One direction 2
Odcinek 25
Cała klasa siedziała na lekcji, rozmyślając o niebieskich migdałach. Nikogo nie interesowało co nauczycielka miała do powiedzenia, zupełnie.
- Pieprzyć naukę. – Odezwał się Louis, który zaraz potem ugryzł się w język. Zrobił to jednak za późno. Nauczycielka spojrzała na niego groźnie.
- Masz rację! Nauka jest do bani dlatego proponuje byście od niej trochę odetchnęli! – Powiedziała wstając z fotela. – Gdy będzie więc od niej odpoczywać zajmiecie się przedstawieniem … - Zaczęła tajemniczo. Cała klasa spojrzała na nią zaskoczona. Zupełnie nikt się tego nie spodziewał .. ,,przedstawienie? Co to w ogóle za pomysł żeby oczekiwać od tej hołoty zrobienia czegoś tak pracochłonnego?”.
- Nie rozumiem. – Powiedział Niall jedząc kanapkę.
- Podzielicie się na 5 – osobowych grup i każda przygotuje przedstawienie. Napiszecie nawet sami scenariusz! Kogo przedstawienie będzie najlepsze otrzymuje 6 z zachowania na koniec roku. – Rzekła. – Macie na to tydzień. Aha i w związku z tym że chłopaków jest więcej w klasie prosiłabym aby w jednej grupie były dwie dziewczyny i trzech chłopaków. I podzielicie się sami. Nie będę wam narzucać mojej woli.
Wszyscy zaczęli piszczeć ze szczęścia. Pomysł prawie całej klasie się spodobał, tylko nie Maxowi ponieważ bał się iż nie będzie miał grupy.
- Harry! – Wydarł się Louis. Styles odwrócił głowę w jego kierunku. – Będziesz ze mną w parze. – Ton jego głosu brzmiał nie jak pytanie, ale jak rozkaz.
- Spoko, to brakuje nam dwóch dziewczyn i jednego chłopaka. – Odpowiedział Harry i spojrzał z pewnym zainteresowaniem na Maxa. – Hej, Max będziesz z nami w grupie?
- Dobra. – Odpowiedział chłopak który był szczęśliwy jak nigdy. Właśnie wtedy zadzwonił dzwonek więc klasa wyszła na przerwę. Liam był rozczarowany że nie będzie mógł już być z Louisem i Harrym. Miał za złe Stylesowi że wolał Maxa!
- Zayn i Niall my będziemy razem, zgoda? – Zapytał Payne, chłopaków. Ci kiwnęli głowami. Niall spojrzał wtedy na Juliette która siedziała obok nich która udawała że się uczy.
- …Ten no … yyy … no … jeśli chcesz możesz być z nami w grupie. – Rzucił Horan trochę przejęty. Juliette wtedy rzuciła książkę w kąt i uściskała chłopaka. Gdy przestała go ściskać zrobiło jej się trochę głupio.
- No … ten … dzięki. – Odpowiedziała. Liam wywrócił tylko oczami. Nie rozumiał zachowania Nialla, zamiast się z nią przespać on robił jakieś dziwne podchody! Gdyby był na jego miejscu już mieliby to za sobą od tygodnia. Harry zauważył Karen która szła w stronę swojej przyjaciółki, podbiegł do niej.
- Karen! Zaczekaj. – Powiedział Styles. – Będziesz z nami w grupie? Wiem że nienawidzisz Louisa, ale mnie chyba i Maxa ścierpisz co? – Spytał nie pewnie.
- Dobra, nie ma sprawy. – Dziewczyna zgodziła się tylko dlatego by nie urazić Harrego. Tak naprawdę nie miała ochoty być z Tomilsonem, żałowała że dała mu się pocałować. Mogła dać mu od razu w twarz. Podszedł wtedy do nich nikt inny jak Lou!
- Siemka o czym gadacie? – Spytał patrząc to na Karen to na Harrego.
- Karen będzie z nami w grupie. – Odparł Styles.
- Lepiej żeby nie była. – Stwierdził Tomilson. Karen wywróciła tylko oczami i chciała odejść, jednak Harry złapał ją za rękę i spojrzał oburzony na przyjaciela.
- Karen jest z nami w grupie czy to ci się podoba czy nie! – Krzyknął stanowczo. Ton jego głosu przeraził i Karen i Louisa.
- Mnie się podoba że jest z nami w grupie, ale jej się nie będzie podobać jak usłyszy kto jeszcze jest w naszej grupie. – Zaczął. – Otóż poprosiłem o to Cathrin i się zgodziła. Więc jeśli chcesz zrezygnować to spoko, podobno Niallowi, Liamowi i Zaynowi brakuje drugiej dziewczyny do grupy.
- Nie przeszkadza mi to. – Rzekła szybko dziewczyna. – Po za tym te nasze kłótnie były głupie i dziecinne. Powinniśmy się zakolegować. – Odparła czym wzbudziła zdziwienie chłopaków.
Tymczasem Tara cały czas nie miała grupy. Zrezygnowana podeszła do Liama, który siłował się na rękę z Zaynem. Jak na razie żaden ani nie przegrywał ani nie wygrywał.
- Cześć. – Przywitała się. – Nie mam pary, więc pomyślałam czy …
- Czy ty mnie prześladujesz? Najpierw nie dawałaś mi spokoju na dyskotece a teraz jeszcze to? – Spytał ostro Payne patrząc na dziewczynę i właśnie wtedy przegrał z Malikiem który nie posiadał się ze szczęścia. – I widzisz przez ciebie przegrałem! – Wydarł się Liam.
- Nie to nie. Nie musisz tak krzyczeć! – Tym razem wydarła się Tara. – I nie prześladuje ciebie, po prostu lubię twój zespół a ty wydawałeś mi się najprzystojniejszy i ten twój głos … Ale okazałeś się zwykłym palantem.
- Nie no sorry. Myślałem że jesteś jedną z tych psychicznych fanek. Naprawdę nie potrafię odróżnić która dziewczyna jest po prostu naszą fanką a która ma cały pokój w naszych plakatach i całuje nas po kolei przed snem. – Rzekł chłopak.
- Dobra. – Odparła dziewczyna. – Czyli mogę być w waszej grupie?
- Jasne. – Rzucił rześko chłopak.
***
W domu, Louis pierwsze co zrobił to usiadł na krzesełku i zaczął pisać scenariusz. Był tym taki przejęty że w ogóle nic go nie interesowało. W 5 minut napisał 2 strony! One direction było w szoku. Niall z pączkiem ręku starał się podpatrzeć co tam pisze, ale Tomilson zasłonił mu ręką.
- No Lou nie bądź cham i pokaż co tam napisałeś! – Krzyknął Horan i znów starał się znów spojrzeć co on tam piszę, wtedy jednak Harry popchnął Nialla który się wygrzmocił.
- Louis tylko mnie ma prawo pokazać! Ty zajmij się pisaniem swojego scenariusza. – Rzekł Styles z uśmiechem. – Louis no powiedz o czym tam piszesz?
Wtedy Liam i Zayn a także Horan który wstał z podłogi udali że zajmują się czymś zupełnie innym a tak naprawdę słuchali co Tomilson powie.
- To będzie historia o bogatym szlachcicu, który ma giermka którym będziesz ty, Harry i w tym szlachcicu, czyli we mnie kocha się piękna dziewczyna. Ja na początku jej nie chcę, jednak potem zmieniam zdanie. Aha jest jeszcze koń i służąca z którą na końcu żenisz się ty, Styles. – Powiedział Tomilson. Harry był w szoku że wymyślił coś takiego!
- Spoko. Aha czyli kto będzie moją ukochaną? – Spytał Styles. – Cathrin czy Karen?
- Nie wiem. – Odpowiedział.
- A kto będzie twoją?
- Nie wiem! – Krzyknął Tomilson. – Ale wiem kto będzie koniem, Max!
- Myślisz że się na to zgodzi? – Spytał z kpiną Liam który udawał że siedzi na laptopie.
- Oczywiście że tak! Dlaczego miałby się nie zgodzić! On się na wszystko zgadza! Aha i ty Harry będziesz na nim jeździć. – Rzekł Lou. Wtedy wszyscy zaczęli się śmiać, wyobrażając sobie Harrego siedzącego na Maxie i mówiącego ,,Wio”. Zayn który pił cole, także zaczął pisać scenariusz, Niall postanowił mu pomóc.
- No, no ciekawe, ciekawe. – Rzekł Payne z uśmiechem. – Karen i Cathrin, jedna będzie ukochaną Louisa a druga Harrego … Będzie się działo! Oj, będzie się działo! To będzie bardzo ciekawa sztuka! A mogę mieć pytanie do ciebie Louis? Którą byś wolał?
- Obojętnie. – Odpowiedział chłopak. – Oboje mają rozum na poziomie zero. – Dorzucił.
- O przepraszam bardzo! Bo z ostatniego testu Karen miała 4 a Cathrin 2! – Harry stanął w obronie dziewczyny. Lou spojrzał na niego dziwnie.
- No to chyba już wiemy kogo chce Harry, jako swoją ukochaną. – Stwierdził Liam nadal udając że serwuje po sieci. – Karen się ucieszy i tak ciebie woli, Harry.
- A skąd wiesz że woli jego?! Kurde, ma to wypisane na czole, czy co?! – Wydarł się Tomilson. Payne który się przeraził jego tonem schował się pod stołem. Wtedy Lou poszedł na górę. A chłopaki zaczęli się śmiać.
***
Następnego dnia, po południu Max, Louis, Harry, Karen i Cathrin spotkali się w szkolnej Sali gimnastycznej. Mieli 2 godziny na próby potem przychodzi następna grupa. Max przyniósł ze sobą stos książek ponieważ miał nadzieje że będzie jakimś matematykiem albo fizykiem!
- Max spal te idiotyczne książki! Ty się marnujesz! Tyle ci powiem. – Powiedział Louis, zabierając mu z ręki książki i rzucając je w kąt.
- Coś ty zrobił! Książki to rzecz święta nie wolni nimi rzucać! – Rzekł ostro chłopak.
- Lou lepiej pochwal się swoim scenariuszem. – Rzekł Harry patrząc na niego rozbawiony. Louis poczuł się wyróżniony z uśmiechem spojrzał na zgromadzonych i zaczął mówić:
- Otóż wczoraj napisałem scenariusz do naszej sztuki. Pisałem go całą godzinę! – Wykrzyknął patrząc na reakcję Maxa, Karen i Cathrin jednak oni jakby tym zbytnio się nie przejęli. – I mam dla każdego rolę. Może zacznę od siebie ja będę bogatym szlachcicem, a Harry będzie moim giermkiem.
- No będę giermkiem! – Krzyknął Styles ściskając Tomilsona, szczęśliwy.
- A ja kim będę? – Spytał Max, który wyobrażał sobie że mu będzie przydzielona rola króla!
- Koniem. – Odparł Lou ledwo powstrzymując się od śmiechu. Max pomyślał że to żart, więc nie chcąc wyjść na sztywniaka także się roześmiał. Po chwili przestał i spytał:
- A tak na serio?
- No konia chyba mówię. – Odpowiedział.
- Konia? Powaliło cię? Co ja wyglądam jak zwierzę? – Spytał ze złością w głosie chłopak.
- No wiesz … - Zaczął Tomilson.
- Nie odpowiadaj! Boże co za poniżenie! A na widowni będą moi rodzice i co zobaczą? Swojego syna w roli konia! A moja babcia co sobie o mnie pomyśli? Boże! – Max zaczął panikować.
- Nie martw się, Harry cię będzie dosiadać, więc on też będzie poniżony. – Louis starał się go pocieszyć. Jednak Max zaczął szykować się do wyjścia, wziął książki i bluzę.
- Czekaj! Max! Wolisz być drzewem? Bo mam też rolę dla drzewa! – Krzyknął za nim Louis. Przy samych drzwiach zatrzymał go Harry.
- A co byś powiedział gdybyśmy się zamienili rolami? – Spytał patrząc mu prosto w oczy. – Grałbyś wtedy w przedstawieniu?
- Tak, ale nie musisz tego robić. – Odpowiedział chłopak. – Mogę już być tym koniem, ale obiecaj mi że będę w przebraniu i ludzie nie zobaczą mojej twarzy.
- Obiecuje. – Odparł z uśmiechem Styles i oboje wrócili. Tymczasem Tomilson trochę się niecierpliwił, stracili w końcu 3 minuty! Przeszedł do dziewczyn.
- Mam rolę dla służącej i mojej ukochanej. Same wybierzcie która ma zagrać jaką rolę. – Powiedział Tomilson.
- Oczywiście że ja twojej ukochanej! – Krzyknęła Cathrin. – A Karen dobrze by zrobiła rola służącej, podszkoliłaby się w swoim przyszłym zawodzie. – Dodała z uśmiechem. Wtedy Karen pomyślała że zaraz ją uderzy.
- A może ja nie chcę być służącą! – Krzyknęła.
- Ale służąca będzie dziewczyną Harrego. – Powiedział Lou który miał nadzieje że to zmieni decyzje dziewczyn.
- Widzisz? I tak miałaś na niego oko, więc teraz masz szansę! – Powiedziała ze słodkim uśmieszkiem Cathrin.
- Nadal nie chce być służącą! Taka rola jest poniżająca! – Rzekła. Stylesowi zrobiło się dość smutno że żadna nie chce być jego dziewczyną.
- Max, a może ty będziesz służącą? – Spytał niespodziewanie Harry. Wszyscy się wtedy prócz Maxa, roześmiali.
- Wole nie. – Odpowiedział tylko. – Słuchajcie, uważam że dziewczyny nie dojdą do porozumienia, Louis musi wybrać którą woli. – Powiedział mądrze Max. Tomilson spojrzał na obie przerażony. Nie wiedział co powiedzieć. Ciężko westchnął, nastąpiło ponad 2 minutowe milczenie.
- No gadaj! – Ponagliła go Karen.
- Ciężko wybrać … - Zastanowił się Lou. – Na końcu będę musiał jedną pocałować, tak jest w sztuce więc …. Hm, kogo wolę całować … Całowałem się z obiema …
- Co? – Pisknął Harry który spojrzał na Karen.
- Żartowałem! – Louis nie chcąc mu robić przykrości roześmiał się. – Oczywiście że całowałem tylko Cathrin i to jeszcze pomimo mojego sprzeciwu. – Podkreślił. Wtedy Styles odetchnął z ulgą.
- Gadaj kogo wybierasz. – Powiedziała zniecierpliwiona Cathrin. Lou spojrzał na nią z wyrzutem i specjalnie by zrobić jej na złość przedłużał. Trwało to jakieś 5 minut, póki Karen nie oznajmiła że idzie. Wtedy Tomilson stwierdził:
- Muszę to sobie rozpisać na kartce.
- Boże! Ja go zaraz uduszę! Czy tak trudno wybrać osobę którą masz pocałować? – Spytała zniecierpliwiona Karen.
- Kurde zapomniałem kogo miałem wybrać! – Wykrzyknął ostrym tonem. – Myślałem o kimś ale zapomniałem … O już wiem! Wybieram Madonne!
- Problem w tym że Madonny tu nie ma. – Odburknęła Cathrin, która zerknęła na zegarek. Stracili już 20 minut. ,,No pięknie” – Pomyślała zirytowana.
- A więc potrzeba mi jeszcze 10 minut. Zróbmy przerwę. – Rzekł Louis. Wtedy Karen podeszła do niego i dała mu po łbie.
- Kurde jak mamy zrobić przerwę jak nawet nie zaczęliśmy! – Wrzasnęła. – Decyduj się!
- Już wiem! Zrobię wyliczankę! – Postanowił chłopak. Dziewczyna chodź nie zadowolona przystanęła na tę propozycję.
- Wpadła bomba do piwnicy napisała na tablicy SOS głupi pies tam go nie ma a tu jest, żeby było sprawiedliwie to wypowiedz swoje imię LOUIS. – Tomilson już prawie kończył, ku zadowoleniu grupy … Przy ostatniej literze S chłopak wskazał na Harrego. - Ups sorry dziewczyny ale przeznaczenie wybrało Stylesa.
- Harry nie brał udziału w wyliczance! – Oburzyła się Karen.
- A co ja ku*wa poradzę że mi wypadł! – Krzyknął chłopak. Wtedy Max który miał tego wszystkiego dosyć skierował się w stronę drzwi, mrucząc coś pod nosem. Harry zrobił to samo, Cathrin którą nikt się nie interesował poszła w ich ślady. Lou i Karen wrzeszcząc na siebie nawzajem zostali zupełnie sami. Po 10 minutach kłótni spostrzegli ten cenny drobiazg.
- Widzisz przez ciebie wszyscy sobie poszli! – Krzyknęła dziewczyna. – To twoja wina, zresztą jak zwykle więc cóż ja się dziwię!
- Moja wina? Chyba cię poje …. – I tu się zaciął. – bało. – Dokończył uznając że sylabując nie będzie to wyglądało jakby przeklinał.
- Dobra, idę. – Stwierdziła Karen kiedy była już przy drzwiach, nagle jakby coś jej się przypomniało. Zawróciła się więc i przystanęła dość blisko Tomilsona. – Mogłabym wiedzieć dlaczego skłamałeś w sprawie naszego pocałunku? Rozumiem że całowanie się z kimś takim jak ja to dla ciebie poniżenie ale to ty mnie pierwszy pocałowałeś nie zapominaj.
- Skłamałem przez wzgląd na Harrego. – Odpowiedział Lou. – I nie wstydzę się naszego pocałunku po prostu wolałbym żeby nikt o tym nie wiedział.
- Słusznie. – Odparła dziewczyna. – Lepiej żeby nikt o tym nie wiedział … Żałuje tylko że popełniłam ten błąd. Mogłam ci dać w twarz.
Louis wyglądał na zaskoczonego. Zamrugał parę razy zanim zdołał coś wykrztusić.
- Jesteś nie możliwa! – Powiedział dość głośno. – I nie wierzę że dałabyś mi w twarz! Podobam ci się, przyznaj to wreszcie, a dam ci spokój i nie będę cię nękał.
- Chciałbyś. To ty cały czas się gapisz na mnie i robisz jakieś podchody. – Stwierdziła dziewczyna. – Dobrze się zastanów czy czasem nie jest na odwrót że to ja tobie się podobam.
Wtedy Louis chwycił ją dość mocno za rękę i przycisnął do ściany. Tam próbował ją pocałować jednak dostał w twarz! Był w takim szoku że zatkało go, zupełnie.
- Mówiłam. – Rzekła dziewczyna.
- No co? Chciałem sprawdzić. – Rzekł oburzony chłopak. – Aha i wybieram cię. – Powiedział uradowany.
- Że co?
- Tak, to ty będziesz moją ukochaną! A więc będziesz musiała mnie na oczach wszystkich pocałować! Buhaha. – Roześmiał się szyderczo i wyszedł z sali.
KONIEC
Napisany 1 odcinek 2 sezonu. Dopisałam tylko dwójkę żeby mi się nie myliło który już odcinek piszę. Nudy na pudy ale mam już pomysł na następny odcinek ;-).
czekam na następny!!:)
OdpowiedzUsuńSuper :) Mam nadzieję, że następny będzie szybko :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://niespodziewanamilosc.blogspot.com/
Dopiero zaczynam więc mam nadzieję, że zostawisz komentarz ze szczerą krytyką :)
Świetny, bardzo dobry pomysł z przedstawieniem ale fajne też jak bys napisała co wted pomyślała Karen i Louis bo jestem ciekawa . Ale i tak jest zajebisty . Czekam nn ;]
OdpowiedzUsuńzajebiste, tylko tyle moge powiedzieć :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
boże jakie to świetne, czekam na następny rozdział <3 ;*
OdpowiedzUsuńAjejaja ja Kocham te opowiadanie ♥.♥
OdpowiedzUsuńKażde zawarte w nim
słowo♥
zdanie♥
przesłanie♥
:D:D jeeeej! myślałam że ten sezon będzie po wakacjach! a tu proszę jaka niespodzianka :D
OdpowiedzUsuńta sztuka?? omfg! genialny pomysł! i będzie ich pocałunek xD czekam xxx
Fajny pomysł z tym przedstawieniem. Chłopcy wreszcie zajmą się czymś pożyteczniejszym, lepsze to niż nauka. Wiedziałam, że Karen i Cathrin będą z lou w grupie, zawsze są, więc byłoby dziwne gdyby Karen była w grupie kogoś innego.
OdpowiedzUsuńZaskoczył mnie Liam, nie rozumiał zachowania swojego kolegi. Uważał, że powinien dawno przespać się z Juliett, a nie robić jakieś podchody. On sam miałby to już dawno za sobą, Ci chłopcy zaczynają się zmieniać i wydaje mi się, że zmieniają się na gorsze.
Co? lou ma taką wyobraźnie? Nie spodziewałam się, że będzie w stanie wymyślić taki scenariusz. Myślałam, że odda go w ręce Cathrin albo chociażby Karen, a tu takie zaskoczenie.
Max jak zwykle mnie zadziwia, czy on zawsze musi chodzić z tymi książkami?rozumiem, że jest kujonem, lubi się uczyć i w ogóle, a na przedstawieniu książki są mu nie potrzebne! :D
Czułam, że Lou wybierze karen na swoją ukochaną, choć Harry pewnie nie będzie z tego powodu zadowolony. Lubi ją,to nawet widać, więc pewnie też chciał żeby była jego ukochaną.
Nie mogę się doczekać przedstawienia i sceny w której Karen będzie musiała pocałować Louisa. Przyznam szczerze, że wydaje mi się iż Karen ma coś w zanadrzu. Być może zmieni cały scenariusz i nie pocałuje Louisa. Nie wiem co dalej wymyślisz, ale według mnie taki zwrot akcji byłby nawet fajny. Każdy robił by i mówił co chce, nie zważając na to co było napisane w scenariuszu.
;)
Ajeja znów pocałunek mrrrr<3
OdpowiedzUsuńJestem na tak ;>
Świetne ^^
OdpowiedzUsuńU mnie nowa część.
OdpowiedzUsuń