Po tym jak go potraktowała miał się u niej pojawiać? Hm, ona ma naprawdę tak krótką pamięć?
- Nie było mnie ponieważ kazałaś mi się wynosić ze swojego domu mówiąc że zależy mi tylko na łóżku. Masz bardzo krótką pamięć. – Stwierdził. Juliette wyglądała na trochę zawstydzoną.
- Ah, tak … Zapomniałam. Trochę przesadziłam,  prawda?
Horan kiwnął głową.
- Trochę? Ja ci powiedziałem o swoich uczuciach a ty … nawet nie wiesz jak się z tym czułem. Przez moment nawet wątpiłem w swoje uczucia … Słuchaj, Juliette chce to naprawić. Zapraszam cię na p r z y j a c i e l s k ą kolację. Zgadzasz się? Będę dzisiaj o 20:00?
- Jasne. Dzięki. – Rzekła po czym dała mu buziaka w policzek. – Tęskniłam za tobą. Nie wiem co we mnie wstąpiło … może to że przed twoim przyjściem czytałam pewną feministyczną książkę? Naprawdę nie mam pojęcia …
- Żebyś wiedziała ile ten buziak dla mnie znaczył. – Wydukał szeptem tak by dziewczyna tego nie usłyszała. – To ja już pójdę, do wieczora. – Dodał głośno i wyszedł.
                                                                                  ***
Wieczorem, Harry wpadł na genialny pomysł. Kiedy powiedział o nim Zaynowi, Liamowi i Niallowi wybuchnęli śmiechem. Zgodzili się ale tylko dlatego by zobaczyć minę Louisa. Horan jednak musiał z przykrością oznajmić że ma kolację z Juliette i nie będzie mógł z nimi pójść. Chłopaki na to trochę zmarkotnieli ale na krótko. Nie wiedzieli tylko co powiedzieć Louisowi. Nie mogli przecież wyznać prawdy w życiu by tam nie poszedł … Kiedy Niall szykował się na randkę, Tomlinson oglądał telewizje. Trójka One direction do niego podeszła.
- Co tam ciekawego oglądasz? – Spytał Styles.
- Program mojego ojca. Ubrał się w różową marynarkę. Co za porażka. – Wydukał załamany. Nagle Zayn zaczął się śmiać, Tomlinson spojrzał na niego groźnie. – To nie jest śmieszne!
- Ale ja nie z tego chodzi o to że … ekhem, słuchaj czy masz ochotę iść na kręgle? – Spytał patrząc się na niego rozbawiony.
- Dzisiaj? Musimy? – Spytał.
- No wiesz będą tam dziewczyny. Podobno ładne. – Przekonywał Liam. Na sekundę Lousowi rozjaśniły się oczy a zaraz potem jakby coś mu się przypomniało.
- Sorry ale dziewczyny mnie nie kręcą. – Odpowiedział na to. Zanim chłopaki zaczęli się śmiać, dodał: - Znaczy tylko jedna tak, więc inne musze olewać inaczej znów się pokłócimy. Wiecie ciężkie mam życie od teraz .. a my nawet kurde nie jesteśmy razem. Co za życie! Powinni o nas nakręcić film … To byłby największy gniot w historii gniotów.
- Lou skarbie skończ!  - Zdecydował Harry siadając na kanapie obok niego. – Idziesz na te kręgle czy nie? Błagam powiedz że tak!
- No dobra, ale będą te dziewczyny czy nie? – Dopytywał się.
- Może będą … Nie wiemy. – Stwierdził Liam. – No chodź!
- A Niall? On gdzie się tak stroi? Horan! Idziesz na pogrzeb czy co?! – Krzyknął do niego Tomlinson. Niall spojrzał na niego wzrokiem dusiciela, a zaraz potem rzekł spokojnie:
- Idę na kolacje z Juliette. Przyjacielską. Oh, ile ja bym dał żeby to była randka! Wszystko! – Wzruszył ciężko ramionami i wyszedł z domu a za nim chłopaki …
                                                                                  ***
Kiedy chłopaki dotarli na miejsce, Harry uśmiechnął się tylko znacząco do nich. Byli bardzo zadowoleni że Louis nic nie wie o ich planie i  ciekawi jego reakcji. Nie byli pewni czy będzie szczęśliwy czy nie, a może się rozpłacze? Zaryzykowali. Styles otworzył drzwi limuzyny a Zayn i Liam wyskoczyli z niej jak burza. Kiedy Tomlinson próbował wysiąść zawiązali mu chustkę wokół głowy. Chłopak poczuł się zupełnie zdezorientowany. Miał przez moment wrażenie że został porwany i zaraz ktoś da mu po głowie. One direction zaprowadziło go do wnętrza pomieszczenia. Louis usłyszał tylko głośną muzykę i dziwny hałas. Domyślił się że jest na jakieś imprezie. Harry trzymał go jeszcze przez parę minut w niepewności, w końcu Liam zaczął nalegać żeby zdjął mu chustę. Styles w końcu uległ i zdjął mu nakrycie na oczy.
- Gdzie ja jestem? – Spytał zaskoczony. – Mieliśmy iść na kręgle! A to jest jakaś impreza! Chociaż tym lepiej dla mnie! Uwielbiam dyski! – Dodał. Jego entuzjazm zgasł kiedy dokładniej rozejrzał się, spostrzegł że coś tu jest nie tak.
- I jak? Podoba ci się? – Spytał radosnym głosem Harry. Tomlinson zrobił wielkie oczy, nie mógł uwierzyć temu co widzi. Zaczął się domyślać kiedy zabrali go jakże jego pomysłowi kumple.
- Styles, sorry że zadam to pytanko ale … dlaczego tu kurwa są sami chłopcy?! – Louis wrzasnął to dość głośno, ale była głośna muzyka więc pewnie reszta która na nich się gapiła stwierdziła że chce ją przekrzyczeć. Na to Harry zaczął się śmiać. Przez dwie minuty nie mógł powstrzymać go. W końcu wydukał:
- Bo … bo … to jest klub dla ge … gejów. – Odpowiedział. Tomlinson zrobił wielkie oczy i na moment wstrzymał oddech, ponownie się rozejrzał. Miał wrażenie że wszyscy patrzą na niego jak na homoseksualistę.
- Styles ty idioto! A jakby nas przyłapali fotoreporterzy?!
- Oj, nie pomyślałem. – Odpowiedział ze skruchą. – Ale pomyślałem że powinieneś się przełamać do gejów. Wiem że nie akceptujesz swojego ojca i …
- Harry ty nic nie rozumiesz! – Wykrzyknął wyraźnie zdenerwowany i wybiegł na zewnątrz. Jego kumpel pognał za nim.
- To może mi wyjaśnisz? Chciałem pomóc ale … ty ciągle masz pretensje.
- Gdybyś nie olewał mnie dla Maxa wiedziałbyś że akceptuje swojego ojca i kocham go ale to dla mnie szok! Dobra? On jest gejem! Nie lubi kobiet lubi mężczyzn! Jestem wściekły, zaskoczony i smutny. Cały czas nie mogę w to uwierzyć! – Wydusił z siebie. Harry przez moment nie wiedział co powiedzieć, patrzył się na niego bez słowa.
- Nie miałem pojęcia … Louis tak mi przykro … Jesteś moim kumplem na zawsze nie wiem co bym bez ciebie zrobił. Tylko … o pewnych sprawach nie mogę z tobą porozmawiać, dlatego wolałem Maxa. – Wyjaśnił.
- Harry, my mówimy sobie o wszystkim, tak? Nie mamy sekretów, na tym polega nasza przyjaźń, pamiętasz jak mi powiedziałeś że miałeś o mnie dziwne myśli jak się spotkaliśmy? – Spytał z uśmiechem Louis patrząc na niego.
- Dzięki za przypomnienie. – Odburknął nieco zmieszany.
- Ale to prawda! Mówiłeś mi o wszystkim! Co prawda wyznałeś mi te swoje nieco zboczone myśli po roku ale zawsze … teraz nie chce czekać rok, rozumiesz?
- Rozumiem. Chodzi o to że … - I tu się zaciął, ciężko westchnął i spojrzał smutno na Louisa. – Nie mogę, przepraszam. Jestem kumpel do bani, wiem ale … nie mogę.
- Dobra, najważniejsze że jesteś i się starałeś. Za to wielkie dzięki. – Powiedział ściskając Stylesa. Po paru sekundach odkleił się od niego i zaczął: - Ale naprawdę myślałeś że jestem gejem i że na ciebie lecę? Nadal nie mogę w to uwierzyć. – Stwierdził.
- No co? Patrzyłeś się na mnie tak ciepło i … dobra nie ważne. Co było to było. – Odpowiedział Harry. – Po za tym Max mnie rzucił dla koleżków z zajęć na które chodzi.
- Rzucił cię? Oj to nie dobrze, Styles. Obiecuje że się z nim policzę jak to spotkam. – Wyznał z uśmiechem. – Cieszę się że wróciłeś. – Dodał. Po chwili zaczęli się rozglądać. Z przerażeniem stwierdzili że nie ma Zayna i Liama. Postanowili że jeszcze raz wejdą do klubu i tam może ich spotkają, co było bardzo prawdopodobne zważywszy na to że ostatni raz tam ich widzieli …
                                                                       ***
Kiedy Louis i Harry weszli do klubu, zaczęli się uważnie rozglądać za zgubami. Nigdzie ich jednak przez dłuższy czas nie mogli dostrzec. Dopiero kiedy Styles przeszedł koło baru, ujrzał nikogo innego jak Liama, rozmawiającego z jakimś chłopakiem! Ten widok totalnie go zaszokował. Odczekał parę sekund a potem puknął go w plecy.
- Payne, nie chciałbym przerywać twojego podrywu ale Louis nie ma problemu z gejami. Prawda jest zupełnie inna. – Powiedział Harry. Liam odwrócił się do niego z zaskoczonym spojrzeniem.
- Nie? To dlaczego jest taki dla swojego ojca? – Spytał.
- Pomyśl. – Rzekł chłopak wywracając oczami. – A jak ty byś się poczuł jakby twój ojciec był gejem?
Wtedy Payne puknął się w czoło.
- A ten cały Louis to przystojny? – Zapytał chłopak z którym rozmawiał Liam. Dwójka One direction spojrzała na niego z wywalonymi gałkami ocznymi. W tym momencie nadszedł Tomlinson. Kiedy zobaczył Liama i Harre’go twarz mu się rozjaśniła.
- Cześć, nie mogę znaleźć Zayna. Nie widzieliście go? – Spytał.
- Nie. – Odpowiedział szybko Liam. – Cały czas gadałem z Joshem. – Dodał.
- Hej jestem Jose, a ty? – Spytał podając dłoń Louisowi. Ten wywalił na niego oczy.
- Louis. – Odparł szybko.
- Miło mi. Pytałem się właśnie ich czy jesteś przystojny i musze powiedzieć że jesteś śliczny. – Stwierdził uśmiechając się. Tomlinson nie wiedział co rzec. Gapił się na niego bez słowa. – Może dasz mi numer? Albo postawię ci drinka? – dodał.
- Sorry ale Louis jest już zajęty. – Powiedział szybko Harry obejmując go ramieniem.
-  Naprawdę? Ty jesteś … Nie wyglądasz. – Rzekł ze śmiechem Josh. Na to Styles poczuł się urażony. Zauważył to Louis, więc chcąc być dobrym przyjacielem dał mu buziaka w policzek i rzekł:
- Zaczekam w samochodzie, skarbie.
- Dobra i mam w to uwierzyć! – Wykrzyknął Josh. – Całować w policzek to ja sobie mogę, nawet dziewczynę! – Dodał poważnie.
 - Chłopaki chyba nie będziecie mu nic udowadniać? – Spytał Liam.
- A nie wyglądamy? Wiedz że nas łączy niesamowita więź! – Powiedział obrażony Harry. – A ja kocham Louisa. A ty się nie znasz, pewnie sam miewałeś dziewczyny. Gdybyś był rzeczywiście gejem to poznałbyś że nas coś łączy.
Na to Josh zachłysnął się powietrzem. Stwierdził że pewnie są braćmi albo dobrymi kumplami.
- Styles daj spokój. Idę zaczekać w samochodzie a wy znajdźcie Zayna w końcu wy mnie w to wpakowaliście. – Powiedział Louis. Harry jednak nie dawał za wygraną, podszedł do Tomlinsona który zrobił wielkie oczy i łapiąc go za ramiona pocałował go. Louis był zbyt zaskoczony by go odepchnąć. Trwało to parę sekund, po tym czasie Harry odkleił się od przyjaciela i spojrzał z wyższością na Josha.
- I co? – Spytał z uśmiechem.
- Wow! Pierwszy raz widziałem żeby dwóch chłopaków całowało się z taką … z … nawet nie umiem tego nazwać. Dobra stary przekonałeś mnie. Jesteście dla siebie stworzeni, zaproście mnie na ślub. – Powiedział klepiąc Harre’go po ramieniu i odszedł od nich. Louis nadal nic nie mówił. Zauważył ich Zayn, który widział całą akcje z pocałunkiem. Zaczął się śmiać tak samo Liam. Kiedy wyszli na zewnątrz, Lou odzyskał głos:
- Harry, co to było kurwa? – Spytał ostro.
- Całus? Wiem że nie jestem w tym tak dobry jak ty, ale bez przesady. – Odpowiedział.
- Przyprowadzasz mnie do klubu dla gejów i jeszcze całujesz! A jakby tam był jakiś dziennikarz? Ty sobie wyobrażasz co by było? Od razu na pierwszej stronie gazet, najpierw ojciec potem syn!
- Nie pomyślałem kolejny raz. Przepraszam. To się więcej nie powtórzy. Ale Josh mnie sprowokował. Przepraszam …
- No dobra, niech ci już będzie … Wiem że jestem mega przystojny i trudno było ci się oprzeć. – Powiedział odgarniając grzywkę. – Ale najpierw na imprezie teraz tu. Styles ja się o ciebie martwię. – Dodał ze śmiechem.
                                                                                  ***
Tymczasem, Niall czekał na Juliette w restauracji strasznie się stresował przed tym spotkaniem. Nawet nie wiedział co powiedzieć jak już przyjdzie, cześć jak leci? Z walącym sercem zamówił wodę by się uspokoić. Zdał sobie sprawę że pierwszy raz stresuje się przed zobaczeniem się z nią. Wcześniej traktował ich spotkania bardziej na luzie, ale kiedyś jej tak nie kochał jak teraz … A ona jeszcze coś o tym wie … Kiedy kelner podał mu wodę, Horan spojrzał na zegarek 20:25. Zdziwił się ponieważ dziewczyna nigdy się nie spóźniała. Postanowił do niej zadzwonić, jednak nie odbierała. Wysłał jej więc sms czy wszystko w porządku i poczekał 10 minut jednak nie odpisała.
Rozczarowany i wściekły na nią opuścił restauracje o 21:00 … ,,Nie wierzę że wystawiła mnie do wiatru” – Pomyślał.
                                                                       KONIEC
Ooo, następny będzie krótszy na pewno. ;) Sorry że nic nie było o Karen, ale w następnym odcinku o niej napiszę. Paaa ;D  




14 komentarzy:

  1. ale pisz długie bo długie są fajne xd

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurwa myślałam że padnę jak czytałam co się działo w tym klubie dla gejów hahahaha
    i jak Harry pocałował Lou omg haha
    biedny Niall, nie wierze że ona go wystawiła, na pewno musiało się coś stać, to nie w jej stylu...
    oczywiście zajebiście jak zawsze ;*
    czekam nn <33

    OdpowiedzUsuń
  3. sorry że nie komentowałam wcześniej, ale dopiero dzisiaj miałam czas to przeczytać ;) super rozdział! boże ale by było gdyby w środku był dziennikarz xD a Juliette może się coś stała hmm... no nic czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zwykle rozdzial super i dlugosc tez idealna :))) fajny mialas pomysl na ten rozdzial :P aaa i biedny niall :( ciekawe czemu go wystawiła? to nie w jej stylu.. :) no nic zobaczymy czekam z niecierpliwoscia na nn :PPP

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie lubię długie :*** I nie mam nic przeciwko... Pisz jak najwięcej. Jak zwykle cudowny rozdział :) Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział był super. pisz zawsze takie długie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nowa część, tak więc serdecznie zapraszam. A tym czasem zabieram się za czytanie Twojego opowiadania. :)

    PA 3 wcale nie był aż taki straszny, ale skoro chłopcy się na nim bali, to nie będę tego komentować. Było to troszeczkę śmieszne. Szczerze mówiąc też się bałam, ale na pierwszej i drugiej części, one były o wiele bardziej straszniejsze, szczególnie jeśli oglądało się je wieczorem.
    Jestem zaskoczona zachowaniem lou. Rozumiem, że bardzo przeżył wyznanie swojego ojca na temat gejostwa. Zabolało go to. Przez tyle lat jego ojciec okłamywał wszystkich, aż w końcu postanowił się przyznać. Ale według mnie nie powinien się tak zachowywać. A tym bardziej nie powinien mówić, że go nienawidzi! Wydaję mi się, że może iż jest zły na niego, to nadal go kocha. Gdyby tak nie było, miałby gdzieś to jego wyznanie.
    Czyli jednak dobrze myślałam, że lou kocha swojego ojca. Przyznał się do tego w rozmowie ze swoją matką, która go podpuściła. Myślałam, że ona tak na poważnie wniesie sprawę do sądu o pozbawienie go praw rodzicielskich. A to był tylko blef.
    Rozwaliło mnie to. Najpierw juliette wyrzuca niala z domu, a potem kiedy do niej przychodzi pyta się dlaczego jej nie odwiedzał ;o
    Dobrze, że chociaż zgodziła się na tą kolację, przyjacielską oczywiście.
    Zastanawia mnie dlaczego chłopcy wyciągnęli lou na kręgle. To był ten ich pomysł? zapewne dowiem się jak przeczytam kolejną scenę.
    Co takiego? mogłabym po nich spodziewać się wszystkiego, ale nie tego, że zaprowadzą lou do baru gejowskiego! Przecież paparazzi mogliby zrobić im kompromitujące zdjęcia, a gdyby wszystkie fanki dowiedziały się, że chłopcy bywają w takich klubach, zmieniłyby o nich zdanie. oO
    Ciesze się, że lou i harry zdobyli się na szczerą rozmowę. W końcu przyjaciele nie powinni niczego przed sobą ukrywać. Jednak Harry nie powiedział lou całej prawdy, rozumiem go. Nie wiadomo jak jego przyjaciel zareagowałby na wieść o tym, że kocha jego "przyszłą" dziewczynę. Domyślam się, że byłby zdenerwowany, a co najgorsze, odpuściłby zdobywanie jej..
    Ty to naprawdę masz mega pomysły na pisanie opowiadania. Wszystko kręciło się w okół miłości męsko-męskiej xd Nie rozumiem tylko dlaczego Harry chciał udowodnić joshowi, że on i lou są parą? Mógł przecież powiedzieć całą prawdę, a nie zachowywać się jak gej .. Dziwne. Teraz i ja mam wrażenie, że harry prócz dziewczyn lubi chłopców. :D
    Ze co? .. zaskoczyłaś mnie. Biedny Niall. Tak długo czekał na tą randkę, wystroił się, a ona.. ona go wystawiła. Jak mogła zrobić coś takiego? Przecież zgodziła się. No chyba, że niall nie powiedział jej gdzie dokładnie mają się spotkać, chociaż. Nie odbierała jego telefonów nie odpisywała na smsy, więc może coś jej się stało? - to byłoby bardziej rzeczywiste..
    Czekam na kolejny odcinek, mam nadzieję, że w końcu dowiem się dlaczego Juliette nie przyszła na umówioną randkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Harry i te jego pomysły. Przyznam, że ten był idiotyczny. Podczas rozmowy z Louisem myślałam, że Harry powie mu co czuję do Karen.
    Nie wierze, że Juliette wystawiła Nialla :(

    OdpowiedzUsuń
  9. hej dodałam wlasnie nowy rozdzial wiec serdecznie zapraszam :P :
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział fenomenalny <333 Tak lekko i szybko mi się go czytało, że wydaję się jakby miał kilka zdań :P Zbyt cudownie piszesz kochana ;* Z niecierpliwościom czekam na kolejny rozdział :)
    Przy okazji zapraszam ciebie na nowy rozdział u mnie na:
    http://4ever-onedirection.blogspot.com/ Mam nadzieje, że Ci się spodoba <3

    OdpowiedzUsuń
  11. zapraszam do mnie na 13 :P pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. HEJ :) TERAZ 14 :) czekam na nn :) kiedy sie pojawi bo juz nie umie wysiedziec :)

    OdpowiedzUsuń