sobota, 30 czerwca 2012

One direction 2 odcinek 26

One direction 2
Odcinek 26
Teraz przyszła kolej na  Juliette, Tara, Liam, Zayn i Nialla. Cała piątka podekscytowana wbiegła do sali. Horan nie mógł się doczekać aż inni przeczytają jego i Payne scenariusz! W końcu pracowali nad nim aż pół godziny, a to jak na nich kupa czasu. Mieli nadzieje a właściwie byli pewni że jak inni go przeczytają a właściwie dowiedzą się o czym jest to zaczną piszczeć z radości. Byli o tym w 100% przekonani i nie dopuszczali do siebie innej myśli … Niall razem z Liamem wbiegli na scenę.
- Witam szanownych państwa na dzisiejszej próbie. – Zaczął Payne. Reszta spojrzała na niego jak na dziwaka. – Chciałbym zabrać głos … - Zaczął.
- Kretynie już go zabrałeś! – Wykrzyknął zirytowany Zayn, Liam spojrzał na niego z wyrzutem jednak puścił mimo chodu jego jakże cenną uwagę.
- A więc chciałbym powiedzieć że razem z Niallem opracowałem scenariusz! Pisaliśmy go całe pół godziny. – Podkreślił patrząc na reakcję tłumu. Rozczarowany że nikt nie zaczął bić brawo mówił dalej: - Chcielibyśmy aby to było przedstawienie komediowe! Które opowiada o kucharzu zakochanego w kelnerce! I za każdym razem kiedy chce jej powiedzieć o swoich uczuciach przydarzają mu się jakieś śmieszne wpadki.
- Hej! – Niall się oburzył. – Powiedziałeś już wszystko co było do powiedzenia! Ja też układałem ten cholerny scenariusz i też mam prawo zabrać głos!
- I następny kretyn … - Mruknął zirytowany Malik. Payne odpowiedział bezproblemowo:
- Hola, hola jeszcze nie wszystko zostało powiedziane … Ty powiesz kto ma kogo zagrać. – Odparł z uśmiechem. Wtedy Horan także się uśmiechnął i spojrzał z radością na grupę.
- A więc ja zagram kucharza! – Wykrzyknął szczęśliwy! – Liam zagra mojego najlepszego kumpla który jest mym pomocnikiem, a Zayn będzie surowym szefem, znów kelnerką w której się kocham będzie Tara!
- A gdzie rola dla mnie? – Juliette poczuła się pominięta, spojrzała z wyrzutem na Nialla.
- A dla ciebie mam specjalną rolę! – Krzyknął zadowolony. – Ty będziesz moją byłą narzeczoną która wraca z Francji by mi wyznać miłość! Ale oczywiście ja nie będę cię już chciał i zostanę z Tarą. – Wyjaśnił zadowolony i spojrzał na reakcję Juliette jednak ta nie była zachwycona. Może byłaby gdyby się okazało że na końcu ma zostać z Horanem, ale rola narzeczonej która wyznaje mu miłość a potem i tak zostanie odrzucona nie wydawała się znów rewelacyjna.
- Super … - Powiedziała nie zadowolona. – Dzięki za wspaniałą rolę. – Dorzuciła sarkastycznie.
- Nie ma sprawy! – Odpowiedział z uśmiechem Niall, który myślał że dziewczyna jest zachwycona … Mylił się.
- Dobrze a więc zacznijmy od próby. – Powiedział w końcu zniecierpliwiony Liam. – Niall ty stoisz bardziej koło ściany na przedstawieniu i tam będzie stał stół, ja stoję obok ciebie i podaje ci różne rzeczy które ty mi każesz podać, Zayn zagląda do nas co chwilę i cały czas ma pretensję, zresztą jak zawsze. – Dorzucił zadowolony. – Więc ta rola nie będzie dla niego problemem. Ty Tara zanosisz jedzenie klientom, a Juliette pojawi się później więc czekaj za kurtyną. Ok.?
- Jasne … - Mruknęła nie zadowolona dziewczyna. Zauważył to Malik, potem spojrzał na Nialla ,,Hm … Dziwne” – Pomyślał.
- Fajnie że mam podawać jedzenie i pominę to że jest nie widzialne ale gdzie są do jasnej cholery goście?! – Tara podniosła ton.
- Skoro możesz podawać nie widzialne jedzenie to podawanie go niewidzialnym gościom nie powinno być dla ciebie problemem, co? – Spytał Liam uśmiechając się. Tara tylko wywróciła oczami zirytowana.
- Zamknij się, jesteś tylko pomocnikiem kuchennym. – Powiedziała zadowolona. Payne tylko coś mruknął pod nosem, wściekły …
                                                                                  ***
Następnego dnia, Juliette, Tara, Niall, Zayn i Liam mieli próbę już z rekwizytami. Stały stoliki, krzesła, a w dalszej części sceny gdzie miała znajdować się kuchnia restauracyjna stało jedzenie. Hołota była już przebrana, a Zayn dodatkowo wymyślił sobie że domaluje sobie wąsy markerem, Niall wtedy zaproponował że on mu je namaluje nie powiedział mu tylko że to jest niezmywalny marker, o czym Malik przekonał się gdy papla Liam go o tym poinformował.
- Ty kretynie! Zabije cię! – Wrzeszczał Zayn, Horan nic sobie z tego zbytnio nie robił. Bo w końcu co mu mógł zrobić okrutny Malik?
- Aaa, bo zadzwonię po gliny! – Odpowiedział Niall uciekając przed nim, rozbawiony. Liam nagrywał ich wyczyny na telefon, a Juliette z Tarą się nudziły.
- Na kogo stawiasz? – Spytała ją wreszcie Tara, ta spojrzała na nią zaskoczona.
- Nie wiem. – Odpowiedziała wzruszając ramionami. – Chyba na Nialla. – Powiedziała to jakby zawstydzona. Tara to dostrzegła.
- Rozumiem. – Rzekła z uśmiechem. Tymczasem Paynowi skończyła się bateria w telefonie, więc kazał im przerwać gonitwę ponieważ bez fona będzie się nudzić. Kiedy chłopaki go nie posłuchały, Liam zaczął się drzeć że mu się nudzi.
- Przymknij mordę! – Wrzasnął w końcu Zayn przystając. – A ty ośle, mi za to zapłacisz. – Rzekł zwracając się do Nialla. Ten jednak na niego napluł mówiąc:
- Gówno ty mi możesz.
Normalnie wszyscy byli w szoku słowami Horana! Liam otworzy usta ze zdziwienia, Zayn wywalił gałki oczne na wierzch, Juliette zakrztusiła się powietrzem, a Tara przestała się zupełnie ruszać, tak jakby ktoś ją zatrzymał w czasie. Niall popatrzył na nich zaskoczony.
- Co jest? – Spytał w końcu. – Przecież nie przeklinałem! Nie mówiłem kurde, cholera, kurwa, pieprzony …
- Dobra, skończ już. – Powiedział Liam który odzyskał mowę i zaczął się śmiać. – Dobra, zaczynajmy próbę. Już czas.
Wtedy każdy ustawił się na swoje stanowiska. Niall przystanął koło blatu, Zayn czekał zza kulisami, Liam stał koło Horana, Juliette także była zza kulisami, a Tara stawiała talerze na stolikach.
- Mój drogi przyjacielu, chyba się zakochałem. – Zaczął mówić Niall patrząc w stronę kulis.
- Kretynie miałeś się gapić na Tarę! – Krzyknął Liam patrząc na niego zaskoczony. Wtedy Horan jakby otrząsnął się z zamyślenia.
- Ah, tak sorry. A więc mój drogi przyjacielu … - I tu biedny Niall nie dokończył ponieważ przerwał mu Payne.
- I co? Tak na przedstawieniu powiesz ,,ah tak sorry, a więc mój drogi przyjacielu”? Powaliło cię? Ja wiedziałem że jesteś głupi ale żeby aż tak?!
- Wal się, idioto. – Mruknął tylko Horan. – Zaczynam od początku. A więc …
- Niall! Nie zaczynasz od ,,a więc” tylko od ,,mój drogi przyjacielu”! – Liam ponownie go skarcił, wtedy Horan który miał tego wszystkiego dosyć zdjął fartuch i rzucił go w Payne wrzeszcząc że ,,Odchodzi”!
- Hola, hola ja tu jestem szefem i z tym to do mnie. – Wtrącił Zayn wychodząc zza kulis.
- A więc odchodzę! – Wrzasnął mu prosto w twarz Niall, prze okazji opluwając trochę. Malik nie pozostał  mu dłużny i zaczął go opluwać, na to Horan rzucił w niego pomidorem.
- Przestańcie! – Wrzasnęła Tara. – Skupić na pracy się nie można! Ja tu ciężko pracuje a wy się obijacie! Obiboki jedne!
- Od kiedy bycie kelnerką to ciężka praca? – Spytał retorycznie Liam. – Bycie pomocnikiem kuchennym to dopiero ciężka praca! Ty nawet nie wiesz ile ja tu stresu przeżywam!
- A ja muszę przyjmować zamówienia tych wybrednych gości którym nic nigdy nie pasuje! – Wrzeszczała dziewczyna. – Więc nie mów mi tu o ciężkiej pracy!
Tymczasem Zayn rzucił w Nialla gruszką, ten nie pozostając mu dłużny walnął go bananem.
- To ja cię tu przygarnąłem z ulicy do swojej kuchni a ty mi się tak odwdzięczasz?! – Krzyknął Zayn.
- I tak byłeś do dupy szefem! – Wrzasnął Niall. I tak wszyscy prócz Juliette się kłócili. Ta nie mogąc dłużej znieść tych wrzasków wyszła zza kulis, dość zestresowana, bała się że jak coś wtrąci to wszyscy na nią naskoczą z pretensjami. Jednak postanowiła być dzielna.
- Cholera jasna! – Wrzasnęła wchodząc na scenę. – Wy chyba mylicie rzeczywistość z fikcją! Zayn nie jesteś szefem Nialla, a ty Tara nie jesteś kelnerkę, znów ty Liam pomocnikiem kuchennym. Niall nie myl ciągle tekstu.
- Nie mów mi co mam robić! – Horan nie spodziewanie zaczął mieć pretensje do Juliette. – Zostawiłaś mnie miesiąc temu a teraz wracasz bezczelnie i mówisz mi co mam robić? Za kogo ty się uważasz?
- Może gdybyś nie był takim gburem nie musiałabym cię zostawiać dla francuza! – Odkrzyknęła Juliette. Niall spojrzał na nią rozbawionym wzrokiem.
- Zostawiłaś mnie dla francuza! Jak mogłaś! To ja dla ciebie na ulicy żebrałem byśmy mieli na chleb a ty tak się odwdzięczasz?
- Może gdybyś się wziął za jakąś porządną robotę, a nie żebranie na ulicy nie musiałabym cię zostawiać!
- Przecież zatrudniłem się! I teraz jestem szefem kuchni! Buhaha! – Niall roześmiał się szyderczo. – A ty zostań sobie z tym swoim francuzikiem i mieszkajcie w swoim głupim francuskim domu.
- Jakbyś chciał wiedzieć to mieszkamy w willi z 300 pokojami! Haha! – Teraz Juliette roześmiała się szyderczo. Liam pożyczył telefon od Zayana i zaczął kłótnie Juliette i Horana nagrywać. W końcu powiedział:
- Dobra koniec. Skończcie to. Musimy odróżniać rzeczywistość od fikcji. – Powiedział Liam.
- Zamknij się! – Wrzasnął Niall. – Nie jesteś już moim przyjacielem! Rok temu nakryłem cię w łóżku z tą oto kobietą, czyli moją byłą narzeczoną! – Wskazał palcem na Juliette. – Wiedziałem o tym przez te wszystkie miesiące ale milczałem, teraz koniec tego! Odchodzę z tej głupiej restauracji i zamierzam ożenić się z tą oto kobietą! – Horan przyciągnął do siebie Tarę i ją pocałował.
Wszyscy oniemieli.
- To jest genialne! – Wykrzyknął Zayn. – I wiecie co? Mam pewien pomysł … - Zaczął tajemniczo.
                                                                                  ***
Wedle pomysłu Malika na przedstawieniu, wszyscy tak jak na próbie kłócili się! Publiczność miała nie zły ubaw, a nauczycielka przysięgła sobie że ostatni raz w życiu dała im coś do zrobienia. ,,Już nigdy nie popełnię tego błędu” – Pomyślała szczerze.
Tymczasem Karen, Cathrin, Louis, Harry i Max czekali za kulisami aż świry przestaną się drzeć na siebie. A że się na to nie zapowiadało to Lou i Hazza włączyli muzykę i zaczęli się wygłupiać. Oczywiście musieli po jakimś czasie wyłączyć gdyż wychowawczyni która do nich zaglądnęła zaczęła krzyczeć że wszystko słychać!
- Co za nuda! – Powiedział Styles i usiadł na starym krześle, które pod jego ciężarem się roztrzaskało! Tomilson nie mógł powstrzymać śmiechu! Czuł się jakby ktoś nafaszerował go marihuaną.
- Właśnie załatwiłeś nam darmową rozrywkę. – Powiedział Louis, nadal nie mogąc powstrzymać śmiechu. Harry spojrzał na niego jakby z lekkim wyrzutem … Karen pomogła wstać mu z podłogi, a Max spojrzał z lekkim zaskoczeniem na krzesło, po chwili wziął jego resztki i wrzucił do worka na śmieci, który stał obok.
- Max, szalejesz. – Skomentował tylko Lou z uśmiechem. Wtedy Niall i ekipa skończyli swój występ, czas na następną grupę, czyli ekipę Louisa. Pierwszy na scenę oczywiście bez stresowo, wlazł Tomilson. Miał na początku odbyć monolog. Wychowawczyni gdy zobaczyła jaki jest wyluzowany i ani razu się nie pomylił poczuła że ich występ będzie o wiele lepszy od poprzedniego i trochę się nawet uspokoiła.
- Zaraz wchodzę … - Powiedziała zestresowana Karen chodząc w te i we w te.
- Dasz radę. – Rzekł ciepło Harry. – Po za tym patrz na Louisa nie na publiczność. Wyobraź sobie że jesteś tylko ty i on!
- Jeśli wyobrażę sobie że jesteśmy sami to nie wróci z tej cholernej sceny żywy. – Powiedziała całkiem poważnie. Cathrin uśmiechnęła się na to pod nosem, a Max próbował się wcisnąć w kostium konia, jednak nie bardzo mu to wychodziło. Styles postanowił  mu pomóc.
- No dalej! Właź w to dziadostwo! – Mówił próbując wepchnął kolegę w kostium. Jednak nie dało rady, bowiem okazało się że kostium był zdecydowanie za mały!
- Boże co ja zrobię?! – Spytał przerażony Max.
- Możesz wyjść bez kostiumu i tak ludzie nie zauważą różnicy. – Rzekła kpiąco Cathrin. Chłopak spojrzał na nią wściekłym wzrokiem.
- W takim razie po co przebrałaś się za służącą? Nadal nie kumam. – Powiedział.
- Pajac. – Skomentowała na to dziewczyna. Nagle Karen przypomniało się że zapomniała paska, powiedziała że musi się wrócić do schowka … Gdy to uczyniła przez dłuższy czas nie mogła znaleźć go, gdy jej się to w końcu udało, odwróciła się, a tam jak zjawa stała za nią Cathrin! Patrzyła na nią z satysfakcją.
- Zabrałaś mi rolę jędzo więc teraz ją odzyskam. – Rzekła uśmiechając się cwaniacko. Karen nie bardzo rozumiała co ma na myśli.
- O co ci chodzi psychiczna debilko? – Spytała zaskoczona. Wtedy nie spodziewanie Cathrin popchnęła ją i skierowała się w stronę drzwi.
- Na drugi raz zapamiętaj sobie że nie zadziera się ze mną. – Powiedziała i wyszła zamykając drzwi na klucz! Karen która jak błyskawica wstała i podbiegła do nich zaczęła szarpać z całej siły za klamkę jednak nic z tego! W końcu zaczęła walić pięściami w drzwi, jednak i to nie przyniosło skutku. Okazało się bowiem że przed drzwiami Cathrin postawiła magnetofon z muzyką która zagłuszała Karen …
Tymczasem, przyszła na nią kolej a ona nie pojawiała się na scenie. Wszyscy byli zaniepokojeni … Wtedy pojawiła się Cathrin, zaskoczonemu Louisowi odebrało mowę!
- Karen powiedziała żebym ją zastąpiła ponieważ nie chciała mieć z tobą sceny. – Powiedziała szeptem.
- Rozumiem. – Rzekł rozczarowany Lou. A głośno dodał: - A wiec witaj moja piękna! Przyniosłem dla ciebie ten oto kwiat! Proszę. – Tomilson podał dziewczynie różę. – Mam nadzieje że ci się podoba …
- Ależ oczywiście, a czy to nie jest jakaś aluzja? Nie chciałbyś mi czegoś wyznać? – Spytała Cathrin, starając się jak najlepiej wczuć w swoją rolę. Louis jednak długo nie odpowiadał, milczenie trwało naprawdę długo, chłopak tylko patrzył się zamyślony  w jedno miejsce …  W końcu dziewczyna szturchnęła go lekko łokciem.
- Ah, tak! Chciałem ci powiedzieć że mi na tobie zależy! Długo tego nie widziałem ale teraz wiem … - Tomilson uklęknął przed dziewczyną. – Czy wyjdziesz za mnie moja droga?
W tym samym momencie, Harry który przechodził koło schowka usłyszał wołanie o pomoc! Zaciekawiony, otworzył drzwi i wtedy stało się! Wściekła Karen wypadła jak burza.
- Karen? Co ty tu robisz? – Spytała zaskoczony Styles.
- Zabije zołzę! – Wrzeszczała i wściekła skierowała się w kierunku sceny.
- Czekaj! Czekaj nie możesz tego zrobić! – Krzyczał za nią chłopak, jednak dziewczyna go nie słuchała, górę wzięły emocje nie potrafiła logicznie myśleć …
Tymczasem Cathrin a właściwie jej bohaterka przyjęła oświadczyny szlachcica i już mieli się pocałować z Louisem gdy …
- Ty zdziro! – Wrzasnęła Karen wpadając na scenę. Cała publiczność łącznie z nauczycielką oniemiały! Także Tomilson był w szoku, nie wiedział co zrobić, powiedzieć, chyba pierwszy raz w życiu … Karen podeszła do Cathrin i popchnęła ją, dziewczyna nie pozostała jej dłużna i pociągnęła ją za włosy … Zaczęła się więc ostra bójka! Lou stał w nie wpatrzony jak w obrazek, ogółem nie zrobił nic. Harry który był za sceną pomyślał że tak nie może być, wparował na scenę i podbiegł do Louisa całując go prosto w usta! Max który też chciał uczestniczyć w scenie wbiegł na nią i udał że został postrzelony a potem trochę porzucał się z bólu. Wtedy o dziwo! Publiczność wstała z miejsc klaszcząc! Wszyscy byli w szoku, Cathrin i Karen nawet przestały się bić. By nie wyjść na kretynów cała grupa ukłoniła się nadal będąc w nie do opisania szoku! A nauczycielka weszła na scenę gratulując im.
- Brawo to był idealny występ! Daje wam 6. Mieliście genialny pomysł! Dwie bijące się dziewczyny o szlachcica który na końcu okazuje się gejem! Pięknie! Nie rozumiem tylko roli Maxa, ale tak to już jest w wielkich sztukach, tacy prości ludzie jak ja nie wszystko rozumieją. – Powiedziała nauczycielka nadal bojąc brawo …
                                                                                  ***
Gdy ekipa była już za kulisami Harry zaczął skakać z radości  z Maxem! Postanowili że pójdą do jakiegoś baru to uczcić, próbowali wyciągnąć także Louisa jednak on powiedział że zostanie jeszcze trochę a za jakąś godzinkę do nich dołączy … Został tylko z Karen i Cathrin, które patrzyły na siebie wrogo.
- Karen ale jej przywaliłaś, nieźle. – Pochwalił ja Tomilson.
- Szmata, chciała ukraść mi rolę i zamknęła mnie w schowku! – Powiedziała Karen.
- Czyli jednak chciałaś grać ze mną w scenie? – Spytał Lou któremu oczy rozbłysły. Zirytowana Cathrin wywróciła oczami i poszła …
- Nie, ale nie chciałam zawieść nauczycielki. – Odparła. – A ty miałeś nie zły pocałunek z Harrym, ogólnie Max z tym swoim umieraniem też był fajny. – Dodała z uśmiechem.
- Taa, teraz nauczycielka ma nas za wielkich artystów! – Rzekł śmiejąc się, po chwili przestał i spoważniał: - Nie Harrego chciałbym całować w tej chwili …
Louis zbliżył się do Karen, spojrzał jej w oczy i próbował znów pocałować jednak dostał w twarz!
- Znowu? – Spytał rozczarowany.
- Powiedziałam że za każdym razem jak spróbujesz mnie pocałować dostaniesz w twarz. – Rzekła ze słodkim uśmiechem.
- Jesteś nie możliwa! – Krzyknął Louis, oburzony a jednak uśmiechał się. Chciał zachować pozory. – Ale będę próbował.
- Próbować zawsze można, ale wiedz że to ci się nie uda.
- Jeśli tak sądzisz to znaczy że nie znasz Louisa Tomilsona! – Wykrzyknął uśmiechając się i poszedł.
                                                                       KONIEC
O mój boże! Wyszło mi długie jak nie wiem co … ;-(. Sorry, ale miałam długi pomysł. Następny napiszę krótszy o wiele, wiele krótszy. Bo ten to w ogóle ja nie wiem …
I dzięki wielkie osobą które są na tyle wytrwałe by czytać to co ja tu pisze. Nie jest łatwo, ale dzięki że dajecie radę. Paa. ;D



13 komentarzy:

  1. Super, extra, cool. Nie przeszkadza mi to, że piszesz takie długie ( xD).

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne i nie pisz krótszych takie są fajne czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie musza byc krotsze! Takie sa good (; szmata z Cathrin! I plaskacz dla Lou <33 a Horanek jak zawsze cos odpierdoli xD swietny rozdzial! Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. nie pisz krótkich .!! pisz długie takie sie leppiej czyta :d ....jej dziewczyno jesteś świetna ; P ..a ja bym chciała zeby Karen Była z Harrym :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale świetne ! pisz długie - fajnie Ci one wychodzą :D

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz dłuższe! czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ciekawe ! : oooooo
    Czytam, czytam i nie mogę przestać x d.

    Zapraszam do siebie : )
    http://achtung-liebling.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty bloog ! Kiedy zagrają w butelke , mogło być Zadanie dla Lou i karen ..pocałunek....:)) czekam nn ;->>

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam, że dopiero teraz, ale jakoś wcześniej nie miałam dostępu do kompa.
    Zabieram się za czytanie :)

    Jestem troszeczkę niezadowolona, tak samo jak Juliette. Dlaczego akurat ona dostała rolę byłej narzeczonej? I dziwi mnie to, że Niall jakoś nie zwrócił uwagi, że Juliette nie podoba się jej rola.
    A ta Tara, strasznie mnie zdenerwowała. Miałam wrażenie, że próbuje się wywyższać.
    Śmieszna była ta akcja z markerem, jak zwykle chłopcy zaczęli się bić u nich to chyba normalne prawda? Przynajmniej można się troszeczkę pośmiać. Co do próby przedstawienia: wyglądała zupełnie inaczej niż miała wyglądać, każdy improwizował, został rozpraszany, a Niall zamiast patrzeć na Tarę podczas mówienia o swoim uczuciu, patrzył na kulisy za którymi stała Juliette. No proszę.
    Odbiegając trochę od opowiadania, pracowałam jako kelnerka i nie jest to wcale łatwa praca. Trzeba się namęczyć, szczególnie podczas przyjmowania zamówień, roznoszenia ich, a także sprzątania co pięć minut pustych szklanek. Ale, mniejsza z tym. Wracam do opowiadania.
    Najbardziej podobała mi się improwizacja Juliette i Nialla, który stwierdził, że Juliette najpierw rzuciła go dla jakiegoś francuza,a potem przespała się z jego przyjacielem. Albo na odwrót :D
    No i oczywiście zaskoczyło mnie to jak pocałował Tarę.. Mogłaś jeszcze później napisać reakcję Juliette na to co się stało.
    Z tej Cathrin to naprawdę niezłe ziółko, odebrała rolę Karen zamykając ją w schowku. Dobrze, że Harry przechodził obok i wszystko usłyszał. Muszę powiedzieć, że strasznie spodobała mi się końcowa scena w której Karen i Cathrin zaczęły się bić. Nie spodziewałam się tego po niej. Niby co jakiś czas biła lou, ale nie myślałam, że uderzy też dziewczynę. W sumie nie dziwie się jej, gdybym była na jej miejscu zachowałabym się tak samo. Czasami trudno zapanować nad emocjami.
    Myślałam też, że nauczycielka się wścieknie, zrobi im kazanie, a okazało się inaczej. I ta publiczność bijąca brawo, serio, nieźle Ci to wyszło :)
    Znowu? Ostatnią część czytałam w takim napięciu, po słowach lou myślałam, że uda mu się ją pocałować, a ona dała mu w twarz.. Tak nie może być! :d napisz w następnym odcinku, że udało mu się ją pocałować.
    Co do mojego opowiadania, następna część powinna pojawić się dzisiaj wieczorem gdzieś po godzinie 23 albo trochę wcześniej :)
    Jak narazie nie ma mnie w domu, więc nie mam możliwości dodania :(

    I nie przesadzaj. Nie jest wcale tak trudno przeczytać to co napisałaś. :) gdyby było, to przecież nie czytałabym go ani też nie komentowała.

    OdpowiedzUsuń
  10. No niech ten Louis powie w koncu Karen ze ją kocha :p
    Swietny blo zapraszam do mnie
    http://one-direction-only-moments.blogspot.com/
    POZDRAWIAM :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ajeja kocham ♥,♥
    Teraz było by fajnie jakby to Karen rzuciła się na Louisa czy coś ;D
    Bo on już tyle raz próbował
    i ciekawi mnie jaka by była jego reakcja na jej zachowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Pete i Matt nie mają tych samych genów.
    Siostra Matta wyszła za mąż za brata Pete'ego.

    OdpowiedzUsuń
  13. spoko przeczytałam wszystko i chciałam jeszcze

    OdpowiedzUsuń