poniedziałek, 22 października 2012

One direction 3 odcinek 56


W poprzednich odcinkach:
- Lou, a ożenisz się kiedyś z Karen? Wtedy mógłbyś mnie odwiedzać cały czas.
- Ale ja cie mogę odwiedzać nawet bez małżeństwa z Karen. – Stwierdził bezproblemowo chłopak.
- No tak ale jak zerwiecie? A jak się ożenicie to nie ma odwrotu.
- No wiesz jest jeszcze rozwód.
- Ekhem Lou ona ma 7 lat. Pozwól jej myśleć że będziemy razem na zawsze. – Powiedziała Karen. Na co chłopak z trudem przełknął ślinę …
*
Nie jest ci źle że okłamujesz swojego przyjaciela? – Spytała Skyller.
- Nie okłamuje go. – Stwierdził patrząc jej prosto w oczy. – Między mną a Karen niczego nie ma i nie będzie. – Dodał.
*
- No jasne niech cały świat się dowie że moja dziewczyna nie chce być ze mną do końca życia! – Wykrzyknął siadając na ławce. – Powiedziała mi to wczoraj. To było chamskie i bezczelne. Mogła chociaż udawać że wyobraża sobie nasze wspólne życie do później starości.  – Dodał Louis.
- Ciekawe dlaczego tak powiedziała? Chyba nie było żadnego specjalnego powodu dla którego miałaby z tobą zerwać, prawda? – Spytała Skyller, patrząc się jednocześnie na Harre’go.
*
- Harry, mój drogi, przyjacielu. Wiem o co chodzi. – Powiedział Lou, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Wiesz? – Spytał zaskoczony Harry.
- Tak. Wiem jak silnie jesteśmy emocjonalnie związani i pewnie wewnętrznie odczuwasz mój ból. – Odpowiedział Louis.
- Nawet nie wiesz ile jest prawdy w tym co mówisz…
One direction 3
Odcinek 56
Skyller po kolejnej próbie, na której kolejny raz straciła nerwy przez złośliwego Liama, dlatego wyszła przed budynek. Na dworze było chłodno, jak to na jesień. Żałowała że nie wzięła szalika, ponieważ mogłaby przeziębić sobie gardło, a ktoś musi się drzeć na Payna. W końcu nikt za nią tego nie zrobi, a szkoda. W pewnym momencie zauważyła czarną limuzynę która zatrzymała się obok niej. Była zaskoczona ale i ciekawa kto się w niej znajduje i czego od niej chce.
- Wsiadaj. – Powiedział mężczyzna, odsuwając szybkę.
- Tata? – Spytała, był on ostatnią osobą której by się spodziewała. Już prędzej uwierzyłaby że w niej siedzi jej zmarła babcia.
- Nie, twoja matka, ale wiesz zrobiłem sobie operację plastyczną. – Odpowiedział z kpiną po czym otworzył drzwiczki. – No wsiadaj. Mam dla ciebie niespodziankę.
- Nie chce od ciebie żadnych prezentów. – Podkreśliła ostro.
- Ale ten jest przeprosinowy. Na pewno ci się spodoba. No wsiadaj, Skyller. – Jego ton był stanowczy więc dziewczyna postanowiła dłużej się z nim nie droczyć. W końcu nie musi przyjmować tego jego ,,prezentu” …
                                                                                  ***
One direction wróciło do domu, zmęczone i totalnie wykończone. Nie mieli ochoty na nic, z wyjątkiem Nialla który od razu zamówił pizze. Zayn tymczasem zaczął narzekać że się przepracowani, ciągłymi próbami które mają 4 razy w tygodniu i koncertami odbywającymi się co tydzień. Ledwo co skończyli jeden układ już następny, bowiem Skyller uważała że nie powinni się powtarzać, ona ma tyle pomysłów że na milion koncertów spokojnie starczy.
- I właśnie nasz kochany Zay powiedział nam kolejny powód dla którego powinniśmy ją zwolnić. – Rzekł dumnie Liam. – Ona nas wykańcza fizycznie i psychicznie. Ja nie długo będę mieć spuchnięte oczy i dziennikarze będą myśleć że ktoś mnie pobił.
- Wiesz dla większego rozgłosu możesz powiedzieć że ścigałeś złodzieja, który ukradł staruszce torebkę i kiedy ją zdobyłeś okazało się że znajduje się tam gruba forsa więc postanowiłeś zatrzymać ją dla siebie. To oczywiście bardzo, bardzo się nie spodobało starszej pani. – Powiedział Louis nie mogąc powstrzymać śmiechu.
- Hej Lou, widziałem jak Ryan gapi się na tyłek Karen. – Odpowiedział na to Payne. Wtedy Tomlinson strzelił focha i usiadł na kanapie do nikogo się nie odzywając. To był cios poniżej pasa! Jak Liam może sobie robić żarty z tak ważnej sprawy? To było według Louisa niedorzeczne i bezczelne.
- Liam opanuj się. Louis cierpi. – Wtrącił Harry szeptem. – Podobno Karen nie chce z nim być.
- Chce ze mną być! – Krzyknął chłopak. Styles spojrzał na niego zdziwiony że usłyszał jego bardzo cichy szept. – Po prostu … muszę rozwiać jej wątpliwości pokazać że jestem odpowiedzialny i kocham ją. Nie mam tylko pomysłu jak to zrobić …
- Pokaż jej że interesuje cię także jej życie. Wiesz przez cały czas gadasz jak nakręcony o zespole, fankach, wywiadach itp. Ona ma pewnie już tego dosyć. – Powiedział Harry.
- I to ją skłoniło do przemyśleń czy chce ze mną być? – Zapytał retorycznie. – Ale okej, postaram się jakoś brać udział w jej życiu. To może wyprowadzę jej psa?
Wtedy Styles zaczął walić głową w ścianę, a Liam się śmiać.
- Najlepiej zrób jakieś super zdjęcia i jej prześlij. – Rzekł Payne, który na moment opanował swój śmiech.
- To jest myśl! Znaczy nie będę jej przesyłał żadnych zdjęć, ale to fotografia to jej hobby, tak? A więc … Tomlinson rusza do boju. – Wykrzyknął i pobiegł na górę. Chłopaki tymczasem zmarszczyli czoła, zastanawiając się co też, ten geniusz wykombinował.
                                                           ***
Po 15 minutach, które Skyller i jej ojcowi minęło w milczeniu, dojechali na miejsce. Dziewczyna ujrzała ulicę, domy, kawiarenkę i hotel. Nic ciekawego. Nie rozumiała co też za niespodziankę ma ojciec dla niej.
- Po co tu przyjechaliśmy? – Spytała.
- Wysiadamy. – Zdecydował po czym otworzył drzwiczki, Skyller uczyniła podobnie. Kiedy znaleźli się na zewnątrz, jej ojciec wskazał ruchem głowy na hotel. Dziewczyna nadal jednak nie rozumiała.
- Tato, mów o co chodzi. – Ponagliła go zniecierpliwiona, głównie dlatego iż było zimno.
- Hotel, a właściwie twój hotel. – Powiedział z szerokim uśmiechem.
- Kupiłeś mi hotel? – Zapytała ostro. Ojciec spojrzał na nią zaskoczony. Nie takiej reakcji się spodziewał.
- Tak. Głupio zrobiłem mówiąc dziennikarzom prawdę, powinienem zrozumieć że wstydzisz się własnego ojca …
Na to Skyller wywróciła oczami. Ojciec dobrze wiedział o co tak naprawdę chodziło, a mimo to cały czas wzbudzał w niej poczucie winy.
- Nie wstydzę się. Dobrze o tym wiesz … Nie rozumiem tylko po co mi hotel? Mam urządzać w nich jakieś przyjęcia?
- Wszystko zależy od twojej wyobraźni, Skyller. Masz basen, siłownię, ponad 800 pokoi … to wszystko jest twoje. Teraz możesz zarabiać naprawdę duże pieniądze. To jest najlepszy hotel w kraju, będą cię odwiedzać sławne gwiazdy! – Ojciec dziewczyny był bardziej podekscytowany od niej samej.
- Nie wierzę … - Wydukała.
- Tak wiem. Jesteś szczęśliwa i pewnie masz wyrzuty sumienia że byłaś na mnie zła.
- Nie wierzę że wtrącasz się w moje życie! – Wykrzyknęła. Była bardzo wściekła. – Nie będę prowadzić tego głupiego hotelu! Mam już pracę i nie potrzebuje następnej! A ty na drugi raz zapytaj mnie o zdanie!
- Masz pracę? No chyba nie mówisz o pracy choreografki? Co to jest za praca? Co najmniej poniżająca. Nie tego dla ciebie chciałem. – Powiedział unosząc się lekko. Skyller zaplotła ręce w koszyczek.
- Jestem szczęśliwa w tej pracy a ty powinieneś cieszyć się razem ze mną. Mnie też nie odpowiada że pracujesz po 20 godzin w biurze, ale jakoś nie każe ci zmieniać pracy.
- Siedzę 20 godzin w biurze, byś miała wszystko czego zapragniesz. Nie mów mi że mogłabyś żyć jak zwykła dziewczyna, która ledwo wiąże koniec z końcem. Tylko dzięki mnie jesteś choreografem. Wcale nie doszłaś do tego sama, jak wszystkim opowiadasz. A może chcesz by o tym dziennikarze też się dowiedzieli?
- Nie wierzę że mi to robisz! Nienawidzę cię! – Wykrzyknęła po czym uciekła …
                                                                                  ***
Następnego dnia, w szkole, na angielskim do tablicy poszedł Harry. Był mega szczęśliwy ponieważ wszystko wiedział więc bez problemu zaczął  pisać na tablicy czego zupełnie nie rozumiał Louis. Uważał że są to bzdury i Ryan nie ma tak właściwie pojęcia o tym co do nich gada. Z nudów rzucił długopisem w Harre’go!
- Ała! – Wrzasnął chłopak. – Lou odbiło ci? – Spytał patrząc na niego. Ten poczerwieniał ze złości że jego kumpel go wydał.
- Dlaczego to Tomlinson zrobiłeś? – Odezwał się nauczyciel, patrząc na niego poważnym wzrokiem.
- Po prostu upadł mi długopis. – Wytłumaczył na co cała klasa zaczęła się śmiać. Ryan ciężko wzdychając kazał Harre’mu kontynuować zadanie. Louis tymczasem, ponownie zaczął się nudzić. Postanowił że pohuśta się na krzesełku. Tak się nie szczęśliwie złożyło że po paru sekundach wygrzmocił się na podłogę.
- Louis czy ty sobie z tej lekcji robisz żarty? – Spytał  Ryan, ostro. Chłopak spojrzał na niego groźnie. Jak nauczyciel śmiał do niego w ten sposób powiedzieć?
- No bo … bo to wina Maxa! Jego wzrok mnie rozwalił! – Powiedział. Wtedy ponownie klasa się roześmiała prócz oskarżonego.
- Wcale nie patrzyłem na ciebie, to obraża moją dumę. – Wyjaśnił triumfalnie.
- Milcz leszczu. – Syknął Louis.
- Koniec tego Tomlinson, masz uwagę. – Stwierdził Ryan. Chłopak wtedy się spakował i rozsiadł się na krzesełku na pełnym luzie. – Usiądź normalnie i przepisuj z tablicy.
- Po co? I tak mam uwagę. – Odpowiedział, poczuł w tym momencie że jego dziewczyna kopnęła go w kostkę. Spojrzał na nią lekko zdziwiony.
- Wyjmij zeszyt i długopis albo wezwę twoją matkę do szkoły. – Zagroził anglista.
- Taa, bo akurat zaszczyci ten budynek swoją obecnością.
- To może tata?- Spytał Ryan.
- Ten walnięty gej?! – Krzyknął ktoś w klasie, na co prawie wszyscy zaczęli się śmiać. Lou który nie mógł tego dłużej znieść, pokazał tej osobie środkowy palec po czym wziął swój plecak i opuścił klasę trzaskając drzwiami …
                                                                       ***
Na przerwie, czwórka One direction szukała swojego przyjaciela po całej szkole. Nigdzie jednak nie mogli go znaleźć. Bali się nawet że  w ogóle go w niej nie ma, tylko zwiał do domu. Prawie pewni, usiedli na ławce … Tymczasem Max spotkał Tomlinsona w męskim wc. Siedział przy ścianie obok umywalki. Wyglądał na totalnie załamanego.
- Wszystko w porządku? – Spytał nie pewnie, Max. Louis jednak nie odpowiedział. Najwyraźniej miał do niego żal. – Nie przejmuj się tymi idiotami. Wiesz jak wyśmiewali mnie kiedy okazało się że mój ojciec jest fryzjerem? Tak samo. Każdy uważał że facet który jest fryzjerem musi być gejem. Miałem nawet ksywę, syn geja. – Wyjaśnił z dumą.
- Możesz się zamknąć? – Syknął ostro.
- Chciałem pomóc. – Wytłumaczył nieco zmieszany.
- To nie pomagaj! Mam gdzieś twoją pomoc!
- Okej. – Powiedział smutno chłopak i wyszedł. Louis przez moment poczuł wyrzuty sumienia, ale tylko na chwilę … Chłopak siedział tak już prawie 20 minut. Wiedział że lekcja się zaczęła ale nie miał ochoty wychodzić. Chciał pobyć sam. Kolejny raz poczuł złość na ojca za to kim jest. Nie obchodziło go to że to nie jego wina i każdy ma prawo być taki jaki jest. John był jego ojcem i powinien być z jego matką, a nie mieszkać z jakimś instruktorem karate. Gdy tak rozmyślał ujrzał Karen!
- Lou jest lekcja. – Powiedziała dość cicho. Ten tylko wzruszył ramionami.
- To na nią idź a mnie zostaw w spokoju. – Odpowiedział. Dziewczyna podeszła do niego bliżej po czym usiadła obok.
- Chyba się nie spodziewałeś że zostawią taką sensacje w spokoju, co? – Odezwała się po krótkim milczeniu.
- Właściwie to taką miałem nadzieje. – Powiedział ciężko wzdychając. – Nie wrócę tam.
- Bo wolisz zachowywać się jak tchórz? – Zapytała patrząc się na chłopaka, którego wzrok utkwił w podłodze.
- A gdyby ciebie tak wyśmiewali? 
- A skąd wiesz że tak nie było? Idiotka, tępak, żałosna szmata, wredna su …  Słyszałam to codziennie póki nie zaczęłam się zadawać z wami. I dlaczego? Ah tak, wiem, bo nie latałam za każdy chłopakiem, miałam jedną przyjaciółkę i byłam niewiarygodnie szczera kiedy ktoś pytał mnie czy ładnie wyszedł na zdjęciu na facebooku!
- Serio? – Louis był zaskoczony jej słowami. – Nie miałem pojęcia. I co zrobiłaś?
- Miałam taką jedną zasadę, a mianowicie: Chrzanić wszystkich. No i sprawdzała się póki wy się nie pojawiliście. Stałam się bardziej otwarta … Doceń to co ci powiedziałam bo nawet Juliette o tym nie wie.
- Dzięki. – Rzekł chłopak. – To wiele dla mnie znaczy, szkoda tylko że nie kochasz mnie tak jak ja ciebie. – Dodał spuszczając głowę.
- Dlaczego tak uważasz?
- Pamiętasz co powiedziałaś przy Angeli? Pozwól jej myśleć że zawsze będziemy razem … Taką miałem nadzieje a teraz? Codziennie cię oglądam myśląc że ty nie jesteś pewna swoich uczuć do mnie.
- Gdybym nie była pewna swoich uczuć do ciebie już dawno bym z tobą zerwała. Uwierz mi.
- Okej,  bądźmy ze sobą szczerzy. A więc dlaczego to powiedziałaś?
- Ponieważ nie wiem co będzie za 50 lat! Może wpadniesz pod samochód, albo zginiesz w katastrofie lotniczej albo nie otworzy ci się spadochron!
- Ej, bez przesady. Mam bardzo dobre spadochrony które zawsze się otwierają.  – Powiedział z uśmiechem, a Karen spojrzała na niego zdziwiona. Trochę jej się nie chciało wierzyć że ,,10 – latek” odważył się na takie coś, ekhem 16 – latek ale o umyśle 10 – latka więc wszystko jedno!
- Wiedz że cię kocham i tyle. Nie za sławę, wygląd tylko za to jaki jesteś kiedy nie ma kamer. Bo wtedy totalnie ci odbija.
- Jak ty mnie znasz. – Rzekł Louis, któremu humor się poprawił. – A więc nie mamy przed sobą żadnych tajemnic? Tak? Bo wiedz że o tym iż nie jesteś pewna czy chcesz ze mną być powiedziałem Harre’mu i Skyller żebyś nie była zaskoczona, ale tak to już nic takiego nie zrobiłem. Mam czyste sumienie, a ty?
- Jaa? Yyy, ja … ja … no jasne. – Wydukała dziewczyna, której przypomniała się akcja na imprezie. Nic między nią a Stylesem nie doszło ale chciała go pocałować! Nie z miłości, ale i tak.
- Słuchaj wpadłem jeszcze na genialny pomysł, otóż czy mogłabyś mnie zabrać do studia fotograficznego! Zobaczyłbym jak pracujesz, znaczy jak odbywasz staż i bardziej bym cię poznał. Uważam że to świetny pomysł, a ty?
- Tak. To może po szkole, co? Tylko bez numerów! Jasne?
- Jasne.
- To co wracamy na lekcje? – Spytała Karen patrząc na niego nie pewnie.
- A musimy? Błagam nie możemy tu posiedzieć i pogadać … albo nie gadać tylko …
- Lou, jesteś zboczony.
- Sama jesteś zboczona. – Odparł. – Chciałem powiedzieć nie gadać tylko milczeć. – Dodał uśmiechając się szeroko. – Ha! Zgasiłem cię i to bez użycia gaśnicy.
- Rzeczywiście umysł 10 – latka. – Powiedziała do siebie i sama powędrowała na lekcje …
                                                                       ***
Po szkole Louis i Karen udali się do studia. Chłopak był bardzo podekscytowany. Zachowywał się tak jakby to on miał tam staż, a każdy dzień tej pracy był dla niego nowym wyzwaniem. Dziewczyna tymczasem miała wątpliwości czy dobrze robi. Bała się że coś schrzani i będzie miała przez to problemy. Nie chciała tego, ten staż był dla niej mega ważny. Nie mogła go stracić … Kiedy pojawili się w środku, Karen usiadła przy laptopie i zajęła się swoją pracą.
- Co robisz? – Spytał zaglądając jej przez ramię.
- Muszę zgrać wszystkie zdjęcia z aparatu na laptop. – Odpowiedziała.
- A mógłbym ci jakoś pomóc? – Dopytywał się.
- Wolałabym nie. – Stwierdziła, a chłopak spojrzał na nią z wyrzutem. Przecież potrafił być odpowiedzialny! Siedzieli tak przez 15 minut. W końcu Lousowi znudziło się trochę więc zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Było naprawdę duże. Podszedł do wielkiego okna i otworzył je, chciał zaczerpnąć świeżego powietrza. Musiał je jednak szybko zamknąć ponieważ wiał straszliwy wiatr. Tak więc gdy chciał to uczynić, zdał sobie sprawę że nie da rady.
- Pomóż. – Powiedział do Karen, która oderwała wzrok od laptopa, a spojrzała na chłopaka. Ciężko westchnęła i podeszła do okna, zamykając je, a potem bez słowa powróciła do pracy. Co chwilę jednak zerkała na Louisa, który postanowił poślizgać się na butach. Po szóstym poślizgu wygrzmocił się!
- Lou, nie mogę się skupić. – Powiedziała patrząc na niego zniecierpliwionym wzrokiem.
- Przepraszam. – Odpowiedział wstając z podłogi po czym usiadł obok niej. Był spokojny przez 10 minut.  - Baby You light up my world like nobody else, the way that you flip your hair gets me overwhelmed, but when you smile at the ground it ain't hard to tell, You don't kno-o-ow  You don't know you're beautiful!- Zaczął nucić tekst piosenki One direction.
- Lou skarbie ja doskonale wiem że jestem piękna nie musisz mi tego śpiewać. – Odparła poważnie.
- Ale skromność. – Mruknął. – Ale okej,  w końcu jesteś moją dziewczyną. Fajnie że nie masz kompleksów jak moja ciocia, która na marginesie ma 30 lat i nie zła z niej laska. Bo wiesz kiedyś ważyła 85 kg ale potem jak przeszła na diete to w tydzień zrzuciła …
- Lou, staram się pracować. – Syknęła. W tym momencie ktoś wszedł do pomieszczenia, mówiąc że przyszedł jakiś klient a Karen ma zrobić sesje pod jego okiem, żeby sprawdzić czy się na pewno nadaje. Dziewczyna więc z ciężkim sercem, musiała opuścić Louisa … Chciała żeby poszedł z nią by miała go na oku, ale fotograf który wszedł się nie zgodził. Stwierdził że będzie przeszkadzać.
- Dam sobie radę, spoko. – Rzekł bezproblemowo.
- Tylko niczego nie ruszaj, nie otwieraj okna, nie ślizgaj się  i co najważniejsze nie dotykaj laptopa, nie śpiewaj głośno i po prostu zachowuj się.
- Dobrze mamo, zrozumiałem. – Powiedział ze śmiechem, a Karen obrzuciła go srogim spojrzeniem i wyszła …
                                                                                  ***
Tymczasem, Skyller była niewiarygodnie wściekła że Louis nie pojawił się na próbie. Chłopaki tłumaczyli że miał ciężki dzień i powinna mu odpuścić. To ją jednak nie przekonało i przez swoją złość dała im większy wycisk. Po godzinnej męczarni przyszła pora na przerwę, ku radości One direction.
- Do bani. – Powiedział Sean wchodząc do pomieszczenia.
- Co się stało, mistrzu? – Spytał Liam odkręcając wodę.
- To się stało że jest do bani. – Odpowiedział.  
- Taa, dużo nam wyjaśniłeś. – Powiedział Zayn z irytacją.
- Sorry ale się wkur … wkurzyłem. Chodzi o wasz nowy teledysk … Do bani!
- Ej, no dobry miałeś pomysł z tym hotelem. – Stwierdził Harry który nie rozumiał złości Seana.
- Wiem że mój pomysł był zajebisty ale gorzej z jego wykonaniem. Otóż hotel plaza już wcześniej zarezerwował zespół The Wanted. Oh, jak ja ich nienawidzę! – Wykrzyknął Sean.
- Dlaczego? – Spytał Niall opychając się pączkiem. – Ja tam nawet lubię ich piosenki.
- Bo nie wiesz co o tobie mówią! A właściwie o was wszystkich, ale to nie za to ich nienawidzę … Nie wiem gdzie indziej moglibyśmy nakręcić ten teledysk. Brak mi weny, a według kontraktu ma się pojawić za 10 dni. Mieliśmy go zacząć kręcić za 2 dni a nici z tego … - Sean usiadł na ławce, załamany. Bardzo mu zależało na tym aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
- Hotel plaza powiadasz? – Wtrąciła Skyller. – Widziałam go dzisiaj.
- Super. – Odparł menadżer.
- Tak właściwie to … mogłabym wam zarezerwować ten hotel. Wiecie wywalę The Wanted, myślę że to nie będzie problemem zważywszy na to że hotel należy do mnie. – Powiedziała. One direction plus Sean wywalili oczy na wierzch. Hotel plaza choreografki? Hotel który ma 800 pokoi, basen, siłownie, saune?
- Genialnie, złotko. Jesteś wielka. A gdybyś miała ochotę coś zjeść to wiesz gdzie mnie szukać. – Powiedział Sean dając jej szybkiego buziaka w policzek. Po tych słowach poszedł.
- Twój? – Spytał Harry patrząc się na nią z niedowierzaniem.
- Mój ojciec mi dzisiaj o tym powiedział. Nie chciałam się zgodzić, ale jeśli to ma wam pomóc.
- Nie musisz tego robić … - Stwierdził Styles.
- Ale chcę. Naprawdę was lubię no i sprawię przyjemność mojemu ojcu który był naprawdę wściekły i boje się że zrobi coś strasznego. – Wyjaśniła. – Lecę, cześć.
- Wow. – Wydukał tylko Liam. – Co za lizus. – Dodał.
                                                                       ***
Louisowi przeraźliwie się nudziło. Chciał iść do domu i pograć w jakąś grę na play station, ale nie chciał robić przykrości Karen. W sumie jakby to wyglądało? Najpierw sam chce przyjść do studia  a potem z niego ucieka … Postanowił czegoś się napić ponieważ zaschło mu w gardle. Wyszedł więc na korytarz i przeszedł parę metrów korytarzem nim natrafił na automat. Trochę musiał się natrudzić zanim odkrył jak się go obsługuje. Jednak w końcu udało mu się i szczęśliwy wrócił do pomieszczenia z cappuccino … Co chwilę jednak spoglądał z zaciekawieniem na laptopa. W końcu ciekawość zwyciężyła i podszedł do niego. Pomyślał że od gapienia się jeszcze nikomu ani niczemu nic się nie stało … Zdjęcia były naprawdę śliczne. To musiał przyznać. Ten kto je robił miał prawdziwy talent. Postawił kubek z piciem obok urządzenia i postanowił że położy głowę na stoliku i spróbuje usnąć. Nic lepszego do roboty nie miał … Chcąc położyć rękę trącił łokciem kubek który się wylał na aparat fotograficzny i laptopa! Chłopak momentalnie się ożywił! Spojrzał z przerażeniem na to co się stało … Próbował włączyć laptopa ale nie dało się! Zdał sobie sprawę że chyba się zepsuł. Totalnie załamany spróbował ostatni raz i wtedy udało się. Był mega szczęśliwy. Tak więc kiedy do końca się włączył zobaczył pewną informacje która go zaniepokoiła. ,,Wgrywanie zostało przerwane a wszystkie dotychczasowe pliki skasowane”. Wiedział że Karen go za to zabije! Ratując siebie postanowił że zwieje …
                                                                                  KONIEC
Tak wiem że końcówkę totalnie spartoliłam, ale nie miałam na nią weny …
Haha jak myślicie Karen będzie bardzo zła na Louisa?
Oczywiście nie dowiecie się o tym od razu, bo dopiero w 59 odcinku. Mam nadzieje że poczekacie na ochrzan roku, hehe ;-).  No to do zobaczyska :D.

6 komentarzy:

  1. matko zajebiste poprostu cud aaaa chce jeszcze jeszcze jeszcze ;) jak możesz to zajrzyj http://justcloseyoureyesandimaginethat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Że co......że jak...dopiero w 59 O_O dlaczego musimy tyle czekać ?? Oj biedny Lou ja już mu współczuję ;P Zachowanie Skyller mnie trochę zdenerwował, no wiem że jest zła na ojca, ale mogła okazać choć trochę radości że się stara z nią pogodzić i wgl... z niecierpliwością czekam na nn ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero w 59 :O Dlaczego nam to robisz?! ja tyle nie wyczekam :D Zajebisty był ten odcinek!! Biedy Lou ;') współczuje mu xD CZekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj biedny Lou, już mu współczuję xD, jak to w 59 odcinku, tak długo mamy czekać? A tak ogólnie to super odcinek, już się nie mogę doczekać nastepnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że nie dodałam koma w poprzednim ale brak czasu. Oczywiście przeczytałam;) Tak samo zajebisty jak ten!
    Musze czekać do 59 odcinka ? No, coż `.` Szkoda mi Louisa, ale jestem ciekawa jak wybuchnie Karen ; D
    Pozdrawiam,
    Weronika xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Super odcinek już się nie mogę doczekać następnego ;D Oj współczuje Lou gdy go Karen dopadnie hahaha ;)

    OdpowiedzUsuń